Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

retro

Nie opiekuja się nami za karę!

Polecane posty

Ja mam jedną wielką prośbę, jako kobieta i jako feministka - jak nie znacie znaczenia jakiegoś słowa (w tym wypadku FEMINIZM), błaaaagam, zerknijcie do encyklopedii, taka wikipedia nie jest zła, sprawdźcie, a dopiero potem używajcie. Bardzo proszę osoby pokroju Jacusia o nie utożsamianie feminizmu z mizoandrią bądź zwykłą niechęcią do facetów, jaką czuję skrzywdzona przez jakiegoś fiuta kobieta. Od żadnej feministki heteroseksualnej nie usłyszysz, ze faceci są generalnie do bani i do niczego nie potrzebni. Zwłaszcza, że znakomita większość feministek posiada prywatnych partnerów a często nawet synów. No chyba, że ta feministka ma problemy z własną seksualnością, co oczywiście też sie zdarza. Do autorki topiku - kochana, GDZIE, pokaż paluszkiem, GDZIE jest napisane, że mężczyźni z założenia mają opiekować się kobietami? Opiekować można sie kimś słabszym - dzieckiem, osobą niezdolną do samodzielnego życia, itp. Opiekować można się ukochanym człowiekiem, co każdy powinien robić w związku niezależnie od płci. I na tym poprzestańmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Acha, a feministką można być tak samo będąc wilczycą korporacyjną, jak i żoną piorącą skarpetki męża i matką zajmującą się dziećmi na pełen etat. To kwestia samoświadomości i wyborów. jedni spełniają się w życiu zawodowym, inni w życiu rodzinnym, ważny jest powód takiego a nie innego życia, czyli ŚWIADOMY WYBÓR, nie zaś przekonanie, ze "tak wypada, tak powinno być, bo z dziada pradziada tak było". Pozdro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asdfds
retro jestes siwetnym przykladem na to ze sobie nie radzisz... siedzisz tu calymi godzinami... i zycie ucieka.. ale jestes szczesliwa nie ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do autorki topiku - kochana, GDZIE, pokaż paluszkiem, GDZIE jest napisane, że mężczyźni z założenia mają opiekować się kobietami? NIgdzie:) Ale kobiety tego oczekują:) a gdy dzieje się inaczej jest tragedia, rozpacz, i krokodylowe łzy... Oczywiście że kobiety nie są słabe, wielokrotnie o tym mówiłam, dowodziłam nawet że są pod pewnymi względami silniejsze.. I nie uprawiam feminizmu:) Uprawiam tylko myślenie:) W szerokim tego słowa znaczeniu. Co do Praying: znakomity przykład Łba zaminowanego facetem. Takie rozbija się najgorzej. Gotowa jest rzucić się do gardła każdej kto podniesie reke na męski autorytet. dlaczego? a no dlatego że na tym autorytecie spoczywa cały jej świat. To nromalne że się boi gdy zatrząsnie się posadami jej świata:) Ps : oczywiście że jestem szczęsliwa!:) jednym z elementów tego szczęscia jest możliwość dyskusji na kafe! Pozdrawiam Majowo!:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I pozdrowienia dla tak po prawdzie:) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość od zawsze wiadomo
ze osoby odstajace od reszty i z wyrazista osobowoscia sa atakowane.A moze tak , spojrzycie na teksty autorki z wiekszym poczuciem humoru ,bez zjadliwej checi rozszarpywania jej na strzepy? Retro-kwiatek dla Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem. ;) Cierpliwie czekam na słońce. I przy okazji zapytam :) \"Co do Praying: znakomity przykład Łba zaminowanego facetem. Takie rozbija się najgorzej. Gotowa jest rzucić się do gardła każdej kto podniesie reke na męski autorytet. dlaczego?\" Pytanie brzmi - po co ? Po co rozbijać czyjś świat ? Po co wdzierać się tam na siłę z młotem ? Zaprowadzać własne porzadki ? Każdy ma własny autorytet, ma prawo mieć :) Patrząc a nalogicznego jak Retro punktu widzenia, przynajmniej możliwego do zdefiniowania po przeczytaniu tego, co dotychczas napisała, ja sam jestem akademickim przykładem łba zaminowanego kobietą. To łeb nie do rozbicia. No i co, jest jakiś racjonalny powód, by ten mój łeb rozbić ? Miało być z poczuciem humoru, a wyszło jak zwykle ;) Ale jak sobie odpuścimy używanie określeń typu - \"zaminowany łeb\", to humor się poprawi. Przecież nie jesteśmy w kamieniołomie ani w epoce z kamieniem związanej ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale jak sobie odpuścimy używanie określeń typu - "zaminowany łeb", to humor się poprawi. Hej stronniczy:) rację masz bezwględnie:) Tyle że jak przeczytasz dokłądnie przebieg rozmowy i argumantacji owej pani Praying, zrozumiesz co doprowadziło mnie do tekigo a nie innego określenia. Mogłam się powstrzymac , oczywiście. Ale dlaczego, skoro ktoś nie potrafi utrzymac poziomu dyskisji na poziomie...? Czasem trzeba się znizyć:) Poza tym osobiście uważam że brak poczucia humoru i dystansu do siebie i świata powinny zostać wpisane na listę 7 grzechów głównych.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Reto, nie rozumiem dlaczego kobiety tego oczekują od mężczyzn w ogóle. Może jakaś ograniczona jestem, ale ja tego oczekuję tylko od mężczyzny, z którym jestem związana. Bo ja też się nim opiekuję. I to w dość specyficznym znaczeniu tej opieki zarezerwowanym właśnie do wzajemnej opieki między kochającymi się ludźmi. A tak poza tym, to Stronniczy ma rację. Jeśli ktoś ma zafiksowanie na autorytet męski (mam taką przyjaciółkę, która uważa, że facet jest z założenia bytem wyższym), to niech sobie będzie. Kijem rzeki nie zawrócisz. 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To może inaczej: to są dwie historie któe znam z zycia ( są też na innym topiku, uprzedzam)/. Obydwie kobiety były moimi przyajciółkami. Płakałam z nimi do filiżanek z kawą, roztrzasałam godzinami póbując znaleźć pytanie na odpowiedź : dlaczego...?? Ale ta odpowiedź nigdy nie została znaleziona. Nr 1: Koleżaznka i jej mąż. Małżenstwo z 5 letni stażem. Starają się o dziecko. Ona poroniła dwukrotnie, mieli cięzkie chwile, ale wspierali się. Trzecia ciąża udana. Ojciec zadowolony. Koleżanka kwitnie, choć cały czas żyje w strachu o finał. Nadchodzi dzien, dwa tygodnie przed porodem. Wiadomo już że ciąża donoszona, dziecko i mama mają się dobrze. Rano owego dnia mąż wychodzi z domu po zapałki. Nie wraca już nigdy. Wsiada do samochodu stojącego za domem, i wyjeżdzą do Włoch. Okazuje się że od dawna miał kochankę. Koleżanka rodzi, potem jeszcze długo każe policji go szukac. w KOńcu się poddaje. Nr 2 : Małżenstwo wyjeżdza za granicę do pracy. Ona zachodzi w ciąże, pracuje tylko on. Ona chodzi di tak zwanych Lekarzy bez granic: za darmo, ale traktowana jak obywatel trzeciej kategorii. Na poród postanawia wrócić do kraju. Mąż nie zgadza się, ale ona ma dość tułaczki, w tym szzczególnym okresie chce czuć się bezpiecznie. Mą z odmawia powrotu. Zona wraca w piątym miesiącu ciąży. Jest jej cięzko , głownie finansowo. Prosi męża by przyjechał na poród. A on? Zły że kobieta postapiła po swojemu, nie przyjeżdza. Ani wtedy ani nigdy. Nie robi też nic aby sprowadzić ją i dziecko z powrotem do siebie. Będę operowac hasłam i uogólnianiami, dopóki takie historie będa się powtarzać. A wiem że będą. Nie-ja, byłabym wdzięczna gdybys mi opisała na czym owa opieka polega.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ulżę sobie, a co tam ! To bardzo wygodna argumentacja, ale do czasu. Jak Ona może, to i ja też. Ejże ! ;) Cudze grzechy moich nie zmażą. No way ! Po chwili takiego zniżania się, można się znaleźć w tym samym miejscu, albo na takim samym poziomie. Dla mnie to nie atrakcja :) Błotko ma własności przylepne ;) :D Chciałem oficjalnie oświadczyć, by uniknąć gromów nad moim zaminowanym łbem, że nikogo personalnie nie oceniam, pokazuję tylko swój stosunek do niektórych form zachowania się ludzi i wzajemnego odnoszenia się. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
stronniczy:) ale zwrocik "zaminowany łeb" ci się spodobał, co nie..? Stosujesz ze smaczkiem...:):) No tak, tak.. ja tez jestem tylko człowiekiem. czasem mi się wymsknie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A i owszem, pasuje do mnie jak znalazł :D Takimi historyjkami to możemy się przerzucać do śmierci z przymiotnikiem. Niezorientowanym co lub kto zacz ten przymiotnik, powiem po cichu - usranej. Też mógłbym tu opisać parę prawdziwych historyjek, jak to żona wyszła niby po zakupy, albo wyjechała do pracy gdzieś tam i słuch po niej zaginął. Pięć małżeństw z mojego kręgu znajomych, z większym i mniejszym stażem, tak właśnie się rozpadło, w ciagu ostatnich 5 lat. A ani jedno przez faceta. I czego by to miało dowieść ? Niczego nie dowiedzie. Za mała skala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
retro jesteś chora, na siłę udowadniasz i chcesz wmówić wszystkim jakieś Twoje urojenia. Wyraźnie kipie od ciebie nienawiścią, taki typ wrednego babsztyla, obrażasz wszystkich którzy sa szczęśliwymi parami, gdzie jeden dla drugiego jest autorytetem, nie wiem co złego jest w prasowaniu gaci za to wiem że złe jest jak takiej pustej osobie da się dużo czasu i komputer.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam lepsza historyjkę para, ona po rozwodzie, kilka lat razem, dziecko, wiec trzeba zmienić mieszkanie, on się zapożycza gdzie może, kupują urządzają, odnawiają ... gdy wszystko jest już gotowe, ona przestaje go kochać i każe mu się wynosić ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żeby ktoś mi przypadkiem nie zarzucił, że jestem bezstronny, muszę powiedzieć, że Ty Dziabciak też nie popisałeś się ani kulturą słowa, ani sztuką argumentowania i polemiki, ani tolerancją, ani wyrozumiałością należną słabszemu rodzajowi niewieściemu, o miłości bliźniego nawet nie wspominając. Gdybym był bardziej złośliwy, rzekłbym - Wart Pac pałaca, ale nie chcę obrazić Retro. A fee! Wstyd ! Do kobiety to facetowi trzeba z godnościom osobistom ;) a nie tak bazarowo-jarmarcznie. Ty chyba jednak nie jesteś facetem ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prowizorka
Ja moge przytyczyc historie z zycia znajomych gdzie winnym rozpadu zwiazku byli zarowno faceci jak i kobiety. Wniosek z tego? Nie istnieje gorsza plec. Wszystko zalezy od danej osoby. Porzucaja zarowno kobiety jak i faceci. Oczywiscie nigdzie nie jest napisane, ze jedno ma sie opiekowac drugim. Ale w kochajacym sie zwiazku ta opieka jest i bierze sie stad, ze kochajac druga osobe automatycznie troszczymy sie o nia, chcemy jej dobra, boimy sie by sie nic nie stalo. I to jest naturalne, wynika z serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale nie chcę obrazić Retro. Stronniczy, jeśli takie jest twoje zdanie, to powinieneś je nieskrepowanie wyrazić, i nie przejmowac się czy mnie obrazisz czy nie, troche mnie dziwi że tak dbasz o moje uczucia, na tym forum i tak powaznych dyskusjach nie ma to żadnego znaczenia jak ja się poczuję :) w każdym razie to powinien byc tylko i wylącznie mój problem:) Czyli co..? w obliczu braku dowodów krucjatę mam uznac za zamkniętą...? To o czym my teraz będziemy rozmawiać..? :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Retro, wyraźnie widzę jakies zmiany tylko nie potrafię sprecyzować o co chodzi :-) może jeżeli uda mi sie zernąć na jakiś topik sprzed miesiąca to coś mi zaświta :-) nie kończ jeszcze krucjaty, Komiczne wrócil, a w poniedziałek pojawi się też pewnie Frk 09 ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
polka jakie zmiany...? Może zwykłe zmęczenie...? :) :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a gdzie....
wrócił ten gwiazdor ,paolinka?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
był dziś rano, gdzieś tam zostawił posta o działkach :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Retro, ty tak poważnie pytasz? nie byłaś nigdy w związku, czy jak? za cholerę nie potrafię sprecyzować, bo to wszystko zależy... no dobra, powiem jak to wygląda w moim obecnym związku: wiem, że moje kochanie ma dużo obowiązków, że często nie znajduje czasu na odpoczynek, na chwilę dla siebie, więc staram się żeby, kiedy to możliwe, zjadł spokojnie obiad, kiedy mogę podrzucam mu śniadanie do pracy, bo wiem, że często nie ma czasu zrobić. wiem, że ma problemy ze zdrowiem, więc załatwiam lekarzy, podrzucam leki, tłukę w durny łeb, że ma leżeć w łóżku zamiast włóczyć dupę po mieście, niech się inni czasem pewnymi rzeczami zajmą. kiedy jest chory robie zakupy, pomagam mu zajmować się dzieckiem. mam czas żeby z nim pogadać, przytulić, pomóc mu w pracy. on podrzuca mi obiad, kiedy długo pracuję, kiedy jestem chora robi mi zakupy, gotuje, kiedy nie mam czasu, sprząta u mnie w mieszkaniu, jest dla mnie, kiedy mam zły nastrój, kiedy muszę się wykrzyczeć i wypłakać, pilnuje terminów moich badań, bo ja oczywiście staram się od nich wymigać, dba o to żebym czuła się wyjątkowa i bardzo kochana. poza tym to dziesiątki słów i gestów, po których poznajesz, ze jesteś ważna dla drugiego człowieka i możesz na niego liczyć. ja nie gotuję dla niego, ponieważ jest mężczyzną, ale ponieważ jest moim partnerem. on też dla mnie gotuje. on kupuje mi kwiaty nie dlatego, że jestem kobietą, ponieważ jestem jego partnerką. ja też daję mu kwiaty. i wszystko, co dla siebie robimy właśnie z tego wypływa - z tego, że jesteśmy razem i z tego, że jesteśmy tacy, a nie inni. dla mnie to proste. dla ciebie nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieki Nie- ja za wyczerpujący opis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×