Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Elmerrra

Związki na odległość - jak wam się udaje lub udało?

Polecane posty

Gość Elmerrra

Chciałabym wiedzieć jak żyjecie na odległość. A może już to przeżyliście i się udało (zamieszkaliscie razem) lub nie udało (nie jestescie już razem)? Jak sobie radzicie z tęsknotą? Co planujecie? Jak często się widujecie i na jak długo? Jak się pzonaliście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frdfb
ja z mezem bylam na odleglosc ponad rok, on w paryzu ja musialm wrocic do domu na rok niestety:( widywalismy sie 1 w miesiacu, latalismy, codzinnie skype, dzis jestesmy szczesliwym muzenstwem, jak to sie przetrwa to juz wszystko sie przetrwa razem :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem ja
Znamy się od sierpnia zeszłego roku. Jesteśmy ze sobą od końca września. Dzieli nas 150 km, ale z racji pracy obojga z nas widujemy sie zaledwie co 2-3 tygodnie. Plany? Wspólne mieszkanie po wakacjach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam w dwóch takich związkach
W jednym spotykalismy się przez rok, co tydzien na każdy weekend, dzielilo nas 150 km. Nie zapowiadało się jednak na to, że coś ulegnie zmianie i strasznie się z tym męczyłam. On nawet nie wspominał o tym byśmy jakoś zmienili sytuację. W drugim związku dzieliło mnie 300 km i zamieszkalismy ze sobą po 2,5 msca. :) Było fajnie, ale skonczylo się po 2 latach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frdfb
nas dzielilo 2000km wiec nie panikujcie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość byłam w dwóch takich związkach
Aha - obu poznalam w sieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frdfb
ja mojego meza pozanlam na studiach w Paryżu, ale musialam wziac rok uropu i jechac do domu zajac sie tata... ciezki byl ten rok ale dalismy rade:) a tatus wyzdrowial :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem ja
Mój - poznany na grillu u przyjaciółki - jej rodzony brat notabene:) Oboje jesteśmy po 30-tce, co chyba też ma znaczenie, bo inaczej patrzymy na wiele spraw niż mając 20-parę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heheheeheheheehehhee
Ja na mojego kochanego czekac teraz musze ponad 2 miesiace...juz raz czekalam miesiac...to ma byc juz ostatni raz...bo ja tego nie wytrzymuje, naprawde jest straszne jak ta osoba jest dla Ciebie wszystkim...dzwoni codziennie, gdamy z godzine pozniej smsy, maile, gg....ale to nic nie znaczy i jest jeszcze gorzej,bo slysze tylko jego glos,a go nie ma.....Boze!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frdfb
znam to bardzo dobrze, w moim przypadku sie dobrze ulozylo ale ja jestem bardzo dojrzala jak na swoij wiek i bardzo powaznie podchodze do uczuc :) moj maz tez zreszta :) mam 27 on 40 lat i je superrrrrrrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heheheeheheheehehhee
on mieszka w Anglii ja tutaj studiuje....planuje wrocic do Polski i zamieszkamy razem...ale nie wiem czy to sie uda...pragne tego....wierze w moc moich marzen hihi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lb
a mnie może nie dzieliła taka odległość jak was bo 30 km ale i tak nie po drodze jesteśmy już ze sobą 3,5 roku i ślub planujemy na przyszły rok na poszątku się widywaliśmy co 2 tygodnie w sobotę i niedzielę on jest starszy o 5 lat ja studentka teraz już na ostatnim roku :) więc w tygodniu praca w weekend szkoła i tak to leciało później zamieszkał u mnie ale tylko na 6 miesięcy bo pracę znalazł bliżej ale od mojego miasta niby 3 km to nic ale 30 min krótsza droga teraz oddzielnie ale jesteśmy na dobrej drodze pozdrawiam i życzę wytrwałości

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u mnie kalpa
Wydaje mi się że jeśli chodzi o małzeństo które jakiś czas było razem a potem rozdzieliła ich odległość na jakiś czas to jest szansa choć w przypadku osób które znam osobiście to takie długotrwałe rozstanie rozwalił nawet wieloletnie małżeństwa (wszystkie/4). Natomiast jeśli chodzi o początek znajomości to jeszcze gorzej bo ten czas zauroczenia jest dany ludziom po to żeby się troszkę ze sobą "dotarli" a trudno to zrobić za pomocą sms :O Więc kiedy już się wydaje że ten długo wyczekiwany okres bycia razem nastał to przychodzi rozczarowanie bo nie da się człowieka poznać przez telefon a takie spotkania od święta nie oddadzą w pełni jacy jesteśmy w codziennym życiu.... Ja tak czekałam 3 lata i po pól roku wspólnego mieszkania stwierdziliśmy że nie wiemy zupełnie jak udało nam się dogadywać do tej pory, dwa różne światy :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość heheheeheheheehehhee
jesssu 30km?......chlip chlip....ja jakies milion km

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
już Sztautynger napisał, że odległość jest najbardziej optymalna, jeśli jest mniejsza od długości.......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
„Bez względu na to, jak bardzo rozgrzany jest niedopałek, wyjęty z ognia, szybko gaśnie. Bez względu na to, jak bardzo mądry może być człowiek, będąc daleko od swoich bliskich, nigdy nie zdoła zachować swojego ciepła i płomienia swojej miłości.”

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie widziałam się z moim narzeczonym od siedmiu miesięcy. ani razu! dzieli nas jakieś 4000-5000 km(nawet nie wiem). przeżyliśmy to dzieki temu ze wcześniej tez za często nie widzieliśmy się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja z moim widze sie raz na 2 miechy... tesknie za nim cholernie... a jestesmy razem pol roku... jeszcze wczoraj sie z nim widzialam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najważniejsze to uwierzyć w to,że związek na odległość jest możliwy!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja z moim mezem
zyjemy na odleglosc juz prawie 2 lata...niestety porazka...z mojej strony cale uczucie wygaslo... Nie polecam!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm u nas bylo tak; przyjaznilismy sie 2 lata wiec glownie byly to rozmowy na gg bo mieszkal daleko (ja radom on grodzisk mazowiecki) i nie moglismy sie za czesto odwiedzac ale kolejny rok byl intesywniejszy, praktycznie bylismy u siebie co weekend. jak to czesto bywa z przyjazni zradza sie cos wiecej tak wiec teraz jestesmy razem i nadal widujemy sie co weekend, tylko ze niestety jego matka w ogole mnie nie akceptuje, a nigdy nawet zemna nie rozmawiala.. po prostu nie rozumiem tego jak mozna kogos nie lubic nie znajac go, wrecz nienawidzic kogos nie poznajac go najpierw.. nie dalam jej zadnych powodow do tego. jest zazdrosna o michala. ale to przekracza czasem wszelkie granice, slyszalam jak powiedziala Dupa przeslonila ci oczy i teraz ciagle do niej jezdzisz i nie wiesz co w zyciu wazne.. a to glownie przez to ze jestem z nim zaczal sie starac w wielu kwestiach bardziej tylko ze tego juz ona nie widzi albo nie chce zauwazyc:/:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dodam jeszcze, ze jesli uczucie jest prawdziwe przetrwa wszystko.... kilometry.. i rozlaki, czasem taki niedosyt jest lepszy od przesytu:):P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ZUZIA21
A MÓJ CHŁOPAK PRACUJE W LONDYNIE (ODLEGŁOŚĆ JAKIEŚ 1500KM), WIDUJEMY SIE CO 2 LUB 3 MIESIĄCE A JESTEŚMY ZE SOBA 3LATKA. BYWA RÓŻNIE RAZ LEPIEJ RAZ GORZEJ. ALE OGÓLNIE JEST CIĘŻKO TAK ŻYĆ JEŚLI SIE KOGOŚ NAPRAWDĘ KOCHA. ALE Z DRUGIEJ STRONY SĄ RÓŻNE SYTUACJE ŻYCIOWE I CZASEM WYJAZD W POSZUKIWANIU LEPSZEJ PRACY JEST JEDYNYM ROZWIĄZANIEM. POZDRAWIAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i dobrzeee
nie udalo Nam sie...z perspketywy czasu ,mysle ,ze dobrze.Wyjechal za granice ,w miedzyczasie zareczylismy sie ,po czym zdradzil mnie z Rosjanka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milosc pokona kazda odleglosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taaa chyba w filmach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prowizorka
Ja mojego meza poznalam na stypendium we Wloszech. Po roku bycia razem musialam wracac do polski by ukonczyc studia. dzielilo nas 1000 km i bylismy na odleglosc przez prawie 9 miesiecy (w ciagu tego czasu widzielismy sie dwa razy). Udalo sie nam. jestesmy szczesliwym malzenstwem i teraz planujemy powiekszyc nasza family:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×