Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Gawe36

Dlaczego niszczymy związki.......???

Polecane posty

Gość Gawe36

Jestem po nieprzespanej nocy, kolejnej awanturze z MM, rozpaczy dzieci i ze świadomością, że chyba przegrałam moje małżeństwo i życie. Nie mam siły żeby cokolwiek ruszyć w pracy, nie mam siły żyć ani dla siebie ani dla kogokolwiek. Cały czas pod presją psychiczną. Cały czas wmawiano mi, że wszystko co złe dzieje się przeze mnie, jestem złą matką i złą żoną, ponoć ciągle niezadowolona, ciągle wymagająca, ciągle czepiająca się o wszystko. Natomiast mój MM to chodzący ideał. Chciałabym zasnąć i obudzić się w innym świecie. Nie mam nikogo, komu mogłabym powiedzieć to wszystko o czym staram się tu napisać. Jestem sama i nie umiem już sobie z tym poradzić. Boję się tylko o dzieci, nie chcę żeby cierpiały przeze mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niewiedząca co robić
witaj w klubie, również nie przespałam nocy, po raz kolejny kłótnia :( nic dodać nic ująć. znowu cos nie tak i znowu "przeze mnie" chciałabym Ci pomóc ale niestety jestem w podobnej sytuacji i sama nie wiem cio robić, mam juz jedno małżeństwo ze soba, a teraz zastanawiam sie czy może to racja, że ja wszystko psuje? za dużo wymagam, sprawdzam, czepiam się.... życ nie umierać, znowu płakać się chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlaczego Wy sobie to robicie kobiety? lepszy taki zwiazek, niż zaden, czy o co chodzi? Weźcie się w garśc, proponuje na poczatek spakować dzieciaki, wsiąść w samochód, do autobusu, pociagu i jechac w weekend nad jezioro, w góry, nad morze. Chwila refleksji na świerzym powietrzu, powrót do domu, dzieciaki do babci i dziadka, rozmowa z dręczycielem- ustalenie reguł wspólnego życia lub rozstania. Nikt i nic was do niczego nie zmusza, jesteście wolne, mądre i silne- troche wiary w siebie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gawe36
Mój MM tak ma, że nawet jak on coś spieprzy to tak będzie wszystko odwracał, że i tak w końcu wychodzi na to, że to moja wina. Jeszcze teraz się popłakałam.... Nie chcę, żeby moi pracownicy widzieli mnie w takim stanie, a niestety wyglądam dzisiaj tak jak się czuję. Najchętniej w ogóle nie wychodziłabym z mojego pokoju do ludzi. Przykro mi, że u ciebie też nie jest OK. Ale z drugiej strony przynajmniej wiem, że możesz mnie zrozumieć. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że to chyba już całkiem koniec.... Wczoraj była mowa o rozwodzie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesteś kobietą wymagającą masz męża, dzieci, dom lecz...chciałabyś jeszcze więcej, faceci nie lubią jak się czepiamy, zrzędzimy itp. myślę ze nam kobietom również by przeszkadzało gdyby to facet ciągle zrzędził i czepiał się jak nie to to tamto itp. Jesteśmy tylko ludźmi, może lepiej zamiast się czepiać to lepiej wyjść z pokoju i przemilczeć...w związku kłótnie są najgorsze i cierpią z tego powodu dzieci....myślę, ze powinnaś z mężem na spokojnie sam na sam szczerze porozmawiać. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gawe36
Doprawdy - nie my nic sobie nie robimy. Ja z MM jesteśmy małżeństwem ponad 15 lat, mamy wspaniałe dzieci, uchodzimy za bardzo dobre, kochające się małżeństwo. Tylko, że... No właśnie - to "tylko", mój MM ma od jakiegoś czasu w d**ie, że mogę czegoś oczekiwać, że chciałabym być dla niego ważniejsza od pracy i nie podporządkowywać całego naszego życia jego sprawom zawodowym. Niestety - jego zupełny brak asertywności jeśli chodzi o pracę. i proszę nie mówcie mi, że nie można tego pogodzić. Sama też pracuję zawodowo, na dość wysokim stanowisku, prowadzę dom, wychowuję dzieci, gdzieś tam jeszcze się ciągle dokształcam i jakoś umiem to wszystko wyważyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gawe36
Anna 78 - ja naprawdę wcale nie jestem taka jak napisałam w pierwszym poście, to są słowa mojego MM z wczorajszej awantury. Dlaczego tak mnie oceniasz skoro nie wiesz jaka jestem? A rozmowa z nim? Żartujesz - każda rozmowa, to wrzaski z jego strony, bo nawet jak zapytam na kiedy planujemy urlop, to się czepiam wg niego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gawe- rozmowa i jasne sprecyzowanie swoich oczekiwań w stosunku do męza- on sie nie domysli o co ci chodzi, bedzie tylkowidział, rozhwiana emocjonalnie kobiete, do której nie chce sie wracac po pracy:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mądra Mulatka
może ma kochankę?to takie trendy zwłaszcza po 15 latach małżeństwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gawe to zaplanuj sama urlop, poinformuj go o fakcie i tyle, możeon nie ma czasu albo gowy do tego typu pierdół?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość umniepodobnie
u mnie jest to samo. ciągłe zrzucanie winy, awantury. Najgorsze jest to,że mój mąż uważa,że związek to ring. ciągła rywalizacja i sciganie się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja Cię nie oceniam napisałam tak bo czytając twój post tak to wygląda...jeśli nie widzisz rozmowy z jego strony to wyjedź na jakiś czas z dziećmi...odpoczniecie od siebie i zastanówcie się gdzie popełniliście błąd w waszym związku.... Mam wrażenie, że całą swoją gorycz wylewasz na nas, lecz my tylko mamy swoje zdanie i nikt nie może ci mówić jak masz postąpić, decyzja należy do ciebie bo to jest twoje życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Halny
Ciągła pogoń czas leci gdzieś gdzieś się pogubiliście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gawe36
Jest mi strasznie ciężko. Chciałam znaleźć tutaj zrozumienie, nic więcej. Jestem silną kobietą, z własnym zdaniem, zawsze zadbana, wyglądająca jakieś 5 - 7 lat młodziej. Uwielbiam moją rodzinę, dom, ogród, czas spędzany z mężem. On też jest człowiekiem z charakterem. Zawsze razem wszystko planujemy. Zawsze wszystko udaje nam się zrealizować. Wszystko co mamy i co osiągnęliśmy zawdzięczamy sobie i naszej pracy. Wcale nie jestem rozhwiana emocjonalnie. I doskonale wiem w czym jest problem - mój mąż nie umie rozmawiać, umie tylko krzyczeć, nie umie przyznać się do tego, że nie zawsze ma rację, a przecież nikt z nas nie jest nieomylny. Wszyscy popełniamy błędy. Problem pojawia się wtedy, kiedy nie umiemy się do nich przyznać, a winą za nie obarczamy innych. Sczególnie jest to bolesne, kiedy dotyczy to najbliższych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gawe- nie ma ludzi idealnych, powiedz mu, że nie życzysz sobie podnoszenia głosu, szczególnie przy dzieciach i jeśli ma jakieś problemy to mozecie na ten temat porozmawiać, niech się na tobie nie wyżywa za własne niepowodzenia bo sprawia ci przykrość i tyle. Czasami jedynym wyjjściem z takiej sytuacji jest albo przemilczenie albo ostra kontra tak dla przejrzenia na oczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u10
A wcześniej kilka lat mąż też nie umiał rozmawiać tylko krzyczał .teraz się zmieniło czy jak bo z dogadywaniem się u was nie jest najlepiej przynajmiej teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gawe36
Własnie to jest dziwne, że kiedyś umieliśmy rozmawiać. Oczywiście kłócilismy się jak każde normalne, zdrowe małżeństwo, ale każde z nas umiało wyciągnąć rękę do drugiego. Później mój mąż zmienił pracę i zaczął się wielki kryzys. Pranie mózgu przez firmę, nie dostrzeganie świata poza pracą. I w między czasie dwa zdarzenia, które sprawiły, że już nigdy nie zaufam mu do końca. Wybaczyłam wszystko, znowu byliśmy szczęśliwi. I teraz powtórka - zmiana pracy, znowu korporacja i znowu awantury o byle co, czepianie się, i tak dalej....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość u10
Powinnaś odpocząć od wszystkiego nabrać dystansu i energii ,bez męża bo niestety trudno ci będzie tak żyć .Dołujesz się tylko coraz bardziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gawe- skoro wiesz w czym tkwi przyczyna- ma podłoże stresu związanego z pracą, zaproponuj cos, co mogłoby rozładowac te złe emocje. Mój wyładowuje stres i zmęczenie w basenie, ja na rowerze i korcie, akumulatory ładujemy w weekendy. Nie daj siebie tłamsic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gawe36
Tylko widzisz, to nie jest stres związany z pracą, tylko zatracanie się mojego męża w pracy i całkowita zmiana systemu wartości. Nawet nasi przyjaciele mówią, że to już u niego zaczyna być obsesją i wpada ze skrajności w skrajność. Więc może problem nie tkwi we mnie. Przynajmniej nie całkowicie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×