Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

agbr

zachowanie teściowej na ślubie

Polecane posty

Pomózcie mi, bo może się czepiam. Miałam w sobotę ślub, wyczekany, co prawda cywilny, ale za rok bierzemy koscielny, bo rodzice wymusili, mi by ten wystarczył. Byłam bardzo szczęśliwa, wszystko organizowałam ja, skromne przyjecie, zdjęcia, samochód, narzeczony trochę pomagał. Myślałam, że bedę miała fajną teściową - juz przed slubem mieszkałam u narzeczonego - była mna zachwycona. Trochę nie mój poziom kobiety, ale to przecież nie przyjaciółka. Mam juz swoje lata, próbowałam wszystko brać na rozum, nie na emocje, bo to tak lepiej. Ale juz od paru tygodni robiło sie coraz gorzej, jakieś złośliwości małe, docinki, apogeum wybuchło, jak mi powiedziała, że nie mam się co silic na gotowanie zup (które robię super, inaczej niz nasze mamy i wszyscy je chwalą), bo jej synek nie lubi i nigdy nie lubił, pokłócilismy się, mój stanął za mną, ale atmosfera się zważyła. Niby wszystko wróciło do normy, cieszyła sie na dzień ślubu, ale zepsuła wszystk oswoim zachowaniem. Przyjechali do mnie na plac (mieszkałam sama w małym ogrodzonym bloczku i nie robiłam szopki z wychodzeniem z domu rodzinnego, który opusciłam 6 lat temu - ubierałam się u siebie, zwłaszcza że nie było czasu), zła, bo rzekomo mój narzeczony za szybko jechał. weszła do mieszkania, w którym były moje przyjaciółki, rozkazujacym tonem zażądała kapci i nabzdyczona usiadła z pochmurną miną. Moje kolezanki spojrzały na siebie wymownie, i pomyślały, że musiałam byc niespełna rozumu tłumacząc im przed ślubem, że będe miała świetną teściową. Obróciłam to wszystko w żart, bo byłam naprawdę szczęśliwa i przez resztę dnia postarałam się ją omijać. Przed urzędem dała popis jeszcze raz nie dajac się wyciągnąć do zdjęcia, wszyscy zgodnie stwierdzili, że narobiła nam obciachu, jak ją w końcu wyciagnęli, to stała z nabzdyczona miną, a potem do mojej mamy powiedziała, że po co te dwa śluby (Tu się z nią zgadzam w sumie, mi też dwa niepotrzebne ha ha). I stało się jasne, że zła była, bo jej się ślub nie podobał, że cywilny. Rozchmurzyła się dopiero na przyjęciu, a ja ja od tej pory omijam. Jakos sie zawziełam, zwłaszcza, że moje koleżanki z pracy, które były na slubie, powiedziały mi w poniedziałek, że moja mama to miła, serdeczna kobieta, ale teściowa, to buc nad buce, więc dolały oliwy do ognia. Mój mąż ją co prawda objechał, że fochy stroiła, ale co nam krwi napsuła to nasze. Teraz zamiast cieszyć się miodowym miesiącem, dyskutujemy o jego mamie, co prawda jest za mną i dzieki temu wziął się ognisciej za remont, żeby nas rozdzielić, ale żal mam. A jestem dość pamiętliwa, nie lubie tej swojej cechy, ale nie umiem się jej pozbyć. Może przesadzam - jak myślicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie przesadzasz
moja tesciowa tez nabzdyczona byla na kazdym zdjeciu widac prawie Bog wie czemu, ustal sobie zmezem granice prywatnosc by nikt ci sie nie wtracal w zycie i tyle, a tesciowce powiedz wprost nie dus tego w sobie co ci nie pasuje bo jak nie ustawisz to bedziesz miala przesrane, dobre wychowanie dobrym wychowaniem ale na glowe nikomu nie daj wejsc pozdrawiam 3maj sie cieplo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie przesadzasz
sorcia za literowki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki Szkoda mi mojego męża, bo jest między młotem a kowadłem , a wiem, że mu zalezy na mnie bardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czemu szkoda
masz byc cierpietnica, workiem treningowym;)? po to sa zasady by ich nie lamac i komus na zlosc nie robic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość djjdhgxmgh
Najważniejsze, że on też widzi jej zachowanie. Pomyśl co by się dział, gdyby jej tylko przytakiwał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walizeczka pełna ch---jstwa
a gdzie mieszkacie ? jak sie chce burmuszyc, niech sie burmuszy , ale to jak zmałym dzieckiem - robicie swoje i już; nie ogladacie sie na najeżone miny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No mamy mieszkać z nimi - to powód mojej niezgody. Co prawda szykujemy osobną kuchnię i łazienkę, a później bedziemy się budować, ale ja przywykłam do samodzielnego mieszkania i jest mi ciężko. Mój mąż tłumaczy mi, że przecież sobie wszystko urządzę tak jak będe chciała i że on będzie ze mną i że będziemy osobną rodziną, kłóci się z matką. Ona niby też twierdzi, że chce być dobrą teściową, bo sama miałazłą, ale widać to jest silniejsze. Niby mówi, że się cieszy, że się syna pozbedzie, ale pewnie podświadomośc robi swoje. Nie ma co robić, nie pracuje, oglada wszystkie seriale jak leci i z nudów interesuje się nadmiernie naszym życiem. No cóż najwyżej będziemy mieszkać na odległość - ja u siebie mąż u siebie, zobaczymy kto skapituluje pierwszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walizeczka pełna ch---jstwa
agaci, gwarantuje ci - nie bedzie dobrze, jak zamieszkacie z teściowa nie stac was na chocby pokoik w jakims mieszkaniu, ale własny ? Zobaczysz, to bedzie pieklo. I oby wasze małżeństwo na tym nie ucierpiało

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
walzeczka Ironią jest to, że ja mam własne mieszkanie, maleńkie 25m2, ale własne. Ale od teściów mamy 15 minut na piechotę do pracy (pracujemy razem), a moje mieszkanie jest w mieście oddalonym o 60 km. Pracujemy na rózne godziny i koszt utrzymania dwóch samochodów, jest duży. Na samo paliwo mnie samej szło ok 700 zł (do diesla), a tak to razy dwa ok 1500,00 no i eksplatacja, to ponad dwa tysiące m-cznie. A poza tym bywaja dni, że w obie strony to i 4 godziny zajmuje podróż. A tak to może się szybciej domku dochrapiemy. No cóz mieszkania nie sprzedaje, bo jeszcze nie wiadomo jak to sie skończy. Jak będzie mi źle, to ucieknę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walizeczka pełna ch---jstwa
A dałoby sie tak zrobic, że swoje mieszkanie wynajmiesz, a wy wynajmiecie sobie w tym miescie, gdzie pracujecie ? Mówię ci - to nie jest dobry pomysł z mieszkaniem u teściów. Zwłaszcza jak tesciowa nie ma zajecia i sie nudzi całymi dniami. Takie wstawki jak z tą zupą to bedą na porzadku dziennym. A tez wielce sie postawic nie masz jak, bo jesteście na jej łasce. no chyba ze płacicie za wynajem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jestem na jej łasce - boże broń. Ja dobrze zarabiam, maż też. Co prawda zaproponowała mi, żebyśmy póki nie wyremontujemy swojej części nie dokładali się do jedzenia, ale powiedziałam, że w żadnym wypadku, nikt mnie nie żywi od 11 lat i nie zamierzam dalej. Nawet miała łzy w oczach, że taka jestme, nie dam sobie pomóc, ale po co. Dziś by pomagła, a jutro wypomniała. Udostępniła mi kuchnię - z tym nawet tak źle nie jest, ale czekam na swoją jak na zbawienie. Ale masz rację - lepiej by było wynając choć, ale osobno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walizeczka pełna ch---jstwa
wiem, ze pracujesz, ale chodzi mi o to, ze mieszkacie u niej i ona własciwie jak ma ochotę, to może was w każdej chwili wywalic spróbowac mozna, pewnie, tylko jak bedzie źle, to nie czekaj, az sie zrobi jeszcze gorzej, tylko od razu sukaj jakiegos mieszkania do wynajęcia, czy chocby pokoju

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość solanka
najwazniejszey jest wspolny front - Ty i Twoj maz nie pozwolcie, zeby cos/ktos wszedl miedzy was trzymam kciuki :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jakby wyrzuciła, to bym sie szczególnie nie zmartwiła, bo przynajmniej sprawa byłaby jasna. A tak to oni przecież wszystko dla nas (jakby ktos tego potrzebował!), a potem nadęta mina i muchy w nosie. Mój maż mi tłumaczy, że ma taki sposób bycia i oni się przyzwyczaili, a i tak robią swoje i nie zwracają uwagi na to jej marudzenie. Może sie przyzyczaję, ale trudno bedzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
siły życzę autorko.. pewnie będzie Ci potrzebne, u mnie to chyba na Persenie by się nie skończyło :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość walizeczka pełna ch---jstwa
to ze sprzedaniem i kupieniem innego mieszkania może nie jest głupim pomysłem, ale do tego trzeba by wiedziec, jakie to jest miasto A i jakie miasto B - za pieniadze, za które w Oławie kupi sie mieszkanie 70m2 - we Wrocławiu z bidą bedzie kawalerka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×