Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość taka jedna znerwicowana

smutne i wstydliwe - o finansacha właściwie o mojej biedzie i braku pomysłu

Polecane posty

eee tam autorka jedzie pewnie na jakiejś diecie śródziemnomorskiej, gdzie tam bedzie sie pierogami opychała:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dokładnie - ale ja osobiście jak nie było jezcze malutkiej raz na tydzień w niedziele stawałam w kuchni i robiłam- zamrażałam, wekowałam itd mój mąż uwielbia galarete kurczaka- na szczęście wogle lubimy normalne tradycyjne jedzonko- nagotujesz gar i masz na podjadkę przez tydzień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a moja koleżanka , która jest dość bogata gotuje właśnie zupy- i tak cały dzień z dziećmi tą zupę podjadają ludzie bogaci są czasami bardziej oszczędni od tych biednych- bo biedniejszemu się wydaje że jak się porządnie nawpierdala cudów niewidów to już jakiś bogatszy jest- bo brzuchol pełny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do jestem...
a myślałam,że tylko ja jestem taka wyrodna-gar mięsa w sosie i potrawa na trzy dni-raz z ziemniakami,raz z makaronem,a na trzeci wrzucam koncentrat pomidorowy i podaję z ryżem. Mało pracy i każdego dnia inna potrawa ;) do tego urozmaicana różnymi dodatkami. od czasu do czasu robię coś ekstra,żeby się cieszyli ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Doprawdy, ja na przykład pierogi lubie bardzo, potomek też uwielbia kluchy wszelkiego rodzaju :P Ok, jak się jest na diecie śródziemnomorskiej, to rzeczywiście pierogi są niestosowne, tak samo jak bigos (też tani i można wykorzystać resztki z lodowki).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do jestem ja robię identycznie my kochmy jajecznicę więc co jest w lodówce to na patalnię i jajka do tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie w domu to nieślubny kocha się w tradycyjnej kuchni polskiej, my z potomka bardziej roślinożerne jestesmy, za to brokuły, szpinak, czy ostatnio szparagi tez drogie nie sa, do tego wystarczy jajko sadzone i pożywny, zdrowy obiad jest:D Cholera, musze zwrócic teraz uwage na ceny- tak z ciekawości chociaż:>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mam męża marzenie on kocha jeśc to co mu dadzą pod nos- do tego kilogramami wpiepsza sałatę, surówki itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Arcyfiglarnazgłupimuśmieszkiem
Komiczny - trzymam za Ciebie kciuki, też się odchudzam! Jak wpadnę w tarapaty finansowe, może lepiej mi pójdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no, też lubie szybko:D u mnie lodówka zwykle świeci pustkami- kupuje codziennie na bierząco, co zajmuje więcej czasu ale nie wyrzucam już jedzenia, takie zakupy "raz na tydzień" u mnie się nie sprawdzają:/ zawsze mamy ochotę na dokładnie co innego niż w lodówce przygotowane, jak nieslubny przyłapał mnie, że znowu gar zupy ląduje w śmietniku to postanowił przemówic do mnie łagodnym, acz stanowczym tonem:D no i nie wyrzucam juz tyle jedzenia:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D:D:D:D A ja naiwna myslałam ze tylko ja jestem taka leniwa i gotuje leczo albo strogonowa na 3 dni:D Gorzej, bo mi sie teraz smalcu z chlebkiem zachciało:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mi też się zachciało- dobrze że zaraz wyruszam do babci ona na pewno ma bo sama robi...ogóreczki tez się znajdą:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a jak się tę gulaszową robi? w sumie nigdy nie robiłam w domu na mieście parę razy jadłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to ja zjem ze 3 pajdy i będę intensywnie rozmyslała o was:) ps. ale z drugiej strony moge sie tylko oblizać bo na babciny smalczyk jest wiecej chetnych, no ale oni w pracy więc może zdążę:) ps. widział ktoś z was smalec na słowacji? bo ja raz kupiłam w takim pudełku był jak margaryna tylko....okrutnie brązowy a śmierdział tak ze o mało nie zwomitowałam. jak oni to zreją?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojacie oaoaosofof
Autorka napisała: "Mam rozum, a jednak nie potrafię się utrzymać z dzieckiem z mikrej pensji i alimentów". Potem podaje, że ma dość wysokie alimenty i dużo wydatków na pierdoły i ma nierówno w głowie, bo tego biedą nazwać nie można. Sama nie chce na niczym oszczędziać i potem pieprzy, że nic się jej nie zostaje. A ja tez mam mało, ale nie mówię, że jestem biedna póki mnie stać na net, a na kablówkę mnie nie stać i skoro nie mam za dużo kasy, to i o dziecku na razie nie myślę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestetey nie odpowiem Ci na te pytania, ale z kolei zapytam ja - czyli uważasz, że jak ktoś jest niezaradny, i wiecej wydaje na pierdoły niz zarabia, to jest ok i wymaga pomocy finansowej, zamiast wziąć się za siebie? Czy uważasz, że dziewczyna, która ma pensję i niezłe alimenty, ma prawo narzekać, że jest w dramatycznej sytuacji, jednocześnie płacąc rachunki za kablówkę i net, i kupując sobie pierdółki typu obrusy serweteczki do domu, bo to lubi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jasne, sumienie każe pomagac dzieciom i chwali Ci się, że to robisz. Ale powiedz mi, czy nie uważasz, że w zapytaniu autorki jest - biorąc pod uwagę jej sytuację - coś jednak niewłaściwego? Dziewczyna postawiła pytanie tak, jakby jej się zycie na głowę waliło, jakby naprawdę żyła w biedzie, ludzie się zerwali do pomocy, a tu nagle wychodzi, że ona sobie po prostu nie radzi z kredytami, których nabrała, a z żadnych przyjemności rezygnowac nie zamierza. W tym jest problem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
o rany, zgadzam się, pisze, że ją nawet na kwiatka nie stać, albo na chleb ale na kablówkę? i internet założyła, który kosztuje kilkadziesiąt zł miesięcznie ja jej nawet chciałam ubrania po moich dzieciach wysłac a widzę, że laska po prostu nie umie obchodzić się z pieniędzmi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość finansowa survivalka
Jania - "Finansowa, za bardzo nie rozumiem, jak można przeżyć dzień za zero zł Czy możesz to jaśniej opisać?" Wiesz, jak doszlam do fragmentu, że pewnie się kurwię, to mi się ciut odechciało wyjaśniać... :O To, że Tobie takie rozwiązanie przychodzi na myśl, jak świadczy o Tobie? Owszem, jestem młoda i jako tako wyglądam, i jakbym załatwiała swoje problemy finansowe w ww. sposób, to leżałabym teraz na jakiejś miłej, ciepłej wyspie pod palmą, a nie zasuwała z robotą. Całą pomoc, jaką otrzymałam z zewnątrz wypisałam wyżej - wystarczy przeczytać. Masz tam gdzieś przychody "z dupy"? Albo siedzenie ludziom na głowie? Żenada. :O Za zero złotych żyje się bardzo prosto - tylko trzeba mieć kartę kredytową i do czasu spłaty zorganizować dodatkowy zarobek na pokrycie wydatków, poza pensją, z której zostaje 0.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość finansowa survivalka
PS. I nie śmierdziałam na żadnym etapie oszczędzania. Chyba mylisz oszczędność z niechlujstwem. :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jania, jakiś czas temu pisałam tutaj i na innych forach, że oddam ZA DARMO meble z córki pokoju, niezniszczone, ładne. Nikt nie chciał. A jeden facet był tak wściekły, że musiałby sam sobie załatwić transport i jeszcze za niego załatwić, że jeszcze mnie opieprzył i nazwał oszustką. Bo skoro napisałam, że ZA DARMO, to miało być za dramo, a nie, żeby on jeszcze za transport płacił. Najlepiej jakbym zawiozła mu, wniosała do domu i jeszcze poustawiała. Niektórzy ludzie są naprawdę bezczelni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość finansowa survivalka
No wybacz, ale wybrnęłam z wielkiego doła, ani nie kradnąc, ani się nie kurwiąc, jestem dumna z tego,. żę sobie poradziłam i takie sugestie uważam za niezbyt uprzejme. W momencie robienia zakupów kartą miałam zero środków - ale po to są instrumenty finansowe, żeby z nich rozsądnie korzystać. Zresztą byly takie momenty, że sama nie wiem, jakim sposobem się wyrobiłam finansowo, bo z rachunków rzeczywiście wychodziło mi zero (nawet wliczając kartę) i do tej pory naprawdę nie wiem, jak mi się to udało. :D Zwykle w domu są pewne zapasy jedzenia, jakiś makaron zwykle się znajdzie, proszku do prania też nie kupuje się co drugi dzień, podobnie z ciuchami, pastą do zębów itd. - jakiś czas, niezbyt długi, ale jednak - można nie wydawać kasy, jeśli ma się drobne zapasy. Nie mówię, że żyłam tak trzy lata. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość finansowa survivalka
Miałam dochody, tylko całe szły na wynajem lokum, spłaty kredytów i inne stałe wydatki. Zostawało mi zero na życie. Ja piszę dobrze, tylko Ty nie czytasz. :O I każdy byłby w stanie zjeść kaszę, jakby ciut zgłodniał. :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość finansowa survivalka
Dobra, peace :) Zgadzam się, ze plan i policzenie wszystkiego to podstawa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też biedna ale zaradna
Pomysł o sponsorze nie jest taki zły :D Każdy ma sponsora Nie znam żadnego małżeństwa z dziećmi, które by samo się utrzymywało: dzieci są sponsorowane przez dziadków, ciocie zza granicy, co to przyśle a to ciuszki, a to pare euro :o Babcie i dziadkowie są rewelacyjni, kupią podręczniki, słodycze, ugoszczą dziecko, popilnują za darmo - tylko strach myśleć, co będzie, jak te babcie poumierają , a wraz z nimi znikną emerutury, którymi tak hojnie sie z nami dzielą :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez biedna ale zaradna
Na pewno autorko masz kogoś kto ci pomaga, a co np.robisz z ciuszkami po dziecku? Możesz sprzedac je, pożesz komuś oddać, a bądź pewna, że ten ktos w zamian da i tobie - i juz będzie lżej ciągnąć ten wózek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama Joasi
Wiele pomysłów na oszczędzanie podałam na forum gazety. Niektóre matki wydają bardzo wiele na zabawki, lizaki i tym podobne bzdety - zastanów się, czy przypadkiem ty nie ulegasz zachciankom dziecka i stąd ten brak pieniędzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×