Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wiadomo ze

Bożena Figarska nie zyje

Polecane posty

Gość optymista2008
\"Bożena Figarska zmarła śmiercią naturalną 03 05 2008\" NO NARESZCIE JAKIŚ GŁOS \"OPTYMISTYCZY\", jeśli w Jej śmierci cokolwiek takiego może być....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko po co było
zakładać temat na temat :) śmierci osoby, której prawie nikt nie znał :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samir pl
ona dawała ludziom nadzieje poprzez swoje publikacje - co ma teraz myśleć człowiek który czytał jej optymistyczne książeczki ? - pisała aby walczyć nie poddawać się itp itd a sama skapitulowała ... figarska w swej ostatniej lekcji dała jasne przesłanie ze całe życie to gówno i nie warto żyć . pozostawiła swoich czytelników na lodzie , po tym wszystkim co napisała i mówiła widać jasno że sama w to nie wierzyła ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samir pl
jak ja teraz po jej samobójczej smierci mam słuchać jej nagrań czytać jej książek. ona mówi na nich " uwierz w siebie możesz wszystko , bedzie dobrze , warto walczyc nie poddawaj się " - jak jak przecież ona popełniając samobójstwo wszystkiemu zaprzeczyła , zaprzeczyła wszystkim słowom które bezmyslnie klepała przez tyle lat pracy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samir pl
na przestrzeni kilku lat trafiaja nam się wspaniali psycholodzy , psychiatrzy : 1. pefofil ( głośna sprawa opisywana przez media ) 2 . samobójczyni ( szczecin pani F. ) Jak potencjalni pacjenci maja zaufać tym ludzią !!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tandi
do 18:56 nikita samuelle Twoja wypowiedź o B.F. brzmi z deko jak zawycie kogoś, komu ona zrobiła jakąś krzywdę - i, przynajmniej teraz, na pewno nie pałasz do niej sympatią. Nie oczekuję i nie wymagam, ale może podzielisz się swymi przeżyciami odnośnie B.F.? A druga sprawa - na jakiej podstawie twierdzisz, że: "prawo wykonywania zawodu lekarza stracila dawno temu". Czy ktoś jej odebrał prawo wykonywania zawodu lekarza, czy może to prawo samo z jakiegoś powodu wygasa???... O istnieniu wygasania prawa do wykonywania zawodu lekarza zupełnie nic mi nie wiadomo. A jeśli ktoś jej to prawo mógł odebrać, to tylko specjalnie w tym celu powołana rada lekarska, czy jak to się tam nazywa - tylko że ta rada składa się z lekarzy, a oni nawzajem się kryją i jest ewenementem, aby lekarz wystąpił przeciw drugiemu lekarzowi. B.F. miała wielu wrogów - i sama ich sobie zrobiła. Wcale nie wykluczam, że i wielu lekarzy mogło ją nienawidzieć. Ale żeby twierdzić, że coś miało miejsce, to trzeba mieć na to dowody. PODAJ więc numer zarządzenia tej rady lekarskiej o odebraniu B.F. prawa wykonywania zawodu lekarza, oraz podaj, co takiego ona zrobiła, że odebrano jej prawo wykonywania zawodu lekarza!!! - Bo jeżeli nie, to jesteś kłamcą. B.F. nie lubiłem. Ale jako nauczycielkę ceniłem ją sobie wysoko. - Oczywiście z mocno zdrowym rozsądkiem z mojej strony, aby nie dać sobie zrobić żadnej krzywdy, bo krzywdzić ludzi to ona lubiła. I jeszcze jedno nikita samuelle. Konstrukcja twojej wypowiedzi wskazuje, że miałaś wielkie oczekiwania co do spełnienia się marzeń, jakie ci się w głowie pozbierały wskutek bajek, które wcisnęła ci B.F. Tylko że brutalna proza życia ostro walnęła cię w łeb i uświadomiła ci, że życie to nie jest żadna bajka, a opowieści B.F. to w dużej mierze brednie. Mimo porażki niespełnienia marzeń, oraz uświadomienia ci w drastyczny sposób przez brutalną i bezwzględną rzeczywistość, że tych marzeń najprawdopodobniej nie osiągniesz nigdy, kaset z nagraniami B.F. nie wyrzuciłaś wcześniej, i może nie wyrzucisz ich wcale, przynajmniej z dwóch powodów. Po pierwsze. Wiele wypowiedzi B.F. zawiera prawdziwe rzeczy i trafne wskazówki, które są przydatne w życiu. - Ale oczywiście te pożyteczne wskazówki trzeba umieć wyłapać z opływającego je szamba, które B.F. obficie lała jako zawartość produkowanych przez siebie nagrań na tych kasetach. Ty może znalazłaś te perełki w tym szambie - jeśli tak się stało, to zastanawiasz się, czy warto te perełki łykać swą psychiką, skoro są one aż tak mocno obsrane. - Inaczej to ujmując: kupiłaś kanapkę, ale dowiedziałaś i zrozumiałaś, skąd ona się wzięła i co się w niej znajduje - zastanawiasz się, czy warto zjeść pożywną kanapkę, jeśli została ona wyciągnięta z gówna i to gówno weszło do środka tej kanaki stając się jej nadzieniem. Po drugie. Wcale nie wykluczam, że nadal łudzisz się kłamliwą nadzieją, że może jednak twoje marzenia się spełnią, i dlatego może jednak dalej faszerować się tym gównem z kaset - szambem al'a B.F. Moja rada: Wybierz sobie z tych nagrań tylko te treści, która są REALNE i dla ciebie pożyteczne, i wszystkie je zapisz na kartce - a kasety wywal, bo stosując je w swym życie zrobisz sobie nimi krzywdę, a nawet ogromną tragedię. To, co zapiszesz, ułóż sobie w odpowiedni dla ciebie sposób, a następnie sama nagraj to sobie na twoją kasetę - w ten sposób zostawisz sobie to, co dla ciebie korzystne, a pozbędziesz się gówna umysłowego wciskanego przez B.F. Jeśli nie potrafisz zrobić takiego nagrania, jak i nie potrafisz wybrać potrzebne, ale zdrowe dla ciebie treści, to przejdź się z tym do psychologa. A zajobów z metody Silvy omijaj z daleka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tandi
do samir pl Twoje spostrzeżenia są trafne. B.F. znałem krótko, bo tylko z kursu metody Silvy, kilku powtórek tego kursu, oraz kilkunastu krótkich spotkań, gdy robiłem zakupy w jej sklepie bądź dowiadywałem się o różnych kursach pseudoezoterycznych przez nią lub przy jej współudziale organizowanych. Jak na moją wiedzę - nabytą z praktyki - to problemy z psychiką miała ona dość spore. Jej "odskoki" zauważyłem już na pierwszym spotkaniu z nią podczas kursu metody Silvy - a miało to miejsce ponad dziesięć lat temu. Jej późniejsze "podchody" wobec mnie były tylko potwierdzeniem moich spostrzeżeń. Dałem jej kiedyś ostro do zrozumienia, że jeszcze jeden taki jej numer pod moim adresem, a sprawa skończy się w prokuraturze za masowe wpędzanie ludzi w schizofrenię. Od tamtego momentu, gdy się z jakiegoś przypadkowego powodu spotkaliśmy, nic nie kombinowała. Ale i tak, jak to się zaczęło już na pierwszym spotkaniu z nią, zawsze na moją osobę reagowała lękowo, a podczas późniejszych spotkań, w miarę niepowodzeń jej podchodów wobec mnie, reagowała już panicznie - i to coraz bardziej paniczniej. ZAZNACZAM: Nigdy jej niczego NIE zrobiłem, ani bezpośrednio ani pośrednio, aby mogło to w jakikolwiek uzasadniony sposób tłumaczyć jej lękowe i paniczne zachowanie wobec mnie. Ponieważ ona wobec mnie przestała kombinować, a przynajmniej nic o tym nie było mi wiadomo, ja wobec niej też nic nie robiłem. A przed metodą Silvy nie mam ochoty nikogo przestrzegać, bo po prostu: jak ktoś jest głupi i nie dociera do niego, jak szkodliwa jest metoda Silvy, to jest to jego problem i sam przez własną głupotę będzie cierpiał. Ktoś mógłby zapytać: Dlaczego B.F. miała wobec mnie jakieś schizy i robiła jakieś "podchody", skoro żeśmy się w zasadzie wcale nie znali??? Polecam trochę psychologii, a szczególnie odsyłam w psychologii do urazów psychicznych przebytych w dzieciństwie, które przekładają się na problemy w życiu dorosłym. Jako główny wątek polecam dowiedzieć się, co jest przyczyną tego, że kobieta dąży do psychicznego podporządkowania sobie wszystkich mężczyzn, albo przynajmniej do pokazania im swojej "wyższości psychicznej" nad nimi i że nie mają oni żadnych szans, aby to oni nad nią panowali, lub chociaż wywołania w nich strachu przed sobą, oraz że zachowuje się ona w ten sposób wobec wszystkich mężczyzn, nawet jeśli dopiero co się poznają a ich znajomość jest tylko chwilowa, a gdy jej się nie uda psychicznie podporządkować sobie jakiegoś mężczyzny, lub pokazać mu swej wyższości psychicznej nad nim, lub wywołać w nim strachu swą osobą, to na jego obecność, gdy jest on w jej pobliżu, reaguje ona panicznie, histerycznie, a nieraz nawet agresywnie, i dąży do ucieczki - oraz dlaczego te właśnie reakcje potęgują się u niej wtedy, gdy jest to mężczyzna, który swą psychiką wyraźnie ukazuje, że to on sobie ją podporządkuje. Podpowiem tylko, że mężczyzn, w najlepszym przypadku, jedynie tolerowała, a jedynym mężczyzną, jakiego nie tylko tolerowała, ale którego akceptowała, był jej syn - i nikt więcej. W każdym bądź razie, ponieważ miałem już trochę wiedzy i praktyki z psychologii, nie była mnie w stanie w żaden sposób podejść ani sobie podporządkować. Ponadto jestem dość silny i niezależny psychicznie, i to ja podporządkowuje sobie ludzi. - To właśnie dlatego, choć wcale mnie nie znała, aż tak bardzo mnie nie lubiła i reagowała na mój widok panicznie. - I wcale nie są to tylko moje spostrzeżenia, ale również osób postronnych, które miały okazję zauważyć jej reakcje tylko na sam mój widok, i zdziwieni sami mnie pytali o to, dlaczego ona wobec mnie tak dziwnie się zachowuje. Życzę powodzenia w poszukiwaniu wiedzy i dokształceniu się w psychologii.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pana Tandi
"Ponadto jestem dość silny i niezależny psychicznie, i to ja podporządkowuje sobie ludzi." --- a z jakiej racji rościsz sobie prawo do swiadomego podporządkowywania sobie ludzi?Innymi słowy,do manipulowania nimi?I czy Twoje wpisy nie są ,również ,na swój sposób manipulacją? Wybacz,ale Twoje wywody mają w sobie dużo niejasności i OSOBISTYCH "wycieczek",co powoduje,że to co piszesz staje się mało wiarygodne. Mam pytanie,te ciągłe pisanie o schizofrenii jaką grozi zapoznanie się z metodą Silvy,wypływaja z Twojego własnego doświadczenia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pana Tandi
Łatwo ANONIMOWO oceniać kogoś,kto nie może się już bronić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcelinek
TANDI, czy Ty się boisz kobiet?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do pana Tandi
Mi i osobom które znam Metoda Silvy nie zaszkodziła, wręcz przeciwnie, pomogła. Bo cóż złego mogły poczynić pozytywne afirmacje, praca z wizualizacją ????? To co sugerowała BF to m. in. autosugestia, podczas relaksu afirmacje. Metody sprawdzone i polecane przez wielu, a hipnoza - także znana na świecie metoda terapeutyczna. Jeśli nie podobała się Panu BF i jej metody (m. in Metoda Silvy) to trzeba było nie chodzić do niej na terapię i kursy tylko do kogo innego. Sposób pana wypowiedzi jest wręcz chamski. Chwilami jakby przebrzmiewa głos zdewociałego katolika, dla którego coś co jest odmienne od tego co głoszą księża to kupa. Czytając pana wypowiedz to odnosi się wrażenie (zakładając, że to prawda co pan pisze), że to pan ma obsesje na punkcie BF i duże problemy z psychiką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tylko tyle w tym temacie
panie Tandi, nie znam Pani F, weszłam sobie tu przypadkiem, ale jako psycholog, to co czytam jest pseudopsychologicznym bełkotem. tyle w tym temacie/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość absolwentka kursu MS
Do niejakiego Tandi To co napisałeś brzmi własnie jak bełkot schizofrenika, popisales ogólnikami ale i tak czytając te wypowiedzi widać, że to Ty musiałes mieć na punkcie B.F. jakieś schizy, po co uczeszczałeś na kurs jak sam piszesz kilkakrotnie, przeciez nie musiałeś go powtarzać, wygląda to tak jakbyś specjalnie jako np scpetycznie nastawiony do wiedzy przekazywanej na kursie sam prowokował być może irytującymi pytaniami i specjalnie w tym celu tyle razy chodził na jej kurs a potem twierdził że B.F robiła do Ciebie jakieś podchody, co to w ogóle znaczy, ze robiła podchody, jeśli juz piszesz takie oszczerstwa pisz jasno, być moze kobieta miała cię już po prostu dość, z wypowiedzi wyglądasz mi na typa, przy którym osoba o nie wiadomo jak silnych nerwach i jak optymistycznym sposobie bycia dostałaby szału. A poza tym pisząc o zajobach z metody Silvy zdajesz sobie chyba sprawe że sam się do nich zaliczasz, tyle razy kończąc kurs. Wystarczyłoby pojśc raz zapoznać sie i dowiedzieć o co w tym wszytskim chodzi, jeśli nie odpowiada wiecej nie iść. Jeśli chodzi o to że metoda powoduje schizofrenie bo zaburza funkcjonowanie ośrodka analitycznego to absolutna bzdura. Każdy człowiek tworzy w umysle obrazy i prowadzi ze soba dialog, najczęściej negatywny, MS ma na celu zmianę sposobu myslenia i zmianę wyobrażeń na pozytywne, w sposób kontrolowany, tak aby stały się one rzeczywistością. Tworząc negatywne obrazy, np wracając z pracy i analizując negatywne sytuacje dnia, rozmyślając ciągle nad nimi, po pewnym czasie powodujemy że one własnie się zdarzają. A chodzi własnie o to żeby zdarzały się nam sytuacje pozytywne. Jest naukowo udowodnione, że ludzki umysł nie odróżnia obrazów wyobrażonych od rzeczywistych, najprostszym przykladem jest ćwiczenie z cytryną, samo wyobrażenie sobie cytryny, krojenia jej a potem picia jej soku powoduje że ślina zaczyna napływać do ust. To właśnie jest wykorzystywane w metodzie Silvy. Jest również udowodnione to, że przyciagmy do siebie to o czym często myślimy i co nacechowane jest silnymi emocjami, pozytywnymi lub negatywnymi. Ale oczywiście najczęściej myślimy negatywnie. Dlatego należy nauczyć sie kontrolować pozytywne mysli, aby one się spełniały i to jest absolutnie mozliwe, bez zadnego uszczerbku na zdrowiu psychicznym. Wykorzystujemy tylko kilka procent możliwosci naszego umysłu i nauka na dzień dzisiejszy nie wie jeszcze co kryje się dalej, wieloletnie jednak badania nad umysłem pokazują ze mozna nad nim panowac i uczą jak. Wszystko to co jest przedstawiane na kursie ma na celu pomóc ludziom a nie robić z nich psycholi. Sama ukończyłam kurs w Łodzi i Cz-wie u Królickiego i W.Wegener. Wcześniej czytałam ksiązki na ten temat i oczywiście musiałam wypróbowac czy to faktycznie działa i możesz być pewien że tak i to w pozytywny sposób. Mam tez znajomych którzy ukończyli też kurs 2-go stopnia i inne kursy np ultraumysł i nie wykazują absolutnie żadnych oznak schizofrenii, a metode stosują również w życiu, nie tylko na kursie i to z powodzeniem. W ogóle pierwsze słyszę zeby przed kursem dawane były do podpisu jakies papierki że jest się zdrowym na umyśle, absolutnie nie ma czegos takiego. Uważam że jeśli ktos ma problemy z rozumem i zadatki na schizofrenika, to czy ukończy MS czy nie ,jego choroba może się ujawnić niezależnie od stosowania ćwiczeń z wyobrażnią. Poza tym podczas ćwiczeń podawane są sugestie, ze w każdej chwili możesz zrezygnować, bo wybór nalezy do ciebie i ze stosując metodę staniesz się czlowiekiem lepszym i będziesz lepiej traktować innch. Na kursie uczą również że nie możesz sobie ani nikomu zaszkodzić, bo tworząc negatywne obrazy automatycznie wypadasz ze stanu alfa. Widzę więc że twoje kilkakrotne ukończenie kursu w ogóle nie miało sensu, jedynie taki żeby pójść na kurs własnie do B. i zachowywac się prowokacyjnie, a potem pisac że miala schizy na twoim punkcie. Piszesz że B.F. znałes mało, jedynie z kursów i kilku spotkań, czyżby jednak w tym czasie jako wybrańcowi opowiadała ci o swom osobistym życiu, skoro piszesz o jej zaburzeniach z dzieciństwa i jej odlotach? Jeśli chodzi o samą śmierć B.F. faktycznie jest to szokujace i naprawde trudne do zrozumienia. Mam jej kasety i książki. Przekazuje tam naprawdę wpsaniałe rzeczy, nie wyssane z palca. Zresztą nie tylko ona zajmowała się pozytywnym myśleniem ale jest tez wielu innych autorów z których równiez korzystała i którzy opisują sukcesy swoje i innych ludzi. Jeśli to faktycznie było samobójstwo to uważam że mimo wszystko i tak nie daje podstaw do negowania całego jej dorobku. Łatwo jest przekazywac wiedzę jesli ma się do tego talent i pomagać innym, dajac im wsparcie, najtrudniej jednak widac jest pomóc sobie samemu tymbardziej gdy być może takiego wsparcia się nie miało ze strony innych a być może właśnie otoczenie wielu negatywnie nastawionych jak wyżej psycholi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bravo dla poprzedniczki
własnie tak, wiedza po potędze myśli pozytywnych i potędze świadomosci musi byc racjonalnie wykorzystana. jesli ktos pomysli, że jak przeczyta kilka ksiażek i juz mu sie życie ozłoci a on będzie siedział na kanapie z załozonymi rękami to jest zwyczajnym...głupcem. rzecz w tym, że najczęsciej oddziałujemy na siebie negatywnie, dlaczego nie spróboac podziałać na siebie w przciwny sposob???? nie oznacza to zycia w wyimaginowanym swiecie, wiary w cuda, człowiek o względnie spójnej osobowosci będzie wiedział jak taką wiedze spożytkować, człowiek z potnecjałem na chorobe psychiczną zachoruje niestety niezależnie od wszelkich metod i ksiązek. dlatego prosze, nie pisz człowieku BZDUR.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Szczyrk
Mimo , ze od smierci pani Bozeny Figarskiej minelo sporo czasu , czesto wracam do tego myslami . Bylam na jej seminariach w Szczyrku i odebralam ja jako osobe mogaca byc przykladem absolutnego sukcesu zyciowego . Zagladam czasem do pisma 'Szaman czy moze bedzie jakies wspomnienie , refleksja _ niestety nic - a przeciez byla ulubienica pani Greli . Troche to dziwne i smutne . Byla slawa , nie ma nic .... Ciekawe czy sa osoby ktore moglyby powiedziec ze im naprawde pomogla _ i nadal wierza w to co glosila pani Figarska .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mimowszystko
Znałam Bożene Figarską. Prez pewien czas była moim pracodawcą. Piszecie tu o tym jakim to była wspaniałym człowiekiem. Jak wielu ludziom pomogła. A czy ktos napisał, że za swoją psełdo pomoc kazała sobie słono płcić. Jednak wizyta u niej 10 lat temu kosztowała 200 złotych. Zarabiała też na tych kursach Silvy oraz innych. Mamiła ludzi i wciskała im kit. Na ludzkiej naiwności dorobiła sie dwóch domów, kilku mieszkania i bardzo dużych pieniędzy. Miała też dwie twarze. Dla tych którzy jej płacili była miła i sympatyczna - innych traktowała jak szmaty. To nie był dobry człowiek. Jej ależało tylko na robieniu pieniędzy. I dodam, że nie zrobiłam mi jako pracodawca żadnej krzywdy, ale pamietam jak wyrzuciła z pracy dziewczyne bo ta się ubierała nie dość bogato. Bożena Figarska żerowała na nawiności ludzi z kłopotami emocjonalnymi, na słabych i zagubionych. Taka jest prawda o BF. A wiem na sto procent, że popełniła amobójstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie znalam pani Bozeny Figarskiej tak dobrze jak ktos kto z nia pracowal - mialam tylko jeden kontakt . I ocenilam dokladnie tak jak Pani z poprzedniej wypowiedzi . Niby byla mila i wspolczujaca - ale byl w tym falsz . Czasem bardzo dobrze zakamuflowany , czasem wrecz czytelny . Mysle , ze gdyby ktos jej sie przeciwstawil , lub mial inne zdanie , poglady - potrafilaby byc bardzo nieprzyjemna . Twrda i bezwzgledna . Tylko zupelnie nie pasuje tu samobojstwo - takie osoby niszcza raczej innych niz siebie . Czy ktos moze wie jaka byla prawdziwa przyczyna ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość całkowicie czarny kot
dajcie jej ludzie spokój jeśli jest Bóg, to juz On ją oceni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość absolwentka kursu MS
Musiała się bardzo kamuflować z tym swoim charakterem, słuchając jej kaset, a lata temu je kupowałam i mam ich kilka i czytając książki nic nie wskazuje na to, że właśnie taka była. Mam jej książkę pt Seksualność sukcesu i pieniędzy, pisze jak to się trzeba cenić, pewnie dlatego tyle brała za wizyty, na jednej z kaset chyba O szczęściu i pieniądzach, mówi o tym, że nie ma nic złego w posiadaniu pieniędzy, dobrze jednak wiedzieć w jakim celu chce się je posiadać, i że codziennie słyszy się o ludziach bogatych, którzy popełniają samobójstwo, z czego wynika, że pieniądze nie uszczęśliwiają. Tak mniej więcej mówiła, a teraz sama zaliczyła do tego grona. Znałam ją tylko z kaset i książek, bo do Szczecina mam daleko, chociaż miałam zamiar kiedyś pojechać na jakiś jej wykład. Zszokowała mnie wiadomość o jej samobójstwie, oczywiście zastanawiałam się jak to się ma do tego co głosiła, ale z drugiej strony opierała się przecież na wiedzy innych i mówiła to co dla mnie jest oczywiste i w co wierzę, że np wszytsko jest energią i że można spełniać swoje marzenia poprzez wizualizację itp, sama mam kilka przykładów na to, że tak jest. Nie tylko ona przecież się tym zajmowała, jest wiele innych ludzi którzy samobójstwa nie popełnili i żyje im się świetnie, np inni wykładowcy Metody Silvy. Jeśli już wspomniałam o MS to jest coś co mnie zastanawia, na kursie tworząc w wyobraźni lanbolatorium stwarza się też swoich doradców i ja chciałam jako doradcę stworzyć właśnie ją, ale niestety nie mogłam, bo gdy zobaczyłam jej twarz, była okropnie potworowata i przerażająca. Nie wnikałam w to, stworzyłam innego doradcę, było to kilka lat temu. Może moja podświadomość w jakiś sposób dała mi znać o tym jaka była naprawdę. Nie wiem, w każdym razie ja osobiście nie skreślam tego co mówiła. Ostatnio oglądałam film i czytałam też książkę pt Sekret, zupełnie takie same rzeczy i dla mnie oczywiste i jak najbardziej przekonujące. Polecam i pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłam u niej rok temu na regresingu ... totalne rozczarowanie Była miła ... ale za 1200 zł (tysiąc dwieście) nawet wypada być miłym Ksiązki ,kasety oceniam bardzo pozytywnie. Miałam do niej jechac na kurs Silvy.Ijakies Anioły mnie uchroniły bo pochorowałam się strasznie a na kursie byłam w Wa-wie u A.Wójcikiewicza :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adamzzz
jest pewien etap rozwoju ducha, ktorego się nie przekracza, bo wtedy wszystko materialne traci sens. Wygląda mi na to ze ta Pani w ten sposób tam trafila po latach pracy nad sobą i innymi.Po prostu jest to przyspieszenie życia,to co miala zrobic w 80lat zrobila szybciej. co kto woli:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sylvia_vv
Witajcie! Dopiero dzisaj (mieszkam w Anglii i mam malo kontaktu z Polska w tym momencie) przeczytalam wiadomosc, ze Bozena Figarska nie zyje i jestem od kilku godzin w kompletnym szoku. Bylam kiedys we Wroclawiu na jej promocji ksiazki Regresja hipnotyczna i mam nawet jej dedykacje. Kilka lat pozniej bylam przejazdem w Szczecinie i odwiedzilam jej Instytut, ale jej akurat wtedy nie bylo, byla tylko ososba zarzadzajaca jej biurem- taka mila kobieta w srednim wieku, zadana tam bogato ubrana czy wygladajaca na kobiete sukcesu (jak tu wczesniej ktos napisal, ze tylko takie osoby zatrudniala)...Kupilam wtedy ksiazke Seksualnosc sukcesu i pieniedzy...Mieszkajac w POlsce w ogole interesowalam sie bardzo tymi sprawami i poznalam wiele osob z brazny osobiscie, m.in rowniez Ewe Foley. Robilam tez kurs Silvy we Wroclawiu u A. Wojcikiewicza, a potem powtorek u Z. Krolickiego i nie dostalam po tym schizofrenii..W sumie to nie wiem, po co to pisze, chyba chcialabym abyscie jeszcze cos dalej napisali, czy wiadomo juz na pewno, ze sie powiesila i dlaczego...Czuje taka pustke i niedosyt... Byla wspaniala kobieta. Moge z reka na sercu powiedziec, ze byla najbardziej charyzmatyczna osoba, jaka spotkalam w zyciu...choc czasem odnosilam tez wrazenie, ze jest twarda i bezwzgledna...Mimo wszystko to takie trudne do uwierzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kajsa
bylam jej pacjentka, pomogla mi, pomogla tez mojemu tacie i jestem jej za to bardzo wdzieczna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lulunatyk
oblała egzemin z życia!!!!!!!!!!!!!!! a ktoś , kto się targa na własne życie na pewno nie odrobił lekcji do końca. boi się konfrontacji, konsekwencji ...ale konfrontacji -z czym?????? ....konsekwencji -jakich?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kajsa
a moze poprostu zatesknila za tym co jest "poza" rzeczywistoscia, chciala byc tam, gdzie mogla zajrzec tylko na chwilke, czasami, jakby przez dziurke od klucza...moze tak nalezaloby sobie wyobrazic jej nastawienie i rozumiec postepowanie? ... nie oceniaj, bo nie wiesz NIC, nie wysuwaj blednych wnioskow czlowieku i nie obrazaj... chocby dlatego, ze ta osoba nie ma mozliwosci sie bronic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość irysss
Jeśli każdy zajmie się własnym życiem,tym samym wyświadczy sobie i światu najwiekszą przysługę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość roggi
Znałem Figarską tylko z jej ksiązek i kaset. Z publikacji tych czerpie to co jest dla mnie ważne.. Nie oceniam i nie oczerniam.. Jestem pełen podziwu dla pani Bożeny bo wiem, że tylko ludzie którzy wiedza czego chcą od życia dostaną to napewno.. Ale trzeba być w tych postanowieniach twardym i czasem bezwzględnym bo przecież zwyczajny Kowalski , który do niczego w życiu nie doszedł nie będzie mi mówił jak JA mam żyć i że mój nowy mercedes jest gorszy od jego 15 letniego rozwalajacego się golfa. Jeśli ktoś z was jest właścicielem firmy niech odda swoją władze pracownikom, którzy u niego przacują.. Po tygodniu zobaczycie juz jak wasza firma "kwitnie", bo przecież ci pracowniwy WIEDZA NAJLEPIEJ jak prowadzi się firmę.. Osobiście znałem Małgorzatę Adamczyk- byłą szefową najlepszego w Szczecinie (moim skromnym zdaniem) gabinetu kosmetycznego.. To była również kobieta z charyzmą i twarda dla ludzi z zewnątrz, ale dla znajomych była pełna ciepła i życzliwości.. Pisze była ,chociaż żyje, dlatego że już nie mieszka i nie pracuje w Polsce.. Również była na nia nagonka, że wyłudziła dyplom lekarza.. Czy to prawda? Nie mnie to osadzać.. Ja wiem ze tacy ludzie pomagają innym, i że za swoja pracę chcą otrzymać właściwe wynagrodzenie... Jeśli nie stać cię na markowe ciuchy to nie oczerniaj innych ze w nich chodza, tylko weź się do roboty i zarób na nie sam... A ja pójde na grób pani Bożeny zapalić świeczkę i podumać.. Nie zbadane są wyroki Boskie.. p.s Wszyscy popełniamy błędy, każdy miał do nich prawo...Jeśli chcecie dalej wykazywać, że twórczość Bożeny Figarsiej była miałka, niska i nic nie warta to sami coś stwórzcie wielkiego a na pewno znajdziecie w moich oczach uznanie...O Janie Pawle II też już czytałem że tak naprawde to nie ON kierował Stolica Apostolska i że sprzedał duszę diabłu aby zostać papieżem.. Ile takich bredni jeszcze powstanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nowy75
Czytam i czytam i widze ,że większośc osób ocenia B.Figarską ,mówiąc o negatywach,że chciała się dorobic na naiwności innych,takie odnosze wrazenie,lub może poprostu zazdroscili jej tego jak udało jej sie pomóc innym.To jedna z kwestii,druga to taka,że aby mozna oceniac takie żeczy to trzeba samemy miec jakies ciężkie doświadczenia życiowe(oczywiscie przeanalizowane)Z których wyszło się dzięki metoda pani B.Figarskiej.Ja osobiście próbowałem stosowac różne metody,podobne do metod B.Figarskiej,które na początku traktowałem,jak większośc ludzi(poprostu z małym niedowierzaniem)Jednakże po wypadku miałem trochę czasu na przeanalizowanie swojego życia i sytuacji w nim.Wtedy też pierwszy raz zetknąłem sie z ksiązkąB.Figarskiej "Żyj z pasją",ona w pewnym stopniu pomogła mi z powrotem stanąc na nogi (w dosłownym tego znaczeniu).I analizując nadal swoje życie ,twierdze,że jest to prawda co przekazywałapani Bożena.Oczywiście na jedne żeczy czeka się kródzej a na inne trzeba więcej czasu.Tak więc ,jeżeli ktoś uważa to za czary,bo po wypowiedzeniu paru słów lub ich napisaniu uważa ,że będzie to miał od razu, to lepiej niech zostanie magikiem.Bo życie żądzi się ciut innymi prawami.Przedewszystkim WIARA i CIERPLIWOŚC.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chaberek72
To, że wspaniali ludzie odchodzą jest wielką stratą. Dobrze jest jednak docenić co zrobili dla Nas. Jeżeli nie potrafimy dobrze mówić o innych, to co możemy powiedzieć o sobie. Edward Hall powiedział: "To, czym jest inteligencja: zwracanie uwagi na właściwe sprawy". Wiemy, że nie ma granic własnego rozwoju, więc nie traćmy energi na negatywy, które mają wartość nie większą niż źdźbło trawy w myśl powiedzenia:" To co sie jesz to zbierasz".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×