wdzisz mnie po raz ostatni....

po 3 dniowej kłotni wbiegłem do klatki za swoja dziewczyną. i powiedziałem do niej... masz mi cos do powiedzenia jeszcze... powiedziała ze nie. to powiedziałem zeby sobie na mnie popatrzyla na mnie bo widzimy sie po raz ostatni... zamurowało ją ja tez nie byłem w dobrym stanie postalismy półminuty patrząc na siebie i szybko wyszedłem Jestem qrwa głupi:/ spęłdziłem z nią półtora roku. i to był najlepszy czas mojego zycia:/ nie mam pojęcia jak ja dam sobie teraz rade...

po 1 to ona czesciej sypie fochami niz ja. I w dodatku teraz naprawde miałem powód:/

wal stary, wal

z czym wal? co mam jeszcze mówic?

powód, co to go miałeś

Zadzwoń do niej albo napisz sms, wszystko można naprawić. Życzę powodzenia:)

nie zamierzam pierwszy. nie wiem czy chce wrócic do niej. najgorsze jest to ze ona nie widzi ze zle zrobiła. specjalnie przyjechałem całe miasto zeby z nią pogadac no ale sie nie dało. a ja jedyne czego wymagam od dziewczyny to maksimum szczerosci. i brak kłamstw

taaaa, i żaden z Was nie ogranicza swojej kobiety, jest wyrozumiały i empatyczny....

wiesz co według mnie najgorsze co moze byc to kłamstwo. ja moge wybaczyc wiele. ale zawsze był jeden warunek. odrazu po tym wydarzeniu musze sie o tym dowiedziec... a nie półroku pozniej... przypadkiem na osiedlu...

Ty coś autor kręcisz. To w końcu chcesz z nią być, czy nie? Bo raz mówisz, że nigdy nie czułeś się lepiej, a potem, że sam nie wiesz... Aaaaaa urażona męska duma???:P

wiesz co sam nie wiem:/:/:/ raz sobie mysle ze to juz musi byc koniec a po chwili ze tak nie moze byc:/ bez kitu qrwa teraz juz sam nie wiem co chce

świetnie Cię rozumiem, mój facet postępuje tak, ajk Twoja dziewczyna - kłamstwa, przypadkowo wydają się wiele miesięcy później etc :o rozstanie, jeśli nie na stałe, to na trochę, dobrze robi. wiem, bo sprawdziłam. musi mieć czas przemyśleć co było źle i pomysleć, czy zamierza to zmienić. nie płaszcz się

nom wiem. bez kitu ale nie wiem czy wytrzymam nawet przy tej krótkiej przerwie

ale qrwa:/ według mnie ludzie nie zmieniaja sie tak z dnia na dzien. sam nie wierze ze po paru miesiącach nie powtórzy sie cos podobnego

Jak się wahasz to znaczy, że coś jest na rzeczy. Dajcie sobie kilka dni. Zastanów się, czy to jest TO. Czy jesteś w stanie zaakceptować pewne rzeczy. Może to dobra okazja do przemyśleń. Możecie też pogadać poważnie. Ale jak już ochłoniecie.

a po co wracać jeśli wiesz, że nic się nie zmieni? ja dojrzewałam kilka miesięcy żeby odejść, w końcu impuls trafil się wystarczający (facet oczywiście NIC złego/dziwnego w tym co zrobił nie widział - zauważył to dopiero po 3 dniach od spakowania jego gratów w jedną walizkę). co ma być to będzie, nie ma się ciskać.. serio serio

dobra qrwa póki co to musze przestac o tym myslec.chociaz na kilka godzin. ide sie przed blok ucpac. narka