cos na pocieszeni pomóżcie

Jestem z facetem ktorego moj ojciec nie akceptuje. Dokucza mi mowi onim bezosobowo albo przerkeca imie. A miedzy mna a moim facetem jest co raz gorzej przez to bo sie klocimy o to , ja mam pretensje do niego ze ze mnie sie nie ozeni zaraz a on nie chce bo jak twierdzi za czesto sie z nim kloce. No i jak typowy facet nie chce presji malezenstwa. A moj ojciec wywiera na mnei wlasnie tak apresje ja na moim facecie i robi sie z tego okropna syuacja. Nie chce sie rozstac z nim przez mojego ojca ale niemoge zniesc jego komentarzy dowala w najczulszy punkt, a moj facet mnei nie wspiera. Co mam zrobic? Nie mam za co sie wyprowadzic z domu, z moim facetem na razie mieskzac nie moge a ojaca zaczynam nienawidziec. Dowala mi na kazdym kroku, jak sisotra przychodzi z narzecoznym na ktorego tez gadal i narzekal to wtedy tez aluzje, i komentrzae kiedy to ja sie wyprowadze. A ja wiem ze jak sie wyprowadze to bedzie im smutno choc nie spedzam z rodzicami duzo czasu a z ojcem unikam rozmow. Pomozcie nie chce go tak bardzo znienawidziec zeby zyczyc mu smierci a tak bedzie, nie wiem co zorbic, Do ojca nie docieraja argumenty ze to moje zycie i moja sprawa jak sobe je ukladam u moje decyzje i ze jego zdanie sie dla mnie nie liczy.

Utarczki słowne z tego typu człowiekiem nie mają sensu. Musisz zdystansować się do tego, co mówi ojciec i skupić na Waszym związku. Twój partner powinien Cię wspierać, ale być może nie ma w sobie dość empatii, odwagi cywilnej... Niewidzialny mur, który oddziela Cię od ojca mógłby być jeszcze dźwiękoszczelny :) A matka? Biernie się temu przygląda? Czy ojciec Ją też traktuje tak nieludzko?

mam to samo w domu na szczescie za rok biore slub (teraz pelnoletnia nie jestem) i jakos wytrzymoje chociaz w sumie dltego ze moj nazeczony mnie wspiera