Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Moja droga z piekła do piekła

Nie moge już żyć, nie mogę się zabić...

Polecane posty

Gość ywana
A czy mialabys sile gdzies wyjechac?Znalesc tam prace,wynajac mieszkanie i zaczac wszystko od nowa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moja droga z piekła do piekła
Nie potrzebuję i nie oczekuję wszystkiego. Ja po prostu chciałabym, żeby w moim życiu stało się coś, cokolwiek dobrego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ywana
No,stalo sie:wszyscy cie wspieraja,pocieszaja jak tylko moga,radza,ja cie przytulilam..prosze cie napisz chociaz jedno zdanie w ktorym bedzie odrobinke optymizmu...czekam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moja droga z piekła do piekła
Bardzo chciałabym wyjechać, ale po pierwsze chyba nie miałabym odwagi, a po drugie - nie mogłabym zostawić rodziców. Oni chorują, ojciec ma 70 lat, mama 60 i za jakiś czas sobie nie dadzą rady sami. Nie jest chyba ze mną tak źle, skoro jednak myślę o przyszłości. Nie rysuje się różowo, bo jestem uwiązana, ale cóz... Choć teraz, w chwilach większego optymizmu myślę sobie o tym, żeby wziąc urlop dziekański i wyjechać na rok do Anglii, do pracy. teraz rodzice by sobie poradzili, choć na pewno by się sprzeciwiali, a to tylko rok... Zarobiłabym trochę pieniędzy, żeby odciązyć rodziców w czasie moich studiów, kupiłabym sobie masę książek i aparat. Boże, jak ja bym chciała mieć aparat - uwielbiam robić zdjęcia, wokoło jest fura piękna do uwiecznienia, a kutwa nie mam aktualnie czym... I chciałabym zobaczyć Londyn, angielski mam jaki taki - poziom licealny, ale po roku może by się poprawił, może poczytałabym w oryginale poetów jezior...??Heh, to za ładny obrazek... Ale nie poradziłabym sobie sama w obcym kraju, ja naprawdę jestem beznadziejna, nie wiem, mam pecha jakiegoś... Czego się tknę, sypie się. I sypało się także, kiedy jeszcze bardzo wierzyłam i bardzo próbowałam, więc nie mówcie, że to kwestia nastawienia. Pojechałabym i pewnie po trzech dniach z podkulonym ogonem wracała do domu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja młoda damo
ktoś już tu cię zdiagnozował całkiem poprawnie DEPRESJA Nie opowiadaj że nie stać cię na... MARSZ DO PSYCHIATRY< natychmiast. Państwowo, bezpłatnie, na kasę chorych, nie potrzebujesz nawet żadnego skierowania. Powiesz mu to co nam. Mam za sobą takie stany, wyłaziłam 2 lata, z czego rok na antydepresantach a następny rok na terapii psychologicznej... Wizyty lekarskie i terapia były z nfz, więc za darmo, leki kosztowały około 50 zł na miesiąc. Nie pisz, że tyle nie dostaniesz od rodziców. Przecież nie musisz im mówić co to za leki i że akurat psychiatra ci je przepisał. Zrób to co mówię, bo samo z siebie to będzie tylko gorzej.... niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moja droga z piekła do piekła
Ywana, ale ja mam chwile optymizmu, ja się czasem nawet śmieję, jak ktoś na uczelni rzuci lepszym dowcipem. Tylko potem zawsze jest gorzej, jak sobie uświadamiam, że czas płynie i nic się nie zmienia, a właśnie jest gorzej. Jest tak strasznie... Nie mogę iśc do psychologa, już pisałam, że nie mogę, to nie wchodzi w grę, nawet gdyby nie było innych przeszkód, to nie zebrałabym się na taką odwagę... Będzie gorzej? Świetnie. To może przestanę się przejmowac rodzicami i resztą i to się skońćzy. po roku nikt nie będzie już o mnie pamiętał i nikt nie będzie cierpiał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moja droga z piekła do piekła
Poza tym co mi da wizyta u lekarza?? Wy byliście, więc wiecie, co on mi powie, pewnie nie wymyśli niczego lepszego niż Wy... Da mi lekarstwa, po których nie będę kontaktować, przeczytać ksiązki, jak napisał ciemny? Super, to na pewno świetnie wpłynie na moje studia i relacje z ludźmi... Już i tak chyba wszyscy mają mnie za idiotkę, bo nie dośc, że w ogóle w siebie nie wierze, to jeszcze mam takie napady paniki, lęku przed ludźmi. Byłam na koncercie ze znajomymi z roku - fajni, luźni ludzie i tak się przejęłam, że się jąkałam, gadałam głupoty, totalnie nie potrafiłam opanować. Raczej mnie nie polubili...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja młoda damo
Przestań się nakręcać. To typowe dla depresji i cholernie głupie... Antydepresanty nie otumaniają, skąd ty takie informacje bierzesz? Mnie po prostu jakby "znieczuliły" i dały motywację do podniesienia 4 liter , pójścia na terapię, powolnego wprowadzania zmian... Myślisz, że to łatwe było? Depresja to choroba. Jak złapiesz zapalenie płuc to też nie pójdziesz po antybiotyki tylko zapytasz innych na kafeteri jak one dziełają licząc, że to wpłynie na twoją chorobę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ywana
Wiesz z ta Anglia to fajny pomysl.Problem jest tylko w tym,ze kazda taka jasna mysl gasisz tak szybko.A niby dlaczego nie poradzilabys sobie w Angli?Dorosla jestes,rozpoczelabys nowe zycie,nowe znajomosci i te wszystkie piekne,zrobione przez ciebie fotki..troche kasy..ale to niue tego chyba chcesz bo gdybys bardzo chciala to przynajmniej wirzylabys w mozliwosc spelnienia tych marzen.I jeszcze jedno:nie wiesz czy znajomi z ktorymi bylas na koncercie cie nie polubieli wiec nie wmawiaj sobie tego.Tego i wielu innych rzeczy..jestes 99% pesymistka ale ten jeden procent optymizmu,(gdybys tylko chciala),sprawil,ze bylabys innym czlowiekiem.Ty odganiasz od siebie szczescie dziewczyno!Polecam www.forum niebonaziemi.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ywana
P.S."Moja droga damo" ma racje,przemysl to! I koniecznie zobacz www.forum niebonaziemi.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ninety Nine
Moja droga z piekla do piekla....... wiem coś o tym, czuje jakbym czytała swoje myśli, nawet z Anglią miałam coś wspólnego, wzielam nawet ten dziekanski o którym ty myslisz , ale nie udał sie wyjazd.........chłopak rzucił i zostawił mnie mimo wszystkich problemów - głównie psychiką tez tak jak u ciebie......pesymizm, czarne myśli, brak energii.......teraz jestem pogrążona jeszcze bardziej.Wyjazd mial mi pomóc, teraz dzien w dzień pytam kiedy wreszcie los sie nade mną zlituje.......ja nie mam juz skąd brać tych sił, "przyjaciółki" okazaly sie miec wszystko w nosie......dodam że nie mam rodziców, mam na głowie masę obowiązków, jestem ze wszystkim sama....milion przemyśleń i brak ochoty do życia........z byłym chłopakiem rozmawiam czasem przez telefon i wtedy płaczę......bo cięzko, bo mnie zostawił z tym wszystkim.Ja nie widze siebie u lekarza bo zdaje mi sie ze depresja mnie nie dotyczy.Zwyczajne zmęczenie życiem i obowiązkami.Z kasą też u mnie cienko, to mnie głównie rozstraja...Mam prawie 21 lat.A czuję sie jakbym miała jakieś 40...nic od życia.:( pozdrawiam autorkę topicu, rozumiem cię i to że nawet słowa "trzymaj sie, weź sie w garść"......nic nie znaczą, bo jak się wziąc za siebie kiedy nie masz siły cieszyć się choćby dla samej siebie.Tylko nie myśl o śmierci, plis :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość moja młoda damo
Następna depresantka po dwudziestce... Jestem od was starsza o dekadę. O 10 zmarnowanych lat, bo mnie nikt nie powiedział, że to może być depresja i że to się leczy jak każdą inną chorobę. Ja tego nie wiedziałam. Wy wiecie. Więc NIE ZMARNUJCIE KOLEJNYCH LAT!!! na szarpanie się w matni choroby

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ywana
Ninety Nine-wspolczuje i w takim razie nie wiem jak pomoc.Ale wiesz ,nie pograzaj jej jeszcze bardziej,z ta Anglia i wogole.A moze moglybyscie sie dogadac i chociazby zastanowic sie skad wziasc odrobinke sily,zeby cos zmienic na lepsze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moja droga z piekła do piekła
Nie pójdę do lekarza. Czy jak pójdę, to ktoś mnie pokocha, zacznę się dogadywać z rodzicami, spadną mi z nieba pieniądze, wygram konkurs literacki?? Czy jeśli nie pójde do lekarza, to prawdopodobieństwo tamtych rzeczy się zmniejszy?? Ja nawet nie wiem, czy mam depresję, mnie się po prostu życie nie układa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj Nefrytko tak od razu po dupie by nie dostała :P autorko, masz problem, ale jednocześnie nie robisz nic, aby iść albo w przód, albo w tył ile zamierzasz tak wisieć, pomiędzy życiem a śmiercią? mówisz o rodzicach zgadzam się z tym, że tak dokładnie może być byli niedojrzali, niedorośli do rodzicielstwa i obarczyli Cię poczuciem winy za ich nieudany związek nie wiem kto bardziej zawinił mama czy tata, ale wiem jedno, ona nie odeszła od Twojego ojca nie dla Ciebie, ale dla SIEBIE!!! i nie daj sobie wciskać kitu, że było inaczej!! tu rzeczywiście wsparcia nie znajdziesz - mam na myśli rodzinę jesteś pełnoletnia jak wobec tego mam rozumieć, że bez zgody rodziców nie możesz się leczyć? powiedz lekarzowi, że nie stać Cię na leki niektóre nie kosztują wiele są w znacznej mierze refundowane, jako studentka masz do tego prawo jako studentka powinnaś mieć swoją przychodnię studencką podejdź tam i umów się na wizytę u psychiatry lub poproś o skierowanie nawarstwiasz sama sobie problemy, nie widzisz drogi, ale życia nikt za Ciebie nie przeżyje, nie wiesz, co może Cię czekać to, że przyjaciele się odsunęli, świadczy o nich poza tym niestety jest tak, że ludzie chorzy i nieszczęśliwi nie przyciągają innych, wręcz przeciwnie i tego nie zmienisz możesz jedynie zmienić siebie i percepcję rzeczywistości sama jednak temu prawdopodobnie nie podołasz pozdrawiam 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no nie dziwię się, pupa ładna i ... :D :P jeszcze dodam tylko, że patrząc na innych widzimy jedynie powierzchnię, a nie to, co jest poniżej jej poziomu więc to, co Ci się wydaje autorko, że widzisz - szczęście innych, łatwość w osiąganiu celów,itp, może być jedynie spowodowane wykrzywionym patrzeniem dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ninety Nine
Ja nie jestem az tak pogrążona jak autorka chyba......o śmierci nie myślę, zbieram siły co parę dni bo muszę, ale i tak w środku jestem przygnębiona.Ostatnio nie jestem też w stanie normanie sie uczyć jak kiedyś, ślęczę nad książkami i nic z tego nie wychodzi . Ja u siebie nie widzę innego wyjścia z sytuacji jak to, żeby ktoś mnie wreszcie pokochał... wiem że ten chłopak dalej coś do mnie czuje ale jest za głupi żeby zrozumieć że w takiej sytuacji człowieka sie nie zostawia mimo wszystko....Dalej sie odzywa, dzwoni z tej Anglii, ale rani mnie, bo ciagle dogryza : "dziewczyna powinna być silna a nie narzekac jak ty..":(. a tak po prawdzie jesli ktoś ma problem ze sobą, i niejako woła o pomoc , ciężko cokowliek samemu robić w tym kierunku żeby było dobrze, wierz mi, brak sił.........:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moja droga z piekła do piekła
Ale jak wyglądałaby wizyta u psychiatry?? Czy ktoś to może opisać albo odesłac do odpowiedniego wątku gdzieś na kafeterii?? Ja wiem, że macie rację, ja wiem, że powinnam iść, ale to jest trudne... Ja nie potrafię patrzeć w oczy teoretycznie bliskim mi ludziom, a miałabym iśc do obcego człowieka i mówić mu o tym wszystkim, podczas gdy on porównywałby to do tego, co przeczytał na studiach w ksiązkach, ewentualnie z czym się już spotkał w praktyce?? To jest straszne przecież... Co do mojego życia, to ja wiem...Ja tak chciałabym być radosna, zabawna, pewna siebie, cieszyć się drobiazgami i mieć morze wiary w siebie... Ale nie mam. mam takie schizy, że wszyscy się ze mnie śmieją albo mnie nienawidzą. I w dodatku jestem taka brzydka. Naprawdę. Kiedy poznaję nowych ludzi, rozmawiam z nimi, to wyobrażam sobie, co o mnie myślą. A wiem jak wyglądam, wiem, co mogą myśleć. I mam problem z kontaktem, język mi się plącze, nie mogę normalnie oddychac przy mówieniu. Problemy z oddychaniem mam w ogóle, zwłaszcza przed zaśnięciem. Gdzieś wyczytałam, że to może być objaw nerwicy, ale nie wiem... Ja to w ogóle się sypię. Mam problemy ginekologiczne, nie mam miesiączek, za to boli mnie brzuch regularnie jak cholera. Lecze się, ale prawdopodobnie nie będe mogła mieć dzieci. Może i lepiej, nie chciałabym nikomu przekazać takich genów. Zresztą ja raczej nigdy nie znajde sobie faceta. Nikt mnie nie zechce, sama bym się nie chciała:). No i tak naprawdę wszystko jest do dupy... Na studiach jakoś sobie radzę, ale teraz sesja za pasem, a ja nie daję rady się uczyć. Po prostu nie mogę. Próbuję, ale od razu zaczynam myślec o czymś innym...Poza tym zniechęcają mnie te studia. Są fajne, ale nieprzyszłościowe, to znaczy nie będę rozchwytywana na rynku pracy, nie będę zarabiać grubej kasy i nie będzie się czym pochwalić znajomym...I niby chciałabym to robić w życiu, ale chyba sobie nie poradzę. I co wtedy zrobię?? Zabiję się za te 5 lat jak już nie dam rady?? Kurde, plątam się coraz bardziej. Ktoś to jeszcze chce czytać...?? Tak po prawdzie - co do ostatniej wypowiedzi, to ja nie mówię o ludziach, których znam powierzchownie. WIem, że tam w którymś poście pisałam o milionie szczęsliwych osób, ale tak naprawdę myślę o ludziach, których naprawdę znam, o dziewczynach, które mi się kiedyś wypłakiwały ze swoich szczenięcych problemów, a dziś są szczęsliwe, otwarcie o tym mówią i naprawdę nie musiały się szczególnie wysilać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlaczego tak bardzo uzależniasz swoje życie od rodziców? Oni sobie doskonale poradzą bez ciebie a to, że będą mieli jakieś ale co do twojego wyjazdu to trudno...może własnie tego potrzebujesz najbardziej-odizolowania od nich!!! Żyj własnym życiem, weź dziekankę o której piszesz i jedź do tej Angli-poznasz nowych ludzi, otoczenie, zwiedzisz trochę świata i kupisz sobie za własne pieniądze ten wymarzony aparat. Czego tak naprawdę się obawiasz? Nigdy nie oceniaj samej siebie tymbardziej w tak pesymistyczny sposób, bo tak naprawdę piękno tkwi w każdym człowieku tylko tzreba umieć je z siebie wydobyć!!! Jestem przekonana, że w rzeczywistości jesteś miłą, rozmowną, kulturalną osobą-dlaczego tak piszę?-oceniam to na podstawie twoich wypowiedzi, ich formy itd :-) Świat jest piękny i wiesz o tym, bo sama o nim pisałaś (mam na myśli twój opis fotografi) a ty jesteś tak młodą osoba - dlaczego zatem myślisz aby z niego odejść? Zycie na wsi jest trudne, komentarze ludzi dobijające jeszcze bardziej dlatego pisząc pospolicie \"zwiej\" i zacznij wszystko od nowa.Troszkę wiary w siebie dziewczyno!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moja droga z piekła do piekła
Ninety Nine, ja chyba też myslę głównie o tym, żeby ktoś mnie pokochał...Bo największym nieszczęściem jest samotnośc. Ja nie mam oparcia w rodzinie, przyjaciele, o ile moge ich tak nazwać, mają własne życie... Może boli nie to tym bardziej, że jakiś czas temu chyba byłam zakochana. Wydawało mi się, że jestem całkiem zimna i nie potrafię się zdobyć na takie uczucie, a zakochałam się, myślałam tylko o nim, a on jest naprawdę fajnym chłopakiem, rozumielibyśmy się i w ogóle. Nawet, o święta naiwności, myślałam, że może coś z tego wyjdzie, ba, znajomi nas swatali. Ale nie ma tego dobrego, znalazł sobie inną, ładną, pewną siebie... Nawet mi nie żal, tego się spodziewałam, nie przyszło mi do głowy, że takie szczęscie jest możliwe. Nawet się ciesze, bo prze kilka dni byłam szczęsliwa, ciesząc się tym moim nie odwzajemnianym naiwnym uczuciem... Żałosna jestem, prawda??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moja droga z piekła do piekła
Madzia - dzięki za wsparcie... Ja chyba pojadę do tej Anglii, dowiem się, jak to załatwić, co zrobić, może zdobędę trochę kasy, żeby tam w ogóle się jakoś urządzić... Ale z tą moją megazaradnością, to nie wiem... Kto będzie chciał do pracy taką wystrachaną niedojdę z obcego kraju?? Już pracowałam w ostatnie wakacje, w markecie, bo innej pracy nie znalazłam - wykorzystywali mnie strasznie, zaharowywałam się z poświęceniem godnym lepszej sprawy, a zarabiałam 4 złote za godzinę:):):). Nawet sobie nie mogłam za to na trzy dni pojechać do Zakopanego, wydałam na kilka ciuchów, a potem się ta kasa rozeszła na studiach. Boże, już 2 lata nie byłam w Tatrach... Niech ten czas płynie wolniej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ninety Nine
Dziewczyno strasznie piszesz........pesymistycznie ......z kazdej strony na "nie".Masz niską samoocenę..z nauka mam to samo, heh to samo napisałam.Ja do lekarza raczej nie pójde - mysle ze u mnie to nie jest aż tak poważne......sama nie wiem.Kiedyś o tym myślałam ale obawiam sie że mnie wyśmieje, ze przeciez normalna jestem, to po co mu zawracam głowe.Jak masz mozliwosc to jedź do tej Anglii, oderwij się , tylko wiedz że tam tez psycha siada więc musisz sie raczej wziac za siebie nieco.....z takim nastawieniem w obcym kraju moze byc cięzko....:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbebbebeb
Jestes zalosna, fakt. Jestes tylko na "nie". Dopoki nie zmienisz nastawienia do otoczenia, to nikt Cie nie zaakceptuje. Jezeli sama siebie nie pokochasz taka jaka jestes, nikt nie pokocha Ciebie. Poza tym, dobro dane innym wraca, predzej czy pozniej. I uswiadom sobie, ze sa ludzie, ktorzy maja gorzej niz Ty, a potrafia cieszyc sie zyciem...z drobiazgow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Napisałaś przed chwilą "Ale z tą moją megazaradnością, to nie wiem... Kto będzie chciał do pracy taką wystrachaną niedojdę z obcego kraju?? " - nie moge zrozumieć dlaczego tak bardzo nienawidzisz siebie, cały czas się krytykujesz!!! Zrozum, że jeśli sama siebie nie będziesz spostrzegała optymistycznie to inni też będą cię tak spostrzegać-jako ponuraka...Ludzi smutnych, pesymistów się nie lubi więc głowa do góry chociaz na chwilkę, uśmiech chociażby do mnie :-) :-) :-) Od jutra postanów sobie - nie będę marudziła, będę się do siebie uśmiechała (zacznij od lustra), gdy rodzice będą się o coś sprzeczali wyjdź na zewnątrz aby tego nie słuchać!!! A co do nauki to nikomu się nie chce - ja też mam egzamin (studia podyplomowe) więc nie jesteś sama :-) Powodzenia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ninety Nine
Nie przesadzajcie z tym dogryzaniem......słabsza nie znaczy żałosna...ja cie rozumiem aczkolwiek az tak nie pesymizuję jak TY :( to w niczym nie pomoże, a z tym kochaniem to faktycznie, widze po sobie że nie przyciągam a wręcz odpycham.Ale nigdy nie pomyslalam o sobie że jestem brzydka!!! słuchaj zmień myślenie choć odrobinkę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ywana
Nie,nie jestes zalosna.A co niby zlego jest w zakochaniu sie.Wierz mi,ze kazdy z nas ma za soba albo przed soba milosc bez wzajemnosci.Bo to tak juz jest..ile lez na tym swiecie jest wylanych z takich powodow-wiesz?Pewnie ze wiesz,wiec nie bede filozofowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbebbebeb
Poczytajcie biografie niektorych slawnych ludzi. Tez byli mega zakompleksieni, ale mieli swiadomosc tego i przelamywali te swoje kompleksy. Dzieki temu wspieli sie wysoko. Ale autorka tego tematu najwyrazniej nie chce zmian. Ja sama bylam kiedys bardzo niesmiala i niedowartosciowana, ale wiedzialam, ze im bardziej sie w sobie zamkne tym bedzie gorzej. Pchalam do ludzi. Teraz zarzadzam swoja firma, i moja odwaga i pewnosc siebie jest ok. Do ludzi autorko, z usmiechem i pewnoscia siebie, moze troche udawana...z czasem bedzie prawdziwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Moja droga z piekła do piekła
Próbuję, kurwa, próbuję. Ale ja nie jestem fajna!! Nie wiecie jak wyglądam, jestem tak brzydka, że aż mnie to dziwi. I nie doradzajcie mi zmiany fryzury, która wszytsko odmieni, bo o włosy dbam wybitnie, maluję się itd... ALe wyglądam aż śmiesznie. I nie jestem ponurakiem. Uśmiecham się dużo i szeroko, jestem miła dla ludzi, tylko jak mam gorszy moment, a miewam je dośc często, to wydaje mi się, że wszyscy mają mnie za idiotkę i wtedy chlapię bzdury denerwuję się przy zwykłej rozmowie ze znajomymi...Kurczę, z tym nie jest tak źle, utrzymuję z ludxmi dobry kontakt, tak powierzchownie, ale nie potrafię sobie wmawiać, że jestem fajna, bo to by było straszne kłamstwo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×