Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lalalqpq

ufff jak mi dobrze -dla dziewczyn które żyją w toksycznych związkach.

Polecane posty

Gość lalalqpq

3 lata męczyłam się z takim patałachem. Alkoholikiem, impotentem, leniem, bezrobotnym który w domu nawet palcem nie kiwnął, za to nie miał problemu by nazywać mnie ciągle kurwą, nawet w towarzystwie, szarpać mnie i kilka razy uderzyć. Mył się raz na tydzień, całym jego światem był internet i wódka. Dla osoby postronnej to nie do zrozumienia jak można z taką osobą wciąż być - kiedys też sie dziwiłam takim kobietom. A jednak można. Z pasożytem i bluszczem który obwini cię o każde niepowodzenie, ktry uwaza że to przez ciebie dzieje się źle, który tak cię od siebie uzależni i tak cię psychicznie zastraszy że boisz się odezwać. Który w najgorszych momentach potrafi przeobrazić się w najukochańszego faceta, który płacze, błaga, który prosi cię o pomoc, który mówi że jestes całym jego zyciem i wie że ulegniesz. Płakalam, cierpiałam, ale uwazalam że bedziemy ze sobą na dobre i na złe. Że na pewno jeszcze bedzie dobrze, tak jak było na początku. Były rozstania i powroty, był noce gdy uciekałam z domu tak jak stałam, były awantury, przemoc, wodospady alkoholu który w siebie wlewał, a ja widzialam w jakim bagnie siedzę ale nie umialam się wydostać. Bałam się. W jednym ze swoich pijackich zwidów zniknął z domu, nie wrócił, potem oznajmił że musi uciekać ode mnie, że sobie nie radzi (jak zwykle), że czuje "potrzebę stoczenia się", a ja będę mu przeszkadzać w piciu. Odszedł, a ja chcąc nie chcąc musialam stanąć na nogi, mimo że zostawił mnie z długami. Mija już 8 miesięcy. Przez ten czas znów próbował swoich sztuczek ze łzami, rozpaczliwymi słowami, obietnicami. Dziś przyjechał - płakał, padł na kolana, mówił że umrze beze mnie, stwierdził że to miłość jedyna na całe zycie i nie mogę takiej miłości odrzucić. Zamknęłam mu drzwi przed nosem. On nie wie że jestem już szczęśliwa. Od kilku miesięcy jestem z fenomenalnym człowiekiem. Cudownym, niespotykanym i wyjątkowym - tak fizycznie jak i (przede wszystkim) psychicznie. Jest NORMLANY!! Nie jest alkoholikiem, nie jest impotentem, bierze prysznic każdego dnia. Uwielbia mnie, dba o mnie, troszczy się. Jest ambitny, pracowity i komunikatywny. Po wyjściu z piekła znalazłam się w raju. Boicie się? Ja też się bałam. Nie wierzylam że spotka mnie jeszce coś dobrego. A dziś nie potrafię uwierzyć w swoje szczescie, jak i w to że tak długo byłam uzalezniona od psychopaty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnie że to napisałaś-mam nadzieję że chociaż niektórym otworzysz oczy na toksyczne związki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalqpq
wiecie co jest najdziwniejsze? Że gdyby mnie nie zostawił, to do tej pory bym z nim była, nadal byłabym samarytanką, masochistką, nadal bym to dzielnie znosiła. Sytuacja mnie zmusiła do tego bym wzięła sie w garść. Dopiero gdy przestałam być pod jego wpływem - dostrzegłam że stracilam kilka lat! Dopiero wtedy się uwolniłam od niego. Zbyt długo zwlekałam, zbyt długo zamykalam sobie drzwi na inny świat, a naprawdę można być w normalnym, szczesliwym związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gratulacje
szczerze gratuluje, bo rozumiem przez co przeszlas i jak ciezko jest przedostac sie na druga strone, zawalczyc o siebie i zaczac zycie od nowa. Stop powiedzialam dopiero po tym jak mnie uderzyl, nie czekalam juz na drugi raz. Od 5 miesiecy jestem wolna, niczym nie stlumiona, nikt nie narzuca mi swojej woli, swojego pijanego toku myslenia. Ciesze sie kazdym dniem, kazda radosna chwile lykam jak swieze powietrze po latach spedzonych w mrocznym otoczeniu. Jestem wolna i szczesliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalqpq
Ilez ja wtedy się naczytalam o współuzależnieniu, chodzilam na spotkanie z terapeutą. Z moim facetem do psychologa. Byłam naprawdę obcykana w tych wszystkich "alkoholickich" tematach. Po cholaerę mi to było. :) Mogłam zostawic go dawno temu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wspaniale, że o tym napisałaś...mam nadzieję, że dla wielu będziesz przykładem, gratuluje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale teraz też uważaj! Nie zachłyśnij się tym nowym. To ciężko - ale miej trochę dystansu. Sama Wiesz najlepiej jak okrutne są różowe okulary!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×