Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość LadyLadyLady

Jak bardzo można siebie zaprzepaścic

Polecane posty

Gość realistka w internecie
no tak, Salamandra, ale weź pod uwagę, że dziewczyna w tej chwili się boi do tego stopnia, że na dzien dzisiejszy takiej jedynej słusznej decyzji nie podejmie :) To niech idzie na ten masaż i solarium, może jak nabierze siły, to zadzwoni Jej dzwoneczek w głowie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość salamandra plamista
realistka- rozumiem ja doskonale. sama bylam tchorzem i nie wiedzialam jak zakonczyc moja historie. wreszcie moj 'ukochany' sam wyszedl z propozycja zakonczenia zwiazku. choc bardzo mnie to bolalo, a duma wresz szczypala, jestem szczesliwa, ze uwolnilam sie od niego, jego ciaglego niezdecydowania, jego durnych znajomych i jego nijakiego zycia. odzyskalam siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość singlowanie
a cały wic polega na tym, że trzeba nauczyć się być samą i nie bać się tego To taka świadoma decyzja...być samą i nie dlatego aby potem spotkać kogoś, nie czekać na miłość , na kogoś następnego jak się ktoś taki znajdzie to OK, ale nie żyć oczekiwaniem nie bać się być samą i to na resztę życia to jest to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeee tam
skoro tak sie stalo jak pisesz to ratuj chlopaka, a bedziesz jeszcze klody rzucac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LadyLadyLady
Tak to niestety wszystko wygląda. Wiem, ze jestem tchórzem, ale powiem Wam, ze troszke zrobiłam postepy po powrocie do ponownym. Nie dzwonie już do niego pierwsza codziennie, nie wypisuję smsów. Bardzo bym chciała znowu wyznawać telefonicznie miłośći radość ale to juz umarło :( Wiele rzeczy umarło... Mówiłam mu o tym wiele razy, ze bardzo mi tego brakuje, brakuje mi okazywania miłości, prostego przystulenia, potrzymannia za rekę, ale tego juz nie ma... Może to ze mna jest coś nietak, ze po 7 latach oczekuję od faceta dziecinnych czułości,, moze tak...nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym czytała o sobie
wydaje mi sie ze swiat mi sie zawali jak z nim zerwe a powinnam bo nie jestem juz kobietą a.....jego zabawką, potrafi całymi dniami sie nie odzywac a gdy ja to zrobie to w zasadzie nie odpowiada no chyba ze mu sie bzykac za chce:( jest tylko nie marudz !!! i tyle zero wsparcia, szacunku, rozmoowy a jak go słucham to wydaje mi sie, ze jest totalnym dupkiem , który cieszy sie ze dorwał kogos na kim leczy swoje kompleksy i po kim moze jezdzic :( emocjonalne uzaleznienie ....wie ze boje sie rozstania, wie bo juz zrywałam i wie ze nie wytrzymam choc tego mi nie mówi. Pamiętam przykre słowa gdy chciałam to zakonczyc, bolało, boli gdy mówi i trakruje mnie jak jakas szmate a nie człowieka:( tez mój pierwszy i jedyny facet, 3 lata i własciwie go nie znam:(juz nawet nie ma wzajemnego sprawiania fizycznej przyjemnosci...jest tylko jego przyjemnosc, to ja mam sie starac, ja jemu robic masaz, jemu dogadac i rozpieszczac go a sama moge liczyc CZASAMI na przytulenie od niechenia czy szybki sex gdzie własciwie juz nic nie czuje...ale przeciez ja sie na niczym nie nam:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeee tam
Walczcie dziewczny/kobiety walczcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LadyLadyLady
Tak kochana, tak samo wygląda nasz związek. Boże gdzie ja mam rozum zeby zawalczyć o siebie?? Ja nie wiem, beznadziejna jestem do szpiku kości. Ale za jakis czas wyjeżdżam ni kolejne studia z miasta i wiem, że to mi pomoże. Wiem, ze jedyne co mi może pomóc to zmiana otoczenia, rozumiem Cie i trzymam w tej chwili za rękę :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LadyLadyLady
eeeeeeeeeeeeetam>>>>>>o kogo mamy walczyc?? O faceta czy o siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inna ja
myślę, że jesteście uzależnione

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LadyLadyLady
Niestety to jest uzależnienie. 5 lat spotykalismy się dzien w dzień-to był wspaniały okres, ja poprostu czułam kazdym kawałkiem ciała jak bardzo mnie kocha i potrzebuje mój Tomeczek, potem on sie wyprowadził do innego miasta, i nastąpiła przemiana, jakis nieopisany chłod emocjonalny, jakis inny człowiek, którego nie znam, potem niby zaczeło znów się ukłądać, ale czuje ten sam zapach co przed rozstaniem, kurcze nie wiem, ale jakos chociaz nie amma nic amterialnego to wszystkie moje uczucia mówia, że to juz nie jest dobra miłość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeee tam
o faceta a tym samym o siebie, bo szczerze mowiac widac ze jadna i druga strona wyraznie sie pogubila. Nie szkodzi ze bedziesz po sto razy powtarzac pewne rzeczy, bo jak inaczej sie nie da to tylko tak. Milosc nie mozna przekladac jak inne rzeczy, jak zycie ktore toczy sie swoim torem, a przeciez mozna byloby je zakonczyc wiec czy tak samo powinno sie zakonczyc milosc... przeciez to ze w zyciu nam sie nie udaje nie znaczy ze powinno sie odrazu je zakonczyc. Tak samo mozna powiedziec ze zycie sie nami bawi, a jednak tego nie robimy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym czytała o sobie
ja nie wyjade za to on pewnie odstawi mnie czyli swoją zabawke a ja bede miała ( pewnie juz mam) zjechana psychike. Tak...nie ufam juz nikomu tak sie nasłuchałam, ze faceci mówią nam cos tam zebysmy nie zrzędziły itp a jak zapytałam co złego jest w tym , ze mówi sie kochanej osobie cos miłego tak bezinteresownie to on ze nic nie jest w zyciu bezinteresowne a ja jestem strasznie naiwna:(ze on mi nic nie bedzie miłego mówił i tyle bo ma gdzies moje samopoczucie. Ile ja kasy wytraciłam, zeby ładnie wygladac...fakt podobam sie sobie ale zawsze jak cos kupuje zastanawiam sie czy sie jemu spodoba, czy jest seksowne itp i sie okazuje ze nie mam sie w co do pracy ubrac:( sama sie dziwie swojej durnocie i ze dałam sie tak zmanipulowac ale nie wierze juz zadnemu facetowi, nie wierze ze istnieje cos takiego jak miłosc bo on wyssał mnie całkowicie z uczuc. Chodze jak marionetka i zawsze gdy sie stawiam zapędza mnie w kozi róg dając mi do zrozumienia jak głupia i nieinteligentna jestem. Potrafi ze wszystkiego co zrobie kpic....wysmiał to ze szukam pracy w sądzie ( a skonczyłam administracje-licencjat i teraz robie mgr) powiedział a co ty tam chcesz robic, okna myc?? i ze w zyciu nie pozwoił by takiemu komus jak ja podjąc jakiejs decyzji. A jego poglady na małzensto ( milon razy mi powtarzał zebym na to nie liczyła) baba ma siedziec w domu, skakac koło męza, urodzic i wychowac dziecko, wygladac jak gwiazda i chyba nigdy sie ie zestarzec, ma byc zawsze gotowa. A jak kiedys nie miałam na niego ochoty ( przez to gadanie , bo to mnie od niego odpycha) to powiedział rób tak dalej ale sie nie dziw jak za 2 tyg pójde do innej:( a ja juz nie mam sił na walke, jestem wyssana z emocji i chęci zycia, nie walcze bo i tak wiem ze to nie ma sensu, kiedys powiedział chcesz ze na walczyc?? i tak przegrasz.....wiem ze mnie zostawi , wiem ze moze tam gdzie mieszka bzyka sobie jakas inna, wiem o tym i czekam az mu sie znudze :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeee tam
Za łatwo sie poddajecie, za latwo odpuszczacie popadając w jakas pulapke myslenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym czytała o sobie
eeeeee tam, mozna walczyc gdy widzi sie chec drugiej strony a gdy wiesz ze jestes tylko zabawka to po co sie jeszcze upokarzac i tracic czas i nerwy?? to nie jest decyzja pod wpływem chwili to narasta od lat jak facet bije czy pije to tez powiesz zeby kobieta o niego walczyła???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inna ja
ale czemu ty im każesz "walczyć o faceta"? ja tego nie rozumiem. Czy oni nie ponoszą odpowiedzialności sami za siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym czytała o sobie
tu trzeba walczyc ale wyłącznie o siebie , o szacunek do siebie i o własne ja...niestety mi brakuje na to siły:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeee tam
hmm nie wiem jak w przypadku innych ale w Twoim to wyraznie dalas sobie na glowe wejsc, zatracilas swoje wartosci, a raczej on Twoje nie doceniajac Ciebie, ciekawi mnie czy tak sie teraz stalo czy odpoczatku bylo nie najlepiej i uznawal Cie za jakas nic nie znaczaca. W twoim przypadku to chyba powinnas odpuscic, albo sie twardo, ale to barzdo sie postawic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeee tam
Ten ostatni post wyzej byl do "jakbym czytała o sobie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym czytała o sobie
i tu jest problem.....jak sie twardo postawie zostane sama bo dla niego nic nie znacze ale on wie ze tego nie zniose

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dark and dusk
Mój facet po 5 latach bycia razem zaczął zachowywać się podobnie. Okazało się, że mu się znudziłam, i po 4 roku zaczął szukać następczyni. Wszystkie kłótnie były prowokowane, żebym to ja go rzuciła a on nie musiał brać na siebie winy i kończyć związku. Próbowałam z nim rozmawiać - on nie chciał i kłamał. W końcu znalazł nową kobietę (mężatkę z kilkuletnim dzieckiem - zawsze twierdził, że brzydzi się małymi dziećmi, a zwłaszcza cudzymi - swoje może by zniósł, ale np. adopotowane nie), znalazł nowe mieszkanie i po prostu uciekł. Bez żadnych tłumaczeń i poczucia winy. Jeśli już próbowałaś rozmowy i okazała się nieskuteczna... wiej, dziewczyno, wiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LadyLadyLady
W naszym przypadku jest tak,że jak wyzej napisałam, do momentu gdy mieszkaliśmy przez 5 lat w jednym miescie i zawsze mielismy siebie blisko, było dobrze, było wspaniale. Ale jak wyjechał...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeee tam
hmm, teraz jest sprawa nie co jasniejsza, myslalem ze nie jest tak zle, ale w takim przypadku to chyba nie pozostaje nic innego jak walka o siebie. Rozumiem jak facet niszczy sam siebie, ale w takim przypadku to coz, ciezko cos poradzic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym czytała o sobie
ja mam straszne poczucie winy wpajane przez niego, ze gdybym cicho siedziała i robiła co kaze to byłoby dobrze....tzn chyba jemu byłoby dobrze bo ja nawet jak robie co on chce to i tak nic z tego nie mam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym czytała o sobie
niedługo to albo zwariuje ( jak juz tak nie jest) albo cos zrobie , nie wiem skocze z mostu albo cos:( juz nerwowo nie wytrzymuje, zadreczam sie jaka jestem beznadziejna bo on tak twierdzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
LadyLadyLady, to najzwyklejsze uzależnienie.. dobrze że przynajmniej już o tym wiesz. to 5o % sukcesu :))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość LadyLadyLady
Moj tez nie nie chce małżestwa, tzn. twierdzi, ze chce, lae nie teraz, kiedys ;) Następnie mówi także, że wżyciu by cudzego bachora nie wychowywał...:) Matko Świeta ja tkwie w jakims paradoksie !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eeeeeeeeee tam
Wedlug badaczy hormonow milosc trwa 4 lata... A co do reszty to do wszystkiego mozna sie przyzwyaczaic. Jesli wiec nie chcecie miec dzieci, jakos sie spelnilyscie przy drugiej osobie, mialyscie to co chcialyscie miec i w samotnosci dacie rade to postawcie na siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym czytała o sobie
ja jestem skolowana...osiągnał swój cel , taka łatwiej manipulowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dark and dusk
Jakbym czytała o sobie: NIE POZWALAJ NA TAKIE TRAKTOWANIE!!!: "A jak kiedys nie miałam na niego ochoty ( przez to gadanie , bo to mnie od niego odpycha) to powiedział rób tak dalej ale sie nie dziw jak za 2 tyg pójde do innej." Co to za metody wychowywania i warunkowania dorosłej kobiety? Potem co? "Nie zgodzisz się na trójkącik - pójdę do innej"? NIECH IDZIE. NIEZWŁOCZNIE. A NIE ZAPOMNIJ KOPNĄĆ GO NA DROGĘ. Poczytajcie: "Nie zależy mu na tobie. Koniec złudzeń" i "Koniec współuzależnienia"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×