Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość babki

juz sie nie kochmy po 2 latach malzeństwa!!

Polecane posty

Gość ciężka sytuacja u ciebie
Pogadać się nie da, wynieść się nie możesz bo nie masz kasy. Ale mimo że mama twoja mieszka blisko to myślę że przeprowadzenie się do niej nawet na kilka miesięcy nie jest głupim pomysłem. Pod warunkiem że ona się zgodzi. Czasem separacja pomaga. Jeśli okaże się że jemu zależy to myślę że będzie musiał się postarać. A jak mówiłaś że mieszkacie na wsi to na pewno zauważy to że nie mieszkasz z nim, bo pewnie mu ludzie powiedzą. Mieszkaj tam jak długo będzie trzeba albo jak długo się da. Jak masz możliwość to poszukaj też pracy, żebyś nie musiała być na czyimś garnuszku. Jeśli się okaże że jednak nie będzie się starał to znaczy że mu nie zależy i że po prostu podjęłaś dobrą decyzję. Może też warto pomyśleć o jakiejś terapii dla małżeństw. Nie znam się na tym ale czasami lepiej jest jak ktoś z zewnątrz bezstronny coś wtrąci. On jak widać nie widzi problemu a ty widzisz i może trzeba żeby mu fachowiec wyjaśnił gdzie jest problem. Faceta ciężko na to nakłonić zwłaszcza jak jest przekonany o swojej racji ale można mu dać warunek. Coś w stylu jak nie pójdziemy na terapię to zabieram dziecko i się wyprowadzam do matki bo już dłużej nie wytrzymam. A jak się zgodzi na tą wyprowadzkę to warunkiem może być że "nie wrócę do póki nie pójdziemy na terapię". W tym momencie masz problem i to poważny, muszę powiedzieć że twoje małżeństwo "wisi na włosku", już cię te sprawy denerwują a pewnego dnia wybuchniesz i koniec. A żeby poradzić sobie z problemami potrzeba zaangażowania z obu stron inaczej nic nie będzie rozwiązane. Twój mąż do póki nie ma problemu to nie interesuje go rozwiązywanie problemów. Może też być tak że ty się wyniesiesz do mamy a on przyjdzie, przeprosi i powie że się zmieni a po tygodniu wszystko będzie po staremu, dlatego właśnie tą terapię polecam. Nie daj się życzę powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babki
kefirek>>>>>chcialabym wyjechac do mamy . ale moja mama jest troszke biedna. ma 600 zl na miesiac i do tego moja siostra jest niepelnosprawna. nie chce im sie zwalac na glowe no i jak to sie mowi siedziec na garku. bo moja mama tez nie ma zawiele.czuje sie bardzo samotna ale bym chciala w koncu to zmienic . bo zwariuje chyba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem wprost
Sama od 4 lat mam problem z Maminsynkiem, i mimo że nie mieszkamy z teściową nie wypracowałam na nią żadnych sposobów. To bardzo silny związek syn-Matka, coś co tworzyło się przez lata. Niektórzy po prostu nie rozumieją że naturalną koleją rzeczy jest zakłądanie własnej suwerennej rodziny...i tak koegzystują z własną Matką i żoną Często dla tych Matek syn jest całym życiem, jedynym hobby i jedynym zajęciem.... Moja teściowa zaraz po naszym ślubie została wdową, więc równocześnie straciła syna i męża...po częsci ją rozumiem ale nie mogę zgadzac sie i pozwalac na to by organizowała nam życie i traktowała nas jak małe dzieci, którymi trzeba się opiekowac i za nie decydowac. Podam błahy przykład: byliśmy proszeni na Komunię, mąż jest Ojcem Chrzestnym....ale to ona kupiła kartki z życzeniami i musiała kupic dla nas kwiaty...nikt ją o to nie prosił...Nawet nas nie pytała o zdanie....Chyba jednak 34 letni ludzie potrafią to załatwic bez ingerencji Mamusi, nie sądzisz ?! Właśnie z takich drobiazgów składa sie życie, teściowa chce o wszystkim za nas decydowac, wybiera ubrania dla męża i bierze go na zakupy jak małego chłopca by kupic mu np koszulę czy spodnie....podobnie traktuje mnie, mam ubierac się w to co ona mi wybierze bo inaczej jest obrażona..... oczywiscie zdaje sobie sprawę że to ja a nie ona ma rację i że jej postrzeganie "małżeństwa" jest zaburzone a nie moje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja333
hmm.. naprawde beznadziejna sutuacja :( nie wiem co Ci poradzić.. Myślę że po pierwsze raz jeszcze postaraj się z nim porozmawiać!! i to tak spokojnie, w miłej atmosferze, zabierz go np na spacer do lasu, żeby teściowa ani nikt inny tego nie słyszeli.. i powiedz mu co Ci leży na sercu, przypomnij jak to kiedyś było miedzy wami pięknie i czy nie chciałby by było tak znowu.. no nie wiem.. ale musisz COŚ zrobić !! bo taka sytuacja Cie wykończy!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem wprost
Mój mąż też nie "widzi problemu" i dla niego najważniejsze jest by robic tak "by nie sprawic przykrości Mamie". Tak się martwi o jej dobre samopoczucie że ustępuje jej we wszystkim i tylko nie zauważa że podporządkowując jej moją osobę i zdanie depcze moje uczucia po drodze... na tym właśnie polega problem z Maminsynkami. By można mówic o prawdziwym małżeństwie trzeba rozdzielic syna od Matki. U Was problemem są finanse. Matka trzyma syna przy sobie przez szantaż emocjonalny i finansowy. Dom będzie Wasz gdy będziecie grzeczni. Ty jesteś jak intruz bo nie dośc że nie jesteś u siebie to jeszcze na łasce męża który też nie ma nic do powiedzenia. Twoja sytuacja jest tym słabsza że oboje: Twój mąż i teściowa zdają sobie sprawę że nie bardzo masz dokąd wracac, dlatego też tak Cię traktują. Uważają że zgodzisz sie na wszystko bo nie masz alternatywy. Ty też tak czujesz i przez to godzisz sie na złe traktowanie i wpadasz w frustrację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babki
ciezka sytuacja u ciebie>>>>>>>>>nie moge isc do pracy bo z kim ja zostawie dziecko? moja mama nie zostanie z nim bo nie ma czasu tez ma gospodarstwo, a na gospodarstwie zawsze robota. na trapie sie nie zgodzi... znam go. powie ze jest wszystko ok miedzy nami. bo przeciez......'' TAK WYGLADA KAZDE MALZENSTWO''!!!< tak mowi zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja swoich doświadczeń w tej kwestii nie mam, ale opowiem wam jak to było z moimi rodzicami. Wpadli i jak to było przyjęte te dwadzieścia kilka lat temu- szybki ślub i mieszkanie z teściami( rodzice ojca). Moja babcia to była anioł wcielony, serio, ale nawet anioł wcielony, jeżeli jest kobieta lubi sobie synowa do pionu ustawić;) no wiec ustawiała. Mama wytrzymała z dwa miesiące , a że babka z niej temperamentna to nagadała tacie, ze jej to nie interesuje, ale jeśli nie znajdzie innego mieszkania do końca miesiąca to ona wraca do domu z dzieckiem a jego nie chce na oczy widzieć. No i jakoś sie miejsce znalazło:) Tacie było po prostu wygodnie przy mamusi swojej, bo rozpieszczony był jak mało kto:)) mieszkali w nieciekawych warunkach, ale warto było. żonka go trochę wychowała ( np brudną pieluchą mu w głowę rzuciła, kiedy mu sie nie chciało pomagać dziećmi( wtedy już moja siostra sie pojawiła na świecie:D Było ciężko z pieniędzmi, kłócili sie, ale kłócili sie za swoimi własnymi drzwiami. Teraz mówią, że to był niezły sprawdzian, ale ze zahartował im małżeństwo:)i są razem do dzisiaj, kochaj sie jak widzę. Mama nawet sie z teściowa pokochała kiedy nie musiały razem mieszkać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babki
kiedys juz powiedzial ze sie zmieni. zmienil sie na 2 albo 3 dni i taka sytuacja nawet kilka razy byla. wniosek taki ze on sie nie zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem wprost
Musisz zacząc działac. Musisz dac do zrozumienia teściowej że nie jesteś "dodatkiem" do jej syna, ale jego żoną i to z Tobą się powinien przede wszystkim liczyc i Ciebie pytac o zdanie. Nie rozumiem jak mogłaś pozwolic na sytuację że mąż rozmawia o "sprawach" z Matką a nie z Tobą ....Od teraz powinnaś pilnowac by nie pomijali Cię w swoich rozmowach czy ustaleniach. Mąż gdy ma zamiar wychodzic powinien informowac Cię o tym, nie powinnaś pozwolic by tak Cię traktował i wychodził gdzieś bez słowa. Angażuj go może więcej do pomocy przy dziecku. Dziecko i zabawy z nim mogą byc pretekstem do wspólnych rozmów o was, o waszej rodzinie. Niech mąż zrozumie że stanowicie odrębną rodzinę w stosunku do jego Matki, mimo że razem mieszkacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem wprost
święte słowa, skoczka.... młodzi muszą sami sie docierac a nie prz pomocy teściów synową czy zięcia do "pionu" ustawiac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babki
wiem ze musze zrobic COS ale co!? maz napewno nie widzi problemu, on taki jest. traktuje to jak zwykla klotnie. ale dla mnie to nie zwykla klotnia ja czuje ze sie wypalam ze juz nie mam sily tego ciagnac. nie jestem zla na niego ale czuje zal , rozczarowanie , bol. tesknie za nim takim jaki byl przed slubem a po slubie tak sie zmienil. czuje sie w tym domu jak w wiezieniu. gdy gdzies wyszlam to zawsze pytania a gdzie a po co no i stalo sie tak ze juz nigdzie nie chodzilam prucz mamy. juz nie mam ochoty zyc tak samotnie . przeciez jestem taka mloda i jak to mozliwe ze zycie mi sie tak nie uklada. odkad sie nie odzywamy do siebie maz spotyka sie czesciej z kumplami , nie ma go czesciej w domu, codziennie pije! < ale tylko jedno czy dwa piwa>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babki
powiem wprost>>>>>>>> tylo ze tesciowa to taka baba ze nie przetlumaczysz jej , ona zawsze postawiala na swoim i nie chodzi tylko o mnie i o meza.maz zawsze poprostu ot tak wychodzil sobie a ja zawsze mowilam gdzie ide i o ktorej bede . czasem robilam awantury ze wlasnie wychodzi i nic nie mowi i nie bierze telefonu ze soba a potem nie wiadomo gdzie go szkuac ale on nigdy sobie z mojego gadania nic nie robil.tylko mowil ze narzekam itp. jak mam go angazowac skoro on zawsze mowi ze ma tyle roboty . on twierdzi ze zona zajmuje sie dzieckiem a maz chodzi do pracy. i wprost wmawia mi ze mam jakiegos kochanka. ze z kams sie spotykam ze nie chodze do mamy ale do jakiegos mezczyzny albo ze smsy z kims pisze. tyle razy mu mowilam ze to nie prawda ale on swoje i koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a może odśwież jakieś znajomości ze szkoły? podzwoń po przyjaciółkach, jeśli już maja dzieci, to wychodźcie gdzieś razem, zawsze jest z kim poplotkować i sie wyżalić. Możesz nawet,( wiem że to nieetyczne troszkę:P) dać swojemu do zrozumienia ze sie tobą jakiś inny interesuje, nawet przez internet. Nie musisz nic robić przecież. Zachwiej w nim trochę te pewność że już zawsze będzie miał ciebie pod ręką! Jak sie zastanowi co może stracić, to przyjdzie po rozum do głowy. Zawsze można spróbować:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem wprost
No to ładnie sobie życjecie nie ma co....ty z dzieckiem i pod rządami teściowej a on się relaksuje z kumplami.... Niech zgadnę, teściowa nie widzi nci dziwnego w tym że on wychodzi i pije i Cię zostawia samą ?! Pewnie twierdzi ze ma prawo, co ?! Oj, kochana.....widzę że musisz inaczej to rozegrac.... zamiast mu pozwolic wychodzic samemu umów was gdzie do znajomych....albo niech znajomi wpadną do was z żonami i dzieciakami.... widzę że musisz mu organizowac czas by mu głupoty do głowy nie przychodziły.....jak zaproszisz znajomych do was, albo wyjdziecie do nich razem to przynajmniej będziecie z mężem razem.... opcja z wyjściem jest nawet lepsza bo sobie odpoczniesz i od roboty i od teściowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem wprost
zawsze się zastanawiam skąd się biorą takie wstrętne teściowe ? jakie przejscia i tragedie życiowe sprawiają że zamieniamy się w takie jędze.....a może to po prostu to kolorowe małżeństwo i macierzyństwo sprawia że po kilkudziesięciu latach wyrzeczeń i frustracji takie się stajemy ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babki
ale ja mieszkam na wsi a wszysvy moji znajomi sa z miasta albo innych gdzies wiosek.po co mam mu dawac do zrozumienia ze jest ktos inny skoro on sam mi wmawia ze mam kogos a ja sie jak glupia tlumacze ze nie mam. pewno ze tesciowa tak mysli i sadzi napewno ze nie mozna tak w domu ciagle siedziec. boje sie ze ja tez bede taka wstretna tesciowa. moze i tesciowa nie jest zla napewno bym inaczej patrzyla na nia gdybysmy mieszkaly osobno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem wprost
a ja się nie boję że "zjędzeję" bo nie mam zwyczaju wtrącac w sprawy innych ani narzucac nikomu swojej woli.... uważam że jeśli syn czy córka kogoś pokocha to jego wybór i jego życie, synowa czy zięc nie dla mnie ma byc dobry ale dla syna i córki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem wprost
Twój mąż ma znajomych, umów się z nimi, na pewno sie wśród nich jacyś żonaci i dzieciaci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Strasznie trudna sytuacja:(. Nawet nie wiadomo co Ci poradzic:(. Rozmowa moim zdaniem niczego nie zmieni, bo maz nie widzi nic zlego w swoim zachowaniu, a twoje proby odbiera jako atak, zrzedzenie. Mama nie pomoze, bo nie ma takiej mozliwosci. Tesciowa dolewa oliwy do ognia. Mysle, ze oni doskonale zdaja sobie sprawe, ze nie ma potrzeby traktowac Cie inaczej, bo przeciez i tak nigdzie nie odejdziesz, nic nie zrobisz:(. Nie wiem, jakie sa u Was mozliwosci, ale uwazam, ze powinnas jak najszybciej znalezc sobie prace. Przynajmniej czesciowo sie uniezaleznic. Obawiam sie, ze sytuacja bedzie coraz gorsza, a Ty nadal bedziesz w tym trwala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciężka sytuacja u ciebie
my tu nic nie poradzimy dziewczyno. Możemy tylko rzucać pomysły z których skorzystasz lub nie. To twoje życie i ty powinnaś wychować sobie faceta. Twoja teściowa już to zrobiła teraz twoja kolej. Prawda jest taka że dajesz sobą manipulować, i ciągle tłumaczysz się nam tutaj że nie możesz się wyprowadzić bo teściowa wam gospodarstwa nie zapisze, że nie masz z czego żyć, że do pracy nie pójdziesz bo nie masz z kim dziecka zostawić, że do matki nie pójdziesz bo ma za małą rentę i siostrę na utrzymaniu, że na terapię nie pójdziesz bo twój mąż się nie zgodzi. Ciągle tylko tłumaczysz sobie że czegoś nie zrobisz bo to nie wyjdzie i dlatego tego nie zrobisz. Jesteś w trudnej sytuacji ale sama wiesz najlepiej że jak czegoś nie zrobisz to będzie jeszcze gorzej. Przepraszam za ton tej wypowiedzi ale myślisz, że damy ci tutaj jakiś złoty środek na uratowanie małżeństwa. I że ot tak zrobisz to co ci poradzimy i za dwa dni będziesz miała cudownego mężusia który biega wszędzie za tobą. NIE. Taka sprawa wymaga poświęcenia i nie możesz z góry zakładać że coś się nie da zrobić, to tego nie zrobisz. Jak się czegoś bardzo chce to znajdą się środki by to zdobyć. Nic nie jest niemożliwe. Jak chcesz cudowny środek to po prostu olej swojego męża, nie rozmawiaj z nim tylko z matką, wychodź z domu kiedy masz ochotę bez tłumaczenia się i zostaw mu jeszcze dziecko na głowie w końcu jest ojcem i też może się dzieciakiem zająć. Traktuj go tak jak on ciebie. Ciekawe jak długo wytrzymacie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no to sie przestań tłumaczyć. Poza tym skoro Ci zarzuca tak często ze kogoś masz, to znaczy ze sie tego boi! a skoro sie boi to możesz to trochę wykorzystać. Wiem ze to okrutne, ale wydaje mi sie ze nie powinnaś mieć skrupułów. Faceci są dziwnie skonstruowani, kto wie czy to nie pomoże. Ja bym kombinowała na wszystkie sposoby...on wobec ciebie nie jest w porządku na pewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość powiem wprost
przymajmniej masz internet i z kim pogadac :-) jest wiele takich małżeństw jak Twoje i nawet te które z pozoru wyglądają na szczęśliwe nie zawsze są takie ciesz sie z tego co masz, masz dziecko a nie każda kobieta może je miec, ciesz się że jesteś młoda i całe życie przed Tobą.... teściowa nie jest wieczna i kiedyś ty będziesz Panią Domu....(kiepska to pociecha, ale jak brak nadzieji to i taka pociecha się przyda...) mąż jest pewnie zdominowany przez Matkę, ale gdy zostaniecie sami na pewno jego zachowanie się zmieni, sama musisz wiedzic czy chcesz to wziac na przeczekanie czy radykalnie zmienic... podejrzewam że ze względu na swoją Mamę i siostrę wolisz zagryźc zęby i się nie skarżyc, mam podobnie, moja Mama jest starsza i schorowana staraj się cieszyc drobiazgami mimo wszystko, dbaj o swoje zdrowie i dobre samopoczucie, czasami takiej teściowej jędzy bardziej ubodziesz uśmiechem i blaskiem w oczach, wyrazem szczęścia na twarzy niż najbardziej jadowitym argumentem w kłótni.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cięzka sytuacja u ciebie- popieram. ale ja jestem z rodziny temperamentnych kobit, wiec mozliwe ze nie rozumiem... trzymaj sie babki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciężka sytuacja u ciebie
skoczka ja może nie jestem temperamentna tak bardzo, ale umie walczyć o swoje i znam granicę kiedy trzeba odpuścić a kiedy przemilczeć. Nie mam jeszcze teściowej (już nie długo). Choćby nie wiem jak ciężko było to nie zamieszkam z teściami. To mili ludzie ale ostatnio za bardzo czują się pewni co do mnie, bo często przyjeżdżałam, bo już ślub za pasem i rodzicom mojego narzeczonego zachciało się dyrygować trochę moim życiem, wpędzać mnie w sytuacje które mi nie odpowiadają. Jedna z nich, taką która najbardziej mnie wkurzyła, było to że ich córka swego czasu spędzała ze mną i z moim chłopakiem 24 godz na dobę bo nikt się nie raczył nią zająć (wręcz ją przeganiali z kąta w kąt żeby nie przeszkadzała), a tylko ja jej nie przeganiałam bo w końcu jak już bym ją przegoniła to by musiała z domu wyjść. Sytuacja trwała przez wakacje które miałam u niego spędzić. Dodam jeszcze że byłam wtedy w dołku i [potrzebowałam porozmawiać z moim chłopakiem, bez towarzystwa jego siostry która się wcinała w co drugie zdanie. Jak małolata szła już spać, oczywiście też w naszym pokoju bo ... bo jej się tak podobało (w pokoju rodziców też łóżko wolne stało), to ja płakałam po cichu w poduszkę i nie mogłam porozmawiać o tym z chłopakiem bo bałam się że ona się obudzi i będzie się wtrącać. Przed zaręczynami było tak że zabierali ją żebyśmy my mieli trochę prywatności ale już po zaręczynach to już nasza prywatność się nie liczyła. Napisałam że miałam spędzić u niego wakacje, ale po tygodniu wyjechałam bo nie wytrzymałam nerwowo. Zabrałam go do siebie. Po przyjeździe do niego sytuacja sie powtarzała. Teraz rezygnuję z każdej wizyty w jego domu, on przyjeżdża do mnie. Czasem nawet mnie tam po miesiąc nie ma. Ale jak już przyjadę to mam to moje odrobinę wymarzonej prywatności :). Wiele mnie to kosztowało bo czasem tęsknię za moim chłopakiem jak nie ma możliwości się spotkać ale warto było. Chyba zrozumieli. Nie wiem co mi życie przyniesie, ale wierzę że będzie dobrze. Nie można zakładać że się nie uda na wstępie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babki
tak bede kiedys pania domu za jakes 30 a moze 40 lat.... super. predzej sie wykoncze nerwowo.wszedzie widze jakies ''ale'' jednak naprawde stoja mi same problemy na przeszkodzie. tak maz ma znajomych ale jak ja mam z nim wyjsc do nich skoro ja nawet nie wiem w ktorym momencie on wychodzi z domu, bo sie umowil z nimi. on woli widocznie chodzic bezemnie nie wiem czemu. chyba sie mnie nie wstydzi. przeciez jestem atrakcyjna i ladna . przepraszam ze tak pisze ale to prawda.no tak pojde zalozmy do pracy a dziecko z kim?tesciowa nie zostalaby z nim bo juz byla taka sytuacja i ona mowila ze nie zostanie z 4 letnim dzieckiem a co najwyzej z takim co chodzi juz do szkoly a co dopiero z 1,5 rocznym.nie mam co na nia liczyc.ciesze sie ogromnie ze mam dziecko i naprawde jest dla mnie najwazniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hm... skąd ja to znam u mnie jest podobnie:-((( moje malzenstwo trwa 4 lata ,mam 3 letnie dziecko i od 2 dni nie rozmawiamy ze sobą.Mój mąż żadko kiedy ma czas dla mnie ,zawsze sa ciekawsze zajęcia.Nie ukrywam ze mi to przeszkadza,uważam że pracujesz żeby życ a nie zyjesz po to by pracować.Ale on mysli inaczej.wiec jesteśmy w podobnej sytuacji,nie wiem co ci poradzic -nie jestes sama a co dalej ja tez nie wiem i bardzo sie martwie jak to bedzie dalej:-(((((((((((((((((poradzcie cos

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babki
dzis znowu sie nie odzywa. to juz 4 dzien. wczoraj mialam taka ochote przytulic sie do niego ,powiedziec bysmy juz dali sobie spokoj z tymi klotniami i zaczeli zyc wkoncu normalnie. ale nie umialam sie przelamac i nie zrobilam nic. mysle sobie tak ze dlaczego to ja mam pierwsza sie odezwac przeciez ja nic zkego nie zrobilam to on powinien zrozumiec ze zle postepuje . widze kobietki ze jest nas wiecej z podobnymi problememi. ja nic na to nie poradze wam bo sama nie umien sbie poradzic ze swoim malzenstwem a co dopiero doradzac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babki
juz minely ciche dni. dzis rozmawialismy troszke.powiedzialam ze uwazam iz jest mamisynkiem uzasadnilam to, ale on na to ze jestem mamusi cpreczka bo jezdze ciagle do mamy a ja na to ze jezdze bo go nie ma ciagle w domu i ja nie chce sama siedziec . jednak on twardo upieral sie przy swoim. powiedzial ze nie bedzie mnie przy sobie na sile trzymal ja na to ze mu nie zalezy itp......... powiedzialam ze mnie nie szanuje, nie poswieca czasu, nawet nie potrafi rozmawiac ze mna o problemach. a on na to ze ja tylko widze wady a o zaletach nic nie mowie. ale przeciez po co mowic o zaletach skoro z tym nie ma problemu przeciez rozmawia sie oproblemach aby je zlikwidowac i starac sie zeby bylo coraz lepiej. wogole ta nasza rozmowa byla beznadziejna, tak jakbym gadala do sciany a czasami tylko naskakiwalismy na siebie. jak jakis argument podalam to on zawsze ...TO TY TAK MYSLISZ ...< i tak w kulko> na koncu powiedzial ze i tak wie ze sie rozstaniemy za jakis czas. suuuuuuuuper!!!to ja nie wiem po co siedziec z nim i sie przejmowac starac skoro on ma juz takie nastawienie ze sie i tak rozstaniemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość babki
nie daje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×