Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

corka_po_przejsciach

Moj ojciec - prosze o porady !!!

Polecane posty

Moj ojciec, problem , ktory ludzie udaja, ze go nie ma. \"Taki charakter\" - powtarzaja. Z jednej strony wydaje sie byc idealnym ojcem. Jak przyjezdzam do domu raz na jakis czas (studiuje w innnym miescie) , odwozi czasem mnie z powrotem, zawsze jest pomocny gdy cos sie stanie (zepsuje itd.) - naprawi, pomoze, podwiedzie... Ale jest ta druga strona, ktora doprowadza mnie do rozpaczy. Ojciec mieszka z mama i siostra, ja studiuje w innym miescie. Cale dziecinstwo polegalo na skrajnosciach - wmawial nam , ze jestesmy niesamowicie zdolne, lepsze od innych - ale krytykowal kazde nasze wlasne zdanie, to on musial brylowac, gadal jak katarynka. Normalny dialog byl niemozliwy, zawsze cos mu sie nie spodobalo, przytlaczal czlowieka swoja opinia na temat naszego \"glupiego wyboru\" i gadal, gadal o tym w kolko. Wykorzystywal, ze bylysmy dziecmi -> z jednej strony czytal co noc bajeczki na dobranoc i bawil sie z nami na festynach itp. z drugiej nie pozwalal na wlasna osobowosc, chwalil tylko za to , co on uznawal za dobre - nigdy nie pytal: co u Ciebie? jak sie czujesz? Pytal tylko: jakie masz oceny?. Zawsze mi powtarzal, ze nie mam zadnych zainteresowan (paradoksalnie, bylam jedna z najbardziej rozwinietych artystycznie dzieci w klasie - gralam na skrzypcach i rysowalam-> uwielbialam to) Ale nie, on wiedzial lepiej. Norma bylo codzienne wyzywanie od gowniar, placz i jego skrajne emocje. Mimo ze jako dziecko mowilam bardzo plynnie, bylam bardzo asertywna, uwielbialam wystapienia publicznem to szybko pojawily sie u mnie problemy z mowa: jakanie, niewyrazne, zbyt szybkie mowienie (zeby zdazyc powiedziec wszystko zanim ON przerwie). Oczywiscie nie mowiac tu o problemach z wyrazaniem swojej wlasnej opinii. Obecnie wyglada to tak, ze czuje , ze mam w sobie sile to wszystko przezwyciezyc, ale mam blokade, ogramna blokade, szczegolnie przed ludzmi, ktorzy maja taki apodyktyczny charakter. Duzo sie zmienilo od kiedy studiuje w innym miescie, jest o niebo lepiej, chociaz nie do konca z tego wszystkiego wyszlam. Problemem jest ON sam. Zal mi strasznie reszty rodziny. Moja mama to wspaniala kobieta, bardzo madra, wrazliwa ale i asertywna i waleczna. Ale znow miala przez niego wczoraj lzy w oczach. Przyjechali do mnie w odwiedziny. Nie moglam na to patrzec. Przy stole, kazde nasze zdanie bylo komentowane przez niego (zawsze zaczyna mowiac \"Tu popelniasz blad\" , \"tu nie masz racji\"), kazda czynnosc byla pelna uwag (chce zamowic jakies danie, on mowi: nie! tego nie zamawiaj bo...). Jezeli zaczyna sie z nim polemike jest sie z gory na pozycji przegranej, bo zaczyna tak szybko i energicznie gadac, ze po prostu \"przegaduje\" czlowieka. Generalnie bardzo lubi doprowadzac do klotni i tak zaczyna wrecz obrazac druga osobe. Widze, jak moja siostra zamienila sie doslownie w posag, nic nie mowi, siedzi prosto i nic nie robi. Jego komentarze i \"haselka\" obdarza bardzo ironicznym spojrzeniem \"spode łba\". Nie wyobrazam sobie jak z nim mozna mieszkac w jednym domu. Mysle, ze to bardzo silny terror psychiczny. Pare razy doprowadzil mnie do bardzo skrajnych sytuacji (swoim zachowaniem doprowadzil ze krzyczalam w placzu i przeklinalam gonilam go przez pol domu... a on??? on uciekal i sie smial... to po prostu bylo straszne). Dodam, ze gdy probuje sie mu wytlumaczyc, ze ma problem, odpowiada,ze to my mamy problem i sie na niego uwzielismy. Nie mozna z nim porozmawiac \"na powaznie\" o jego problemach, bo wszystko obraca w zart, albo dla odmiany;) neguje. Co zrobic zeby sie zmienil? Co zrobic z ta nienormalna sytuacja, bo narazie jest coraz gorzej... Prosze o opinie, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gdhsdgs
nie możecie go zwyczajnie olać????!!!???!!!???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja ze swoim już od 12 lat
nie utrzymuje kontaktu i zyje, nad czym wy sie rozczulacie, ja spotykam sie tylko z matką i braćmi, ojca olewam całkowicie. On szuka kontatku, ale miał swój czas, teraz mi tatuś nie potrzebny. Za pózno. Jak dla mnie im szybciej zdechnie tym lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z tego co widzę to
to Twój ojciec ma zaniżoną samoocenę i próbuje ją sobie podwyższac jego kosztem, przykre że nie zdaje sobie sprawy że takim postępowaniem nioszczy waszą psychikę i wpływa na to jak w przyszłości będziecie sobie radzic w życiu, zwłaszcza w kontaktach międzyludzkich.... też miałam takiego ojca tyrana, zawsze byłam niedośc dobra, nigdy nie miałam racji i zawsze był ze mnie niezadowolony, ciągle mnie porównywał z dziecmi znajomych i zawsze krytykował gdy po skończeniu liceum znalazłam sobie na wakację pracę jako opiekunka dla dzieci, mój ojciec zamiast się cieszyc że ma zaradną i pracowitą córkę był na mnie obrażony, że to nie on mi tą pracę znalazł i że nie potrzebowałam jego pomocy w efekcie nigdy nie czułam się dośc dobra i pewna siebie, teraz ma to wpływ na kłopoty ze znalezieniem i utrzymaniem pracy, bo nigdy nie jestem dośc asertywna jeśli znajduję się w grupie ludzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
corko_po_przejsciach wiesz ja mam ten sam problem i nawet nie zdawałam sobie z tego sprawy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z tego co widzę to
miało byc: waszym kosztem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z tego co widzę to
szkoda że człowiek dopiero po latach zdaje sobie sprawę że to jak ma uksztsałtowaną psychikę bardzo zależy od rodziców i "ich metod wychowawczych" wiadomo, że osoba najbliższa może nam wmówic albo że jesteśmy super i naj albo wręcz przeciwnie... wyszłam za mąż i obserwuję kuzynki męża, one były wychowywane w atmosferze że są cudownymi dziecmi i mają zawsze rację, widzę że są przebojowe i odważne, mają poczucie nieuzasadnionej wyższości, są może trochę za bardzo pewne siebie i aroganckie ale przynajmniej w przeciwieństwie do mnie nigdy nie miały złego mniemania o sobie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tego co widzę to -> przykro mi, ze masz ten sam problem :( Moj ojciec wychowywal mnie w skrajnosciach -> z jednej strony mowil, ze jestem najlepsza i najpiekniejsza, z drugiej kazda moja czynnosc byla krytykowana. Dlatego obecnie nie mam problemow z samoocena, raczej wlasnie ze slusznoscia mojego postepowania (mam wrazenie zawsze, ze \"inni wiedza lepiej\", sama jestem b. niezdecydowana, trudno mi sie skoncentrowac) Ale masz racje, ze rodzice osob, ktore sa b. przebojowe , po prostu chuchali na nie i dmuchali, powtarzajac im, ze wszystko co robia jest najleplsze. kuroikaze - a na czym polega Twoj problem? Identycznie jak u mnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z tego co widzę to
Jedyne wyjście to zaakceptowac przeszłośc i starac się by nie miała wpływu na przyszłosc, bo tą tworzymy sami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×