Nie tak łatwo znaleźć sobie kogoś...

Wez mi tu wydry nie cytuj :P A na codzien nie mam zbolalej miny :P Od rana mnie tak zlapalo :p wstaje o 6, leb nawala i czuje sie taka zupelna pustke, uczucie beznadziejnosci. Wiec dziewczyn nie odstraszam, bo nie zobacza mnie marudzacgo xD

Moze zle sie wyrazilem :p Ale ja musze po prostu najpierw dziewczyne poznac, startowac z pozycji kolegi :P

a na studiach nikogo nie poznałeś? to co Ty studiujesz? :D Hmm... jak Ty tylko łazisz to przecież panna z nieba Ci nie spadnie (chyba, że.. ?:D). W sumie wszędzie możesz kogoś spotkac ;) w klubie, sklepie, szpitalu :P, bibliotece... przeznaczenie drogi chłopcze :P A poważnie to wiesz, działanie z umiarem bez wymienionej już desperacji + częstsze wypady w tzw.:P miejsca publiczne :)

Ej głowa do gory, ja też nie jestm głupia i niebrzydka, nikogo nie mam i żyję :) Jeszcze i do nas los się uśmiechnie :D

Na roku to mam tylko kolezanki i nic wiecej ;) ale zreszta nie w moim typie, dlatego tez moga byc tylko kolezankami :P

Tyle, ze po wykladach zazwyczaj wraca sie do mieszkania, nie bylo takiej ciaglosci w znajomosci. Dlatego od przyszlego roku planuje isc do akademika :)

no widzisz? :D jeśli nie poznasz nikogo w wakacje to jest szansa w nowym roku :D Tylko jak już ją znajdziesz to dbaj o nią żeby nie musiała się nam tu żalić na forum :P

Ale perspektywa wakacji bez nikogo jest straszna :| Kurde no, musze cos zrobic, no ale z kolei co ja na sile zrobie...

Z pozycji kolegi? :D To przegrywasz na starcie, albo wybierasz drogę na długie lata, która nie koniecznie zaprowadzi do celu :D

no a skąd jesteś? może na forum znajdziesz znajomych (niekoniecznie na tym forum :D). Wakacje ze znajomymi to super sprawa ;))

Tzn. kolegi w tym sensie, ze znajomy. Po prostu znac sie i zeby cos zaiskrzylo ;)

Najłatwiej zawsze na korytarzówkach w akademiku. Imprez dużo, inna baba co wieczór - nie jest źle.

Wlasnie dlatego chce isc do akademika, ludzie duzo, ma sie z nimi caly czas kontakt :) mieszkanie jest do dupy :/ takie odizolowanie sie.