proszę o poradę - coś mi nie wychodzi

Czytam tu różne Wasze problemy, czasem naqwet próbuję pomóc. A dziś ja sama mam zagwostkę i ciekawa jestem Waszych rad (choć i tak zrobię tak jak ja będę uważała, ale z chęcią posłucham Was i rozważę, tu bywają na serio mądre ciepłe rady też) Króciutko: jakiś czas temu postanowiłam napisać @ do Pana, który mnie kiedyś dawno temu bardzo bardzo zafascynował i zauroczył. Teraz to została tylko pamięć, ale pomyślałam, a nuż jest sam, ja jestem sama, może chociaż się spotkamy, damy sobie szansę. No i jaka była moja radopść i zaskoczenie, kiedy w odpowiedzi przeczytałam "Jestem mile zaskoczony" i td, dalej nieważne. Wzięłam te słowa jako "też się chętnie spotkam" i ciepło odpisałam, sugerując piątek albo sobotę na spotkanie. Ale ten Pan od 3 dni milczy i ja zaczynam myśleć, że się wygłupiam nieziemsko. Przeciez "Jestem mile zaskoczony" nie oznacza "tak, spotkajmy się, świetny pomysł". Może ja za szybko założyłam sobie, że się nam uda? Poszłam o 2 kroki za szybko, a teraz zastanawiam się jak z tego wybrnąć z twarzą. Nie chcę już naciskać, a może powinnam? Napisac coś? Czekać i milczec? wycofać się , przepraszając za nieporozumienie? Proszę o porady, każdą mądrą i życzliwą rozważę i z góry dziękuję Wam za Wasz czas i uwagę :)

czekaj

a jeśli On jest bardzo bardzo nieśmiały? jak Go ośmielić?

może jest zajęty i tyle proste;] nie ma ochoty na spotkanie i tyle

poza tym nÓż a nie nuż.... oj nieśmiały nie jest zainteresowany-pojmij to

nie kombinuj już, bo jesli nie chce to zrobisz z siebie idiotkę, a jak chce a nie ma czasu, to sie sam odezwie.

no to jak Go zainteresować bardziej? no dziewczyny jestem zdecydowana bardzo. PS co do "nuż" - ja nie myślałam o tym do krojenia :)

kotka weź se słownik, dziecko. nóż to narzędzie a a nuż to co innego. Doucz sie sama najpierw :P

a może On chce tylko się boi? jestem pewna, że mnie pamięta i z tego co się zorientowałam - jest sam.

wiecie, tak myślę, może poczekam jeszcze jakiś czas (choć 3 dni to dość czasu moim zdaniem, no ale w takich sprawach niczego się nie powinno przyśpieszać chyba) i jak się nie odezwie, to wyrąbię taki wielki email z głębi siebie?

nie!!! To odpuścisz i zapomnisz.

dobra dobra zapędziłam sie w kazdym razie mysle,ze nie nalezy sie napraszac nie napisal-to nie tyle

lekko skolowana-ale wez pod uwage, ze on moze mieec ulozone zycie z inna kobieta? nie pchaj mu sie na siłe miej swoj honor nie nalezy sie napraszac drugiej osobie

tzn. wydaje mi się że nic nie uradzimy tu wspólnie. Ja na pewno o Nim nie zapomnę i nie odpuszczę Mu. Jeśli jest z inną kobietą (watpię, mam swoje powody), to chce też żeby powiedział mi to wprost. Ta sprawa jest niejasna, i nie zostawię tego tak.

W takich chwilach ;) najwłaściwszą metodą jest milczenie. Jeśli bowiem okaże się, że jedynie Ciebie zafascynował ów "Pan", będziesz miała czyste sumienie, że nie zrobiłaś z siebie ...[tu wpisz, co Ci przychodzi na myśl ;]. Jeśli zaś, ten "Pan", jest na pewno zafascynowany Tobą, to na pewno odezwie się sam bez Twojego "wspomagania". Takie jest moje zdanie w tej sprawie.

W żadnym wypadku nie powinnaś już nic do niego pisać.Jakikolwiek jest jego stosunek do Ciebie,zasypywanie mailami go nie zachęci,bedzie to miało raczej odwrotny skutek.Powodów może być mnóstwo.Nie napisałaś co dokładnie napisał w tym mailu,ale "jestem mile zaskoczony" brzmi dla mnie raczej jak dyplomatyczna odpowiedź uprzejmego faceta.Istnieje duże prawdopodobieństwo,że ma kogoś,ale gdyby nie miał to chętnie by się z Tobą spotkał i może nie wie za bardzo co ma zrobić. Poza tym może nie odzywa się po prsotu z przyczyn techincznych(wyjechał gdzieś i nie ma dostępu do maila).Jedyna i słuszna rada:czekaj..

no cóż zaproponowalaś... a jak milczy.... ?????????? mogą być różne powody... Wyszłaś z incjatywą..a podałaś miejce i godzinę spotkania?

napisałam, że albo w piątek albo w sobotę. Teraz juz wiem, że w sobotę znalazłabym opiekunkę do dziecka, więc mi odpowiada sobota. A On milczy, więc chyba ani piątek ani sobota. W tym emailu nic więcej nie było, te słowa dyplomatyczne "Jestem mile zaskoczony" to była jedyna osobista uwaga, którą wzięłam za "spotkajmy się" (?!?!?!)

a więc w takim razie..czekać na odzew w sprawie spotkania.

ale ile czasu czekać powinnam? jak sądzicie: 3 dni - 5 dni, tydzień? ciężka sprawa, ja jestem konkret baba, za bardzo nawet. A On chyba strasznie jakiś nieśmiały i zalękniony. Ta zbitka jest trudna do umówienia się.

nie ma nic gorszego od narzucającej się kobiety. Daj mu spokój i zajmij się sobą. To, że TY sobie zakładasz, że mu NIE odpuścisz to nic nie znaczy gdy on ma to gdzieś. Ech baby, czy Wy już za grosz szacunku nie macie do siebie?

Ja się pytam Pań o zdanie, ok? Ty jesteś śmiały a On może byc, nieśmiały. Faceci nie znają się na takich problemach, więc się nie wypowiadaj, ok?

jeśli będzie mu zależało na spotkaniu to się odezwie... no a jeśli...jeśli nie ma ochoty..to trzeba odpuścić :)

Daj sobie z gościem spokój, schlebiłaś mu, więc ci napisał, że mile zaskoczony, ale to nie znaczy, że będzie za tobą latał i zabiegał. Może wcale nie chce większego kontaktu a nie chce ci przykrości robić. Szanuj się.

ale ja wolałabym przykrośc niż takie nie_wiadomo_co. Szacunek szacunkiem, ale ja nie wiem co jest grane po drugiej stronie... Chyba jeszcze poczekam, jest ten długi tydzień, założę że wyjechał gdzieś.

znaczy :długi weekend, mógł wyjechac gdzieś i nie ma dostępu do internetu. Albo jest zaskoczony i nie wie, co napisać, czy piątek czy sobota, czy krawat czy mucha, czy lokal taki czy siaki (aha, bo powiedziałam, że lokal ma wybrać On)

Dziękuję Wam kochane kobietki. Po prostu jeszcze poczekam, tak będzie na dzień dzisiejszy najmądrzej. Dobranocka. pa.