Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość goośkaaaa

dziwna sytuacja... nie do konca wiem jak wybrnąć

Polecane posty

Gość goośkaaaa

Będzie dość długie ale przeczytajcie proszę. Poznałam faceta w sieci kilka miesięcy temu. Gadalismy codziennie, po bardzo długo. Spotkalismy sie - było cudownie, magicznie. Potem drugi raz, trzeci. Za kazdym razem lepiej. Dzieli nas odległość 150 km. Jeszcze zanim się spotkalismy, nie lubilismy jak wychodzimy. Wiem że to dziwnie brzmi. Nie było oczywiscie o to żadnych awantur ani nic, ale ani on nie przepadał za tym że ja wychodzę, ani ja że on. wiadomo - zależało nam na sobie i zawsze istniała obawa że ta druga osoba pozna kogoś innego. Wychodzilismy od czasu do czasu. No i dziś była taka sytuacja... że on powiedział że nie wie czy dziś bedzie w domu, moze wyjdzie. Wtedy ja powiedzialam że również wyjde, bo nie chcę siedzieć samej w domu (wczoraj sie spotkalismy). On na to że ma nadzieje że nie bedzie tam nowych facetów (zartem). Potem jednak zadzwonił i powiedział że wychodzi do koleżanek i powinnam sobie jakoś zorganizować ten wieczór. Szok nr 1. Zawsze był zazdrosny i nagle mówi że mam sobie zorganizować wieczór? Powiedziałam mu że to dość dziwna sytuacja - ja wychodze się bawić z kolegami, on z koleżankami. On na to że oczywiscie, dziwna i wolałby żebym była z nim, ale na razie dzieli nas odległość. Potem pokazał mi jakis artykuł o zdradach kobiet i zapytał czy się z tym zgadzam. Powiedzialam że po części prawda. On wtedy pwoiedział że jesli "coś takiego" mi się przytrafi, mam mu powiedzieć, ponieważ gdyby mu się coś takiego przytrafiło to mi o tym powie. To był szok nr 2. Zawsze mówił że mu się to nie przytrafi, że nie zdradzi itd. Podejrzewam że jemu chodziło o coś zupelnie innego - że tak jakby jestesmy razem i słowo "zdrada" może już w naszej znajomości istnieć. Ok, on poszedł, ja wychodzę za chwilę. Miotam się, nie wiem co o tym wszystkim mysleć. Chcialabym z nim o tym porozmawiać, ale wiem że na razie nie mam żadnych do niego praw. Nie powiedzieliśmy oficjalnie że jestesmy parą, więc nie mogę mu robić awantur o to że wychodzi. Poza tym nie chcę być heterą, która zabrania mu mieć koleżanki, a sama ma kolegów. Jest za wczesnie na takie rozmowy, ale prawde mówiąc czuję to co czuję. Złość, niepewność, zazdrość. Nie wychodziłabym nigdzie sama, gdyby on nie wychodził. Taka jest prawda. Po częsci robię mu to na złość - ty wychodzisz, to ja tez nie będę siedziec bezczynnie w domu. Różnimy się tym, że ja chcialabym żeby nie wychodził do tych bab, a jemu chyba jest obojetne że ja wychodzę z koelgami ? Jest to naprawdę drazliwa kwestia, a nasza znajomość zbyt króciutka by o tym rozmawiać. Nie każcie mi tego zrobic, bo chyba zadna z was nie gada o wiernosci po 3 randce. Pomyslalam nawet, że jesli tak bedzie dłuzej to chyba urwę tę znajomość, bo to nie to czego szukam... Niepewność, jakieś kolezanki których nie znam, wychodzenie osobno i wracanie w nocy. To naprawde nie to czego szukam. :( Chcialabym wyłączności, wychodzenia razem, nawet przy tej odległosci. Przesadzam? Nie wiem co mam zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale zrozum ze skoro nie jestescie razem to nie mozecie wymagac od siebie wiernosci.....No bo jakim prawem?...Musisz sie z tym pogodzic.Traktuj go jak dobrego kumpla i tyle zwiazki na taka odleglosc raczej sa niemozliwe.....chyba ze oboje bylibyscie wierni w co watpie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość belfi
przede wszystkim to wasz status jest nieuregulowany bo obiecujecie sobie bycie razem a nie ma takiej możliwości /150km/ O wierności można rozmawiać już na pierwszej randce. W wolne dni jeżeli nie jesteście razem nie mówcie sobie, że idziecie na jakieś balangi bo to rani obie strony.Jego wyjście z kolegami cczy Twoje z koleżankami na imprę nie oznacza jeszcze zdrady ale zasiewa nutkę zazdrości. jak jesteś u niego postaraj się poznać jego towarzystwo, kolegów i koleżanki wyczujesz atmosferę. a poza tym to ńa boku bzykaj się do woli bo o czym będziesz wnukom opowiadała - o wiernym czekaniu - bzdura. Jak mawiała moja niania, lepiej jeb.ać bez miłowania niż miłować bez jeb.ania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie moje przemyślenia....
trafilas na swirka. lepiej uwazaj i trzymaj go na dystans... ewentualnie poszukaj kogos madrzejszego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×