Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Mężatkaaa

Związki niesakramentalne

Polecane posty

Piszę do osób żyjących w drugich związkach niesakramentalnych. Jak sobie z tym radzicie? Ja do tej pory podchodziłam do tego naturalnie, tzn. związek cywilny ale też udział w życiu kościoła. Ostatnio jednak rozmawiałam z księdzem i dostałam mocno po uszach. Oj mocno. Podzielcie się swoimi odczuciami. Proszę o poważne wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość facet z bagien
Ja żyję w pierwszym związku niesakramentalnym i nie płaczę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co.......................
jestem w związku od 6 lat, po ślubie rok. Po ślubie cywilnym. księdza nie przyjmuję, bo po co ma mi nadawać. Ślubu kościelnego na razie nie mogę mieć, bo mąż już był w związku małżeńskim i załatwia tzw. rozwód kościelny (czyli unieważnienie małżeństwa). Nie pochlastam się z tego powodu, bo ksiądz to też człowiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślę że powinnaś natychmiast
pozbyć sie swojego gacha i przekreślić całe dotychczasowe życie (które wszak było życiem w grzechu) bo ksiądz dobrodziej tak powiedział, a ksiądz wie najlepiej jak powinnaś żyć i co w związku z tym odczuwać więc zrób to, a jak nie masz ochoty to nie zawracaj doopy pierdołami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myślę że powinnaś natychmiast
bo mnie krew zalewa jak słyszę że ktoś ma wszystko co do szczęścia potrzebne, czego często inni nie mogą mieć, i jest mu źle bo jakiś klecha krzywo patrzy dla miłości można mieć głęboko w doopie kościół, księży, wszystkich biskupów i papieży z jp2 na czele jak ktoś ma wątpliwości w tej kwestii to chyba nie wie co to miłość żadna chora ideologia, religia i inne pierdoły nie są warte ani jednego takiego dylematu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wierna Kosciolowi
Najważniejsze jest zbawienie człowieka. Powinno się żyć tak, aby na koniec ziemskiej wędrówki być przygotowanym na spotkanie z Panem. Napewno nie da się tego zrobić w związku niesakramentalnym, współżyjąc z cudzym mężem lub cudzą żoną, nauka Jezusa w tej kwestii jest jednoznaczna. Owszem istniają duszpasterstwa dla małżeństw niesakramentalnych, ale ich głónym zadaniem jest przyprowadzić tych ludzi do Jezusa, a więc przekonać że warto zerwać z grzechem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** ** ** ** *** *** *** ***
ja od rozwodu odsunęłam się od kościoła zupełnie...gdzieś w środku chyba jeszcze wierze w Boga, ale nie wierze w to że kościół (zwłaszcza rzymsko-katolicki) to instytucja której by sobie życzył i która pochwala. partnera sobie znalazłam ateistę i w kościele pojawiamy sie tylko na ślubach i pogrzebach. nie mam z tym żadnego problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też żyje w takim związku od roku i snu z powiek mi to nie spędza :O Przecież kazdy młody człowiek , który zaczyna sie z kimś spotykać żyje w takim związku :D NIkt w wieku nastu lat nie bierze ślubu po to aby nie żyć jak grzesznik :O Jedna wielka bzdura

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja sobie tym głowy nie
zawracam. Nareszcie jestem szczesliwa:) A zbawienie to tylko moja sprawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdgfgs
Skoro Kościół się na mnie wypina bo pokochałam i zaakceptowałam mężczyznę po rozwodzie i jesteśmy razem, to ja się wypinam na Kościół. Zbyt dojrzała i myśląca samodzielnie jestem, żeby przejmować się takimi bzdetami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak szczerze
ja nie widze niczego zlego w zyciu z kims kogo sie kocha...milosc jest piekna i szczerze watpie,ze Bog ma cos przeciwko temu.mozna nie byc malzenstwem,a chowac dziecko w wierze,jesli sie chce. to kto lepszy?staly zwiazek,czy puszczanie sie na boki?bo jakos pojsc do spoweidzi i powiedziec,ze cudzolozylam,to zaraz pare zdrowasiek i spokoj,a jkak powiesz,ze zyjesz w zwiazku z konkubentem,to cie wywali z konfesjonalu na krzywy ryj.dla mnie to smieszne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak szczerze - zgadzam się z Tobą całkowicie, ale kościół się nie zgadza i traktuje nas jak czarne owce. Uważam, że księża popełniają grzech pychy i nie przestrzegają przykazania milości bliźniego - ciekawe czy się z tego spowiadają i czy sami uważają że to grzech.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojciec chrzestny2
wydaje mi się, że jest istotna różnica miedzy sytuacją gdy przynajmniej jedna ze stron nie może zawrzeć sakramentu małżeństwa bo zawarła wcześniej z kimś innym a taką gdy nie ma po temu żanych przeszkód a ludzie uważają ślub kościelny za zbędny formalizm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziwi mnie, że kościół traktuje życie w związku niesakramentalnym jako NAJWIĘKSZE zło jakiego czlowiek może się dopuścić. Aborcja, morderstwa, pedofilia to pikuś w porównaniu z życiem niesakramentalnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma co ślepo wierzyć w naukę kościoła. Kościół kataolicki istnieje od setek lat i wielokrotnie się mylił. Przypomnę tylko wyprawy krzyżowe, palenie zcarownic na stosie itd. Co jeśli za 100 lat kosciół zmieni opcję i stwierdzi, że niesakramentalne związki nie są złe? W kościele i w społeczeństwie panuje przekonanie, że jedyny właściwy związek to sakramentalny związek. Nie ważne, że w tych bożych związkach mąż leje żonę, pije, nie pracuje itd. Nikt nie patrzy na to w ten sposób, ze ludzie żyją bez ślubu i są szczęśliwi, kochają się, szanują, dbają o dom, dzieci, uczciwie pracują. Fakt, że to nie jest sakramentalny związek od razu jest skreślony przez kościół. Jest przyzwolenie dla patologicznych związków sakramentalnych a potępienie dla pełnych miłości związków niesakramentalnych. Naprawdę sązicie, że tego nauczał Jezus? Bądźcie zwyrodnialcami ale po ślubie koscielnym? Miłość do Boga przejawia się w miłości do drugiego człowieka. Związek sakramentalny, w którym nie ma miłości, szacunku itp. to dowód na miłość do Boga?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość te mężatkaaa
widzę że tworzysz nową religię i jesteś mądrzejsza od Boga racjonalizujesz swoje grzeszne postępowanie zmieniasz nawet słowa Jezusa, bo ty wiesz lepiej a tak naprawdę żyjesz w grzesznym i cudzołożnym związku, taka jest obiektywna prawda , czy chcesz to widzieć czy nie, żyjesz z cudzym sakramentalnym mężem bo nie jest twoim mężem ten z którym teraz cudzołożysz, z którym teraz jesteś. A "miłość " niczego nie usprawiedliwia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja miałam tak...
nie wiem czego oczekiwałaś od księdza droga mężatko że Cie pochwali? z zasady Ci nawrzuca co o Twoim związku myśli - bo takie ma zadanie, taki ma zawód i takie poglądy jesli Ci nie odpowiadaja zasady panujace w kosciele - to sie z ksiedzem nie kontaktuj, po kolędzie nie przyjmuj i tyle co to za katolik, ktory deklaruje wiare, uczestnictwo w mszy, ale post jest dla niego za trudny, sakramenty za dziwne, a wymagania bez sensu jesli z jakis wzgledow nie potrafisz sprostac wymaganiom koscielnym to trudno - ale zeby od razu winic za to wszystkich wokol i jeszcze miec pretensje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Magdalenkoooo
Tak przedstawiłaś związki sakramentalne jakby Wszystkie małżeństwa sakramentalne były czystą patologią pełną przemocy Czy według ciebie Małżeństwo sakramentalne MUSI BYĆ PATOLOGICZNE ? - tak wynika z twoich argumentów. A czy w ogóle rozumiesz na czym polega sakrament małżeństwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pytanie było do osób pozostających w związkach niesakramentalnych a nie do moherów czy tzw. katoli, którzy nie wiadomo co robią na forum dla rozwodników. Nikt tu nie potrzebuje twoich szemranych nauk.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mężatka---> j myślę podobni ejak Ty :) ludzie łatwiej \'przepuszczą\' wszystkie inne grzechy a to, że ktoś żyje w zw. nieskramentalnym uważają za najgorsze zło, wstyd i wszystko co najgorsze. Łaskawszym okiem patrza na tych, którzy żyją w małżeństwie i puszczaja się na lewo i prawo, piją, bija itd ale SĄ małżeństwem bo to najważniejsze :O Nieważne jak, ważne że niby w imię Bogą :O tragedia po prostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja miałam tak...
MagdalenaX - chyba musisz sobie przymoniec na czym polegala kultura średniowiecza i jakie byly wtedy zasady postepowania z wrogami w sredniowieczu wylewano nieczytosci za okno - kazdy tak robil, bo tak bylo przeciwnikowi wylupialo sie oczy - kazdy tak robil, bo tak bylo trudno przenosic zachowania czlowieka sredniowiecznego do dzisiejszych pogladow przepelnionych humanizmem i jeszcze jedno: nie przypuszczam, zeby ksiadz widzac lejacego w zone jak w beben meza, przeszedl obok i poblogoslawi tego mowiac: sakramentalna jest - to mozesz nie ma przyzwolenia na patologie - nigdzie, a ni w zwiazku sakramentalnym, ani niesakramentalnym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie. Kościół koncentruje się na swojej oprawie tylko pytanie gdzie tu jest człowiek?? Jakoś na kazaniach nie słyszę o problemach które dotyczą nas wszystkich ale do polityki jak najbardziej się garną i chcą decydować za nas co jest dobre. Nie tak dawno zabraniano przeszczepow serca ze to grzech. Chyba im zależy żeby ludzie odeszli od kościoła jak Francuzi inne kraje Europy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Proponuję ignorować wypowiedzi moherów, które chcą drugiemu zrobić przykrość. Wystarczy spojrzeć na agresywny styl tych wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Księża nie nauczają zgodnie ze swoimi poglądami, przekonaniami, ale zgodnie z tym co wynieśli z seminarium. Pisząc o patologii oczywiście, że nie miałąm na myśli tego, że każdy sakramentalny zwiazek jest patologiczny, ale to gdy w takim zwiazku rzeczywiście patologia wystąpi to kosciółnie zezwala na rozwód, ustanie tego małżeństwa bo sakrament małżeństwa jest nierozerwalny, a temu damskiemu bokserowi ksiądz udziela rozgrzeszenia i kobicina dalej z tym mężem musi żyć, a on idzie w niedziele na mszy o 12.00 do komunii a o 15.00 żona dostaje łomot za nieosoloną zupę. I musi żyć z tym tyranem dalej, bo to przecież mąż i nie można go opuścić, bo to przecież katolicy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
uważam, ze dużo jest zakłamania w katolicyzmie. Ja księdza od paru lat nie przyjmuję. mam swoja teorię na temat zbawienia. Ciesze sie , ze wyrwałam sie z koszmarnego pierwszego małżeństaw. I nie mam zadnych wyrzutów sumienia żyjąc teraz w związku niesakramentalnym. To moje życie i tylko ja za nie odpowiadam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ** ** ** ** ** *** *** *** ***
ja trochę poboczny temat...na ślubach w kościele zazwyczaj czyta się (a przynajmniej na ostatnich 3 na jakich byłam był czytany) hymn o miłości...zawsze jak to słyszę dostaję szczękościsku...zwłaszcza na ten fragment "...Wszystko znosi wszystkiemu wierzy we wszystkim pokłada nadzieję wszystko przetrzyma...."...czyli co mam przetrzymać że chłop mnie bije bo miłość wszystko przetrzyma? dawać się oszukiwać bo miłość wszystkiemu wierzy? przed ślubem chodziłam pilnie na nauki i nikt nigdy nie powiedział: pamiętaj że to czy dotrzymasz przysięgi miłości nie zależy tylko od Ciebie ale od tego czy druga strona jej dotrzyma! a taka jest prawda! czemu ktoś kto nic nie zawinił ma całe życie cierpieć w samotności i żyć w grzechu lub żyć w strachu i poniżeniu? bo co bo wiara jest trudna i tak trzeba? nie wierze żeby dobry Bóg dał życie po to byśmy mu je poświęcali i cierpieli w imię zasad...życie mamy tylko to jedno i ja uważam ze trzeba je przeżyć tak by nie krzywdzić innych i tak aby być szczęśliwym...dlatego w moim życiu już nie ma miejsca na kościół.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja miałam tak...
magda - to nieprawda co piszesz mezatka - chodzisz do kosciola, rozmawiasz z ksiedzem, ale twa czysta dusza pozwala ci nazywac swoich adwersarzy katolami i mocherami a ty kim jestes? mocherem pewnie nie... ale i katolem nie jestes pseudo-katolem z mega postawa roszczeniowa, ze ktos narzucil zasady postepowania - bedac w tej wpolnoscie masz wyjscie: albo przestrzegac zasad, albo ich nie przestrzegac - ale jesli ich nie przestrzegasz, to badz uprzejma nie psioczyc na to, ze te zasady sa - bo sa osoby, ktore potrafia do zasad sie dostosowac, a to ze ty tego nie potrafisz, badz nie mozesz - to twoja sprawa szczytem jest nadawanie na instytucje w ktorej jestes tylko dlatego, ze nie chce sie dostosowac do ciebie nie dostosuje sie do ciebie - bo ustalił te reguly Ktos, w kogo podobno wierzysz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×