Zdrada normalnością

zamiast sie usprawiedliwiac zacznijmy cos zmieniac, do tego potrzeba silnej woli i odwagi, zdradzac potrafi kazdy głupi, no i ten cholerny egoizm, nieliczenie sie z odczuciami partnera to gorsze niz sama zdrada

zl - tylko obawiam się, że zmieniać to się muszą przede wszystkim osoby które mają tendencję do zdrady :O

trudno reformowalne przypadki ale znam kuracje zakonczone sukcesami :)pozdro zmykam do pracy

ZL... milo wiedzieć, że ktoś ma podobne poglądy

kyyrene: definicja wikipedii dla ciebie Eutanazja (euthanazja) (od gr. εὐθανασία euthanasia - "dobra śmierć") – zadanie śmierci osobie nieuleczalnie chorej umotywowane skróceniem jej cierpień. Co ci nie pasuje w moim toku myślenia? zdradzaj się na potęgę aż z racji wieku "wypadniesz z tego rynku" i pozostanie ci samotność naucz dziecko, że nie ma żadnych wartości ani norm moralnych to pozostanie ci na starość tylko prośba o eutanazję Jak nie rozumiemy co ktoś chce powiedzieć, to łatwiej jest rzucać twoimi tekstami, ale grzeczniej i bezpieczniej - po prostu zapytać

można mieć dobre i kochające dzieci, które nie mają nic przeciwko opiekowaniem sie zniedołężniałym rodzicem, ale ten rodzic i tak może mieć dość życia. I co , ma cierpieć?

i tylko dlatego że: nie ma "tendencji do zdrady" jest tylko samopopłażanie. No i nigdy nie mów nigdy. Nie wiesz jakiego faceta spotkasz za rogiem i jak on na ciebie zadziała oraz ile będziesz musiała włożyć siły w powiedzenie mu NIE

nie rozumiem po prstu jak rzeczy wynikające z naszych własnych wyborów , typu zdrada czy aborcja, można wrzucać do jednego worka z ludzkim niezawinionym przez nikogo (chyba, ze przez Boga), cierpieniem.

kyyrene: jeśli zaczniemy rozwijać ten wątek rozmowa zejdzie na kompletnie inny temat. Potraktuj to co napisałam jako schemat zachowań. Czy wiesz ile osób prosi o eutanazję tylko dlatego, że brak im kochającej osoby obok? że bywa iż jest to po prostu ostatni krzyk rozpaczy? Ja nie mówię o przypadkach raka trzustki czy jelit, gdzie chory w niewyobrażalnym cierpieniu wymiotuje kałem pod koniec. Ja mówię o czymś zupełnie innym

rozmieńmy : a ja mam akurat takie skojarzenia, dlatego jakoś mnie dotknęło to zestawienie, w związku z czym zareagowałam lekką agresją. Ok, doszlo do nieporozumienia.

rozmieńmy się - przestań mi pierdolić że nie wiadomo kogo spotkam :O Albo się ma jakieś zasady moralne, albo nie. Samopobłażanie, tendencja do zdrady - nazywaj to jak chcesz. Ale nie piernicz mi tu dyrdymałów że nie wiadomo kogo spotkam, bo dla mnie zdrada jest, była i będzie obrzydliwa :O To tyle w tym temacie.

ale dlaczego się tak złościsz i tylko dlatego? Twoja przesadna reakcja też coś mówi :). Popatrz na to tak: żyjesz sobie dobrym, spokojnym i poukładanym życiem, ale problemy cię nie omijają. W związku powiedzmy 15 letnim pewne rzeczy spowszedniały a innych brakuje. Pojawia się kryzys i właśnie ten kryzys wybiera siła wyższa na postawienie na twojej drodze ideału, który w dodatku wydaje się mieć wszystko, czego brak partnerowi w dotatku zainteresowanego tobą i walczącego o twoje względy. Możliwe? Ja nie twierdzę, że zdradzisz. Ale jestem pewna, że ta decyzja nie będzie tak prosta, jak ci się dziś wydaje

rozmieńmy się - wiesz dlaczego się złoszczę? dlatego, że tak właśnie przewaznie mówią osoby które zdradzają. "bo nie wiadomo co będzie"... Nie znasz mnie, więc dlaczego z góry zakładasz że wiesz lepiej ode mnie co może się zdarzyć? Ja siebie znam, wiem jakie mam podejście do zdrady i WIEM że nie zdradzę. To wszystko.

Wiecie co,jakkolwiek byśmy tego nie rozważali zdrada zawsze będzie podłością........tym gorszą,że uczynioną osobie nam ufającej,najbliższej....:(

Dla mnie nie ma argumentów mogących ją tłumaczyć.Pewnie,że zdarzają się przypadki,gdzie wspólne życie jest niemożliwe,ale mnie ogarnia niesmak i nic na to nie poradzę!

Wydaje mi się, że największym błędem byłoby uznać zdradę za normalność. Wiadomo, że każdy zrobi co zechce, ale czy koniecznie musi to być ogólnie akceptowane lub też od razu piętnowane?

Dla mnie zło zawsze będzie złem,nawet ubrane w różową sukienkę! To bardziej kwestia moralności, niż poglądów!Faktem jest,że zdrada w ostatnich czasach spowszedniała,bo jeśli coś zdarza się nagminnie to się do tego przyzwyczajamy,a może nie powinniśmy.....Nie wiem ,nie jestem ekspertem,nie wolno mi się wymądrzać.Zwłaszcza,że sama nie mam tego typu doświadczeń!

może to wina rozwoju cywilizacji i tempa żyjemy coraz szybciej, wszystko stale sie zmienia a nas nudzi rutyna zmieniamy jak rękawiczki auta, telefony, mieszkania i inne gadżety więc partnera też trzeba wymieniać bo przecież znajomi tak robią to dlaczego mamy pozostać w tyle? nie chcemy być nudni i przykładowi wszędzie seks : gazety, internet, tv... wystarczy sięgnąć mówicie że kiedyś było tak samo? nie sądzę to samo auto wiele lat, jedno mieszkanie, zero pokus medialnych i poczucie godności zdarzały się przypadki ale na pewno nie na taką skale