Czy zastanawialiście się kiedyś

skąd się bierze łuskany słonecznik, który szamiecie w chlebku, albo łuskana dynia, którą kupujecie i zajadacie gotową, bo nie chce wam się obierać takiej w skórce? Otóż ja tak. Przypomnijcie sobie jak się obiera słonecznika czy dynię. Czego używacie. Otóż, ja mam wizję siedzących wokół stołu przedstawicieli bratniego narodu wietnamskiego lub ukraińskiego (lub innego) pracowicie łuskających ten słonecznik czy tę dynię. Normalne. Rękami. I zębami. I mi się jeść odechciewa. :O P.S. Nie jestem pewna jak powstaje łuskany groch.

maszynowo

Obróbka fizyczna za pomocą maszyny zwanej młocarnią. Później ziarno dostaje się na inna maszynę zwaną wiejnią i w ten sposób ziarno oddziela sie od łuski.

to juz lepiej zastanow sie nad tym skad masz jeansy czy tez inna garderobe 90% wyprodukowano w Azji nic , tylko worek zakladac i latac ;)

Z tą wiejnią to pewne?? :D I nie chodzi mi o Azję, tylko o te zęby. Niemcy raczej do nas na arbeit nie przyjezdżają, akurat te nacje przyszły mi do głowy.

Wietnamczyków by do łuskania nie starczyło :D

jasne :) http://64.233.183.104/search?q=cache:nC2llFLuEwQJ:czasostrzeszowski.pl/-dzial%3Dgazeta%26rok%3D2003%26numer%3D37%26publikacja%3D18.htm+wiejnia&hl=pl&ct=clnk&cd=9&gl=pl&client=firefox-a

drugie określenie zdumiewa, nieprawdaż? :D

Prawdaż. :D I dzięki. :)