Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość niewiedzaca złośnica

Jak powiedzieliście rodzicom ze bierzecie ślub?

Polecane posty

Gość niewiedzaca złośnica

my najpierw zaklepiemy datę a potem chyba przygotuję uroczyste spotkanie i: Mamo, Tato pobieramy się ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cartedorr
Po fakcie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cartedorr
A po co robic szopki z jakims uroczystym spotkaniem?? Nie mozna tego normalnie powiedziec?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja mama zapytala, co mi sie tak swieci na palcu:D domyslila sie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiedzaca złośnica
my już zaręczeni jesteśmy od 1,5 roku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zorganizowaliśmy spotkanie
naszych rodziców żeby się poznali, a oni się już domyślili z jakiego powodu to spotkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm my powiedzieliśmy normalnie że się pobieramy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiedzaca złośnica
a może wasz narzeczony prosił o rękę rodziców?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iberianlynx
a może wasz narzeczony prosił o rękę rodziców? To chyba nie te czasy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie nie było żadnych szopek. Przesadzamy sobie z mamą kwiatki i rzucam jej prosto z mostu: wiesz, w grudniu bierzemy z X. ślub. I już. Zwłaszcza że mamie kopara opadła z wrażenia ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiedzaca złośnica
no tak..prosto z mostu jest fajne...ale chyba wolałabym z narzeczonym razem to powiedzieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dla mnie same zaręczyny były wielką niespodzianką, więc im wieczorem już po wszystkim napisałam smska hehehe w którym dawkowałam napięcie już nie pamiętam dokładnie ale opisałam jak krok po kroku jak to wyglądało - jak ktoś oglądał "Igraszki losu" to pewnie kojarzy scenę oświadczyn. W każdym razie ponoć czytali go 3 razy zdążyli się popłakać i wtedy zadzwonili z gratulacjami :D potem ja dostałam od nich mmsem zdjęcie otwartego szampana. Fajne to było, takie uroczyste.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A u mnie był totalny zaręczynowy zaskok :) to, że się niebawem pobierzemy, nie było niczym zaskakującym, bo jesteśmy razem już baaardzo długo, ale zaręczyny były oficjalne i nie miałam pojęcia,że w leniwą i domową niedzielę nastąpią :) Ja w powyciąganym dresiku, a tu przybył Jeszcze-Nie-Mąż z kwiatami dla mej mamusi i różyczką dla mnie, wyjąkał przemówienie (był tak przejęty, że zapomniał, co chce powiedzieć), poprosił o mą rękę, po czym: kolanko-pierścionek-łezka-TAK i uroczysta kolacyjka :))) GENIALNE !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Krusyna widze że Ty byłaś równie niewpasowana strojem w ta uroczystość jak i ja :P ja wracałam z pracy 1 lutego a że to był piątek to na luzie raczej ubrana byłam i cóż może i w walentynki bym się spodziewała ale tak to pełen zaskok, zwłaszcza co do formy w jakiej to zrobił hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hihi... mój strój był rzeczywiście kompletnie nie na miejscu!!! no i nie powiem, żebym się komfortowo czuła, ale właściwie sam był sobie winny - mógł mnie uprzedzić, to bym się migusiem doprowadziła do stanu używalności ;) Jedyne co wówczas było w moim wyglądzie na miejscu to pierścionek ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wyobraź sobie że moje zaskoczenie było niemniejsze. Wchodzę do domku a tam ciemno palą się tylko świeczki ułożone na podłodze w kształt serca a wśrodku nich stoi pudło, On sobie siedzi na fotelu z różą i się uśmiecha, ja stoję wryta a on że może rozpakuję swój prezent? Więc zaczęłam otwierać pudło a tam mniejsze i mniejsze i tak do 5 razy... a w najmniejszym było małe czerwone serduszko.... już po trzecim pudle ręce mi się trzęsły jak galareta :) no to otwieram to pudełko a ono puuuuste!!! I mówi do mnie że najpierw mam powiedzieć że za Niego wyjdę, no to powiedziałam że tak i dał mi różę a pierścionek był w jej płatkach :D Zawsze myślałam że oświadczy mi się na plaży albo w restauracji albo przy rodzicach ale byłam pewna że wyczuję TEN moment a tu nic!!!!!! :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dejzi... mnie też urzekła ta historia :D na tyle że aż za mąż wychodzę :P hehehe jak czasem czytam Twoje złośliwości to przypomina mi się scena z jakiejś bajki: żmija pyta: "Cy ja jestem jadowita?" - ktoś tam mówi: " nie a dlaczego pytasz"??? żmija: "bo chyba właśnie ugryzłam się w język....." :D tylko za cholercię nie pamiątem co to za baka była....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hihi... Dejzji mnie powala :))) wypowiada się zawsze i na każdy temat, nawet jak nie ma nic ciekawego do powiedzenia ;) Broneczka ---> fajny ten Twój Prawie-Mąż :) sprytnie to obmyślił :) poczułaś wielkie WOW???? bo do mnie dopiero w tym momencie doszło, że to na pewno TEN :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No oczywiście już wcześniej wiedziałam ze to TEN, mimo że się krotko znamy, upewniam się w tym każdego dnia :) Mamy szczęście trafiłyśmy na super facetów ;) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak dejzi
zaprasza aż 2 osoby... biedactwo nie ma życia toważyskiego:P czekają e ślubem aż 2 osoby znajdą hihihhi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basic
dejzi po tym co napisalas o swoim otoczeniu (zwlaszcza rodzinie), juz wiemy dlaczego jestes taka wredna... :) biedactwo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No dziewczyny ulżyło mi...Myślałam, że tylko ja powiedziałam TAK w dresie... Co najgorsze byłam prosto spod prysznica i miałam wieelką szopę na głowie :) A rodzicom powiedzieliśmy jakoś tydzień po...Tak poprostu :D Łezki, radość, szampan, kolacja :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiedzaca złośnica
ja pierdole ale tu siedzą nieuki!!!!!!!!!!!!!!!!! Pytanie jest: Jak powiedzieliście rodzicom ze bierzecie ślub? a wszystkie paniusie opowiadają o zaręczynach!!! zaręczyny to zaręczyny..przecież od razu po nich nikt się nie hajta!!! tylko po jakimś czasie..no chyba że w dniu zaręczyn określiliście konkretną datę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość my sie zareczylismy za granica
i nie bylo tam rodzicow. jak przyjechalismy to pokazalam im pierscionek, ale mi nie uwierzyli :P to dluga historia dlaczego nie uwierzyli... po prostu strasznie dlugo chodzilismy ze soba, najmlodsza tez nie jestem a oni juz od conajmniej 6 lat bardzo chcieli mojego slubu i w koncu chyba zwatpili... powiedzieli, ze nie uwierza dopoki daty konkretnej nie bedzie. no i jak ustalilismy date to wyslalam im smsem ta date. bo akurat byli na zakupach, nie bylo ich w domu wiec wyslalam smska :D mama odrazu zadzwonila i sie ucieszyla bardzo. odrazu obdzwonila wszystkie ciotki aby ich zaprosic na wesele!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ty się złośnica nie gorączkuj bo złość piękności szkodzi :D i się wczytaj w posty to wycedzisz bo większość opisała też jak rodzice się dowiedzieli - my np o razu w dniu zaręczyn określiliśmy wstępną datę :) Wrzuć na luz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Opcja 1Zbunkruj gdzieś w szafie szampana, przyjdżcie do domu we dwójkę, powiedzcie "Mamo, tato zaręczyliśmy się" poczekaj aż minie szok :) i przynieś kieliszki+trunek. Proste i zawsze sie sprawdza. Opcja 2 bardziej tradycyjna- Twój mężczyzna kupuje trunek i kwiaty, przychodzi do Was do domu i prosi o rękę Twoich rodziców. Można to zrobić żartobliwie, wcale nie musi to być pełna powagi chwila- niech coś wymyśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiedzaca złośnica
broneczka śmierdzi od ciebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
TAK...w dniu zaręczyn określiliśmy przybliżoną datę, a podczas mega oficjalnego spotkania - jedni i drudzy rodzice + my - ją dookreśliliśmy... Poza tym chyba nie jest czymś specjalnie dziwnym, że zaręczyny bezpośrednio łączą się z następującym po nim ślubem, prawda Filologiczna Specjalistko???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bejbuśka**23
Jak my się zaręczyliśmy to nie ustaliliśmy żadnej daty ślubu było wo zbyt wcześnie naszym zdaniem...minęły prawie 2 lata od zaręczyn i dopiero coś planujemy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×