Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

emita

Którędy droga do mojego serca

Polecane posty

Zawsze mowilam ze internet to nie miejsce, by radzic sieobcych osob w kwestiach tak powaznych, jak dokonywanie zyciowych wyborów. Jednak ludzie, oceniajacy na zimno sytuacje są chyba bardziej obiektywni to raz a 2 u niektórych bagaz doświadczeń skłania do innych refleksji niz moje - zony z 8 miesięcznym stazem. Mam do Was kochani pytanie - lepiej zyc samemu w spokoju i czerpac z zycia co sie da czy zyc w innym spokoju w poczuciu niespelnienia po to by zadowlic innych i nikomu nie robic krzywdy. To pytanie w sumie dla mnie jest retotyczne ale jakie są Wasze opinie - wybrac egoizm i krzywde kogos czy szczescie i poczucie winy:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sytuacja jest dosc skomplikowana.Wlasciwie rozumiem ze z mojego opisu syt nie ta sie jakichs konstruktywnych wniosków wyciągnac. Jedyne co wiem to to, ze ja jestem nieszczesliwa i on tez pewnie majac zimna (juz teraz)klotliwa zone, roznica miedzy nami taka ze ja jestem jego miloscia zycia a on wydawal mi sie byc dobrym kandydatem na meza i ojca.Brzmi to strasznie - wiem, kalkulacje mam wpisana w nature niestety. Dodatkowo zawsze mialam tez wmawiane ze z takim charakterem jak moj zadna kobieta nie znajdzie faceta - ja znalazlam, myslalam ze wygralam los na loterii.Ja jednak nie jestem stworzona do monologow w kłotniach, do nianczenia meza potrzebuje faceta, ktory jest silna osobowoscia jak ja, poczucia ze to on sie mna opiekuj,meskiego ramienia, zeby uczucia i emocje byly codzien, inaczej czuje ze sie wypalam z kazdym dniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sytuacja jest dosc skomplikowana.Wlasciwie rozumiem ze z mojego opisu syt nie ta sie jakichs konstruktywnych wniosków wyciągnac. Jedyne co wiem to to, ze ja jestem nieszczesliwa i on tez pewnie majac zimna (juz teraz)klotliwa zone, roznica miedzy nami taka ze ja jestem jego miloscia zycia a on wydawal mi sie byc dobrym kandydatem na meza i ojca.Brzmi to strasznie - wiem, kalkulacje mam wpisana w nature niestety. Dodatkowo zawsze mialam tez wmawiane ze z takim charakterem jak moj zadna kobieta nie znajdzie faceta - ja znalazlam, myslalam ze wygralam los na loterii.Ja jednak nie jestem stworzona do monologow w kłotniach, do nianczenia meza potrzebuje faceta, ktory jest silna osobowoscia jak ja, poczucia ze to on sie mna opiekuj,meskiego ramienia, zeby uczucia i emocje byly codzien, inaczej czuje ze sie wypalam z kazdym dniem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwiedz sie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×