Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Verona Vivaldi

Chyba nie chce mojego dziecka!

Polecane posty

Gość majonezka
Ania- dzieki kobieto za zrozumienie❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majonezka
idę zapalic bo sie nakręciłam;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim zdanie jestescie kochajacymi matkami bo mimo ogromnego zmeczenia zniechecenia to i tak zajmujecie sie maluchami nie zaniedbujecie ich. Autorko napisalas ze uśmiech małej sprawia ze kochasz ja z całego serca wg mnie wieczorem tez ja tak kochasz tylko juz nie masz sily sie tym cieszyc. Gdybys mogla czasem wyjsc porobic cos bez dzidzi napewni depresja szybko by sie skonczyla a tak sie meczysz:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja strasznie pragnęłam dziecka ale tez sama bym sobie nie dała rady, wiem o tym kazda z nas to tylko człowiek tez potrzebujemy chwili dla siebie nawet zeby poprostu usiąśc i nic nie robić a nie myslec a jeszcze mleko zrbic pampersa przebrac kompiel przygotowac a wszystko o okreslonej porze!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majonezka
Kochana autorko-ja sie do tej sytuacji przyzwyczaiłam, i Tobie też życzę . Właśnie, najgorsze jest to,że cały Boży dzień kreci sie koło dziecka, wszystko jest od niego zalezne, a dla siebie czasu nie ma:-(I potem są skutki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majonezka
To jeszcze Wam napisze jak to jest z tymi niedzielami.Mąż zabiera dziecko do swoich rodziców na ok. 2 godziny ale tylko dlatego,żebym mogła w spokoju zrobic obiad a ja bym chciała te 2 godziny nic nie robic:-(!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
majonezka nie chce obrażac męża ale to niewiele ci pomaga bo czy ty gotujesz czy zajmujesz sie malym to i tak dla siebie nic z tego nie masz. A nie moze on zostawic malego u rodzicow i wyskoczyc gdzies z tobba albo niech u nich zje obiad a ty w tym czasie sie zrelaksujesz w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mała biala myszka
Verona zobaczysz ,ze napewno twoje malenstwo bedzie twoim oczkiem.Ja tak bardzo kocham swojego synka pomimo ,ze czasami mnie irytuje.Moj synek jest naprawde cudownym dzieckiem.Kiedy mowi do mnie mama, przytula sie do mnie daje mi buzi to czuje,ze nic innego sie nie liczy, bo on jest najwieksza radoscia mojego zycia.Mysle,ze wszystko jeszcze Ci sie pouklada , potrzebujesz roche czasu.Najwazniejsze to jest to abys miala wsparcie bliskich ci osob.Ja czasami mam takie nastroje depresyjne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majonezka
Ania- nie obrażam sie wcale bo jestem tego samego zdania!!!! On sie miga jak może!!!!!!!!On twierdzi ,że ja siedzę cały dzień w domu to nic nie robię! Rozumiesz Ty to?????? Nigdy wprost mi tego nie powiedział ale delikatnie dawał do zrozumienia. P.S.Zazdroszczę męża;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Verona Vivaldi i majonezka wy tu zaczynacie posty jakie to z was złe mamy a ja to Was naprawde podziwiam że bez zadnej pomocy dajjecie jednak rade Kurcze moj maz wraca do domu o 2 -3 w nocy karmi małą robi mi mleko na rano zebym nie musiala za wczenie wstac i dopiero sie kladzie. Wstaje ok 14 bo tez musi odespac a do pracy wychodzi o 19 i kiedy jest w domu bawi sie z mala idzie z naia na spacer czasem on gotuje obiad czy idzie na zakupy. Mimo ze tyle mi pomaga tez czasem padam z nóg a wy wszystko robicie same :) nie wiem czy bym dała rade Naprawde Was podziwiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majonezka
Tyle,że jestem dosyc "twarda" baba i łatwo sie nie poddaję ale ileż mozna:-( Człowiek jest tylko człowiekiem,nie maszyną,stąd te załamania:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majonezka
Ania- to masz wspaniałego męża:-D Ja z moim "chodziłam" 9 lat a do końca drania nie poznałam;-) No cóż,nie mogłam go od tej strony poznac skoro wczesniej nie mielismy dziecka,nie? ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a nie mozesz powiedziec mezowi zeby sie zajal w niedziele dzidzia albo do jego rodzicow zaprowadzic. Sprobuj wywalczyc czas dla siebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja z moim przed ślubem znalam sie 5 lat a bylismy razem 6 m-cy:) chyba miałam farta :) to jest fakt nie mogls przewidziec jaki bedzie po narodzeniu dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majonezka
No i jeszcze jedno. Mąż zawsze chciał córeczkę bo u niego w rodzinie sami bracia i kuzyni,chłopski ród, a tu sie nam znowu syn przytrafił;-) myslicie,że o to chodzi? Że gdyby była córa opiekowałby sie bardziej? Bo juz takie mysli też miewam;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój mąż liczył na syna mamy córcie i jak widać nie miało to znaczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majonezka
Mysle,że jak pójdę do pracy ,wiele rzeczy sie zmieni, troche obowiazków na niego spadnie, obowiazków z których on nie zdaje sobie jeszcze sprawy;-) na razie jest pozytywnie nastawiony ale ja wiem,że sie rozczaruje i jeszcze nie raz mnie pożałuje;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napewno w koncu zobaczy ze opieka nad dzieckiem to nie lada wyzwanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majonezka
I tego mu z serca:-P życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie zebysmy kobitki wredne były;P ale kzdy facet ppowinien wiedziec ze wychoanie dziecka to ciężka sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem żoną wojskowego, ciągle go nie ma. Uczę się więc być jak najbardziej niezależną od innych, bo na dodatek jestem za dumna, żeby prosić kogoś z bliskich o pomoc, zwlaszcza, ze czasem słyszę od mamy komentarze, że ona mi daje jakiś tam grosz bo nie jest w stanie pomagać mi w tygodniu czy w weekend. Dla mnie to jest jasny przekaz, że nie chce, żeby ją obarczała małą, jest zmęczona po pracy... rozumiem, choć jeśli przełożyć jej zachwyty przed znajomymi nad praktykę to lekko się wnerwiam. Mąż jak jest to pomaga, wytrenowałam \"drania\" przez kilka m-cy, więc już sam chętnie się zajmuje i jak jest to nie ma, że ja gdzieś sama póję z mał a on zosytanie. Też mam takie myśli jak czasem czytam kafe czy inne fora, czy ja tak mocno kocham moje dziecko jak inna mama. Doszłam do jednego wniosku, że tak, na swój sposób kocham moje dziecko najlepiej jak się da. Nie da się kochać dziecka na wzór, ofiarowujemy im takie uczucie jakie jesteśmy w stanie z siebie wydobyć. Nie można się zadręczać, że inaczej się kocha. Ja np. jestem osobą, ktora ma problem z okazywaniem uczuć, czasem nawet jak się bawię z małą to potrzebuję by ciągle mi okazywała jakieś zainteeresowanie bo tak jest mi łatwiej być otwartą. Pracuję nad sobą, nad swoim lenistwem, staram się pokazywać jej świat, kochać ją przez wiele czynności i na wiele sposobów :) Rozpisałam się ;) A na męża to się darłam, czasem padlo coś ciążkiego az zrozumiał ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majonezka
:-P :-P :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorki za błędy ale też już oczka mi się zamykają:) ciebie też dobijaja hasła pracujących koleżanek typu takiej to dobrze nie pracuje cały dzien w domku z dzieckiem żyć nie umierać....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
misiaczkowa fajnie ze wytrenowałaś męża Fajnie to brzmi bo mąż wojskowy a i tak ty jesteś wyższa rangą stopniem czy jak to tam sie selekcjonuje :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odkąd robię podyplomówkę to już nie patrzy na mnie jak by chciał powiedzieć "siedzisz w domu i jeszcze narzekasz". Wracam w niedzielę i się pytam czemu nie posprzątał, na co on mi mówi, że nie miał czasu bo tak się zajmował małą, że nie zdązył zjesć śniadania i wziąć prysznicu ;) On już wie ile to jest pracy przy dziecku, najlepsza na facetów jest praktyka...48 godzin i skończone gadanie i wywracanie oczyma ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość majonezka
Właśnie najbardziej dobijają mnie słowa"siedzi w domu z dzieckiem", gdzie ja siedzę???????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×