Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lilka_wodna

Czy to wypalenie uczuć?

Polecane posty

Gość lilka_wodna

Widujemy sie raz na tydzień bądź dwa tygodnie po 3 dni. Ostatnio był 2 tygodnie w domu. Jak wyjechał to odczułam ulgę że go nie ma, że mogę robić co chcę itd. Coraz bardziej zastanawiam się nad wspólną przyszłością. Chyba nie mam już takiej wizji. Drażnią mnie jego wady, przestał mnie fascynować seks z nim.... Niestety coraz częściej myślę jak by to było z innym. Chciałabym się zakochać na nowo... Najgorsze jest to że on tak bardzo mnie kocha. Ale co z tego? ciągle popełnia te same błędy życiowe. Wpajam mu że musi nadrobić braki szkolne (mimo iż ma maturę to ma bardzo mała wiedzę). Chyba straciłam zapał do tego związku. Wypaliłam się. Kocham go ale nie wiem czy chcę tak żyć. Widzę jak on się stara a mi ciągle mało... Nie wiem co się ze mną dzieje :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ile Ty masz latek
Mylisz się nie kochasz go :o Jesteś do niego przywiązanie i może boisz się samotności czy zmiany ale to co piszesz jest chyba oczywiste, drażnią Cię w nim "detale" i zaczyna męczyć jego obecność.... Bardzo często nie kończymy Związków tylko z powodu lęku przed tym czego nam zabraknie czyli poczucia bezpieczeństwa, akceptacji i bliskości.. Raczej nie ma szans na wspólne życie :O Myślę ze jesteś na początku końca i tylko od ciebie zależy jak długo będziesz to przeciągać..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie kochasz go
tyle w tym temacie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
a skąd wy wiecie takie rzeczy? :/ ja jestem ze swoim facetem prawie 4 lata i mam czasem takie okresy. czuję się znudzona, nie napalam się na niego, wolę posiedzieć sama. to normalne. trudno żebym po takim czasie związku miała mokro na samą myśl o spotkaniu :/ czasem człowiek potrzebuje PRZESTRZENI I CZASU DLA SIEBIE i to wcale nie oznacza, że nie kocha drugiej osoby. po pewnym czasie znowu dopada nas "zakochanie" w tej samej osobie i tak w kółko, taka sinusoida

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
no i co wy myślicie? że jak dziewczyna pozna nowego faceta, to po pewnym czasie nie zacznie znowu jej drażnić np to że śmierdzą mu skarpety, bądź jakieś jego dziwne przyzwyczajenia? no taaaaak na pewno będzie idealnie... to ja was bym zapytała "ile macie lat" bo chyba wiele o związkach nie wiecie :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeteriuszka534
Kuraiko W sumie moge napisac to samo co autorka o moim zwiazku. Ale czy nie sadzisz ze jak codziennie partner nas drazni to jest to zly objaw?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
no właśnie nie codziennie, bo autorka rzadko się z nim widuje, a ja ze swoim ze 3 razy w tygodniu. a paradoksalnie jak spędzaliśmy ze sobą cały tydzień na wakacjach to sam spokój i harmonia :) może to chodzi o to, że jak się mieszka razem to ma się wybór, czy chce się w ciszy poczytać książkę, czy np uprawiać seks. a spotkania wymuszone tokiem studiów czy pracy nie zawsze przypadają w takie dni kiedy człowiek ma nastrój. a jednak trzeba się spotkać, bo jak to się nie widzieć np miesiąc (przerabiałam to na studiach w innym mieście)... i też czułam ulgę jak byłam sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
no i jeszcze trzeba się odpowiednio nastawić - przyzwyczaić do różnych rzeczy u partnera... a nie stawiać sprawę na ostrzu noża i się denerwować bo coś tam zrobił nie tak jak nam pasuje. na takiej zasadzie większość związków by się rozpadało a żadne małżeństwo nie wytrwałoby dłużej niż rok :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilka_wodna
kocham go ale nie do końca akceptuje niektóre wady... Kuraiko masz racje co do sinusoidy. Tez tak mama. czasem szaleje ze go nie ma czasem mam dosyć po paru godzinach. Nie boję się samotności. Czasem jak przyjeżdża jest na prawdę cudownie a jak tylko wyjedzie to kłócimy się. I jak wraca jest znów harmonia. Może męczy mnie ta odległość...ale jak na razie nie ma szans na wspólne mieszkanie :( Może tak na prawdę jak on wróci do naszego rodzinnego miasta na stałe to przekonamy się jak to jest żyć ze sobą. Oboje będziemy mieli stałe prace i będziemy mogli pomyśleć o wspólnej przyszłości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ile Ty masz latek
Ja mam lat 42 :P Myślę ze przydał by się czytanie ze zrozumieniem :O "Widujemy sie raz na tydzień bądź dwa tygodnie po 3 dni" "Niestety coraz częściej myślę jak by to było z innym. Chciałabym się zakochać na nowo..." "Drażnią mnie jego wady, przestał mnie fascynować seks z nim.... " "Chyba straciłam zapał do tego związku." "Najgorsze jest to że on tak bardzo mnie kocha. Ale co z tego? ciągle popełnia te same błędy życiowe." A nie pomyślałście drogie panie ze skoro autorka tak rzadko widzi swojego partnera to powinna się cieszyć każdą spędzona wspólnie chwila???? "Ostatnio był 2 tygodnie w domu. Jak wyjechał to odczułam ulgę że go nie ma, że mogę robić co chcę itd. " No ja przepraszam jak masz go dość po 2 tygodniach to jak wyobrażasz sobie życie/// wspólne mieszkanie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ile Ty masz latek
Ja mam lat 42 :P Myślę ze przydał by się czytanie ze zrozumieniem :O "Widujemy sie raz na tydzień bądź dwa tygodnie po 3 dni" "Niestety coraz częściej myślę jak by to było z innym. Chciałabym się zakochać na nowo..." "Drażnią mnie jego wady, przestał mnie fascynować seks z nim.... " "Chyba straciłam zapał do tego związku." "Najgorsze jest to że on tak bardzo mnie kocha. Ale co z tego? ciągle popełnia te same błędy życiowe." A nie pomyślałście drogie panie ze skoro autorka tak rzadko widzi swojego partnera to powinna się cieszyć każdą spędzona wspólnie chwila???? "Ostatnio był 2 tygodnie w domu. Jak wyjechał to odczułam ulgę że go nie ma, że mogę robić co chcę itd. " No ja przepraszam jak masz go dość po 2 tygodniach to jak wyobrażasz sobie życie/// wspólne mieszkanie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
no ja właśnie piszę, że tak miałam na studiach - widywaliśmy się raz na 2-3 tygodnie po 2-3 dni. i też czasem miałam dość. tyle, że jeszcze wtedy nie współżyliśmy więc trudno powiedzieć jakby było z seksem a co do zakochania się w innym/innej. tak, przerabiałam to ze 3 razy....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilka_wodna
to się nazywa chaos myśli i uczuć :(:(:(:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rerttyt5y54
lilka_wodna spadły Ci najnormalniej różowe okulary, bądź jak wolisz klapki z oczu!!! Minął stan zakochania i euforii-teraz pora na prawdziwą miłość, albo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie zgadzam sie z Wami
Myślę że jak zaczynają Cie drażnić takie pierdoły lub sprawy istotne typu wykształcenie) i nie możesz dojść do porozumienia z facetem to nie licz na to ze potem będzie lepiej!!! Będzie tylko gorzej!!! Tracisz czas swój i jego Kuraiko Ty masz inny kontakt z facetem wiec nie porównuj tych 2 odmiennych sytuacji!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lilka_wodna
ojj chyba spadły okulary :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
ale przecież piszę, że kiedyś miałam TO SAMO i też widywałam się tak rzadko!!! a to było zaraz na początku związku, więc tym bardziej powinnam być w euforii że się w ogóle widzimy (związaliśmy się w sierpniu, a od października wyjechałam do innego miasta)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, to nie wypalenie uczuć. to kolejny etap w życiu, który możesz sobie nazwać: "co chcę dalej w życiu robić, przeżyć i jak sie do tego wszystkiego zabrac?" A potem - wzorem jednego z bohaterów "Poranka kojota" (jak już odpowiesz sobie na to zaje..ście ważne pytanie) zaczniesz to po prostu robić. Decyzja o rozstaniu albo wewnetrzna zgoda na akceptację wad u partnera przyjdzie ci łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A na co ona ma czekać az go poślubi znienawidzi i zostanie sama z gromadka dzieciaków :O Przy tak ograniczonym kontakcie to powinnaś szaleć ze szczęścia... Tak myślę ze do miłości i szczęśliwego związku jest potrzebny odpowiedni człowiek!!! Bo miłość to szczęście i radość a nie takie rozterki Jeśli już myślisz o kimś innym to to nastąpi i nie oszukuj się ze to chwilowy kryzys...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
ja sobie daję spokój :/ chciałam tylko napisać, że nikt nie ma prawa wyrokować, czy dziewczyna go kocha czy nie :/ kiedyś moja eks przyjaciółka powiedziała o mnie że nie kocham swojego faceta, bo się oglądam za innymi. na to jej ktoś powiedział "no dobra a ty ZDRADZIŁAŚ swojego" a ona na to "taaak ale ja go przecież kocham, to co innego" pozostawiam to jako puentę :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Nie, to nie wypalenie uczuć. to kolejny etap w życiu, \" Czy to ma znaczyć ze po 2,3,czy 4 latach związek staje się przykrym obowiązkiem :(( Ja nie wiem jak jest u Was ale ja po kilku latach związku kocham coraz bardziej i czuję się szczęśliwa, nie rozumiem takiego podejścia jak z nim jesteś to bądź bo inny na pewno nie będzie lepszy :O A czy w miłości nie chodzi właśnie o to ze ludzie tak się pobiera ze nie drażnią ich wady partnera... To właśnie jest miłość \"znieczulenie na niedoskonałości w drugim człowieku\" ale żeby tak mogło być to musi być ten właściwy człowiek I nie mówcie mi że jak się kogoś kocha to sex przestaje nas satysfakcjonować i myślimy jak by to było żyć z kimś innym 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Kuraiko
Ale to właśnie Ty się upierasz że jak Ty tak masz to lilka_wodna też tak pewnie ma, nie wiem czy w ogóle czytałaś co ona napisała?? Albo może nie widzisz lub nie chcesz widzieć co zawiera ten tekst

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeteriuszka534
dioda elektrownia Wlasnie ja w glebi czuje i mysle ze zwiazek powinien wygladac tak jak napisalas. Poza tym dla mnie nie ma zwiazku innego niz w szczesciu, spelnieniu i harmonii, wszystko inne to meczarnie. Nie ma to jak sie bic z wlasnymi myslami kazdego dnia, przytulac do partnera i bac sie ze on zobaczy w oczach ta niepewnosc i to go skrzywdzi i zakonczy zwiazek. Wiec jakie wyjscie w takiej sytuacji? Zostawic partnera? Postawic na szczerosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
J kiedyś byłam zoną :O kilka lat takiego sobie życia-też słuchałam takich rad że to trzeba się dotrzeć albo że wszyscy tak maja itp. :O i mogła bym tak sobie żyć do dziś w tym takim sobie życiu.. Nadal mam dobry kontakt z ex mężem.. Powiedziałam ja nie jestem wszyscy i chcę inaczej.. potem drugi związek trochę ponad rok tez taki sobie :o A później poznałam obecnego męża i dopiero teraz wiem co to znaczy kochać, być szczęśliwym kiedy po kilku latach wspólnego mieszkania nadal czujesz to co na początku a nawet coś więcej, czas tylko pogłębia to uczucie :)) Dziś wiem ze warto na tego właściwego człowieka poczekać i nie zamykać się w takim sobie życiu, nie ma nic cenniejszego na świecie jak prawdziwe piękne uczucie :)) Gdyby ludzie tak do tego podchodzili to mniej było by tematów: wyszłam za mąż bo myślałam ze nigdy nikogo nie pokocham a teraz się zakochałam... Moje życie i malzenstwo...wszystko jest do dupy żyć mi się nie chce... przegrałam życie itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeśli coraz częściej
Myślisz jak by to było z innym to jesteś na początku końca.... ty tylko decydujesz ile ten koniec potrwa :O To może być nawet kilka lat ale zanim przyjmiesz rady że trzeba poczekać pomyśl o tym że za czas jakiś ponowie już będę mocno przebrani i zostaną tylko Ci których nikt nie chciał :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×