Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość bride-to-be

moj narzeczony nienawidzi moich rodzicow i wice versa!

Polecane posty

Gość bride-to-be

mam dosc ciaglych komentarzy mojego N na temat jacy to moi rodzice sa beznadziejni!!!! on ich nienawidzi! przed kazda wizyta u nich jest awantura, bo on nigdy nie chce isc. NIGDY! boje sie, ze po slubie to juz wogole sie nie da namowic (a co kiedy beda dzieci?!) z drugiej strony moi rodzice tez jego nie lubia.... trace pomalu ochote na ten caly slub...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmmm a możesz podać jakis powód? Bo czasem to "on jest za biedny dla naszej córeczki" a czasem rodzice widzą jakieś poważne wady, których narzeczona nie widzi lub bagatelizuje..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kkkoooch
Powinnas porozmawiać z obydwiema stronami i przetłumaczyć im aby złagodzili napięcie bo przecież bedziecie rodzina

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bride-to-be
generalnie problem jest w tym, ze to moi rodzice kiedys (i teraz czasami tez) traktuja go po prostu okropnie. kiedys sie baaardzo poklocilismy z nimi (ja po stronie narzeczonego) i od tamtej pory on ich nie trawi, ja bo to sa moi rodzice jakby nie bylo, juz o wszystkim 'zapomnialam'. moj narzeczony nie jest osoba, ktora po pozersku chodzi i udaje, ze jest OK, jak nie jest i za to go cenie... ale juz nie moge wytrzymac, tego ze za kazdym razem musi byc awantura jak ja chce do nich posc.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To może przstań go zmuszać;). Zacznij chodzić sama....może z czasem coś się zmieni w ich relacjach....nic na siłę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bride-to-be
narazie chodze sama, po prostu wiem, ze to sie nie zmieni... i jest mi przykro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
bride-to be....sympatii nie zmienisz, a już napewno na siłę. Nie rób awantur, \"podtykaj\" mu pod nos cieple opowiesci o rodzicach...a jeżeli się nie zmieni, pogódz się z tym...ostatecznie najważniejsze jest, to, abyście Wy się ze sobą dogadywali;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężatka już
bride-to-be ... zastanów sie dobrze co robisz. Każdy kto mówi - my to my a teściowie/rodzice to inna sprawa jest albo głupi albo nie ma doświadczenia w tej kwestii. Roawiąż ten problem teraz bo później będzie tylko gorzej. wyobraź sobie jak będziesz się czuła jak pojawi się dziecko i będzie musiało wysłuchiwać komentarzy tatusia jacy to Twoi rodzice źli... A z drugiej strony dziadkowie będą przeciw tatusiowi... Ciężka sytuacja. Ale powinnaś starać się ją rozwikłać. Dejzi - nie lubisz jego rodziny, ona nie lubi ciebie - ale chcesz u nich pasożycie mieszkać? Wstyd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deelayah
Ma prawo nie lubic Twoich rodzicow, ale wyzywajac ich mowiac ci jakcy to sa beznadziejni udowoadnia, ze jeste chamem i prostakiem. Pamietaj, ze rodzicow ma sie tylko jednych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w tym wszystkim nie znoszę tego zaciemniałego powiedzenia: rodzice są tylko jedni.... równie dobrze można powiedzieć, że rodziców się nie wybiera... uważam, zę Twój mężczyzna ma prawo odczuwać takie a nie inne emocje, jego uczucia należy również szanować. Musisz się zastanowić z kim chcesz żyć: z rodzicami czy z mężem?źle natomiast, że obraża ich przy Tobie, na to można się nie godzić i masz prawo się martwić i wymagać od swojego takich a nie innych zachowań. Równowaga musi być by była stabilizacja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdybym miala wybierac miedzy rodzicami a moim narzeczonym wybrałabym jego, ale nigdy nie chciaałbym stawac przed takim wyborem, na swieta bedziesz chodzila do swoich rodzicow, a on do swocih? całowicie zerwiesz z nimi kontakt? sprobuj ich pogodzic, na wesele tez nie przyjda bo bedzie on? tak samo jak sie dziecko urodzi? czy beda przychodzili kiedy on bedzie w pracy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bride-to-be
dzieki dziewczyny za wypowiedzi wlasnie najbardziej boje sie tego, jak pojawi sie dziecko,,, ja owszem moge tolerowac jego opinie a on toleruje moich rodzicow (nie to ze wychodzi z domu jak ich nie ma...). Oni nawzajem wiedza ze sie nie lubia i to jest ich sprawa. obie strone maja chyba mnie na uwadze. ale i rodzice i narzeczony sa jak dzieci czasami... my jestesmy doroslymi ludzmi i ludzie maja wieksze problemy, ale jak moje dziecko bedzie wysluchiwac komentarzy i glupiego zachowania mojego meza na temat dziadkow, to chyba nie bedzie latwo... kocham go, mam nadzieje, ze sie wreszcie strawia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bride-to-be
aha i chyba wazne jest, ze co by sie nie dzialo, to ja zawsze wybiore jego, to z nim bede miala swoja rodzine. on tez by tak postapil.. wierze, ze nie bede musiala wybierac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basia kasia konfacela
u mnie przez jakis czas maz totalnie krytykowal wszystko co dotyczylo moich r-ow.Az w koncu ja zaczęłam chwalić jego rodzinę.Np ze fajnie cos zrobili,ze ladne ubranko dla dzieckakupili,ze bardzo nam pomagaja.I zadziałało.Jak zaczynam zdanie od moi rodzice...nie słyszę juz ojej.Sam juz jest miły.Po prostu głupio mu sie zrobiło,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Viss
moja mama ma trudny charakter i ciągle krytykuje mojego przyszłego męża, ale wiem, że każdego faceta tak by krytykowała. Ona już tak ma zawsze wie lepiej co kto powinien zrobić powiedzieć. Amój przyszły mąz powinien jej naprawiac krany i znosić bzdurne wymysły. (nie cierpie,ze ona nie sznauje czasu innych i ma tylko wymagania. Kazdy musi się do niej dostosować yhh). Ja z rodizcami narzeczonego też nie złapałam kontaktu, są z zupełnie innej bajki niż ja. I nie mam o czym z nimi rozmawiać. To dosyc prości i już mocno starsi ludzie. Ich poglądy na świat mnie porażają...Mieszkamy kawałek od rodzinnego miasta z którego oboje pochodzimy, i staramy się przyjeżdżac tam jak najrzadziej. Oboje chcemy się odseparować od dosyc toksycznych rodziców. Oczywiście dzownimy, święta itp wpadamy, ale... męczy nas, że jak jest długi weekend to oczywiście powinniśmy wg nich przyjechac do "domu", bo tam u siebie to się nudzimy jak to siedzieć w domu... Autorko ja wybrałabym ukochanego. Tak jak napisał drażniąca jest zasad, bo to rodzice i im trzeba wszystko wybaczać. Ja się mojej mamie długo nie postawiłam a ona to wykorzystywała. Tak samo Twoi rodzice nie wierzą, że dziecko może się od nich odsunąć. A narzeczony, hymm...z jednej storny mu się nie dziwię, że ma żal. Spróbuj pogadać z nim by moze powstrzymał się przed złośliwymi uwagami. I najwazniejsze to z ukochanym bedziesz cale zycie nie z rodzicami. On zapewni ci wsparcie, uczucie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bride-to-be
Viss, ogromne dzieki, masz racje... z moja mam jest wogole identycznie, tylko prosby prosby prosby... a do nas nawet oni sami nie chca przyjechac no nic narazie slub sie odbywa, mam nadzieje ze sie jakos ulozy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do dejzi69
bredzisz na forum niesamowicie,niejednokrotnie sama sobie zaprzeczając. "nie dostanie kredytu bo jest za młody" bzdura,chyba że jest niepełnoletni. nie lubisz rodziców swojego chłopaka,oni nie lubia Ciebie i chcesz z nimi mieszkać? z Twoich opowieści wynika że bedziesz się z nimi cisnąć do momentu zejscia któregoś z rodziców i nabycia drogą spadku praw do pierwszego z trzech legendarnych mieszkań. gratuluje planu na zycie,20 może 30 kilka lat z nielubianymi teściami przed Toba hahahaha pozazrościć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do dejzi69
w czym problem,przeciez ty masz 25 lat? co do mieszkań to mam jedno wygodne,do tego sie buduje i to za własne pieniądze. a ty bedziesz czekac kilkadziesiąt lat aż któres z rodziców umrze by byc na swoim.pomijając juz fakt że przez tyle lat to im sie moze odwidziec i zmienią zapis,o ile taki w ogóle istnieje. ani ty ani twój chłopak nie macie rodzeństwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
daj jej spokój, niech robią po swojemu. najwyżej w rok po ślubie jak pomieszkają z teściami to zmienią plany.;) oby im się lepiej układało z teściami niż nam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do dejzi69
czepiłam sie tak bo..dziwnie trochę mając na uwadze że średnia długość życia się wydłuża,upatrywać w smierci któregoś z rodziców drogi do samodzielności mieszkaniowej. dejzi wszędzie trąbi ze kredytu na 4 mieszkanie nie weźmie a i wynajmowac nie ma zamiaru. najważniejsze jednak że ona w całej tej sytuacji czuje się dobrze i optymistycznie patrzy w przyszłośc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Viss
bride to be szykuj sie do ślubu i banan na buźce:) chcoiaż wiesz,ze jest problem a nie nagle po ślubie wybucha afera itd a Ty już sie nastawiłaś:) dajcie luzy dla Dejzi pomieszkają z teściami to się przekonają jak jest. Czasami bywa dobrze...a jak bedzie źle wynajmą mieszkanie, kredytu brać nie muszą, bo mieszkanie czeka na nich i moze sie ulozy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dejzi jestes rozkoszna
wynajem za drogo w b.duzym miescie buahahahaha, w tej dziurze Szczecinie? Tu wynajem mieszkania to groszowe kwestie, w porównaniu do Warszawy, Krakowa czy ciut tańszego Poznania. Wiem bo moi starzy wynajmują jedno dość duże mieszkanie w centrum, i pieniędzy z tego nie ma wielkich... Chyba że jesteście tak biedni, że dla was wynajem byłby za drogi ze względu na opłaty licznikowe :D Ale w takim razie nie rozumiem tego twojego "zarabiam na siebie" - tzn zarabiam na siebie, pod warunkiem ze mam gdzie mieszkac, umyc sie, zuzywac prad i jeszcze najlepiej niech ktoś mi gotuje, a wtedy starczy mi na nowa bluzke i wyjscie do kina? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dejzi jestes rozkoszna
Twoim jedynym zrodlem utrzymania przez cale zycie bedą starzy i facet-sponsor? Bo piszesz tak, jakby bylo niemozliwe, ze kobieta znajdzie dobrze płatna prace. Moze prawidłowo oceniasz swoje mozliwosci, wulgarnej i chamskiej baby po pedagogice, ale do oceny moich raczej nie masz odpowiednich danych. Jestem ze Szczecina, poza tym wystarczy wklepać "wynajem mieszkan" w googlu, zeby zobaczyc, ze ceny na tym zadupiu nie są wcale wygórowane. Zresztą ty chyba zakładasz, ze nigdy sie niczego z tym swoim narzeczonym nie dorobicie, skoro jedyna mozliwosc w miare godnego zycia upatrujesz w wiszeniu na nielubianych teściach. Dorosła jesteś, pyskować umiesz, rączki i nóżki masz, ale pasożyt z ciebie straszny. A jak to sie stało, że twoi starzy mają te mieszkania? Dostali od dziadków? :D I naprawdę, nikt ci na forum nie zazdrości. Po pierwsze, jak to w internecie - pewności nie ma, ze to co wypisujesz to prawda. Po drugie, twoja przyszła fortuna za lat 30 i więcej nieszczególnie oszałamia, zwłaszcza, że najlepszy okres życia będziesz gnieździć się z teściami, bo jesteś niesamodzielna i niezaradna. No i wykazujesz objawy zespołu tourette'a, a tego by nikt nie chciał nawet za pięć mieszkań w szczecinie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×