Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie wiem co zrobić Inga

Też mam problem ze ślubem, tyle że nie moim

Polecane posty

Gość nie wiem co zrobić Inga

Moja najlepsza (określenie z czasów LO- 5 lat temu zdałam maturę) wychodzi za mąż. Podczas gdy mnie zapraszała na ową "uroczystość" (pół roku temu) zaznaczyła dość dbitnie "do tego czasu napewno sobie kogoś znajdziesz" Jakbym po twarzy dostała. Jestem singielką od roku, ostatni mój facet i związek z nim tak dał mi po dupie, że jeszcze długo nie umówię się z nikim nawet na kawe. Nasze stusunki uległy dość sporemu rozluźnieniu od początku studiowania. Inne miasta, kierunki, ludzie. Ale spotykam się, zwykle jednak z mojej inicjatywy. Moja kochana przyjaciółka zapomniał nawet o moich ostatnich urodzinach i imieninach. Sms przysyłą na święta, podejrzewam, że wysyłając "taśmowo" wszystkim jeden wierszyk automatycznie mnie "podhacza" pod listę numerów. BLE BLE BLE. Mam teraz dylemat, iść czy nie z kimś czy sama. Świnią nie jestem więc jeszcze nie odmówiłam. Od mamy tejże koleżaneczki dowiedziałam się, że wesele odbędzie się na 50 osób i zapraszane są wyłąćznei pary, ewnetualność przyjścia osoby bez partnera nie mieści się w głowie przyjaciółce, "no bo jak to będzie wyglądało, będzie sama siedział, ablo podrywała!!!!!!!!!! facetów innych kobieta". Osobiście nie mam nic przeciwko temu abym potańczyła przez chwilę z jendym ze wspólnych znajomych, czy anwet wcale tańczyć nie musiał, nie jestem jakąś wielka fanką dancowania. Meritum sprawy- nie chcę na siłę kogoś teraz targać ze sobą tylko dlatego, żeby nie "podrywać innych". Nie czułabym się dobrze idać z kumplem, znajomym a faceta nie mam. Jestem teraz w takiej fazie, że wizja "towarzyszenia facetow" napawa mnie odrazą. Pisze i pisze. Co robić, w końcu to najważniejszy dzień w życiu mojej przyjaciółki, może stroich fochy ok, ale nie mam ochoty do czegoś się przez to zmuszać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak szczerze
rzeczywiscie tekst nakazujacy przytarganie partnera jest nie na miejscu...ale bylam 3 tygodnie temu na wlasnie takim malym weselu...i jedna kolezanka przyszla sama...i rzeczywiscie przesiedziala caly wieczor...pchalam mojego chlopaka,ale powiedzial,ze slowa z nia nie zamienil i mu glupio tak jakos...szkoda mi jej bylo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miałam identyczną sytuację. przyjaciółka ze szkoły, z którą od paru lat kontakt znacznie osłabł, zaprosiła mnie na wesele zaznaczając, ze muszę z kimś przyjść :/. trochę się wkurzyłam i nie poszłam. moze głupio zrobiłam ale zabolało mnie to, że singli traktuję się jak podludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba bym nie poszła na Twoim miejscu... Jeśli i tak nie utrzymujecie już kontaktów... Jeszcze takie stawianie sprawy że musisz być z kimś. Dla mnie bezsens.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krrrokusik
Jak kolezanka tak koniecznie chce, żeby były wyłącznie pary, to znajdź sobie jakis wykręt i nie idź. Co to w ogóle za maniery ? A jak komuś 3 miesiace wcześniej umarł maż, to też ma sobie na raz dwa trzy przygruchać fagasa, zeby zadowolić panne młodą ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem co zrobić Inga
No niby nasze stosunki trudno na dzieś dzisiejszy nazwać "gorącą przyjaźnią" ale jakiś tam sentyment pozostał. Od 2 klasy podstawówki do 4 LO, byłyśmy praktycznie nierozłączne. To najważniejszy dzień w jej życiu. Czuję, że musze pójść choćby dla szacunku współnych wspomnień. Tylko naprawdę jeszcze nie przebolałam całego ostatniego związku, chciałbym iść sama. Nikt nie musi się nademną użalać i z litości prosić do tańca.:):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krrrokusik
to weź jakąś kolezanke albo siostrę, w końcu kto powiedział, że osoba towarzyszaca ma być innej płci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krrrokusik
Moj kolega zostal , jak to zwykle sie robi, zaproszony z osobą towarzysząca, a ze dziewczyny żadnej nie miał, to wziął swojego kumpla. I było git.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie wiem co zrobić Inga
Takiego rozwiązania sprawy przyznam nie brałam pod uwagę:) Pomyśle napewno, dzięki wielkie okazuje się że forum internetowe to skarbniac wiedzy i ciekawych rozwiązań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krrrokusik
Mój kolega raz tak zrobił - nie mial akurat dziewczyny, to zabrał swojego kumpla. I było git

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krrrokusik
I to jest moim zdaniem optymalne rozwiązanie, bo za jednym zamachem spełnisz życzenie kolezanki, nie bedziesz musiała z jakims tam upokorzeniem "szukac partnera" na łapu capu, a po trzecie - lekko utrzesz jej nosa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ona wie o tym rozstaniu? Bo jesli tak to zachowuje sie naprawde beznadziejnie każąc Ci mimo tego być z kimś. Ja wiem że to jej ślub itd itp ale nie oznacza to ze kazdy ma skakac jak ona zagra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie chcę, zeby jakas osoba siedziała samotnie na weselu z tańcami, więc na zapr. napisaliśmy z osoba towarzyszącą, ale przeciez nie jest zaznaczone ze samemu nie można przyjśc, jesli ma sie ochotę. Moja siotra mimo takiego zaproszenia przyjdzie sama i jej sprawa. My b.edziemy sie cieszyc i z singli i z par, oby tylko dobrze sie bawili:-) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyno, idź sama! jak będa jakieś grupowe zabawy to se potanczysz czy costam, a jak beda 'wolne' to usiadziesz i po klopocie.a panna mloda niech nie sciemnia ze jest 'zabronione' przyjsc osobno, kto to widzial takie nakazy stosowac?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znds
Ja bym w tej sytuacji poszła na sam ślub, a na wesele już nie, skoro bym na nim wadziła koleżance jako singielka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walizeczka pełna ch---jstwa
Ja bym nie szła sama. Po co miałabym sobie fundować ładnych parę godzin nudzenia się jak mops ? Inne baby by uwazały na tych swoich meżulków, zeby czasem ze mną za dlugo nie pogadali, bo im sie zaraz wydaje, ze sie im chce ich ukraść. Zresztą na takich weselach to połowa sie byc może jako tako zna, a połowa to "przyczepy". Więc nie miałabym pewnie do kogo geby otworzyc. Niby dlaczego nie zabrać właśnie dobrej koleżanki do towarzystwa ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frrhyrh
No i właśnie ja nie rozumiem tego usilnego zapraszania z osobą towarzyszącą. Pewnie, gdy wesele jest na bardzo dużą liczbę gości obliczone to nie robi różnicy. Ale ja chcę zaprosić maksymalnie do 80 osób i nie wyobrażam sobie, żeby jakiś mój kuzynek przytargał ze sobą obcą mi zupełnie dziewoję, żeby mu smutno nie było. Za dużo mam znajomych, żeby obcych ludzi zapraszać... Więc najlepiej, żeby było mieszanie, i pary, i single!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhfffffffffff
Nie idź w ogóle!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Viss

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Viss
frrhyrh to piękne co napisałaś...a pomyslałaś o gościach? ja byłam kilka razy sama na weselu i o ile u znjaomych jest spoko, bo rpzeważnie są też i moi znajomi wtedy wiec jest się z kim bawić, to w wypadku rodizny jest kiepściutko. MOi kuzyni wszyscy starsi nie garneli się do tańców woleli posiedzieć za stołęm. Kilka tańcow z wujkami wspominam kiepsko....A na weselach juz tak jest,ze sie bawią ludzie w parach. Wolałabym żeby mnie nie zapraszał kuzyn co go widuje raz na 5 lat jesli mam byc przyczyna jego nerwow, bo zyczy mi sie os. towarzysząca;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
faktycznie sytuacja mało komfortowa.. no i jak sama piszesz.. przyjaciółka sprzed 5 lat :/ na podstawie tego co piszesz, sądzę że czułabyś się źle :/ zatem odpowiedź jest chyba prosta..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×