Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

niezapominajka27

Co byście zrobiły jakby facet Wam tak powiedział....

Polecane posty

ostatnio mam problemy z dojściem do porozumienia w kwestii slubu i juz sama nie wiedziałam co on mysli, wiec napisalam mu smsa ze czy jest pewien tego ślubu... to mi odpisał \"Przeciez jak nie wezme tego ślubu, to odejdziesz, wiec nie mam wyboru.... Wkurzyłam sie w koncu i napisałam mu ze w takim razie nie chce byc osoba ktora ma do czegos zmuszac, wiec odwołuje wszystko... Wieczorem nawet nie poruszył tematu i nic nie powiedział, a ja trzymam sie tego ze ślubu nie bedzie i tyle... Tylko jak mam sie teraz zachowywac, czuje sie skołowana i wrowadzona w błąd. Przeciez slub miał byc za 1,5roku, nie jutro czy za tydzien, nikt mu noza do gardła nie przystawiał jak o tym rozmawialismy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikaaaaaaaaaaaaaa
nie martw sie faceci mowia a nad tym nie mysla.my mielismy miec slub w sierpniu tego roku ale strasznie poklucilismy sie bo on zaczal sie dziwnie zachowywac i wogole go to nie cieszylo chociaz jak zamawialismy slub rok temu to umieral ze szczecia.....no i powiedzial mi ze nie chce slubu ani mnie.......po pieciu latach.Ja sie wyprowadzilam i po miesiacu bylismy znow razem bo zyc bez siebie nie umielismy..........a teraz bedziemy miec slub we wrzesniu bo jestem w ciazy z tego godzenia sie hihi......tak wiec jak macie byc razem to i tak bedziecie i nie martw sie jego gadaniem......pewnie okres mu nadciaga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
razem jestesmy ponad 3 lata 1,5 roku temu sie oswiadczył i tyle. dzieki kikaaaaaaaaaaaaaa za słowa otuchy, u Nas tez nie było różowo, 2 razy sie rozstawalismy z tym ze na 2h bo on nie wyobrazał sobie beze mnie zycia. Nie mam zamiaru nikogo zmuszac, tylko po co to był ten cały cyrk, no nic ja juz o tym nie bede wspominac, jesli bedziemy dalej w martwym punkcie to po co byc razem... myslałam ze razem tego chcemy, ale skoro nie to nic na siłe... czas pokaze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kikaaaaaaaaaaaaaa
NO WLASNIE CZS POKAZE......JA NIE RAZ ZASTANAWIALAM SIE CZY TO ABY TEN I CHCIALAM SKONCZYC......WYPROWADZALAM SIE PO KAZDEJ KLUTNI ALE NAWET JAK BYLO STRASZNIE I MI NERWY OPADLY TO CHCIALAM BYC TYLKO Z NIM I KONIEC.JAK ODWOLAL WESELE TO CZULAM SIE STRASZNIE TAK JAKBYM PATRZYLA NA KOMPLETNIE OBCEGO FACETA.....ALE TERAZ WIEM ZE TO BYL KRYZYS...ZE OBOJE MIELISMY SIEBIE DOSYC I JEDNO DOCINALO DRUGIEMU.....ROZSTALISMY SIE DEFINITYWNIE IIIIIIIIIII DOTARLO DO NAS ZE I TAK CHCEMY BYC RAZEM POMIMO TEGO WSZYSTKIEGO CO NAS DZIELI....I TO SIE NAZYWA MILOSC..........I WLASNIE JEZELI TY CZUJESZ ZE MASZ DOSYC I JUZ NIE IWESZ TO GLEBOKO SIE ZASTANOW CZEGO CHCESZ......I MOZE ROZSTANIE WAM POMOZE TAK JAK NAM......BO JEZELI MACIE BYC RAZEM TO I TAK BEDZIECIE NAWET PO ROZEJSCIU......I BEDZIECIE TO BARDZIEJ DOCENIAC......ZYCZE POWODZENIA I ZAWSZE KIERUJ SIE TYM CO SERCE CI PODPOWIADA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz zdaje sobie sprawe ze czasem jest ciężko, jestesmy razem w UK i czasem nerwy puszczaja jak cos Nas wkurzy, narazie daje sobie nas wstrzymanie, zobaczymy co z tego wyjdzie. Wracam w styczniu do Polski to sobie ode mnie odpocznie. I bedzie miał czas na przemyslenia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam troche podobnie
moj chcial slub ale w 2009 roku, a ja chcialam w 2008. glownie dlatego, ze w 2009 bede mic 30 lat a chcialam slub jak bede przed 30 ;) skoro i tak mamy go brac to po co czekac. zwlaszzca, ze jestesmy razem 5 lat. no i sie zgodzil na to nawet z ochota. troche tam cos mruczal, ze bedzie musial zmienic plany z praca (pracuje za granica), ale byl zadowolony. no i zaczelismy przygotowania do slubu. jak tylko cos nie wychodzi, jak jakis problem wynika to odrazu to moja wina bo ja chcialam slub teraz a nie w 2009 i twierdzi ze do 2009 spokojnie zdazylibysmy ze wszystkim i nie byloby problemow! strasznie mnie to wkurza i smuci jak tak mowi... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Viss
Może po prostu dla niego ślub to zbędna formalność. Jego słowa świaczą, ze chce być z Tobą, bierze ślub dla Ciebie. Trzeba czasami zrozumieć, ze nie każdy lubi się tak emocjonawać ślubem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka. sytuacja
moj chcial slub ale w 2009 roku, a ja chcialam w 2008. glownie dlatego, ze w 2009 bede mic 30 lat a chcialam slub jak bede przed 30 ale zascianek :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak bierze slub, ale po tym jak napisal, ze nie ma innego wyjscie bo jak nie wezmie to ona odejdzie...no to troszke cos tu nie pasuje, prawda. Moj narzeczony tez jakos nie ekscytuje sie kiedy rozmawiam z kolezanka o bukiecie czy jakie chcialabym miec zdjecia, ale wiem i widze po nim ze sie nie moze doczekac kiedy bede jego zona :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem za bardzo juz co robic, bo Kocham go wiem ze on mnie tez, ale czy to moze byc wynik tego ze jest młodszy o 3 lata? Boi sie odpowiedzialności? Zobacze jak to sie wszystko rozwinie w czasie, nie wiem czy mi tak to pasuje zycie bez slubu, jego rodzice koncza budowe domu, on dokladał do tego kase bo jak twierdził to na nasz przyszłość, zeby nie trzeba było brac kredytów na 40 lat... A teraz co mam sie tak wprowadzic jako kto ? Jego dziewczyna? Mam dosc zycia i mieszkania oddzielnie.... czasami to mam ochote to zakonczyc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Z całym szacunkiem... ale nie zgodzę się z opinią osób, które uważają, iż \"wszystko powinno się ułożyć\"... Bo kłócenie się i wracanie do siebie, to inna sprawa niż usłyszeć od najbliższej osoby, że właściwie to decyzja nalezy do Ciebie (w domyśle -->ja się odcinam od tego wszystkiego, rób jak chcesz\" Ja bym pomyślała 10 razy zanim zaczęłabym przygotowania do ślubu w tej sytuacji. On Cię nie szanuje, właściwie wybór pozostawił Tobie... Życzę Ci jak najlepiej z narzeczonym, ale jeśli (podkreślam JEŚLI) nie będzie Wam się układac w małżeństwei, albo się pokłócicie --> za każdym razem usłyszysz słowa :\" To przez Ciebie, bo TY chciałaś tego ślubu\". Pamiętaj, że małżeństwo -Kościelne - musisz zawrzeć z własnej woli, Twój narzeczony też. Więc lepiej poczekaj na moment, kiedy sam Ci powie, że tego na prawde chce i pragnie. POZDRAWIAM.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozmawiałam z nim, i wiem ze chcemy tego samego. Poprostu denerwują go rozmowy na ten temat jesli wie że jest dużo czasu, a ja wyszło na to że wkółko zameczałam go tym tematem. Narazie zobaczymy jak to sie bedzie układac, licze że damy rade. Ciężko pracowalismy nad Naszym zwiazkiem, a teraz jak jestesmy z daleka od rodziny i znajomych to czasem człowiekowi puszczaja nerwy... Teraz musze pomyślec jak to mozna zorganizowac zeby było dobrze... Ale narazie zostawie to w swojej głowie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×