Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kappii

Po porodzie zmieniło się między mną a mężem, czy u was też tak było/jest?

Polecane posty

Gość bababetix
u nas tez sie zmienilo po narodzinach dziecka. to ja mam mniejsza ochote na sex poprostu dziecko pochlania moja energie. wiec wieczorem padam jak mucha a w dzien jakos nie ma czasu. oczywiscie spedzamy ze soba mniej czasu.jest jakos inaczej w pewnym sensie sie odsunelismy od siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pocztófka
autorko-zrobisz jak chcesz.Tylko błagam ,nie kieruj się wyrzutami sumienia,że to ty rozbiłabyś rodzinę,ze dziecko powinno miec mame i tate przy sobie.Ja bym nie darowała takiego traktowania.To dla mnie najgorsza rzecz jaką może maż zrobić zonie.Nie dość,że nie bardzo pomaga przy dziecku,zostawia jej wszystkie mozliwe obowiązki to jeszcze wymaga aby umęczona zona fundowała mu obowiązkowo sex przyjemności.Niestety duzo kobiet myśli tak-musze mu sie poddać bo to mężczyzna i jak od zony nie dostanie to pojdzie do innej.Pytanie tylko czy ktoś się w końcu zapyta-jakie są oczekiwania kobiety?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nastroje
Nikt nie pyta kobiety, na co ma ochotę jak sie dzis czuje, czy dobrze spała, czy może przypadkiem zabrać dziecko na spacer a ona sobie odpocznie, moze pomyć, moze posprzątać, może poprostu Ci pomóc????? Zero pytań. Zapier.... Matki Polki ot czym jesteśmy na własne życzenie, a moze i nie własne. Jak każda kobieta też wracam do pracy, i jak będzie, właśnie tak a na końcu chodzące zwłoki mega depresja i oczywiście jeszcze to wszystko moja wina lub jakieś wymysły, poprostu chory układ. Człowiek sam wpakował sie w coś na własne zyczenie, a miał przeczucia!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nawet Fajna mamuska
mnie mąż pyta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nastroje
Jednak sa mężowie, którzy nie pytają. Nie zazdroszczę, ale cieszę się,że są tacy , którzy jednak pytają i wykazują chęc pomocy, widzą zmęczenie kobiety. Miałaś lepsze rozeznanie w "terenie". Mi niestety tego zabrakło lub też myślałam jakoś to będzie, a może nie będzie tak źle... Niestety pomyliłam się. Życie z mężczyną to gra, a ja grać nie umiem. To jest mój "ból". Serdecznie pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja powiem tak: Najważniejsza jest rozmowa, nawet o pierdołach. Umiejętność porozumiewania sie i dogadywania.O czy ostatnio rozmawiałaś z mężem. Ale tak przy zgaszonym telewizorze, ciszy i tylko kanapa i wy. Większość małżeństw nie rozmawia ze sobą ot tak. A to naprawdę dużo. I tu jest problem bo oboje nie wiecie co wam na sercu leży bo człowiek nie jest medium i po wyglądzie nie przewidzi co czuje drugi człowiek. Więc zapraszam na długa rozmowę z mężem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nastroje
Zgadzam się, rozmowa prawdopodobnie rozwiązałaby, naswietliła wiele spraw, niestety mój mąż wiecznie jest zmęczony czy też pracuje czy nie, czas spędza albo przed komp. albo przed telewizorem. Nie śpimy razem, ponieważ dziecko w nocy jęczy i mu to przeszkadza, w ciagu dnia mało się widujemy. Możliwość naprawdę jest ograniczona. Każda powiedziałaby co ona chce, przecież ma prawo skoro pracuje, zgadza się! Pracuje, a i tak ja utrzymuję dom, on jedynie sie dokłada lub nie w zależności od tego jak stwierdzi czy dany zakup jest potrzebny. Moje małżeństwo to jedynie mieszkanie dorosłych ludzi ze wspólnym dzieckiem, tylko tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nawet fajna mamuska
mąż też zawsze powtarzał że jest zmęczony, ale le podczas rozmowy powiedziałam mu ze ja tez jestem i nie obchodzi mnie to ale albo zacznie pomagać, albo rozwiązemy ten związek niewolnicy z panem bo ja tak dalej nie dam rady.Nie jestem z żelaza, a dziecko to niestety obowiązki, niewyspanie i brak czasu, takie sa uroki posiadania dziecka, to nic przyjemnego tylko ciężka praca i nie wystarczy zrobić dziecko i chwalić sie przed kolegami synem. Zrozumiał. na szczeście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Co Co doradzić autorko ? przede wszystkim to abyś zaczęła szczerze i bez dzielenia winy rozmawiać z facetem . Dlaczego jest takie nastawienie od razu ,że to w nim tkwi problem ? byc moze On widzi w Tobie jakies opory i sie zamyka w sobie , a nie chce na ten temat rozmawaiac aby Cie nie urazić ... Jestescie w nowej sytuacji ..duzo zmian i wszystko na hurra wiec nie ma co zazdroscvic innym ..kazdy ma swoje sprawy ,problemy ...a niektórzy noszą oiekne maski pod którymi chowaja prawdziwe dramaty ... wiec nie ma co sie na innych zapatrywac! trzeba duzo dawac z siebie ..spróbuj poswwiecic mezowi wiwecej uwagi ...czasu ...jako kobieta! - nie matka a wlasnie zona ..zapytaj o prace ...o jego pasje ...spróbuj docenic Go i wtracic ze Tobie tez tego brakuje ...ze moe by tak razem .... On ewidentnie \"ucieka\"od Was poszukujac siebie bojac sie samozatracenia ...... Od kobiety wiele zalezy wiem cos o tym ... wystarczy ze zamienie sie w słodką kotke i ...mój maż miauczy jak kocurek : )))) Ale trzeba tego chciec...trzeba nad tym pracować ..i szukac sie kazdego dnia .... bez czułości ...bedziecie rodzicami dziecka ... z nią - bedziecie ....parą rodziców : ))) Zawalcz o swoje malzenstwo nawrt jezeli nie masz czasami siły ...pracujesz nad przyszłoscia ... jezeli Twoje starania zostaną odtrącone ....zastanowisz się co dalej ... ale próbuj ...masz dla kogo ! no i z tego co piszesz to i Tobie na nim zależy ..więc do roboty i powodzenia! 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nastroje
Nic sie nie zmienia, niestety. Co gorsza nie chce sie wyprowadzić, bo mu dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zesmucona
Witajcie dziewczyny mam taki sam problem jak niektore z was:(Jestem po porodzie 4 miesiace co prawda wrocilam do swojej dawnej wagi bo waze teraz 52 kg tak jak przed porodem ale cos jest nie tak miedzy nami...kochalismy sie pare razy po porodzie i mi bylo wspaniale ale zachowanie meza w stosunku do mnie jest zimne nie uslyszlam od niego zadnego komplementu od kiedy urodzilam ani razu nie powiedzial mi ze ładnie wygladam a gdy chodzilam w ciazy z brzuchem to bardzo czesto mi to mowil...ale co najgorsze jest to ze przylapalam ostatnio meza ze jak ja klade sie spac to on siedzi na erotycznych stronach internetowych i oglada te wszystkie pornole a ostatnio w nocy podczas moich pieszczot nie dzoszedl:(a noc pozniej wylecial jak szalony z lozka do lazienki po chwili pobieglam za nim bo myslalam ze zle sie poczol i moj maz sie przebieral poniewaz SPOSCIL SIE NA SNIE bo snila sie mu naga kobieta tak mi powiedzial:(zajebiscie poprostu ja go nie podniecilam jak sie piescilismy a jaks baba przez sen dala mu rade:(kobitki podniescie mnie na duchu:(zalamana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kehhhh
a po drugim porodzie to już rozwód gwarantowany, przez to mam jedno dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zesmucona
kehhh czy to byla odpowiedz do mojej wypowiedzi???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nastroje
U mnie jest dokładnie to samo, mój mąż raz dziennie na taką stronę musi wejść. Co za tym idzie, prawdopodobnie sobie ulży. Dzisiejszy przykład: Ide myć swój samochód, mój mąż zaproponował, abym i jego umyła za jednym razem. Odmówiłam, a co on w tym czasie robi? Oczywiście... pornole oglada. Nie pocieszę Cię kochana jedynie sama mogę się tutaj wyżalić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o matko mmmmmmmm
Nastroje , to wiedzę że czas nie pomógł Waszemu małżeństwu ... Chyba się oszukuje , bo ja jestem 2 miesiace po porodzie i mam nazieję ze mąż sie opamięta . Myślę sobie - dziecko porośnie i jakos sie ułoży , a w kącie popłakuję rozpamiętujac jacy kiedyś byliśmy w sobie zakochani . Mąż zajmuje się ładnie dzieckiem , ale mną już się nie zajmuje . Może jak o pracy wróce to sie coś zmieni , bo na razie to jestem kurą domową .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nastroje
Mam nadzieję, że u Ciebie będzie inaczej, życzę tego z całego serca! Każdy musi się jakoś oswoić z nową sytuacją ,to zrozumiałe. Ja się tylko zastanawiam, gdzie we mnie tkwi problem. Przecież to nie jest tylko wina jednostronna. Tak mi się wydaje. Chociaż, mój mąż ma takie przyzwyczajenia, których nie da się zmienić, wspiera go w nich jego ojciec. A ja wciąż jestem tą, która narzeka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tinusiaaaaaaaaaaaaa
przed slubem i porodem bylam bardzo atrakcyjna, maz na kazdym kroku okazywal mi zainteresowanie i uczucia. To sie zmienilo w ciazy-gdy zaczal robic mi sie widoczny brzuch, maz stracil ochote na seks... tlumaczyl sie tym, ze mu glupio, bo dziecko w brzuchu jest. Gdy mama sie urodzila, bardzo mi pomagal i przy niej i w domu-zreszta nadal tak jest. Ale zmienilo sie nasze pozycie niestety- mazprzez prace i zmeczenie (tak mowi) nie ma ochoty na zblizenia. uprawiamy seks raz w tygodniu-w sobote, czasem nawet nie-bo on woli polozyc sie spac. i w ogole nasze zblizenia sa byle jakie-on sie nie stara, robi to jakos mechanicznie-byle odpekac i isc spac. bardzo mi z tym zle, czuje sie jak bym byla jego klezanka, nie zona... On mowi, ze nadal na niego dzialam, ze jestem piekna, ale mi jest zle-po ciazy zmienil sie moj wyglad na gorsze, na brzuchu zostala mi rozciagnieta skora, wszedzie mam rozstepy i choc cwicze, nic nie pomaga... czuje sie nieatrakcyjna, a zachowanie maza jeszcze mnie w tym utwierdza. gdy mu mowie o swoich obawach i uczuciach, on twierdzi, ze przeciez mnie kocha, ze nie widzi w naszych relacjach nic zlego. zdaje sobie sprawe, ze jest zmeczony, mieszkamy w malej kawalerce, co sie mu nie podoba. Najlepiej sie czuje, gdy jedziemy do jego rodzicow, ktorzy maja duzy dom. Ale nawet wtedy rzadko sie kochamy, bo on chce sobie piwo wypic, a potem jest zmulony przez to i woli isc spac-bo przeciez weekend jest po to zeby sie wyspac... najgorsze jest to, ze on nie widzi w tym nic zlego. A ja czuje sie tak jak sie czuje...............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tinusiaaaaaaaaaaaaa
Rozmowa............. Z moim mezem nie da sie rozmawiac-on zawsze twierdzi ze przeciez jest wszystko ok... nasze wieczory spedzamy na ogladaniu telewizji. mowie mu chodz, polozymy sie poprzytulamy, a on na to, ze jaks ie polozy, bedzie sie mu chcialo spac.... ale dzieckiem sie zajmuje, bawi sie z mala. a ja sie czuje jak jego kolezanka. wiem, ze jest zmeczony-pracuje na akord 8 godzin dziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taratara
jak mąz był przy porodzie to juz zawsze bedzie miał wstręt do ciebie, to oczywiste, statystycznie wiecej takich facetów aczyna zdradzać potem.nie dziwne.zgadzam sie z tym!poco wy tych biednych mezczyzn na te pieprzona porodowke ciagniecie?glupie to okropnie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tinusiaaaaaaaaaaaaa
wiem, ze moj maz stresuje sie praca, chce nam zapewnic byt. ale przeciez wraca do domu i troche mi przykro, ze na nic nie ma ochoty... pracowal kiedys w jednym zakladzie-zarobil 1300 ale siedzial po 1 1 godzin i mu sie nie podobalo. to bylo zanim bylam w ciazy-ja tez pracowalam za taka stawke, ale zamkneli sklep a z inna praca bylo ciezko. w wakacje wiec przeprowadzilismy sie do tesciow i maz pracowal w zakladzie za 900 zl-to tez sie mu nie podobalo, bo polowe dnia siedzial tam bezczynnie... jak bylam w ciazy znalazl obecna prace. teraz zarabia 2000-2400, ale i tak mu zle, choc pracuje 8 godz. dziennie, ale na akord. bo on jest taki, ze ciagle sie mu cos nie podoba a zarabiac by chcial nie wiadomo ile w bezstresowej pracy. te jego stresy odbijaja sie na mnie. najchetniej ciagle by spal, mna sie nie interesuje, teraz tez siedzi przed telewizorem-naprawde czuje sie jak kolezanka, nie zona. jedno dobre, ze maz interesuje sie dzieckiem i duzo mi pomaga. ale ja w koncu chcialabym poczuc sie jak kobieta. a nie tylko matka jego dziecka, ktora dba o niego i dom. mowilam mu o tym, ale on nie widzi w swoim zachowaniu nic zlego. ostatnio u jego rodziny chcialam mu zrobic romantyczny wieczor, skoro tam sie dobrze czuje. ale tam nie ma prywatnosci-ciagle ktos nam przeszkadza, co chwile wlaza nam do pokoju, och bo wnusia przyjechala. jego matka tez mi nie ulatwia-chcialaby nas widziec co tydzien najchetniej, bo przeciez na pewno nam sie nudzi w naszym mieszkanku. a mi sie najbardziej nudzi u niej, na tym zadupiu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kappii
Ooo widze, że mój temat po tylu miesiącach ktoś znalazł. U mnie minoł rok i dalej sytuacja wygląda tak samo. Kochamy sie góra raz na miesiąc. Szczerze mówiąc czuje sie jak koleżanka nie jak żona. Wstydze sie go... juz nigdy nie będzie tak jak kiedyś. Wg niego jest ok. Mi już brak nawet chęci i sił żeby sie starać czasami marzę o innym facecie i o wielkiej namiętności :( wiem, wiem co pomyślicie :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tinusiaaaaaaaaaaaaa
kappi, to nic zlego, ze masz takie marzenia-wiele kobiet ma, np moja przyjaciolka. jej maz zawsze byl rozdarty miedzy nia a swoja mamuska... zona byla po to, zeby sie chwalic przed kumplami. on mial swoje hobby-ona nie mogla miec. urodzil sie im syn, teraz ma 3 lata i okazalo sie, ze maly ma autyzm- tatus jest zawiedziony-chcial miec najpiekniejsza zone, sliczne, zdrowe dziecko, a tu klapa. kolezanka sama po lekarzach z dzieckiem jezdzi, bo on nie ma na to sily. wyjechal za granice teraz do pracy. kolezanka tez miala marzenia o wielkiej namietnosci, nawet poznala kogos-mily, opiekunczy,ale ten facet jest juz zajety, wiec na marzeniach sie skonczylo. ja na razie nie mam takich marzen, kocham meza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość łojejkuuuuuuuuuuuu
ech baba niewyzyta!=/zallllllllllllll

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kappii
Ale to nie jest tak, że go nie kocham - kocham i to bardzo jest wspaniałym mężczyzną ale na chwilę obecną nie pod względem relacji kobieta-mężczyzna. Bardziej przypomina to relacje koleżanka-kolega.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna1111111
jak dobrze,ze weszlam na to forum!myslalam,ze tylko ja mam ten problem...moj synek skonczyl wczoraj 2 miesiace,a sexu jak nie bylo tak nie ma i widze,ze maz robi wszystko,zeby go nie bylo:( czuje sie z tym okropnie.moze to zabrzmi nieskromnie,ale mysle ze znowu jestem atrakcyjna.wrocilam do formy sprzed ciazy.waga ta sama,brzucha juz nie mam,a tu dalej nic. wiele razy mowilam mu o tym,ze czuje sie teraz zle w zwiazku.ze cigle go nie ma ,ze sie oddalamy idt idt.i nic.powiedzialam wiec,ze odchodze,ze juz podjelam decyzje,ze wszystko skonczone,ze nie bede utrudniala mu kontaktu z dzieckiem itp i zmienil sie...ale tylko jesli chodzi o kontakt z malym i ze mna w sensie z matka dziecka.a sexu nie ma!!!! mam juz dosc nie wiem co robic:(bo nie chce sie o nic prosic,to strasznie ponizajace.boje sie ze on kogos ma i ze ja za jakis czas zaczne sie rozgladac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba bylo rodzic cc
czy wy durne krowy rozplodowe nie rozumiecie, ze jestescie obrzydliwe i odpychajace dla faceta bedac w ciazy a po porodzoe swiadomosc, ze przez wasza pipe przelazlo dziecko wielkosci 50 cm i ponad 3 kg odbiera ochote na seks nawet najbardziej napalonemu facetowi? chcecie seksu to nie decydujcie sie na bachora.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Bachory i obrzydliwe słowa ,nie nabrałam wody w usta co za debil bo inaczej sie nie da...a ciebie kto urodził nie matka tylko krowa!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość temat rozległyyyyyyyyyyyyyyyyy
W czasie ciąży mówil, będę wstawał do dziecka, będziemy robić to i to... Teraz po pracy idzie spać, w nocy spi, w czasie połogu tez nic. Nawet kwiatów nie dostalam...duzo by mówic. Koledzy i piwko. Czyli dla kobiety zmienia się wszystko, dla mężczyzny - niekoniecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kajlsjfhs
A mój mąż był ze mną przy porodzie i wszystko widział, że tak powiem. Naprawdę dziewczyny bardzo wam współczuję takich mężów....Ja nie wróciłam jeszcze tak zupełnie do wyglądu sprzed ciąży i chyba już nie wrócę, bo troszeczkę bioderka się poszerzyły:) Zresztą zawsze miałam trochę brzuszka i mojemu mężowi to nie przeszkadzało, ożenił się ze mną z innych powodów, po prostu mnie kocha. I po porodzie (5 miesięcy) to ja niestety jestem tą złą, bo nie mam ochoty na sex...pewnie przez karmienie piersią...W każdym razie mam do siebie o to żal i tak bym chciała to zmienić, ale przecież nie mogę tego zrobić wbrew sobie. On mnie baaaardzo namawia a ja ciągle jakieś wymówki mam. Zaraz mi tutaj wyskoczą, że sobie znajdzie kogoś. Ale ja tak sobie myślę, że jak chciał dziecko to też go musi to coś kosztować, bo faceci tacy już są, same przyjemności tylko:):) A jak miałby mnie zdradzic lub zostawić kiedyś w zyciu to najlepiej teraz....a nie za 10, 15 lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna1111111
kilka dni temu znowu byla rozmowa,bo kupujemy dom,w koncu mamy isc na swoje(teraz mieszkamy z tesciami).tak wiec przy okazji rozmowy o domu,wtracilam,ze nie jestem pewna czy dobrze robimy,bo strasznie sie popsulo miedzy nami i moze najpierw powinnismy nauczyc sie zyc ze soba tak jak kiedys,rozmawiac i itd,bo jak nam nie wyjdzie to szkoda domu.;)zdziwil sie strasznie,bo niby co jest nie tak?powiedzialam,ze wszystko.no i chyba zrozumial,bo powiedzial,ze tak teraz jest,bo jestesmy u jego rodzicow,ciagle sa jakies ich spray do zalatwienia,pelny dom,a seksu nie ma bo w pokoju spi z nami maly...:/w sumie ma racje,bo moglby sie obudzic,no ale z drugiej strony dla chcacego nic trudnego...:(no w kazdym razie na tym rozmowa stanela i co dalej-nie wiem. Do "temat rozległyyyyyyyy":nie daj sie tak,wiem co czujesz,bo na poczatku tez tak bylo.ciagle jakies sprawy,tam musi wpasc,tam pojechac itd.wkurzylam sie i postanowilam sprawe jasno;albo tak bedzie i ja sie z synkiem wyprowadzam,albo siedzi w domu na dupie i zajmuje sie SWOIM synem tak jak i ja.poskutkowalo.z facetami to jednak trzeba ostro i dosadnie,bo inaczej nie zrozumieja-niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×