Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość siedzę i dywaguję sobie.......

ja rozpoznać, że ktoś zwraca na mnie uwagę........

Polecane posty

Gość siedzę i dywaguję sobie.......

Sprawa jest taka : spotkałam kilka razy chłopaka - przystojny , że dech zapiera ( no, przynajmniej mi :P) . Za każdym razem mijając mnie patrzył się natrętnie, z czyms w rodzaju uśmiechu na twarzy i nie spuszczał wzroku po chwili tylko się gapił. Kolejny raz spotykam go w sklepie - a właściwie przy wejściu do sklepu - od razu urywa rozmowę z kobieta w punkcie lotto i depa do tego sklepu co ja. I znów ten wzrok....... (obrączki na jego palcu moje oczy w kolejce do kasy nie zanotowały:P) Mija jakiś tydzień - wracam wieczorem do domu i czkeam na busa na peronie I- a ten z peronu III widzę ze ogląda na talicę odjazdów - po chwili patrzy do przodu a tam ja :P chwilę postał niby patrząc na tablicę niby nie:P więc myślę - jak się z tak daleka uśmiechnę to nie będzie miał pewności czy do niego- więc się uśmiecham:P po czym on ruszył na peron bliżej , gdzie wywalono szybę - chyla przez tę szybę i patrzy - rozgląda się na wsie strony . Niestety to rozglądanie się oglądałam już z okna mojego busa, który właśnie nadjechał. Rozgląda się , wychyla i widać niepocieszony depcze spowotem na swój peron. Za kolejny tydzień mniej więcej - droga na busa, ide z kolezanką z pracy , wychodzimy ze sklepu z ciuchami - i centralnie naprzeciw idzie..... I znów się gapi!!!I znów ten niby uśmiech i nieodrywanie wzroku. Ja bezczelnie też nie odrywam :P I na razie więcej go nie widziałam, nie wiem, jak się nazywa, wiem mniej więcej, że mieszka w jednej z dzielnic miasta w którym pracuję . Hehe, i pytanie zasadnicze : czy koleś rzeczywiście mógł zwrócić na mnie uwagę, czy to tylko moja chora wyobraźnia :P ????????? I pytanie drugie zasadnicze : jak go kolejny raz spotkam, i będzie się nadal tak moim zdaniem gapił, to co ? mam się uśmiechnąć, też bezczelnie nie odrywać wzroku , czy jak ? Na niesmiałego on raczej nei wygląda. A ja wolę nie angażować się zbytnio , bo jak znam swoje szczęście znów figa z tego będzie. Ale chłopak taki przystojny............. ehhhhhhhhhhhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jezuśku no wez sie usmiechnij, powiedz cześć i idz dalej ale usmiechnij zyczliwie, radosnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siedzę i dywaguję sobie.......
no to cześć, to chyba trochę za bardzo odważnie........... A co jak mi się by tylko zdawało - będzie większa siara :P A ja już jestem stara i mi nie wypada :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siedzę i dywaguję sobie.......
Jacek 1982 dziękuję za wprost prze ambitny komplement ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siedzę i dywaguję sobie.......
No masz rację - tylko myślę, że to trzeba wyczuć , że jest dobry moment jeśli na te uśmiechy zareaguje pozytywnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ojej ale czy czesc to cos zlego? jak jest fajny to odpowie z usmiechem i tyle bedzie wiedzial,ze ma otworzona furtke do znajomosci z Toba najwyzej nic nie wyjdzie co sie boisz powiedziec glupie małe czesc ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siedzę i dywaguję sobie.......
w sumie, nic nie tracę, bo nic nie mam do stracenia - on mnie z nazwiska i imienia nie zna, mieszka w innym mieście, więc najwyżej będę z pracy inną drogą wracać na busa :P A może rzeczywiście coś zadziała :P hehe - ja jakoś nigdy specjalnie odwagi do mężczyzn nei miałam, ale jakoś ten nie wzbudza we mnie żadnych rumieńców itp :P Kurcze, no w sumie dobry pomysł :P prosty a może skuteczny :P Może jakąś ciekawą znajomość to zapoczątkuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrób coś zebyś nie żałowała
tak jak ja teraz żałuję :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siedzę i dywaguję sobie.......
wiesz, ja już raz żałowałam w życiu - najpierw nie wykorzystałam szansy - a wystarczyło jedno słowo którego nie wypowiedziałam- dziś ten, o którym myślę ma żonę i dziecko. I co mi po tym, że widząc mnie smutnieje na twarzy , co mi po tym, że zostałam w jego pamięci. Dlatego teraz nie chcę marnować żadnego dnia i możliwości :) Ten chłopak to pierwszy od 7 lat, po tamtym, który wzbudził moje zainereowanie i nie chcę znów czegoś spindolić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrób coś zebyś nie żałowała
no mnie niestety doświadczenie nie nauczyło zbyt wiele, sytuacja się powtórzyła, już 2 raz drogi się rozeszły i lipa. brak mi tej cholernej odwagi! a to bo nie wypada, a bo mi się wydaje, a bo nie wiem, jak się zabrać do tego... Ty masz dobrą sytuację, facet jawnie się interesuje Tobą, więc... najwyżej będziesz wracała inną drogą :P ;) życzę Ci dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrób coś zebyś nie żałowała
swoją drogą, to straszne, że przez niedopowiedzenia, strach, niepewność można coś przegapić :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gicior
Idź do wróżki, albo znajdź gdzieś cygankę! Tylko one potrafią Ci pomóc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siedzę i dywaguję sobie.......
wiesz, ja naprawdę bardzo niewiele brakowało do tego, bym była z tamtym kimś , tylko tez myślałam, że nie wypada itp. jak dziś na to patrzę, to myślę , że g... prawda, i dziś już wiem, co miałam wtedy zrobić - tyle , że dziś już jest po ptakach :P niestety - usmiecham się, choć troche jeszce to boli - no ale każdy ma już swoje życie , a on ma rodzinę i jest odpowiedzialny za swego synka - a ja muszę też zacząć żyć po swojemu :) W międzyczasie przeszłam kilkulatni niespecjalnie udany związek, w któy wpakowałam się z rozpaczy po tamtym chłopaku - młoda i głupia byłam, dlatego nie mogło się skończyć szczęśliwie :) Hehe a o wróżkach juz wiele słyszałam, moje dwie ciotki były u jednej ( podobno już nie żyje ) i choć było to około 6 lat temu, opowiedziały mi wszystko, co słyszały od niej . One już zapomninają - ale moja pamięć rejestruje każdą rzecz, i radykalnie dużo sie spełnia :) Począwszy od choroby jednego z wujów, wyjazdu cioci do Kanady, poprzez męża kuzynki, małżeństwa mojego "starego " kuzyna, zawartego w bardzo późnym wieku (przed 40), wyjazdów drugiej ciotki, zmany ich statusu materialnego .......... No móiła ona też o złych rzeczach ....... Naprawdę widze odzwierciedlenie tego, co opowiadały mi przed laty .............................. I poszłabym, gdyby ne obawa przed usłyszeniem jakichś złych wiadomości ( np. o chorobach w rodzinie itp. )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość siedzę i dywaguję sobie.......
a co to astrologia sie szerzy ????? :P Tamten teraz żonaty układ miał idealny ze mną wprost :P jakby nie było. Ten z którym byłam kilka lat miał plutona an asc w skorpionie i za kant ch.... horoskop był dziadowski, a ten, o którym myślę............. nie iwem, kiedy sie urodził i nie widze horoskopa :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×