Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość borderline1

Osobowość borderline - jak sobie pomóc?

Polecane posty

Gość gość
Wydaje mi się, że powinnaś zasięgnąć profesjonalnej pomocy. Zadzwoń gdzieś do jakiejś poradni i zapytaj co masz robic. Bo u mnie było tak, że ja sam chciałem zmian sam szukałem rozwiązań. A ty jesteś z tym sama. U mnie powtarzał się cykliczny schemat zachowań. Obydwoje byliśmy uparci jak barany. Naczytałem się o różnych negatywnych zachowaniach i zacząłem powoli je zmieniać. Bo nie można wciąż robić tego samego a oczekiwać innego efektu. Czy ja mam bpd to już nawet nie jest istotne bo czerpałem pomysły nie tylko z tego, pasowało do mnie wiele innych zachowań. Do tych kłótni małżeńskich można przykleić wszystko. Żonę która zawsze chce mieć rację idąc po trupach można nazwać toksyczną. Mnie również narcyzem. Tylko chodzi o to co chcemy z tym zrobić i przede wszystkim czy chcemy razem być. Wtedy żeby było dobrze potrzeba zmian a nie powtarzać to samo. Niech celem nie będzie osiągnięcie jak zwykle swojej racji. Tylko jakaś zmiana np odpuścić nie być małostkowym dać na luz. I okazuje się, że świat się nie zawalił a jest normalny spokój. I dalej inne pole do rozmowy a nie pole walki. Dla mnie to było trudne bo cholera wie co człowiek ciągnie za sobą z dzieciństwa. Kiedy próbowałem tych zmian czułem się jak bym biegł pod wodą albo miał pisać lewą ręką. Tylko jak widzisz pozytywne skutki to się cieszysz i masz satysfakcję. Wtedy bardzo szybko zaczynasz się tego uczyć i w końcu całkowicie nie chcesz tego co było. Czasem przyłapuję się na tym, że chciałbym zachować się tak jak kiedyś bo to był nawyk. Ale nawyki można zmieniać to wiem. Widzę że ja ci nie umiem pomóc bo my po tych kłótniach bardzo dużo rozmawialiśmy. Obydwoje byliśmy zaangażowani, żeby coś poprawić mimo że wiele razy znowu kończyło się to wojną. A jednak nie odpuściliśmy. Może pomogło mi też to, że uważam że jak ktoś się kłóci to mu zależy a wcześniej myślałem inaczej. Potem, wszystko sobie wybaczylismy bo wiemy że obydwoje byliśmy po części w błędzie. Szukaj pomocy bo inaczej będzie armagedon. My zapłaciliśmy ogromną cenę za to wszystko mimo że ja chciałem się zmienić. A twój facet nadal w tym jest, więc możesz tego nie wytrzymać. Postaw wyraźne granice na co może sobie pozwolić. I nigdy nie kłóćcie się przy dzieciach. Wielu ludzi uważa, że lepiej się rozstać w takich przypadkach, że będziesz miała piekło. Też tak uważam tylko jeszcze moim zdaniem powinno wykorzystać się wszystkie możliwości pomocy. Żeby móc potem spać spokojnie, że zrobiło się co było możliwe w tej kwestii. Może ktoś napisze jakieś sprawdzone adresy gdzie mogłabyś zadzwonić bo ja tego nie mam. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie potrafie wyrazić podziekowania za te wszystkie istotne, przydatne mi informacje. Dziękuję!! Zdecydowałam, że mu pomogę i będę przy nim, jestem w stanie zmienić się dla niego i po to aby było dobrze. Rzeczywiście jest tak że jak ON atakuje mnie JA atakuje jego i tak w kółko, bo przecież jak mnie obraza, wyzywa nie będe stać z boku i nic nie mówić, prawda? Ale teraz wiem, że tak trzeba, że to że mnie obraża nie jest jego winą ON TAK NAPRAWDĘ TEGO NIE CHCE, a ja nie będe płakać i załamywać się , nie będe tego brała aż tak bardzo do siebie. On potrzebuje ode mnie teraz wsparcia, wiem że sobie nie radzi ze swoimi emocjami. Nie mam pojęcia czy sobie poradzę, bo tak jak pisałam wcześniej będe się zmagać z 3 osobą mi bliską która jest chora ale wiem ze bardzo chcę spróbować i dać radę, jeśli będziemy obydwoje nad tym pracować jestem pewna, że przyszłości nasz zwiazek nasz rodzina się poprawi i będziemy szczęsliwi ! DZIĘKUJE JESZCZE RAZ ZA ROZMOWĘ I RADY !! SZCZĘŚCIA I POWODZENIA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Ale jakieś granice musisz postawić. Nie możesz pozwolić sobie na to żeby cię wyzywał i takie tam. Bez przesady pomagaj ale z głową. To się musi skończyć jeśli nie będzie chciał iść na terapię to powiedz że chcesz rozwodu bo nie chcesz tak żyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
cześć border(y), macie sprawdzone sposoby by się opanować gdy odpala wam się rakieta, której nie można zatrzymać? jak radzicie sobie z tą drugą twarzą, tą złą twarzą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Borderka_Lenka
Witam, Zawsze miałam huśtawki nastrojów, popadałam ze skrajności w skrajność, ze związku w związek...do tego dochodził alkohol, żeby zapomnieć o emocjach...niestety następnego dnia samopoczucie było jeszcze gorsze. Borderline zdiagnozowano u mnie nie dawno...wiedziałam, że jest coś nie tak, chodziłam od lekarza do lekarza niestety bez większych rezultatów. Leczono mnie na bulimię, anoreksje, depresję...teraz wiem, że to wszystko związane jest z BPD. Nie umiem tworzyć relacji, uciekam od wszystkich...Moje emocje są zbyt silne, wyobraźnia za mocno pracuje i nie jestem wstanie wytrwać z drugą osobą...Rozpoczęłam psychoterapię, zaczynam po woli, bardzo po woli, dostrzegać rzeczywistość, nie taką za jaką ją uważam, ale taką jaka jest. Staram się "rozmawiać" ze sobą i uświadamiać się że to co czuję jest nieadekwatne do rzeczywistości, nie zawsze się to udaje. Panicznie boję się z kimś związać, jednocześnie dążę do związku, nie chcę być już sama...Rozwiodłam się po 13 latach małżeństwa, były mąż jest alkoholikiem, ale wina jest po obu stronach...Za bardzo oboje skupialiśmy się na swoich problemach i nie dostrzegliśmy kiedy wszystko legło w gruzach. Najlepsze jest to, że nikt nie wiem co tak na prawdę się stało, co się dzieje...Mam ciągła maskę na twarzy i już mnie to bardzo męczy...mam świadomość tego, że to wszystko to fikcja, że to mój mózg znów ruszył z pełną parą ale nie potrafię zapanować nad tym. Tak bardzo chciałabym żyć "normalnie", mieć partnera i funkcjonować jak "normalny" człowiek (cokolwiek to znaczy)...Raz jest dobrze, czuje przypływ energii ale doskonale wiem, że to chwilowe i że zaraz znów nastąpi ten straszny dół, z którego ciężko mi wychodzić...tak bardzo potrzebuję kogoś, kto pomoże mi wspiąć się wyżej i złapie kiedy będę spadać...niestety psuje wszystko, odpycham wszystkich...nie potrafię już sobie z tym poradzić. To wszystko to błędne koło...znów wróciłam do punktu wyjścia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sunshine

To musi być jego decyzja. Nie da się człowieka zmusić. Ja w dobre dni, podrzucałam mojemu różne artykuły z poradni, do której chodziła moja przyjaciółka kiedy miała depresję. psychologgia-plus.pl/rozszczepienie---mechanizm-obrony-osob-borderline.html ten jest fajny. Po prostu trwaj przy nim i popychaj go delikatnie w stronę poradni. Ta jest całkiem niezła, swoją drogą. Mój chodzi od dwóch miesięcy i zaczyna się coś dziać. Nie poddawaj się  A co odpowiada na Twoje zachęty?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobieta 29

Witam was.

Mam Borderline i poszukuje osoby która tez boryka się z tym okropieństwem (do wymiany przeżyć i doświadczeń). Może wzajemne wsparcie, zrozumienie a nawet wymiana pomysłów na samokontrolę mogło by jakoś pomoc..?

Na Internecie wszędzie są tylko grupy wsparcia dla rodzin lub osób żyjących z kimś z borderline... ale nie mogę nic znaleźć dla samych "borderow" chcących sobie (i innym) pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bpd
Dnia 13.07.2019 o 12:09, Gość Kobieta 29 napisał:

Witam was.

Mam Borderline i poszukuje osoby która tez boryka się z tym okropieństwem (do wymiany przeżyć i doświadczeń). Może wzajemne wsparcie, zrozumienie a nawet wymiana pomysłów na samokontrolę mogło by jakoś pomoc..?

Na Internecie wszędzie są tylko grupy wsparcia dla rodzin lub osób żyjących z kimś z borderline... ale nie mogę nic znaleźć dla samych "borderow" chcących sobie (i innym) pomoc.

Mam bpd jesli chcesz pogadac to podaj email 🙂

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katarzyna

Według mnie typowe dla nas "borderline" jest nieskie poczucie własnej wartości, które bardzo silnie przekłada się na moje porażki. To wręcz taka mała paranoja -  ktoś na ulicy śmieje się za moimi plecami, i mam wrażenie, że śmieje się ze mnie.  Razem z koleżanką zapisałyśmy się na terapię. Po kilku tygodniach w Psychologgii, razem z koleżanką chodzimy na zajęcia relaksacyjne raz w tygodniu wieczorem. Trudno walczyć z zaburzeniami osobowości. Zajęcia pomagają mi zrozumieć siebie. 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc1

Margerita1986 Czy nadal wchodzisz Tu Na Te strone.Mam pytanie I podobny problem do twojego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc12

Podejrzewam u siebie bdp, mam zdiagnozowana nerwice lękowa, mam stany depresyjne, ale i też objawy bd. Jak z tym żyć? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość x

wejdź na forum dyskusyjne psychiatria.pl , to znajdziesz tam wielu młodych ludzi którzy opisują jak sobie z tym radzą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gosc12

Nie mogę nic znajsc 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×