co ona w nim widzi?

Od jakiegos czasu kocham sie w kolezance ze studiow niestety ona jest mezatka. Jak sie poznalismy to najpierw bylismy od takimi kumplami z roku, duzo gadalismy ze soba. W koncu jak ja spytalem czy sie ze mna umowi to powiedziala, ze ma meza. Ona jest w porzadku, byla uczciwa, ale niestety to nie sprawilo iz o niej moge zapomniec tym bardziej, ze ja widuje prawie codziennie na zajeciach. Moze gdybym juz jej nigdy nie zobaczyl byloby inaczej, latwiej a tak jestem zmuszony ja widziec i cierpiec. A gdy jej nie ma to jakos tesknie za nia i zastanawiam sie co robi, ze nie mogla przyjsc. Jakis czas temu bylo wspolne wyjscie razem z grupa w ktorej jestesmy i ona przyprowadzila tez swojego meza. Facet sredniego wzrostu, ma lekkie zakola, brzuszek i ciagle ja pouczal. A ona z usmiechem tylko "tak kochanie". Co ona w nim widzi? Ja nigdy bym jej tak nie potraktowal. jeszcze raz sie zastanawiam jak to jest ze tacy faceci jak on maja wziecie a ja wysoki, niebrzydki (tak mowia moje znajome) nie moge zdobyc kobiety ktora kocham?

tak Cis ie tylko wydaje ze bys jej tak nie potraktowal...nie wiesz co by bylo lub co bedzie za 2-3 lata pozatym widocznie nie masz tego czegos co on ma wedlug niej i tyle takie proste wytlumaczenie a gadaniem ze on ma zakola bla bla bla to wiele nie zdzialasz

pewnie ma długiego

Bo dla niej najpiekniejszy jest wlasnie on

może on sie zajebiście rucha? ;-)))

bo kobiety lubią facetów, którzy kierują ich życiem a nie miękkie cioty, które sobie wyobrażają że kobiecie będzie cudownie jeśli facet przyjmie rolę wiernego sługi.

Jeśli ma męża to się nie dziwię, przynajmniej o jedną zdradę mniej na świecie. Daj już dziewczynie spokój, niech sobie życie układa z tym oszołomem a za pouczanie to by ten oszołom dostał ode mnie w r_y_j.