ze mną jest cos nie tak czy z nim?

Bo że któreś z nas się myli jestem pewna. Oboje pracujemy ja codziennie od 8 - 18 i w pracy mam nudy on dwa dni pracuje- dwa wolne i ma duzo obowiazków. Mamy dwoje dzieci w tym jedno które ma roczek wiec jest przy nim urwanie glowy. Ja mam do niego zal ze mało mi pomaga - wszystko jest na mojej glowie sprzatanie, pranie, gotowanie etc. Po powrocie z pracy nie usiade nawet na 10 min tylko "robota domowa" o 22 padam... On mówi że ja w pracy nic nie robię więc mam nie porównywać swoich obowiązków do jego pracy Mała wstaje o 5 rano ja z nią i tak do 22 a potem od nowa. Nie mam juz sił! Ciągle narzekam a on mowi ze myślę tylko o sobie Te 2 dni kiedy ma wolne jest z dzieckiem w domu i tylko czeka az przyjde bo jest wykonczony (mala daje popalic) I tu powtarzam pytanie z tematu.....

powinien ci pomóc a z drugiej strony po mieć dzieci skoro nie macie czasu !!!!!!!

powiedz mu że nie dajesz rady i jak ci nie pomoże to zrezygnujesz z pracy , ciekawe co powie jak będziecie żyć tylko z jego pensji łoj te chłopa bez nich źle z nimi jeszcze gorzej