Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kici kici miau miau miau

Mój facet nie chce ślubu - nie ma problemu

Polecane posty

faktycznie konkubina nie brzmi zbyt dobrze... ale mam znajomą która przedstawia tak ojca ich dziecka.. mój konkubent...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tutaj musisz umiec hiszpański
widąc twoja zona tez była pijana po wiczorze kawalerskim, a moze już wtedy stukneła się z jakims gachem, ale slub musiała wziąć bo już wszystko było załatwione :P Macie racje lepiej na kocią łapę, a nie taka hipokryzja jak ike :D Konsekwencja to jest to :P Tylko..., hm... zauwazyłam, ze żadne z was tego nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja tam jestem konsekwentna :classic_cool: Konsekwentnie odmawialam zgody na slub:P Hipokryzja to jest w małżeństwie jak kobieta nagradza faceta seksem:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o kochana moja hipokryzja nie zna grnic do dzis jak mąż wchodzi do domu tosię przyzwyczaić nie mogę i się zastanawiam coto jest za pan- ale skoro włazi - widać jest mój to się uśmiecham przed sąsiadami, pozwalam mu wózek małej prowadzić - ba- nawet czasem z nim sypiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dl wiadomości pomarańczy- bo zaas dojdzie do gotowca- typu robisz błędy- tnie mi się klawiatura

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tutaj musisz umiec hiszpański
a ty nie nagradzasz swojego konkubenta seksem , ty go karzesz?^^ "Tak moj konkubencie, ukaram cie teraz seksem, za to, ze jestes ze mną" hehe A męzatka mówi : "Mój mężu z wdzięczoności za to, ześ zechciał sie ze mną ożenić, żeś zechciał taką największa szmatę jak ja, bo bojaźliwa bardzo i na niewolnika siem tylko nadajem, z wdzięczoności wielkiej dam ci seksu" heh A może to taki rodzaj przysięgi, tylko ja nic o tym nie wiem? A tyle razy na ślubach byłam... Dobra pap wam ,musze mojemu mężowi seks dac z wdzięczoności że ze mną jest :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nefry j mam do tego inne podejście- ostatecznie sam ślub i samo małżeństwo jest jakimś tam wymogiem społeczeństwa- jest to ok. przeżyłm jeden rozwód to ewentualnie przeżyję i drugi. jeśli w jkiś sposób jest nam łatwiej slub mieć to go mamy- małżeństwo nie jest dla mnie instytucją wyższej rangi- nasze obrączki leżą sobie w pudełeczku a jak rozmawiamy to zazwyczj i tak nie mówimy mężu żono, tylko mó mężczyzno, moja kobieto. kiedy rozmawimy o nas to rozmwiamy o związku- nie małżeństwie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tutaj musisz umiec hiszpański
"dl wiadomości pomarańczy- bo zaas dojdzie do gotowca- typu robisz błędy- tnie mi się klawiatura" ike>>> a to co miało być? przetłumacz na polski, bo mi słownik pada :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tutaj musisz umiec hiszpański
ike>> no pewnie że sypiasz, przeciez musisz z wdzięczoności, boś męzatka :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"a moze już wtedy stukneła się z jakims gachem, ale slub musiała wziąć bo już wszystko było załatwione" a bardzo możliwe :D sama wiesz najlepiej jakie są kobiety :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do komiczne tak tylko
ike zaskoczylas mnie;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie kochana- u nas mąż sypia z wdzięczności ze mna- że mu w niedzielę daje poprowadzić wózek - dzięki temu wzrast jego status społeczny wśród sąsiadów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do uznających konkubinat - nie ma o czym dyskutowac, głowa dzis boli:-),moze jak doswiadczą to zrozumieją, ze nie o to chodzi zeby miec głupi papier czy przyzeczenie w kościele, ze do szczescia potrzeba coś więcej, a moze i nie, bo jak ktos jest tak zaslepiony to nie zrozumie a moze te zagorzałe fanki ślubów zbyt mało własnie oczekują, wystarczy im tylko to fikcyjne przyzeczenie, zeby później przez lata tkwic w nie zawsze udanym zwiazku, bo przeciez sobie obiecywali :-) a niektorzy wolą bez wilkich składanych obietnic, bez podpisywania cyrgrafów, byc z kims tak normalnie, zwyczajnie, bo się chce, i tak samo na starość, nie z obowiązku, ale przynajmniej z szacunku byc i sobie pomagac... nie wiem jak mozna tego nie rozumiec hmm no ale ja guuuupia pewnie jestem tylkoo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głupie podejście macie.. i już
W moim przypadku nie musiałam "łapać męża" jak tu ktoś pisał, do tępych osób też nie należę. Za 4 lata habilitacja, także faceci raczej na mnie patrzą z podziwem. O przyszłość się raczej nie boję. Nauka i pieniądze nie przysłoniła mi świata, mąż i rodzina są najważniejsi. Ika nie boję się że na starość pojedziesz do sanatorium i odbijesz męża zgorzkniałej babie. Obawiam się że to sanatorium będzie dla Ciebie niedostępne. Wybacz, ale z takim podejściem jakie Ty masz do życia to... Trzeba dojrzeć do małżeństwa, mieć coś w głowie a nie tylko na sobie, coś sobą reprezentować. Urodzić dziecko zaraz po ślubie nie wystarczy. Postawić sobie cele, plany, określić czego się oczekuje od drugiej osoby i co samemu można zaofiarować, z czego można zrezygnować, co razem poprawić. Sama miłość i spódniczki mini nie wystarczą żeby przeżyć wiele lat razem. Wiele osób myśli że związek po ślubie 2 ludzi to jak randki przed. Życie to jak bajka, każdy sam sobie szykuje zakończenie. Wiele od nas zależy czy będzie pozytywne. Problemy dnia codziennego w większości małżeństw są przyczyną rozwodów i nie jest to wina samej instytucji małżeństwa, jak tu tyle osób pisze. Samo małżeństwo nie jest złe, źli są ludzie którzy je bezmyślnie często zawierają. Wydaje mi się że osoby chcące pobrać się powinny chodzić np: do psychiatry czy psychologa który określiłby czy są dojrzali do małżeństwa, czy są przyczyny które wpływają na poczytalność przed ołtarzem i najważniejsze: CZY DANE OSOBY POTRAFIą CZYTAć, PISAć, I SłUCHAć ZE ZROZUMIENIEM. Przecież ślubuje się: na dobre i na złe, więc jak jest źle to: "nogi za pas" i narzekamy na drugą połówkę. A jacy sami jesteśmy? Ludzie czego oczekujecie od małżeństwa: ogólnie wiadomo że będzie często tych złych chwil i problemów więcej. Samo życie Was przerasta. Wierzę w małżeństwo, nie chciałam być "konkubiną" :). Spisując w kościele protokół zaznaczyłam w nim, że w przypadku: alkoholizmu, zdrady czy przemocy nade mną i dziećmi będę żądała unieważnienia małżeństwa. Ksiądz się oburzył, w historii parafii nie było takiego przypadku a ja myślę przyszłościowo. Wiem, że ludzie się zmieniają, ale żeby być razem trzeba się dobrać pod względem i fizycznym i psychicznym. Samo posiadanie dzieci, nie zwalnia nas od obowiązku dbania o partnera. Zresztą w życiu codziennym powinno się dzielić równo obowiązki, lubię być czasami kurą domową, ale chcę również żeby mąż podziwiał mnie na polu zawodowym. Zresztą niektóre kobiety biorą sobie takich mężów a faceci żony że nic tylko od razu przy ślubie w USC szykować papiery rozwodowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
pomysł z badaniami psychologicznymi jest cudowny :) dorzuciłabym do tego badanie na poziom poczucia humoru :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ika nie boję się że na starość pojedziesz do sanatorium i odbijesz męża zgorzkniałej babie. Obawiam się że to sanatorium będzie dla Ciebie niedostępne. Wybacz, ale z takim podejściem jakie Ty masz do życia to... czy tobie od upłów zagotował się mózg???? co ty wiesz o moim związku? znasz jego fundamenty? wiesz jak wygląda nasza codzienność? i jeszcze jedno........mój nick to ike;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ike :) nie przejmuj się, nie każdy rozumie pojęcie żartu :) swoją drogą, ten tekst o seksie z wdzięczności za możliwość powożenia dziecka wózeczkiem..:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak apropo nazewnictwa
to ja tez nie wiem jak mowic... :O 30 lat na karku, nie bede moiwc "moj chlopak", bo to smiesznie brzmi. Nie powiem "moj facet" bo to takie jakies niefajne :P "Moj mezczyzna" zbyt patetyczne. Moj partner - to mi sie za bardzo z sexem kojarzy, a poza tym przez ostatnia mode na homoseksualizm to jakos w ogole nie mam ochoty tak sie wyrazac :P Nie powiem "narzeczony" bo nie jest. A inne okreslenia typu "misiu" "kochanie" to sa rownie infantylne jak "moj chlopak". Moj konkubent - to brzmi jak jakas patologia :P No i jestem w kropce :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak apropo nazewnictwa
No o tym przyjacielu to tez pomyslalam ;) Ale to jak "moj kolega". Takie malo sugerujace, ze laczy mnie z ta osoba cos wiecej niz znajomosc i przyjazn... Poki co to akurat tak mowie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak apropo nazewnictwa
ten "alkoCHol" w stopce to specjalnie? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja w przypadku osobnika, z ktorym czułam sie związana na stałe, acz bez ślubu, mówiłam "mój partner" :) No, ale nie każdy lubi to samo :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak apropo nazewnictwa
mnie odrzuca od tego sformulowania... Bo jest niejednoznaczne ;) Kojarzy sie bardzo z sexem. A poza tym gej tez ma partnera :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moje znajome lesbijki przedstawiały siebie nawzajem jako "moja dziewczyna" :D:D:D Więc homoseksualizm do nazewnictwa nic nie ma :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak apropo nazewnictwa
ale sie juz az tak z homoseksualizmem nie kojarzy... No i z sexem :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
partnera można mieć i w interesach...chyba, że słowo "interes" też Ci się od razu z seksem kojarzy ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×