Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość borderline1

Osobowość borderline - jak sobie pomóc?

Polecane posty

Gość borderline1

Lekarz podejrzewa u mnie osobowość borderline, podobno jej objawy łagodzi karbamazepina... ale nie chcę tego brać, tylko sama sobie pomóc. Jest tu ktoś kto na to cierpi? Mam takie wahania nastroju, zaburzenia tożsamości i skłonności do autoagresji i nałogów, że już sobie nie radzę... może są jakieś mądre książki, terapie, psychologowie?... już nie wiem co robić, życie mi się wymyka spod kontroli... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a czemu on tobie przeszkadza
a co to jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość codziennie stosuję przemoc
posłuchaj lekarza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość janie wiem
ta jedna wrozka stad chyba ma to, bo miala taki nick..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zupełnie nikt...
Cześć, dobrze, że w Twoim przypadku to tylko podejzenia... ja z zaburzeniem Borderline męczę się już od dluzszego czasu. W moim przypadku jest to ogolne zniechecenie do wszystkiego, brak sensu zycia i mysli samobojcze, czasami mam tak, ze gdy bardzo czegos chce i na czym mi zalezy po jakims niedlugim czasie przechodzi i jest mi to zupelnie obojetne. Czesto mam wachania nastroju, raz sie ciesze a za momet jestem wkurzony na wszystko i na wszystkich. Nie latwo z tym zyc, tym bardziej, ze nie widze zadnej przyszlosci dla siebie... w sumie nie bede sie rozpisywal za duzo, bo w tym tez nie widze wiekszego sensu. Pozdrawiam. Życzę powrotu do rownowagi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juko234567
Sobie to chyba nie muszę pomagać, w sumie jest żle, ale ja sie już przyzwyczaiłam, chyba raczej pomóc muszę tym którzy ze mną wytrzymali już tyle, którzy są ze mną na codzień, blisko. Ja tego nie zauważałam, bardzo długo zapomniałam co to BPD, ale okazuje się że co chwile sa spięcią, do łez i do bólu a ja dalej uważam że jestem bez winy, aż skończyły mi się argumenty i przypomniałam sobie ostatnie miesiące, szarpanie co chwilę, wypominki, szczera nienawiść, potrafię co kilka godzin zmieniać zdanie, zmieniać całe ja, jakby to były rózne osoby, inne cele.Podziwiam tych którzy są nadal przy mnie, jednak z bpd nie jest tak łatwo, nie koniecznie nam, raczej naszym bliskim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Monika borderline
Ja niestety cierpię na borderline i strasznie mi źle z tym faktem.. a już gorzej mi z tym, że cierpi na tym mój chłopak. Oczywiście on tak nie uważa, akcptuje to jaka jestem, kocha, opiekuje się i dzielni znosi moje wszystkie objawy borderline.. jedną z najgorszych jest to, że panicznie boję się, że mnie kiedyś zostawi, raz go idealizuje, kocham, nie powiem na niego złego słowa, a wystarczy jeden malutki powód i sytuacja jest odwrotna. Atakuje go, jestem agresywna, wygrażam, mówie, że odejdę. Dokładnie jest tak jak z borderline, ta strona opisuje to najlepiej http://bpd.szybkanauka.net/ Do tego mam niską samoocenę, nienawidzę siebie, swojego wyglądu, chociaż zawsze miałam powodzenie duże, nie lubię gdy ktoś mnie chwali za coś, bo uważam, że to jest nieszczere. Do tego mam ciągle zmienny humor, raz pełna energii , uśmiechnięta i w jednej chwili, nawet w przeciągu kilku sekund popadam w stan załamania, depresji i w głowie mam myśli, że mój chłopak mnie zdradzi, albo już to zrobił. W przypadku borderline wlaśnie najbardziej częstym objawem jest to, że boimy się utraty kogoś bliskiego. Staram się z tym walczyć, powstrzymywać te emocje i nie wybuchać. Nawet mi się to udaje, nie potrafię tylko kontrolować emocji jeszcze przed okresem, wtedy dostaje szału. Jedyne z czego się ciesze, to to, że mam tak cudownego chłopaka, a jednocześnie ciągle mu nie ufam, mimo iż w podswiądomości wiem, że mogę, to osoba z borderline ma ciągle podejrzenia i nie ufa drugiej osobie, ciągle oskarżając ją o coś złego. Fajnie napisane zdanie: Przekonanie, że będzie się szczęśliwym tylko jeśli znajdzie się osoba, która będzie ich kochać bezgranicznie, bez-względu-na-wszystko. Ale jeśli trafi się osoba, która ich tak mocno kocha – musi być z nią coś nie tak, trzeba więc od niej uciec. To jest straszne, czytając to popłakałam się, bo to jest takie głupie i na pewno żałosne dla osób, które nie mają z tym nic wspólnego, a zaś dla osób z borderline przygnębiające... Czy jest ktoś jeszcze z Bordeline? Czyli Emocjonalnie Niestabilne Zaburzenie Osobowości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chaotyczna_Kaja
Cześć Niestety zostało potwierdzone że zaliczam się do borderline osobowośći. Jest mi w h...j ciężko!!!!bo nikt mnie nie rozumie,nie przypuszcza co ja czuje,jaka posiadam pustke,brak sensu życia,nie moge się odnaleźć w tych impulsywnych reakcjach,wahaniach nastrojów.... Poszukuje kogoś z kim mogłabym na prywatnie popisać o tej chorobie,wymienić się spostrzeżeniami,doświadczeniami,ćwiczeniami jak wyjść z tego g....na!!!i zacząć normalnie żyć. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anikaa300
i co teraz jak już to potwierdzili u Ciebie? będziesz chodziła na terapię ? co Cię skłoniło, że poszłaś do psychologa/psychiatry? Pytam bo ostatnio sporo czytam na ten temat bo czuję, że też należę do borderów:( To jak się zachowuje wobec mojego partnera to wręcz definicje książkowe...czytam i mnie samą to przeraża.....łudzę się, że może to jakieś "lżejsze" zaburzenie ale im więcej czytam tym bardziej jestem przekonana ze mam osobowość borderline. Nie wiem co z tym zrobić.Boję się co dalej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Anikaaa:) W skrócie Ci powiem,że moje życie było gehenną,ciągłe noszenie maski,uśmiechanie się,zachowywanie jak każdy chciał,chciałam popełnić samobójstwo,ogromne ilości alkoholu,problemy z wyrażaniem swoich emocji,uczuć,nadimpulsywność,bałam się kogoś spławić powiedzieć spi....j,bo nie zasługujesz na mnie,ranisz...a i tak ciągnełam,bo bałam się bycia sama.Przez całe życie czułam się samotna,pustka,ból psychiczny,że masz ochote zedrzeć z siebie skóre,nie wierzysz że będzie lepiej,po dzień dzisiejszy.Nie chcesz ufać,boisz się a z drugiej strony jak się z kim spotykasz zapominasz że powinnam ustalać zasady własnej gry,granice i chronić się.Nikt,ale to nikt mnie nie rozumiał i tylko powtarzali:przestań płakać,wszytsko będzie dobrze,dasz rade,jutro będzie lepiej...a to tylko był i jest gwóźdź do trumny,bo naprawde nikt nie wie co czuje i to nie jest marudzenie czy zwracanie uwagi na siebie,ale to jest choroba. Miałam depresje,do tego jeszcze wyleczenie traumy,stres pourazowyale bez tego nie można tego dokonać bo mam borderline.Wiec nie byłabym w stanie na terapii utrzymać takiego doświadczenia,bólu... Wszystko jest u mnie baaaardzo skomplikowane,a do tego naprawde bolesne bo nie mam nikogo,do kogo mogłabym sie przytulić,pojechac gdzieś.... Nie raz jak mam lepsze momenty śmieje się,że powinnam napisać książke,tak pokręcone to wszystko. Hmmm....mamy takie czasy że każdy jest jak hiena,egoistyczny,wykorzystać,zabawić się,jak najmniej dawać z siebie,jak najwięcej zarabiać.....dzięki temu ludzie nie zwracają uwagi na to że się zatracają,nie wiedzą kim są-bo zachowują się jak roboty... Kilka miesięcy chodziłam od lekarze do lekarza,bo nie wiedzieli gdzie i jak mi pomóc,zwłaszcza że jak napisałam wcześniej w moim przypadku było kilka kwestii mentalnych które rozpoznali a w między czasie wyszło ze mam tą osobowość. Teraz mam nowego lekarze,od początku walkowanie przeszlosci,dochodzenie do tego dlaczeo reaguje tak a nie inaczej,jak mnie unormować.... Co Ci mogę poradzić?-Jeżeli masz takie przypuszczenia możesz się umówić do psychiatry czy psychologa na prywatna wizyte bo przez nfz będziesz bardzo długo czekać,przed wizyta opowiedz w recepcji o swoich przypuszczeniach,jak się czujesz i że chiałabyś testu osobowości-borderline,czy się do nich zaliczasz?a może w inny sposób odgadną co Ci dolega. Trzymam za Ciebie kciuki i życze Ci powidzenia:)!,w razie czegoś pisz:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anikaa300
przykro to czytać naprawdę a tym bardziej przykre, że w niektórych zachowaniach widzę siebie. ja jestem w związku od kilku lat i jak teraz o tym myślę, to prawie od zawsze "walczę" ze swoim partnerem, mam do niego o coś żal....w dużym stopniu myślę, że słuszny ale teraz gdy poczytałam o tych zaburzeniach myślę, że dużo moich zachowań wynika właśnie z zaburzeń. Wcześniej tłumaczyłam sobie, że mamy silne i ciężkie charaktery oboje jesteśmy uparci, ale teraz boję się, że to nie kwestia charakteru. Nigdy nie myślałam o samobójstwie i wiem, że nigdy bym się na to nie odważyła nawet jak czasami jest mi bardzo bardzo źle i czuje się samotna i co dziwne moja agresja i napady gniewu występują tylko w związkach z facetami. Dlatego łudzę się, że może to nie border....a tylko jakieś przewrażliwienie, ale ostatnio związek mi się sypie a moj partner powiedział mi, że mam dwie twarze i sie mnie obawia bo nie wie do czego jestem zdolna. Wiem, że powinnam iść do lekarza, ale boje się.....usłyszeć prawdę, tych wizyt. Ponadto czytałam,że ne to zaburzenie ma wpływ nieszcześliwe, dzieciństwo, molestowanie, zaniedbania przez rodziców a u mnie nic takiego nie miało miejsce wręcz przeciwnie cudownie wspominam swoje dzieciństwo. Ty jak rozumiem chodzisz prywatnie na taką terapię? Czujesz, że Ci to pomaga?Jaki jest koszt takiej terapii i rokowania na "wyleczenie"? Bardzo dziękuję Ci, żę odpisałaś!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Aniko Proponuje przejść na prywatną rozmowe:),co Ty na to? Mój email to: immortalcatherine@gmail.com Czekam na wiadomość:) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jivanmukta
Mam borderline. Pomaga mi literatura religijna i wegetarianizm. Szczególnie polecam książki Sai Baby i Dalajlamy. Sam Sai Baba też mi pomógł (w sprawach zawodowych). Wegetarianizm pomógł zmniejszyć ilość negatywnych emocji. Pomagają zainteresowania psychologiczne, pozwalają lepiej rozumieć swoje problemy. Leki trzeba brać, nie wolno ich odstawiać. Mi pomaga Rispolept. Unikać stresu. Medytować i się modlić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Cześć cierpię na borderline. Prawdziwe piekło. Jest ktoś kto to rozumie i zechce wymienić się przeżyciami ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Malwina_Opole
Gość, tak, ja też potrzebuję takiej rozmowy. Zastawiam się czy popełniam jakiś błąd. Niby podjęłam terapię, ale czuję się jeszcze gorzej i nie widzę żadnych postępów. Mam 28 lat, o borderline wiem od 6. Na początku przerwałam bardzo szybko terapię u psychologa i przez te sześć lat trafiałam do psychiatry na tzw. interwencje kryzysowe po próbach samobójczych. Teraz mam stan, że widzę, że sama sobie nie dam rady i mimo oporów chodzę na terapię od dwóch miesięcy. Moje życie to pasmo klęsk, ciągłe udręczenie. Podnoszenie się z samego dołu. Przepłakane noce, ciągły lęk. Za dnia udawanie, że sobie radzę, na zmianę z wybuchami złości i izolowaniem się od świata. Ciągle też nie wiem kim tak naprawdę jestem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Błagam pomóżcie !!! Podejrzewam u swojego partnera to zaburzenie i nie wiem czy mam rację, może ktoś mi odpowiedzieć bo ja juz nie wiem co mam robić :( Jestem w związku od 7 lat mamy dwoje dzieci córa 3 latka syn 13 lat (z pierwszego małżeństwa partnera ) są momenty że jest cudownie, jest kochany, czuły, przytula, mówi że kocha, że jestem jego aniołem z nieba itd a jak tylko się o coś pokłócimy przeważnie o pierdoły jest OKROPNY ! Ubliża mi, wyzywa, mówi że nie chce mnie, że to moja wina, że się kłócimy, że to ja jestem ta zła a on wspaniały. Staram się robię wszystko, aby sprawić mu przyjemność. Partner musial wyjechać do pracy za granicę aby nas utrzymać ja nie pracuje zostaje z dziecmi w domu córka ma CELIAKIE niestety na jego utrzymaniu jesteśmy. Gdy jest za granicą pisze smsy, jak bardzo chce byc ze mną, z dziećmi, że KOCHA I TĘSKNI ze ne może się doczekać zeby nas zobaczyć a gdy wraca do domu na weekend jeden dzień jest WSPANIALE , CZULE, PRZYTULAMY SIĘ, KOCHAMY, CAŁUJEMY wystarczy jeden jakiś szczegół aby się ZMIENIL od razu w stosunku do mnie o 180 stopni, wtedy jest nieczuły, jestem mu obojetna, ubliża mi, krytykuje mówi ze nie chce takiej narzeczonej , OLEWA !! potrafi kolo mnie po klotni przejsc obijetnie i nie chce się godzić . Ja już nie mam siły, nie chce zeby dzieci sluchaly naszych klotni gdy on wraca do domu, dzieciaki kochaja go bardzo mocno, JA TEŻ GO KOCHAM i to jest najgorsze. Jeśli jest to są objawy, zachowania tej choroby CHCĘ MU POMÓC pójdziemy razem do psychologa, psychiatry JA TEŻ JUZ TEGO POTRZEBUJE bo nie radzę sobie z tym już :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Oj nie chce mi się pisać ale powiem na pocieszenie, że to przechodzi czasem z wiekiem. Tylko czytajcie o tym jak najwięcej. Ja mam to już za sobą, cud że żyję. Nie poddawajcie się i obserwujcie siebie. Te momenty kiedy się zaczyna jak to działa, raz jest tak raz inaczej, wiecie o co chodzi. Te cykliczne zmiany, wszystko czujesz bardziej, kiedy jedno słowo odpala ten guzik jak start rakiety, której nie da się zatrzymać(da się :)) itd itd . Ale wiedza i jeszcze raz wiedza, żeby poskromić siebie. Może to dziwne ale pamiętajcie wy nie walczycie z partnerem tylko z własnymi emocjami. Powodzenia dacie radę, wiem że inteligentni z was ludzie a to cholerstwo jest po prostu sprytne. Chętnie bym wam zabrał trochę tego bólu bo wiem jaki jest potworny niczym nie da się uśmierzyć (da się potem go nie będzie :)) dużo by pisać, niestety nie mam czasu na to forum. Trzymajcie się mordeczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to może ktoś podpowie mi jak mam skłonić partnera do tego, aby chciał pójść na taką terapie ???? aby zobaczył w końcu że to ON MA PROBLEM !!! a nie każdy z jego otoczenia w tym przypadku JA. Obwinia mnie za każdą kłótnię , sprzeczkę i za cholerę nie mogę mu tego wytlumaczyć że to on zawinił i że on powinien przeprosić mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam go zostawić, bo sie nie zmieni ? zostać i walczyć o związek . Dwa tygodnie temu oświadczył mi się, powiedział że chce zacząć od nowa, bo chce się ze mną zestarzeć być ze mną, że będzie juz tylko lepiej bo mnie kocha, JA znowu poczułam szczęście , że jestem kochana znowu na nowo, że jestem dla niego wyjatkowa ważna ten czas po zaręczynach byl wspanialy kochaliśmy się jak na początku noooo BAJKA a dziś..... szkoda gadać mam ochotę uciec zostawić go w cholerę i odejść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie możecie razem o tym poczytać? Kiedyś miałem to w jednym palcu. Ale już mi to niepotrzebne pokasowałem wszystko. Są takie dokładne testy bo nie jest tylko jeden rodzaj tej osobowości. Musisz poszukać albo idźcie razem na jakąś terapię może zapali mu się lampka. Tyle że pewnie nie zgodzi się jeśli nie widzi co robi. Zaraz posądzi cię, że go nie kochasz. Może być też tak, że to tylko choleryk albo coś innego. U ciebie jest wszystko normalnie? Nie dajesz mu jakichś powodów do zazdrości czy niepewnych uczuć?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odpowiadając na Twoje pytanie nie daje mu powodów do zazdrości, jestem z dwójką dzieci sama, nie chodzę na imprezy, nie zostawiam dzieci pod opieką babci, cioci i nie wychodzę z domu na wieczór, NIE MA TAKIEJ OPCJI . o co ma pretensje do mnie najbardziej to o zdjecia które czasami robię sobie selfie w telefonie, podejrzewa ze je dodaje gdzies na jakies portale randkowe, ale TAK NIE JEST !!!!! Jeśli tak się boi to dlaczego tak sie zachowuje, utwierdza mnie w przekonaniu że ma mnie w nosie jednego dnia a drugiego że KOCHA ?! nikt normalny nie zachowywalby się w ten sposób , NIE ROZUMIEM KOMPLETNIE jego zachowania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To jest bardzo ciężka sprawa jeśli to bpd. Możesz rozważyć odejście. Nie każda kobieta jest w stanie sobie z tym poradzić. Ja miałem to szczęście, że mnie nie zostawiła za co jej dziękuję. Ale to był armagedon. Ja jakimś cudem w końcu załapałem jak to jest. Ale ona też zmieniła kilka spraw. I w końcu spotkaliśmy się po środku. Tzn ja zmieniłem jakieś 80% ona ze 20 i jest ekstra. Zresztą ona wiedziała potem jak to działa u mnie. Ale jaki banalny ten problem o to selfie. Tyle że w tym wszystko może urosnać do wielkiego problemu. Powiedz mu ze to dla niego to selfie. Nie wiem, namów go na terapię bo pewnie macie więcej takich kłótni przez bzdury. Jeśli się nie zgodzi to jak nie czujesz się silna to daruj sobie bo cię przemieli i wypluje same kosteczki. Ja nie zgodziłem się na żadne terapie. Tylko że sam byłem bardzo zainteresowany znalezieniem wyjścia. Co jest grane jak to się dzieje. Ale dopiero jak związek wisiał na włosku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie nie wiem czy dam radę sobie z 3 chorobą :/ Córka ma CELIAKIE, syn zespół ASPERGERA i narzeczony teraz ma mieć Borderline ??? nie wiem czy podołam, czy dam radę on sprawił że poczucia moje wlasnej wartości jest tak niskie że sama nie wierzę w siebie, że jestem do niczego , że w ogóle warta jego ;( widzi w sobie czasami winę i sam o tym mówi ale co z tego przeprasza, przeprasza, przeprasza i tak w kółko a za jakiś czas znowu jest to samo.....wysyłam mu to selfie zeby dla niego było, ale ciężko mi to wytlumaczyc no robię sobie zdjęcia żeby poprawić sama sobie samoocenę jakoś sie dowartościować......nie wiem ..... bo ja naprawde nikomu i nigdzie nie wysyłam tych zdjęć są w tel bo są tak po prostu. Bardzo chciałabym iśc z nim na terapie naprawdę bo sama wiem nie dam rady sobie, każda kłótnia z nim o jego uwagę w stosunku do mnie, konczy się waleniem serca i trzęsę się cała z nerwów. Najgorsze że wiem że on mnie kocha gdy jest NORMALNY czuje to bo potrafi być cudowny , wspanialy, kochajacy, a wystarczy iskra i BUUUUUCHHHH jak NIE TA SAMA OSOBA :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Piszesz że u siebie zmieniłeś 80 % a twoja kobieta 20 % wspaniale WOW GRATULACJE i szczere wyrazy uznania dla Twojej kobiety naprawdę !! :) a mój uważa że to JA powinnam się zmienić tylko JA on jest wspaniały nawet wtedy gdy mnie wyzywa, obraza, olewa . On naprawdę nie widzi problemu w sobie, caly czas mowi ze to ja jestem wszystkiemu winna, i co najgorsze zaczelam w to wierzyc wiec znowu staralam się, robilam tak zeby bylo dobrze, przytakiwałam mimo ze nie mial racji ale okazalo się ŻE NIE BYŁO MU WCALE DOBRZE bo nie powiedziałam mu jednego razu że kupilam sobie bluzkę i co awantura gotowa ! kupilam fakt w lumpie za parę złotych . Nie bierze mnie w ogóle pod uwagę, moje zdanie sie nie liczy, decyduje sam o wszystkim nie pytając mnie o zgodę a jeśli juz o czyms zdecyduje to ZAWSZE jest źle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jutro może coś napiszę więcej. Nie mogę tak tutaj siedzieć. Ale z tym niskim poczuciem wartości to postaraj się to z miejsca olać. Wszystko z tobą okej to on walczy sam ze sobą. Nie daj sobie nic wmówić. Może jutro bo idę spać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Też myślałem że tylko ja mam rację. Dobranoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TAJEMNICZY_KTOŚ_
Ja też mam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Margarita1986
Ok w takim razie czekam na dalszy ciąg. Dziękuję bo powoli otwieram oczy. Ja wiem ze on nie jest złym człowiekiem, ma dobrą pracę, fach w ręku, super się dogaduje z ludźmi, ale zastanawia mnie to że nie ma przyjaciół my nie mamy nawet teraz, nawet jak ktoś się nowy pojawi to przestają się z nami spotykać.... Jeśli to ta choroba to ja na pewno zmienię nastawienie i w końcu przestanę tak cierpieć bo to co On robi ze mną jest katorga gorzej niż dany cios w twarz Nigdy mnie nie uderzył co najwyżej poszarpalismy się przez chwilę i walnąć kiedyś ręką w stół tak mocno że złamał palec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
To pokazywanie że ma cię w nosie jest bardzo typowe. Ale jest zupełnie odwrotnie. Pewnie nie wierzy, że go kochasz i kiedy próbujesz się do niego zbliżyć ucieka, odtrąca, stajesz się wrogiem, klamcą. Chodzi o to żeby się odegrać może cię nawet zostawić albo zdradzić. Czego za chwilę potwornie żałuje bo wbrew pozorom kocha całym sercem. Cała gra toczy się o miłość ale ze strachu przed odrzuceniem awanturuje się ucieka itd po to żeby za chwilę wrócić. Samo to że się z nim kłócisz znaczy, że jesteś przeciw niemu. Strasznie cierpi, że skrzywdził osobę która kocha itd. I znowu jest pięknie a potem bum i od nowa i za każdym razem wszystko gorzej. U mnie kluczowy był jeden moment. Kiedy był ten dołek i czułem że ją nienawidzę odstawiałem różne dziwne akcje. Wszystkie znaki mówią mi że nie kocha. Zastanawiasz się czy warto dawać to uczucie tej osobie z drugiej strony wiesz ze z nikim nie miałaby lepiej. Ale w pewnym momencie patrzę że ona cały czas jest. Czy jestem źle czy dobrze ona jest. Nie wiem jak to wytłumaczyć ale moje podejrzenia zaczęły się sypać jak domek z kart. I mimo że wydawały się logiczne i uzasadnione zacząłem odpuszczać. Przecież powinna mnie zostawić. I dalej byliśmy razem i wszystko było tak samo tyle że bez kłótni. Teraz zauważam od razu te momenty. Jestem w stanie przez jakiś błąd zagiąć kazdego udowodnić że się myli. Tylko po co? To jest do niczego niepotrzebne. Nawet jak się myli nie oznacza że nie kocha. Kocha jak umie. W zasadzie do takich kłótni w związkach można podpiąć wszystko. Moze twój facet to narcyz albo jakiś psychopata. My mieliśmy chyba łatwiej. Nigdy nie było kłótni o pieniądze. Tylko o uczucia. Może coś dopasujesz sobie z mojego opisu ale jemu i tobie powinien indywidualnie wytłumaczyć te mechanizmy jakiś dobry terapeuta. To nie twoja wina, skąd masz wiedzieć jak to działa. Ci z bpd kochają tak jakby bardziej mocno. I jeśli przestaniecie się kłócić to będzie naprawdę ekstra bo to uczucie nie mija. A może to jest zwykłe docieranie się w związku kiedy obydwoje maja duży temperament. Ale uważam że warto się jakiś czas pomęczy dla miłości. Nie odpuszczać tylko naprawiać. My mam już taki etap że śmiejemy się z tego co sobie robiliśmy żeby dopiec i jacy byliśmy w tym pomysłowi. Kończę bo mnie w końcu z pracy wyrzucą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to co ja mam robić ?? jak skłonić go do tego abyśmy wspólnie poszli do terapeuty, trochę czytałam prawie całą noc i dziś od rana, znalazłam świetny artykuł o tych Mechanizmach BORDERLINE i wiele się zgadza właśnie tak postępuje moj partner. Im więcej ja daje od siebie dla niego tym bardziej on się ode mnie odwraca, olewa mnie i rani. Jeśli to te zaburzenie mam się z nim nie kłócić ? robić tak jak on chce ? jak mam z nim postępować ? aby mu pomóc i pokazać, że jest dla mnie ważny i tak jak sam piszesz BYĆ Z NIM JAK BĘDZIE ZŁY I JAK BĘDZIE DOBRY. Jak Ty się zorientowałeś że masz to zaburzenie, po czym poznaleś ? Mój uważa się za niewinnego , po czasie dopiero potrafi przeprosić mniej więcej mija 3 do 5 dni , obiecać że się zmieni i zapewnia o swojej milości do nastepnego razu i tak od 7 lat....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×