Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kici kici miau miau miau

Mój facet nie chce ślubu - nie ma problemu

Polecane posty

Gość kici kici miau miau miau
Witam panie w tak piękny poranek :) Spędzony z cudownym facetem :D Jeśli tak wygląda brak miłości, to oby jak najdłużej mnie nie kochał :P Jedna kwestia mnie zatsnaawia, może Ewa33, ja tez tak mam, szarosc listpadowa lub hellishbloodystorm (bo wy sie najrozsadniejsze wydajecie ;) ) tez tak maja? Jak wypowiadacie swoje zdanie na ten temat to tez wzyscy twierdza ze cos jest z wanmi nie tak a najlepiej od razu ze klamiecie? :) Bo czeu skro moje zdanie jes odmienne od wiekszosci, to od razu oznacza ze jest falszywe, manipulowane, nie moje, narzucone itd? :) Powtórze się... Niby młode pokolenie jest wykształcone i wyzwolone, a wystarczy oruszyc tematyke ślubno dzieciową i u większośc małomiasteczkowośc o kołtuństwo aż bije w oczy.. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dupdup srup
i jeszcze jedno argument typu - ślub jest niemodny, to jakaś farsa... - i tym dla was jest ślub?? żal mi takich ludzi tu nie chodzi o kieckę, gości czy wesele na 200 osób, ale o to że on was wybrał, że chce mieć was na tylko dla siebie i chce o tym światu ogłosić, że w tym wielkim dniu patrzy na was wspaniale i jest dumny że ma tak wspaniałą żonę z którą będzie na dobre i złe jeżeli chrzanicie na początku o rozwodach to po jakiego diabła jesteście z gościem jak z góry zakładacie rozstanie napisałam o połowie dlatego że są osoby ceniące wolności, po jednej jak i po drugiej stronie ale czy na starości też wam będzie to odpowiadało? wątpię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja bede miala slub
pod koniec wakacji :) Można żyć bez ślubu, jasne, ale o ile jest się pewnym danej osoby i odrzuci jakieś głupie przesądy (typu: po ślubie się tyje, albo: małżeństwo moich rodziców było koszmarem, ja tak nie chce - bo to zależy tylko od ludzi, nie od ślubu) to chyba same pozytywny. Jestesmy razem 9 lat, w tym zwiazku to ja akurat długo broniłam swojej niezależności (dwa razy mi się oświadczał i odmówiłam, wytrwały jest :D) ale teraz moje powody wydają mi się dość błache - "bo jesteśmy razem bo się kochamy a nie bo coś podpisaliśmy" albo "niech trzyma nas miłość a nie papierek" poza tym widziałam dużo nieudanych małżeńśtw... W miłości trzeba zaryzykować, nie ma wyboru, inaczej nie kocha się w pełni. Nie można kochać na pół etatu, asekurancko, z doskoku. Jasne, bez ślubu też - ale paniczna niechęć przed małżeństwem to symptom, że coś jest nie tak, albo że osobnik nie wszystko sobie jeszcze poukładał. Skoro i tak chce być z tobą na dobre i na złe - czemu zapiera się rękami i nogami przed czymś, co ułatwia życie? (zwłaszcza jesli drugiej stronie zależy na ślubie). A jeśli cały czas myśli o wyjściu awaryjnym (które przecież nawet po ślubie jest realne!) to znaczy, że chyba nie chce być z tobą na dobre i na złe, w miłości i w chorobie, i poki smierc was nie rozlaczy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale czemu od razu - \"paniczna niechęć do ślubu\"??? To nie ma stanu pośredniego między panicznym pędem do ślubu a paniczną niechęcią? Nie można poprostu nie mieć potrzeby wzięcia ślubu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zarówno paniczna niechęć do ślubu, jak zachalne parcie do ołtarza jhest niewłasciwe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
autorko - odbierasz sobie jedyną okazje, wywołania zazdrosci u wszystkich niezamężnych kolezanek poprzez wklejenie na naszej klasie 167 zdjec slubnych... czy aby na pewno warto? :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kici kci miau miau miau
"tu nie chodzi o kieckę, gości czy wesele na 200 osób, ale o to że on was wybrał, że chce mieć was na tylko dla siebie i chce o tym światu ogłosić, że w tym wielkim dniu patrzy na was wspaniale i jest dumny że ma tak wspaniałą żonę z którą będzie na dobre i złe" I tak mnie wybrał, i tak ma mnie tylko dla siebie, na spędy rodzinne i inne imprezy chodzimy razem więc całemu światu nic nie trzeba ogłaszać bo cały świat widzi, w jednym dniu patrzy wspaniale? Eee tam, on co zień tak na mnie patrzy :P i jest dumny że ze ma wspaniała kobietę, która nie musi byc żoną żebyśmy byli na dobre i na złe :) komiczne - od wywoływania zazdrości u niezamężnych koleżanek wole wywoływac szok i niedowierzanie u tych zamężnych :P Wiesz ile zabawy może dostarczyc obserwowanie mężatek z okrągłymi ze zdziwienia oczami i oburzonym tonem mówiącymi przeważnie: NO JAK TO? albo NAP EWNO ON CIE DO TEGO ZMUSZA! Nie sa w stanie ojąc że można nie chcieć tego co większość Taa, a ja jestem taka mała, biedna, niesamodzielna i się daje do wszystkiego zmuszać :) Ale tak ogólnie... My tego tematu nie podejmujemy, raz zostało ustalone i już. Natomiast obserwując reakcję otoczenia (bardzo zbliżone do tych na forum) tylko sie upewniam że robię dobrze I moj paskudnik kochany ma rację :D Nie dam się wcisnąć w schemat choćby nie wiem co o mnie mówiono :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dupdup srup Nie zgadzam sie z Twoja opinią.Cytuję \"Jasne, bez ślubu też - ale paniczna niechęć przed małżeństwem to symptom, że coś jest nie tak, albo że osobnik nie wszystko sobie jeszcze poukładał. Skoro i tak chce być z tobą na dobre i na złe - czemu zapiera się rękami i nogami przed czymś, co ułatwia życie? (zwłaszcza jesli drugiej stronie zależy na ślubie). A jeśli cały czas myśli o wyjściu awaryjnym (które przecież nawet po ślubie jest realne!) to znaczy, że chyba nie chce być z tobą na dobre i na złe, w miłości i w chorobie, i poki smierc was nie rozlaczy \" To napisała osoba majaca lat 15 albo jakas romantyczka nie zdająca sobie sprawy z realiów zycia. Szczególnie smieszny jest fragment o tym byciu na dobre i na złe w miłości i chorobir.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
droga autorko, jezeli rzeczywiście rozumiesz to, że rozwodnik ma prawo nie chcieć kolejnego ślubu, to gratuluję dojrzałości :) rzeczywistosc cześć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tez nie jestem zwolennikiem małżeństwa, na co moja kobieta sie godzi i nie protestuje... Nie jest tez raczej nieszczesliwa z tego powodu, bo gdyby tak było, to na pewno by mi o tym powiedziała... Ale jesli za pare lat będzie jej na tym zalezalo, to mysle ze moge dla niej to zrobić - wiekszosc kobiet chciałby jednak to przeżyć i mieć męża a nie faceta tylko. Nie chce jej kategorycznie tego pozbawiać tylko z powodu wlasnego widzimisie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie nie jest rozwódką i ślub jest jakimś tam dla niej przeżyciem... Kiedy sie nad tym zastanawiam, nie wiem czy chce jej to przeżycie odbierać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no, tak, skoro jeszcze na własnej skórze nie doświadczyła...:) ostatnio doszłam do wniosku, że trzeba dorzucić jeszcze parę cech do wizerunku faceta idealnego dla mnie : rozwodnik, żeby nie chciał slubu, i dzieciaty, żeby mu nie przeszkadzało, że ze mną potomstwa mieć nie bedzie :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no nie doswiadczyła, a ja nie jestem aż taki oporowy w tych kwestiach... Jesli wyczuje, że jej zależy to co mi tam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kici kci miau miau miau
Nie tylko rozumiem ze rozwodnik może nie chcieć kolejnego ślbu, ale rozmiem tez że nawet nie-rozwodnik albo jakikolwiek człowiek może mieć powody żeby ślubu nie chcieć - a moją rolą nie jest nawracanie kogoś, zmienianie mu poglądów czy zmuszanie. Kocham i szanuje zdanie, gdyż nie jest to dla mnie żaden problem :) komiczne - jeśli ona zechce, a dla ciebie to żaden większy problem to żadnego konfliktu tu nie widzę, i ok :) Mój mówi nie, a mnie to absolutnie nie przeszkadza. Ślub rzeczywiście może byc dla większości kobiet jakims przeżyciem, ale ja jestem zwolenniczka przeżyc nieco ciekawszych i może odrobinę bardziej ekstremalnych, wiec w ślubie nie widze nic nadzwyczajnego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kici kci miau miau miau
A, i nie czuje żeby mój facet mnie czegos pozbawiał :) A to czy będę go nazywać męże, partnerem, konkubentem czy wrednym paskudnikiem (bo tak najczęściej :) ) nie robi mi róznicy :) Kochamy się, jesteśmy razem bo tak chcemy i reszta nam wsi :D Sie dobraliśmy, nie ma co :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja właśnie takiego wynalazłam (a raczej on mnie) - spokojnego kochającego dzieciatego rozwodnika :) Lepiej nie mogłam trafić :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chcecie dziewczyny mieć własnych dzieci?? komiczne fakt- a ty? nie zamierzasz mieć dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ike, ja już dziecko mam :) i wystarczy mi :) A nie czułabym się w porządku wiążąc się z bezdzietnym i pozbawiając go świadomie mozliwości przekazania swojego DNA (brzmi, jakbym ironizowała, ale tak nie jest).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kici kci miau miau miau
ike - ja nie chce mieć własnych dzieci :) żadnych dzieci :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kyyrenko - ja dla kobiet zawsze jestem bardzo milusi w dobrym tego słowa znaczeniu... tylko, że mam dość wąską definicje, która opisuje osobnika godnego noszenia miana kobiety :P moja kobieta też mi nie sugeruje, ze jej coś odbieram... ona na razie mi niczego nie zasugeruje bo to jest ta faza, kiedy jej cholernie zalezy - widze to... ale jesli to przeżycie (ślub) miałoby być dla niej naprawde ważne i miałaby z tego powodu poczuć sie szczęśliwa (romantyczne pierdolety - pierścionek zaręczynowy, obrączki, nie opuszcze aż do śmierci itp) do cholery nie jestem aż takim oporowym betonem, zeby jej tego nie dać :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmmm w zasadzie też chciałam poprzestć na synku;) nawet jak kupowalismy mieszkanie to 2 pokojowe bo przecież większego nie trzeba:O a potem jednak maż zaczo przebąkiwać o tym że chciałby też być akim prawdziwym tatą a domi mu wtórowal że nie chce być jedynym dzieckim i dałam się przekabacić;) a było już tak pięknie:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chmielewska ładnie określiła tę fazę : "jak on/ona ślicznie pluje" :D To jesteś lepszy ode mnie, ja nie tylko nie zgodziłabym się na ślub, ale i na zamieszkanie razem...i możesz mnie nazwać betoniarką :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ike - swoich nie, ale jakby mi facet zaszedł, urodził i wychował, to w zasadzie też jedno mogłabym mieć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ewentualnie mogę mieć;) dobre podejście do ojcostwa:) hmmm ale ty miałeś ślub kościeny?? czy cywilny? u mnie bylo dość na odwrót- pierwszy cywilny drugi kościelny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ike :"prawdziwym tatą"...i dlatego właśnie ja potrzebuję kogoś, kto tym prawdziwym tatą już jest :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×