Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość luizka**

Mój facet nie odzywa się do mnie już 10 dni

Polecane posty

"kobieta sama sobie dziecka nie robi!!!!" sama nie robi, ale to glownie ona ponosi pierwsze tego konsekwencje (ciaza, porod, karmienie piersia, obwisly brzuch i piersi, problemy z kregoslupem, rozcinane krocze, itp, itd), wiec teoretycznie kobiecie bardziej powinno zalezec na tej antykoncepcji, dla wlasnego bezpieczenstwa (umiesz liczyc - licz na siebie). "Kobieta i FACET są tak samo odpowiedzialni za dziecko, oboje muszą ponieść konsekwencje" oczywiscie, a on moze poniesc konsekwencje prawne w postaci alimentow. "niestety na świecie jest pełno tchórzy i niedorozwiniętych facecików, niedojrzałych do jakiejkolwiek roli w której trzeba być mężczyzną , chcą tylko ruchać ale od reszty umywają rączki. potrafią tylko spie**alać - porzucają własne dzieci, nigdy tego nie zrozumiem jak pustym i ograniczonym trzeba być żeby tak postępować." dlatego trzbea liczyc na siebie... a w sprawie antykoncepcji przede wszystkim na siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luizka**
Wiem ze bylam naiwna, nie musicie mi wspolczuc. Nie wiem czemu mialaby to byc sciema, to chyba (niestety) nie jest takie rzadkie zjawisko, ze dziewczyna mlodo zachodzi w ciaze z glupoty a facet ja zostawia :(. Ale skoro boicie sie ze to prowokacja, to nikt nie musi tego przezywac - po prostu poradzcie, bo nie wiem co zrobic. Czy jest jakas szansa, ze on do mnie wroci i ze bedziemy razem miec to dziecko? Aborcji sie boje i mysle, ze nie moglabym tego zrobic... poza tym nie wiedzialabym jak ukryc to przed rodzicami. zreszta dziecko nie jest winne niczemu, ale rozne mysli chodza mi po glowie czy pisac do niego, odezwac sie? jesli on sie odezwie, to mam sie fochac za ten brak kontaktu czy przyjac jakby nigdy nic? powiedziec rodzicom teraz czy razem z nim? niestety przyjaciolki mam na tyle plotkarskie ze nie mam sie komu wygadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na twoim miejscu
zadzwoniłabym do niego i powiedziała mu konkretnie ze jesteś w ciazy i co on ma z tym zamiar zrobić, niech sie określi, tu już nie chodzi o wasz związek ale już o dziecko. Niech powie Ci konkretnie jak ma zamiar postąpić. Powiedz koniecznie rodzicom - nie możesz być teraz sama. Na pocieszenie - życie samotnej matki naprawdę nie jest takie złe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luizka**
na twoim miejscu - ale on juz o tym wie, pisalam w pierwszym poscie wtedy byl na mnie zly, powiedzial ze to pewnie tego kumpla co mu usiadlam na kolanach, i wtedy ostatni raz sie widzielismy. Potem jeszcze pare smsow, bo pisalam mu ze sie boje, to jakies zdawkowe ze "nic jeszcze nie jest pewne' i 'moze da sie cos zalatwic' a teraz głucha cisza ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość
Bogowie, laska, jedyna pewna rzecz to piguły. 30% niechcianych ciąż to pęknięty kondon. :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sprawa śmierdzi
proponuję: ustalić, że ciąża jest na 100% a wtedy a) powiedzieć rodzicom b) zdawkowo zakomunikować 'misiowi', że ma zbierać kasę na kołyskę i pampersy c) zająć się swoim zdrowiem psycho-fizycznym tak, żeby za 9 m-cy przyszło na świat najbardziej wyczekane i najbardziej wychuchane dziecię :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do paszczu brac
a koles wibratorem jedzie i nie ma dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hmmmmmmm...
On się pewnie boi. I to jak!!!:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość luizka**
czego się boi? ja tez sie boje i jakos zyje, a to ja jestem w ciazy nie on :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hmmmmmmm...
🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madziulka18
Słuchaj....4.06.2008....miną mi "moze" 3 lata zwiazku.Mam 18 lat,i przezylam z nim swoj 1 raz..... Nie odzywa sie do mnie tygodniami...pierwsyz raz to nie odzywal sie 3 tygodnie,pozniej 2,i tydzien i pojechalismy nad mozre na 1 dzien ostatnio,bylo super,ale jak sie dowiedzial,ze poszlam wydrukowac do swojego kolegi prace semestralna,wkurwil sie i znow sie nie odzywa.... Ma mnie gdzies..nie zalezy mu,a mi tak bardzo..Dzwonie,pisze sms-y,pukam do drzwi i NIC...kompletnie nic... Co mam robic ? starac sie jak zawsze ? czy co :( ? 3 lata razem i taki jest.... :( i jeszcze zostawia mnie bo uwaza,ze ma szkole i wazne sprawy rodzinne... ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
madziulka przestan sie odzywac.....moze mu sie dupcia zatrzesie wowczas..btw podziwiam za cierpliwosac...3 lata znosic takie fochy omg

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Madziulka18
Już sie odezwal.... Ciekawe na jak długo..... =/ masakra.... naprawde,tak mi czasem ciężko....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość madziulki i inne
jeśli się nie odzywa, to lepiej dajcie sobie spokój, dopóki nie jesteście za bardzo w ten związek wplątane jeśli tego nie zrobicie, przegracie życie on się nie zmieni, a wy wiecznie na kolanach, wiecznie w formie uniżonej, niepewni jego humorów, reakcji, gotowe zrobić wszystko, byle tylko on miał dobry humor, a wy święty spokój Skąd ja to znam?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w mordę jeża /
a pierdolę, a mnie zastanawiają takie laski... jak to jest tak ciągle drżeć o to, czy facet się przypadkiem nie obrazi, czy nie przestanie się odzywać, czy nie wybuchnie, czy od kurew nie zwyzywa... jednocześnie wybaczać wszystko - szmacenie, kurwienie się, chlanie, wyzwiska, nawet bicie... w imię CZEGO? miłości? niunieczki, wy nawet nie macie pojęcia CO TO JEST miłość! cipki swędzenie za miłość bierzecie i chęć \"posiadania faceta\"! bo miłość to szacunek do siebie na wzajem, to wspólne cele, plany i dążenie do nich ramię w ramię. ech, głupich nie sieją

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam sie z powyzszym
ale i tak nie kumam lasek ,ktore w obecnosci swojego faceta siadaja innemu na kolanach. Zreszta w ogole siadaja innemu na kolanach,nie tylko w jego obecności

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×