Zastanawiam sie co oznaczaja jego ostatnie slowa. Prosze o rade, dzieki!

Powiedzial: ''Znajdz kogos kto cie uszczesliwi. Ja bede sam. '' i jeszcze... ''Gdyby byla szansa na zwiazek przyjezdzalbym regularnie, ale nie ma. Ty tez moglas zaproponowac, ze przyjedziesz ale nie proponujesz.'' Tesknie za Nim baaardzo i gdybym tylko mogla odwrocic czas i naprawic swoje bledy....czy to co napisal daje jakas nadzieje? On powiedzial, ze moge sie odezwac jak bede w jego miescie, i ze teraz powinnismy zaakceptowac nasz zwiazek tylko jako przyjacielski. Mowil, ze jak bedzie w moich okolicach to zadzwoni i pojdziemy na kolacje. Tak bardzo bym chciala aby wrocil, nie jest idealny, ma wady ale to on sprawia, ze moje serce bije mocniej i nigdy nie bylam tak pewna, ze chce z kims byc jak teraz. Niestety odepchnelam go w kilku kluczowych momentach bo inaczej nie potrafilam:(

Stara miłość nie rdzewieje, jak mówią, także bądź kobieca i pokaż, że nie jest Ci obojętny. Pewnie wrócicie do siebie... ale czy warto?

wnioskuje, ze mieszkacie w pewnej odleglosci od siebie i, ze nie chcesz go tam odwiedzac. i to wszystko, wyrwane z kontekstu zdania.

za mało danych żeby ocenić

A wlasnie dac sobie spokoj to probuje od dwoch miesiecy i nic nie pomaga, nawet poznalam dwoch nowych facetow ale zaden sie nie umywa do niego. To drugie zdanie nie bylo wyrwane z kontekstu, po prostu tak mi odpowiedzial na pytanie...Jak tu zapomniec, normalnie zajmuje mi to gora miesiac i to w skrajnych przypadkach, a tu juz tak dlugo. Nieraz sie smialam z kolezanek, ktore mialy takie problemy a teraz przyszla moja kolej, kurcze:(

to proste ma kogos lub do kogos uderza, i tyle cała męska filozofia

"Powiedzial: ''Znajdz kogos kto cie uszczesliwi. Ja bede sam. '' Inne wersje: - wersja naiwna: -"jesteś wspaniała, zasługujesz na szczęście, tylko nie wiem jak ci go dać. Nie jestem ciebie wart." - wersja realistyczna: -"niech się inny frajer męczy, jak trafisz na takiego, który z toba wytrzyma" - wersja hip-hopowa: "lepsza_niż_ta_baba_moja_własna_graba_joł_joł" i jeszcze... ''Gdyby byla szansa na zwiazek przyjezdzalbym regularnie, ale nie ma. Ty tez moglas zaproponowac, ze przyjedziesz ale nie proponujesz.'' ...co w języku młodych mężczyzn z baśni 1001 nocy, którzy rzucają kobietę znaczy: -"gdybym cię chciał, nawet bez wielbłąda bym do ciebie frunął niesiony na skrzydłach pustynnego wiatru ...na osiołku bym do ciebie przybywał ... chciałem być twoim dżinem, aty nie zaproponowałaś mi nawet, że mnie z lampy wypuścisz." Ostatecznie chodziło mu o to, żebyś spadała.

to dlaczego do niego nie jezdzisz ?

od siebie też trzezba DAWAĆ...nie tylko BRAĆ!!

ja z moim obecnym męzem mieszkaliśmy 160km od siebie. jeździliśmy przez 5 lat raz ja do niego, raz on do mnie.... teraz jesteśmy po ślubie rok i jesteśmy bardzo szczęśliwi!!!