Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

sylwias

Skąd wiedziałyście, że to TEN?

Polecane posty

W jaki sposób i po jakim czasie stwierdziłyście, że to ten jedyny, z którym chce się być na dobre i złe? Przecież niejedna z nas ma za sobą związek /-ki, z których pozostały wspomnienia lub nawet nic... Skąd to przekonanie, wiara?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dear Dejzi 69! Niektóre tak, ale część przecież wychodzi lub wyszła za mąż nie z powodu ciąży. Ja, zanim poznałam mojego narzeczonego, byłam w 3 - letnim związku i jakoś mi się nie spieszyło z zamążpójściem, a rok temu miałam 28 lat... Z obecnym facetem po 4 miesiącach zaczęliśmy myśleć o ślubie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dejzi zazdrosnico!!!!!!!! To ze niektore dziewczyny biora slub z powodu ciazy nie od razu musi znaczyc ze nie kochaly swego meza.. Ja akurat nie biore slubu z powodu ciazy...a co do pytanie po prostu uczucie inne niz wszystkie...nieda sie tego wytlumaczyc:) nie zalezy to od czasu bycia razem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyrozumiał cierpliwa wzór cnót
bo nie TAMTEN

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
My już jesteśmy ze sobą 1,5 roku. Jest super, naprawdę. Ale w tym momencie mam straszną deprechę z innego powodu... Za miesiąc ślub, a kilka minut temu firma szyjąca mi suknię odmówiła mi wykonania usługi. Pretekstem jest moja rezygnacja z filmowania ślubu (nie żądam zwrotu zaliczki) - facet miał się ze mną skontaktować 15.04.2008 i zapomnianiał, mieliśmy ustalić kilka detali. Ja próbowałam się 4 razy z nim skontaktować - brak reakcji, nie odbierał, nawet nie wysłał sms-a. I kiedy powiedziałam, że rezygnuję z tej usługi, on mi na to, że z sukienki też powinnam, bo on nie chce takiej współpracy. A sam przecież zawalił. Mało czasu jest, a ja teraz ryczę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz slub sie planuje rok a nawet 1,5 roku wczesniej niz on jest ... wiec jak masz zamowione cos tyle czaasu wczesniej to mozna natrafic na brzuszek w ciagu tego czasu i znam wiele takich par. wiec nie wsadzaj wszystkich do jednego worka. no widzisz ja ze swoim dwa lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja z brzuszkiem i wypraszam
sobie zareczylismy sie 2 lata temu, od ponad roku przygotowania przedslubne. Jakis czas temu postanowilismy sie nie zabezpieczac, gdyz pragniemy dziecka. I tak bierzemy slub. Slub za 2 miesiace i wtedy bede w 5 miesiacu ciazy. nie obchodza mnie ploty. beda ludzie gadac. dziecko bylo planowane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakbys kochana dejzi nie doczytala to sa juz dlugo razem tylko po 4 miesiacach bycia razem juz mysleli o slubie..problemy czytania ze zrozumieniem....// poza tym do kolezanki ja nie obrazam kobiet w ciazy idacych do slubu bo sama bym juz chciala miec dziecko..tylko dejzi wie swoje..eh no ale z tego jest znana tutaj. zazdrosnica

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W moim przypadku czas nie ma nic tu do rzeczy. Wszystko zaczęło się od kolacji wigilijnej w firmie (oboje pracujemy w jednej, ale w totalnie innych działach): ja wtedy byłam w związku z innym chłopakiem, który był za granicą od paru miesięcy, zbliżał się wielkimi krokami Sylwester, a ja chciałam zwyczajnie potańczyć sobie tak maximalnie w ten ostatni dzień 2006. Adrian wtedy znany był mi tylko z imienia i widzenia. Na \"oko\" wydawał mi się bardzo sympatyczny. Odważyłam się pod koniec kolacji i spytałam czy poszedłby ze mną na Sylwka, tak tylko potańczyć, bez żadnych zobowiązań. Zgodził się. Nie miał mojego nr tel., ale to nie był problem. Do końca roku było 8-9 dni, a on nie narzucał się, nie wydzwaniał. Kiedy poszliśmy już na imprezę, bałam się, że nie znamy swoich kroków i nie zgramy się na parkiecie... Myliłam się. Od pierwszego taktu zrozumieliśmy się, przegadaliśmy i przetańczyliśmy całą noc, po czym nie mogliśmy skończyć się rozstawać. Zauważyłam wtedy, że ten wieczór był jakiś niezwykły, piękny, że ten gość mnie fascynuje... Następnego dnia myśli i wrażenia nie dawały mi spokoju, wiedziałam jednak, że nie mogę grać na \"dwa fronty\". Powiedziałam Adrianowi, że to był najpięknieszy Sylwester w moim życiu (co zresztą było szczerą prawdą), ale ja jestem z kimś i nie chciałabym nikogo skrzywdzić... Biłam się z myślami i wspomnieniami. Nie wiedziałam, jak postąpić, jakiego dokonać wyboru...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do dejzi
nie planujesz slubu? dziwne... w innym topiku pisalas, ze kupilas juz ciuchy... zdecyduj sie w koncu. pewnie twoj mlodzieniaszek nie chce slubu a ty nie mozesz sie doczekac (slubu)... :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dejzi buhaha akurat nie jestem zazdrosna i dzieci nie posiadam ...i moze bym chciala ale przez najblizsze 4 lata nie planuje ich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nuss nugat
dejzi69 Wroc do szkoly i naucz sie pisac :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dejzi69, Ty masz jakieś problemy emocjonalne, po prostu nie radzisz sobie ze sobą, z daleka czuć od Ciebie pesymizm i zgorzknienie... Wydaje mi się, że jesteś po 20-tce, ale z wypowiedzi to mi 60-tką zalatuje... Dziewczyno, więcej życzliwości i pogody ducha!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dejzi69, nie wiem czy można tu mówić o głupocie. Czasami jest tak, że ludzie od początku wiedzą, że do siebie pasują. W moim przypadku po 1,5 roku nic się nie zmieniło, widujemy sie codziennie po kilka godzin, tematy nam się nie kończą, dzwonimy do siebie i gadamy po godzinie; moja fascynacja nie zmieniła się wcale od momentu, kiedy pierwszy raz dłużej ze sobą porozmawialiśmy. A jako argument na to, że długość znajomości nie zawsze wpływa na jakość związku mam kilka przykładów: 1. dziadkowie mojej koleżanki po 3 mies. się pobrali (nie było wpadki, czekali z sexem do ślubu), dziś mają po 80-kilka lat i nie wyobrażają sobie życia bez siebie; 2. mój kuzyn żenił się po 8 mies. znajomości, dziś ma 30 -letni staż; 3. moja koleżanka po 7 mies. - dziś 4 lata jest po ślubie, są szczęśliwi... A więc czy to głupota? Pozdrawiam Cię. Mam nadzieję, że jesteś szczęśliwa (chociaż mam wątpliwości).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, że to TEN bo po 5 latach związku Kocham Go z każdym dniem mocniej i nie wyobrażam sobie bez Niego życia! :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dejzi, sa takie związki, że ludzie popatrzyli sobie w cozy i już by na drugi dzień mogli brac slub....ale ja nie jestem takim ryzykantem...my do takiej decyzji dojrzewaliśmy, wymagalo to czasu i poznania siebie. Za mąż wychodzę po to, by miec przy boku osobe, za którą moge wskoczyć w ogień, by z nią dzielić resztę życia, a nie po to, by za rok czy 2 stwierdzac, że 'to nie to' i się rozwodzić. Bez sensu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dejzji, zaczerń sobie nicka to przynajmniej będzie mozna wiedzieć, ktora to Ty, a ktoro podszywacz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Osobiście uważam, że relacje damsko-męskie powinny być oparte nie tylko na emocjach (dziś jest fajnie, mam dobry humor, wszystko się układa i jest super, a jutro boli mnie głowa i reszta jest do bani, bo mi coś nie gra!), ale przede wszystkim na szacunku, szczerości, zaufaniu i wzajemnej trosce.Dodam też, że oczekiwania wobec siebie mają sporo do rzeczy. Ja jestem bardzo szczęśliwa i wszystkim kobietom życzę tak czułego i troskliwego mężczyzny, jakiego mam. Ps. Wczoraj oboje pierwszy raz w życiu rozliczaliśmy PIT. On jest też bardzo cierpliwy :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×