Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dorciaaa1

początkujący single jak to jest...

Polecane posty

Gość dorciaaa1

witam, nie dawno rozstałam się z facetem, w sumie to specjalnie załamana nie jestem, bywało gorzej, tylko przykro mi bo tyle lat razem.... I teraz jestem początkujacą singileką :) może jest na forum więcej takich jak ja :) jakie to uczucie, bo ja to w sumie nie mogę się przyzwyczaić że już go nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to po co sie rozstawalas

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jest super, jestes panią własnego losu no chyba, że będąc w związku pozrywałaś znajomości z koleżankami i kolegami (niektórzy tak robią, żyją tylko tą drugą osobą), to wtedy nie zabardzo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorciaaa1
bo oprócz dobrych chwil przez tyle lat to ostatnie pół roku było koszmarem i nie było szans na poprawę no chyba że tylko ja bym się zmieniła, taki w zasadzie terrorysta psychiczny się zrobił który wybuchał nie wiadomo kiedy i za co, na pewno z nudów nie zerwałabym z facetem z którym byłam tyle lat, no a brakuje mi go bo raz dwa nie wymarze kogoś kogo kocham

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorciaaa1
no niestety kolejna prowokacja pozrywałam znajomości mój błąd :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alojza
Teraz czujesz sie dobrze bo sie uwolnilas od faceta, potem po pierwszym upojeniu wolnoscia zacznie ci kogos brakowac i bedziesz mialatakie sinusoidy: raz bedziesz czuc sie super a raz totalny dol. Przynajmniej ja tak mialam gdy zerwalam ze swoim pierwszym facetem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to może spróbuj odświeżyć te znajomości, idź gdzieś na piwo, zaszalej (w ramach rozsądku), baw się, korzystaj z życia zobacz ile masz przestrzeni świat jest piękny ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak szczerze
nie martw sie...ja tez po moim wczesnijeszym zwiazku nie mialam nikogo..zostala mi jedna przyjaciolka..ale powoli,w rioznych sytuacjach nowi ludzie sie nawineli,zrobilam sie weselsza i bardziej otwarta (moj byly tez byl takim psychicznym wymuszaczem)...i po 4 latach poznalam kogos nowego..dlugo mi zajelo,co?ale nie zaluje,potrzebna mi byla ta wolnosc..bez niej nie bylabym osoba,ktora teraz jestem...i teraz nie moge sie opedzic od znajomych,choc chce wiecej czasu spedzac z nowym mezczyzna...ale obiecalam sobie kiedys,ze juz nigdy kontaktow nie pourywam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorciaaa1
do tak szczerze: ja też staram się myśleć optymistycznie i mam nadzieję że poznam kogoś "normalego" o ile tacy jeszcze się gdzieś uchowali :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutnawa
Nie radzę sobie. Po prostu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alojza
Ja jak zerwalam z moim pierwszym facetem to mialam tak: pierwszy okres tuz po zerwaniu byl super, czulam sie wolna, ze moglam robic co chce. To byl ciezki zwiazek w ktorym on bardzo chcial mnie ograniczac i nielatwo bylo z nim zerwac, takze jak juz tego dokonalam to czulam sie super:)) Po tych pierwszach uniesieniach zaczelo mi jednak potem czegos brakowac, nie tesknilam za nim ale ogolnie za tym jednak by kogos miec. Studiowalam, chodzilam na dodatkowe zajecia, duzo imprezowalam jednak w tym natloku zajec czasem odczuwalam pustke. Singlem bylam przez pare dlugich lat, w ciagu ktorych mialam stany euforii oraz totalngo dola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak szczerze
ja wiem...ale czlowiek potrzebuje czasu,zeby dojsc do siebie i wynormalniec (bo ten idiota mi troche psychike skrzywil).przez te 4 lata nabralam pewnosci siebie i stwierdzilam,ze juz nigdy taka dobra dla kogos nie bede,choc teraz kocham,to tez jestem bardzo dobra,ale w swoich granicach.ten czas pozwolil mi tez wyluzowac sie,nie wymagac za duzo,jak sama nie chcesz,zeby od ciebie wymagano.czasem sie zastanawiam,czy jakbym wtedy byla taka jak teraz,to czy on tez bylby inny...ale byc z nim juz nigdy bym nie chciala.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak szczerze
no,ale stany euforii i dola sa tez w zwiazku..czasem mysle,ze go kocham nad zycie,a czasem chce odejsc...ale to moze zalezy od mojego charakteru,jak to spiewala edyta gorniak "jestem kobieta"..a on wie,jak reagowac,jak mam focha:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorciaaa1
ja też byłam za dobra i to moja wina że się spaprało bo na zbyt wiele sobie pozwoliłam, a o psychice to już nie wspomne, cały czas za wszystko mnie obwiniał i w dodatku jeszcze czuję się winna za to w jaki sposób go zostawiłam, więc myśle że psycha to długooo mi jeszcze będzie szwankować, mi też brakuję kogoś bliskiego ale wiem że póki co na nowy związek nie jestem gotowa, bo tamten jeszcze we mnie w zasdzie jest, mam nadzieję że z czasem przejdzie to wszystko,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alojza
No szczsrze mowiac ja stanow euforii a potem dola juz nie przezywam. Teraz bedac juz w stalym zwiazku (malzenstwo) mamy chwile lepsze i gorsze jak wszedzie ale wszystko jest w miare unormowane a gorsze chwile raczej sie biora z obowiazkow, jakis gorszych dni eccc. Zas wtedy to byly doslownie: raz chwile euforii i upajanie sie wolnoscia szczesgolnie przed jakimis podrozami a raz chwile dolu z powodu bycia sama np przed walentynkami, sylwestrem eccc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak szczerze
no wlasnie to obwinianie...przyprowadzil kolezanke na sylwestra i sie zamkneli w pokoju i smiali w nieboglosy,ja siedzialam jak kolek sama,wiec poszlam zwrocvilam mu uwage,to potem oczywiscie ja sprawilam,ze ona sie zle poczula,ech...a ja jeszcze durna przyznalam mu racje! jak zameczyl mnie wymuszaniem czegos i juz sie do niego nie odzywalam i chcialam wyjsc do domu,to zamykal drzwi i przetrzymywal,bo "on nie zasnie,jak nie wytlumaczymy problemu"...potem na sile mnie przytulal (bog wie po co).jak raz probowalam go troche dosadniej odepchnac,to wykrecil mi reke.mowie ci,chory czlowie.nie wierze,ze z nim tyle bylam.ciagle jezdzil nocami po kolezankach,a ja nie moglam nawet sie z przyjaciolka spotkac. jego marzeniem byl anal,ktorego ja nie chcialam,wiec ciagle mnie tym zameczal na zasadzie "ale mialem dzis cudowny sen,obudzilam sie z taaaaka erekcja,snilo mi sie,ze robilismy to w pupe"...ilez mozna,.jak mowie nie,to kurde nie...i ciagle tylko,ze on mnie tak kocha,ale skoro ja nie chce czegos zrobic,to pewnie go nie kocham,ze on teraz juz chyba nie moze mi ufac i takie tam chore psychologiczne pierdoly.dlugo mi zajelo,zeby kogos moc pokochac...wczesniej stalam sie egoistka,bo tak sie balam kolejny raz czegos takiego. nie wiem jak bylo u ciebie,ale mi te 4 lata byly zdecydowanie potrzebne:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak szczerze
nie...ja dalej sie boje..i dalej jak on zrobi cos,co mnie moze zmartwic,to zaraz szukam w tym cech tego wczesniejszego i mysle o ucieczce...mieszkamy ze soba od sierpnia,ale ja wciaz go trzymam na okresie probnym...ale musze przyznac,ze sie wykazuje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hansa
topik stworzony dla mnie!! hej dziewczyny! ja singlem jestem od kilku dni, ale nadal mieszkamy razem więc jeszcze tak naprawde nie zauwazyłam ze się rozstalismy i cholernie się boję zostac sama. nie wiem jak mam zyc w pojedynkę. Nigdy w życiu nie byłam singlem! Mój pierwszy powazny zwiazek zaczełam w wieku 17 lat więc mysle ze 16-latki nie można nazwac singlem. Bylismy razem przez 7 lat potem zostawiłam go dla innego faceta z którym się własnier ozstaje. Także nigdy nie byłam sama! Z tym pierwszym mieszkałam 2 lata i jak sie wyprowadził to od razu wprowadził sie ten z którym teraz zrywam. Nie wyobrazam sobie mieszkac sama i byc sama!! Szczególnie ze nadal kocham :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorciaaa1
no ja to jestem święcie przekonana że człowieka to całe życie się poznaje, a że z niego wyszło co wyszło dopiero po tylu latach to boję się że jak kogoś poznam to nie wiadomo czy też z czasem z nim coś nie tak będzie :( no ale muszę się tego strachu jakoś wyzbyć w końcu jest tyle naprawdę fajnych par gdzie facet jest normalny i świata poza dziewczyną czy żoną nie widzi więc mam nadzieję że i ja na takiego w końcu trafię :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smutnawa
Mam 29 lat i czuję sie staro :((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorciaaa1
ja też hansa nie czuję się żebym z tego związku wyszła w 100% i tez tak razem byliśmy od 16 roku życia i w sumie już nie pamiętam co to znaczy być sama, ale mam zamiar się tego nauczyć i odzyskać własna osobowość i poznać w końcu siebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak szczerze
moja kumpela ma 29 lat i jest sama..i jeszcze sie zakochala w zonatym i nie da sie jej wmowic,ze to chore i ma szukac wolnego...facet ma 4-rke dzieci i kocha zone...zreszta musialaby byc niezla swinia,zeby rozbic malzenstwo...ale ona mowi,ze tu nie ma wolnych:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorciaaa1
Smutnawa ja mam 25 ale czuję sie jakbym z 40 miała na karku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hansa
ja od 17 roku zycia byłam z poprzednim facetem, z tym tylko rok i to niecały, ale nie potrafie byc z nim dłużej! a jeszcze do niedzieli musimy razem mieszkac! wczoraj mi powiedziąl ze i tak jest pewny ze zanim sie wyprowadzi wyladujemy jeszcze w łóżku! i kucze boje sie zemoze sie tak stac :o mam ochote go przytulic, pocałowac... smutno mi sie wczoraj zasypiało bez niego, ze swiadomoscia ze on spi sam w pokoju obok :( ale wiem ze jakbym poszła i sie do niego przytuliła to nic by z naszego zerwania nie wyszło i postanowilibysmy zaczac od nowa, tyle ze tych "od nowa" było juz zdecydowanie za duzo!! nie potrafimy byc razem i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hansa
dorcia ja tez mam 25 i tez czuje sie na min 40!! do tego mam jeszcze sto innych problemów i ogólnie wszystko jest do dupy!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorciaaa1
wiesz hansa jak czujesz ze to zdecydowanie nie facet dla ciebie to lepiej przecierpiec teraz niż znowu po iluś tam latach, a może cos tam jednak uratujecie i jakoś się dogadacie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hansa
bardzo wątpie! próbowaliśmy wiele razy, po kazdej rozmowie w stylu "zacznijmy od poczatku" przez kilka dni było dobrze a potem znowu to samo! nie chce mi sie już,jestem zmeczona tym zwiazkiem, ta całas ytuacją, mam dosc dosc dosc!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×