Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość cholera by to wzięła

mam prawie 28 lat i...

Polecane posty

Gość Ju............................
Niezwykły, a dlaczego by nie? Sam piszesz, że nie masz czasu, nie masz okazji poznawać. Net jest bardzo dobrym rozwiązaniam. Portale, a nawet i kafe, czemu nie? A co to niby, gorsi ludzie są w necie? Nie rozumiem.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, to nie tak, że gorsi. Ta anonimowość mnie chyba przerasta. Podobno ludzie poznają się w sieci, ale nie uwierzę nim nie doświadczę na własnej skórze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość energiczna 30 latka
No i masz... Byłam z facetem... 5 lat... odszedł, bo... \"wypaliło się, zakradła się nuda\" - dodam, że to w nim się \"wypaliło\", a co do nudy... to on nie miał czasu, siły, ochoty... odszedł do kobiety nie młodszej ode mnie, a starszej o 4 lata, prawie w jego wieku, z dzieckim. Niesamowicie zakochany, a znał ją 2 miesiące. Po krótkim czasie rozpoczął nowy romans... i kolejny... i kolejny... będac z jedną kobietą szukał drugiej i nadal szuka. Narzeka, ze nie jest szczęśliwy... nie ma domu... Niezwykły... Myślę, że rzeczywiście wyjątkowe szczęście musiałbyś mieć, by znaleźć kogoś, kto podzieli z Tobą radości i smutki. Ale nie ze względu na Twe pragnienia, tylko, że sensowne kobiety raczej nie mają ochoty wiązać się z osobami Twojego pokroju, asekurancko będąc w jednym związku, ślepiącymi za innymi. Myślę, że to je określasz mianem \"samotne panny z głową w chmurach patrzące z góry na mnie maluczkiego\". A co, samotna panna nie zasłużyła na szczerą, wiedzącą, czego chce osobę? Na prawdziwego partnera? Dziewczyny... kiedy tak rozglądam się po ulicach, widzę mnóstwo atrakcyjnych, zadbanych kobiet po 30 i nawet 40. Piękne włosy, ciekawe buzie, śliczne uśmiechy, pasje, zainteresowania. Niestety, faceci po 30 - z małym wyjątkiem łysiejący brzuchole, pewni swojej niesamowitej atrakcyjności. Niestety, Polki wolą raczej wyjechać za granicę w poszukiwaniu partnera (wiele moich koleżanek tak zrobiło) bądź wiążą się z młodszymi, którzy często wyglądają na ich równieśników bądź na starszych. Co do mnie, ja sama też zastanawiam się nad partnerem młodszym o 2, 3 lata, bo sama mam mnóstwo pasji i zainteresowań, a 30-latkowie, których poznałam, to w znakomitej większości podtatusiali Panowie, którzy najchętniej siedliby w ciepłych kapciach przed TV. Nie mowiąc już o seksie. Zawsze miałam duże libido, a teraz rośnie :) Po 10 godzinach pracy, zakupach, nieprzespanej nocy nadal mam ochotę - a 30-letnim panom, z tego, co widzę na Kafeterii, starcza nieborakom raz na tydzień :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdsdfgddd
"teraz 28 letnia mezatka Nie bylo tak, ze ja 22 letnia dziewczyna szukalam ustawionego faceta (zreszta on ustawiony wcale nie byl) ani on ze szukal specjalnie mlodej siksy. Po prostu jak gadalismy powiedzial mi: w 30 letnich kobietach widze kobiety, ktore o ile bedac zadbane, dobrze ubrane ecc nie maja dla mnie w sobie tego przyciagania. Po mlodych widac ta swiezosc, seksownosc i przyciaganie. 16:15 teraz 28 letnia mezatka Po prostu dla niego 30 letnia kobieta w sposob automatyczny juz sie nie kojarzyla jako potencjalna kandydatka na partnerke. " hm... w takim razie ty tez juz niedlugo bedziesz miala 30 lat i juz nie bedziesz atrakcyjna dla męża... wspolczuje :o swoją drogą ja bym nigdy nie zwiazala sie z facetem, ktory tak wyraza sie o 30 letnich kobietach jak ten twoj mąż... ty tez niedlugo stracisz to "przyciaganie" i co wtedy? mężuś kopnie cie w tylek i pojdzie do mlodszej :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niezwykły - jesteś przekonany, że ona zdaje sobie sprawę z tego, że z Twojej strony to \'asekuranctwo\'? Oczywiście, mało kto chciałby być w życiu sam, ale jeśli już godzimy się na różnorakie układy, to gódźmy się w pełnej świadomosci obu stron.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Snok
Dodam coś od siebie ja jestem facetem koło 30-stki, normalnym, itd....ale w sumie to mało ważne. Jednak teraz gdy dojrzałem do bycia w związku, szukałem dziewczyny młodszej która tryska energią. Nie wiem czemu tak jest ale często sie zdarza że kobiety, w moim wieku są jakby zbyt poważne na pewno nie jest to reguła, ale uważam że więcej luzu i uśmiechu a wszystko będzie dobrze :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja widze i bierze mnie
mam 34 i tyle energi co 25 zreszta nikt mi wiecej nie daje .. i najwazniejsze jestem znów do wziecia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klarissa80
Ja bylabym szczesliwa w pelni gdyby nie kolezanki. wszystkie zajete i planujace slub lub porod. spotkanie sie w gronie to rozmowy o sukienkach slubnych, aranzacji wspolnego domu, planowaniu dzieci, zupkach, kupkach eccc. I ja jestem zmuszona tego sluchac. Jak probuje im powiedziec cos od siebie, ze np bylam na jakiejs randce lub zapytac sie w sprawie jakiegos faceta to tylko slysze, ze powinnam sobie znalesc kogos powaznego a nie od tak. I to sa moje kumpele, z ktorymi kiedys jeszcze niedawno imprezowalam a teraz nagle takie powazne sie zrobily. Z drugiej strony gdyby nie one nie mialabym juz z kim sie spotykac. w pracy wszyscy starsi i zajeci, okazji do zabaw nie ma a kolezankami to jedynie przy soczku moge spotkac sie i pogadac o mezach, narzeczonych, dzieciach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholera by to wzięła
do "Snok" - na pewno masz dużo racji radość życia jest atrakcyjna - tak naprawdę nie bardzo ważne jest w jakim wieku ;) "klarissa80" - wpółczuję, znam ten klimat, na szczęscie mam też kilka samotnych koleżanek i tak nie do końca poważnych więc można trochę pogadać o facetach bez uwagach o ślubach i dzieciach ;) jak widać z tego topiku jest nas sporo, musimy się wyłapywać i wspierać Do "Niezwykły" - ja Ci radzę zadbać o swoje życie póki jesteś młody i dać na to szansę dziewczynie, z którą jesteś... Pomyśl jak wielką krzywdę jej wyrządzisz gdy zostawisz ją bo za 5, 7 lat zakochasz się naprawdę... Czy życzysz jej aż tak źle?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monella vagabonda
Wi tajcie ja mam 32 lata i tez jestem sama. Dwa lata temu spotykalam sie z pewnym facetem niestety zostawil mnie dla dla 22 -latki. I wlasciwie od tego momentu zaczelam czuc gorycz i niechec do facetow. I od tamtej chwili nie potrafie ulozyc sobie zycia. Ze mna znajomosc postepowala powoli, nie byl na nic zdecydowany, poznal tamta i po pol roku zaczeli ze soba mieszkac. nie minely dwa lata a sa juz po slubie. Staram sie myslec pozytywnie, moze tak mialo byc, on nie dla mnie, ale z drugiej strony zalewa mnie gorycz. W pracy tez to samo: dziewczyny dwudziestoparoletnie zwiazane z facetami w moim wieku. Staram sie odganiac od siebie takie mysli, ale czasem mam wrazenie ze my naprawde nadajemy sie juz tylko do trumienki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholera by to wzięła
hm... nie możemy sobie zatruwać życia... pomarudzić raz w czas... ok ale spisywać siebie na straty! no ja na to w każdym razie nie jestem gotowa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Snok
Jeszcze jedno zdanie :). Też jest prawdą że dziewczyny które mają więcej lat rzadko wychodzą z domu, jeżeli "ktoś" pisze że nie ma z kim wyjść bo znajomi z jej otoczenia zmienili sposób spędzania czasu bądź są młodymi matkami to trzeba sobie znaleść nowe towarzystwo na spędzanie weekendów

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do nie.słaba.płeć - Tak, myślę, że Ona zdaje sobie z tego sprawę. Trudno nie dostrzegać tego, że kiedyś nosiłem Ją na rękach, a teraz jestem trochę jakby obok. Myślę też, że w związku z tym, że tak się zmieniłem, to i Ona też by odeszła gdyby tylko trafiła się okazja. Oczywiście nie miałbym Jej tego za złe. Trudno tak razem być nam ze sobą, bez siebie nie byłoby lżej. Póki więc dzielimy jedno życie, choć nie tak jak kiedyś, to nadal robię zakupy, wynoszę śmieci, pierwszego przynoszę pieniążki, wychodzimy na spacery, śmiejemy się i płaczemy razem, ale oboje wiemy, że to nie jest to co niegdyś. Z drugiej strony myślę czasem, czy to nie jest normalne. Trudno chyba być zakochanym całe życie w jednej osobie i tryskać młodzieńczą fascynacją. Po tej fascynacji nadchodzi życie, w którym ta druga osoba jest partnerem życiowym, a nie obiektem westchnień, motylków w brzuchu i takich tam. Nie wiem zresztą jak to jest.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niezwykły - po pierwsze: gratuluję - 6:28 rano w niedzielę ;) Przykre jest to co piszesz. Oczywiście, miłość przechodzi wiele etapów i wcale nie musi oznaczać, że po upływie pierwszych zachwytów, ta miłość mija bo nagle już się nie ma tych motylków w brzuchu. Myślę, że trzeba sobie postawić pytanie czy chcę dzielić z tym kimś resztę życia, czy potrafię się zaopiekować w razie ciężkiej choroby, kalectwa etc. Myślę też, że \'gdyby trafiła się okazja\' czy to jej czy też Tobie - odejście byłoby bardziej bolesne aniżeli teraz. Bo to taka wymiana na \'lepszy model\'.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Za gratulacje oczywiście dziękuję :) Wiesz, dopiero pisząc na tym topicu, przy Twojej zresztą pomocy zaczynam sobie zadawać właśnie istotne pytania - czego właściwie oczekuje od partnerki, co sam jestem w stanie jej dać, jaka ona musi być żebym był pewien, że to jest to itp. Mój obecny problem polega chyba na tym, że związałem się z kobietą starszą od siebie, która jest po rozwodzie i z poprzedniego związku są dwie córki. To chyba zwyczajnie mnie przerosło. Ja marzę o starcie w życie od podstaw, a nie z takim bagażem. Chciałbym cegiełkę po cegiełce wkładać w to wspólne życie i stawiać je od fundamentów. Niestety, wprowadziłem się do domu, zaakceptowałem jego zwyczaje, niebardzo mam tu wpływ na cokolwiek i to budzi we mnie te negatywne uczucia. Trudno i też jest żyć pod jednym dachem z dorastającą nastolatką, której przecież ani nie będę wychowywał, ani nie stanę się ot tak Jej kolegą. Dodatkowo wisi mi nad głową dróga, dorosła już córka mojej lubej, która mieszka z ojcem i z tym domem jest skłócona. Może jednak kiedyś te niesnaski się wyjaśnią i gotowa tu wrócić, a ja Jej przecież nawet nie znam. Wiem wiem, zaraz ktoś napisze, że miałem pełną świadomość tej sytuacji, a jednak zdecydowałem się na takie życie. Nie wiem co mnie do tego skłoniło. Kiedy mieszkaliśmy osobno, spotykaliśmy się, to było fajnie, ale przecież kolejnym etapem było wspólne mieszkanie. No i masz, zamieszkaliśmy, a teraz... Ehh dobra, starczy, bo ten topic nie miał traktować o mnie. Spadam więc, ale zajrzę tu poczytać refleksje nad swoim życiem polskich samotnych trzydziestek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholera by to wzięła
po pierwsze to ja mam jeszcze 27 lat więc trzydziestką nie jestem ;) a pod drugie - przyjaciel mojej matki od mniej więcej 20 lat próbuje się rozwieść z żoną pobrali się bez wielkiej miłości, potem jedno, drugie dziecko, kryzys, trzecie dla ratowania sytuacji... potem jego romans i teraz koło 60-tki od 3 lat obmyśla jak sie rozwieść z żoną... to żałosne, obywdoje mogli być szczęśliwi - a są od nieszczęśliwi prawie całe swoje życie czy warto?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niezwykły - nie musisz sobie wyrzucać, że znałeś całą sytuację zanim się do niej wprowadziłeś. Nikt nie może być pewien tego jak zachowa się w danej sytuacji. Wszystko trzeba sprawdzić w praktyce. Mogę tylko dodać, że rozumiem Ciebie jeśli chodzi o kwestię budowania wspólnego życia od podstaw. Ja nie posiadam dorobku w postaci dzieci i kompletnie nie wiem czy byłoby mi łatwo przejść do porządku dziennego nad faktem, że mój przyszły partner posiadałby dzieci. Dodam jeszcze, że zwróciłam szczególną uwagę na Twoje słowa \"Ja marzę (o starcie w życie od podstaw)\"...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofe rma
cholera by to wzięła no i proszę. znowu faceci okazali się nie takimi jakich byś chciała. tragedia. jeżeli to cię pocieszy to mogę ci powiedzieć że świat w ogóle rzadko jest taki jaki chcielibyśmy aby był a i ty bynajmniej nie jesteś darem od boga dla mężczyzn, ideałem, objawieniem. skoro nie potrafisz lub niechcesz zaakceptować koniecznego kompromisu to przyzwyczajaj się do samotności. mężczyzn przyciąga w kobietach ich seksualność nie osobowość. z pod tym względem już raczej będziesz traciła niż zyskiwała więc trudno będzie kogoś znaleźć jak się nie obniży oczekiwań.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i_chase_the_devil
W tym roku obchodziłem dopiero 10 tą rocznicę uzyskania pełnoletniości, jakkolwiek to brzmi dorosłość i dojrzałość to jest jakiś głupi społeczny żart. Wolę być niedojrzały do końca życia i wierzyć że część marzeń się spełni a inni niech oglądają się na mnie i zazdroszczą mi wiecznej młodości. Nie można oglądać się cały czas na innych a czasem trzeba postępować egoistycznie i myśleć o własnych potrzebach, fakt z drugą taką osobą można się wzajemnie nakręcać na kolejne dni życia. To chyba tyle. http://www.youtube.com/watch?v=BYWT0Vvry6U

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość energiczna 30 latka do Snok
ja właśnie wrociłam ze strzelania z łuku :) znalazłam sobie nowe hobby na 30 rok zycia :) więc nie wmawiaj mi, że my, 30-latki, koniecznie jesteśmy śmiertelnie poważne i mało energiczne :) Mam 26-letnią kumpelę, kóra juś od 22 roku życia nie daje się namówić na wypady pod namiot - bo niewygodnie ;) a ja dalej jeżdżę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofe rma
a z jakiego łuku? ja szczelam z walijskiego :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość energiczna 30 latka
hehe :) longbow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciekawa dyskusja
niby fakt że faceci około trzydziestki wolą młodsze, ale raczej nie ze strachu że ich dziewczynom zaczną pojawiac sie zmarszki, ale dlatego że te młodsze nie myślą jeszcze o poważnych deklaracjach, ślubie, dzieciach faceci wybierając modsze partnerki po prostu kupują sobie odrobinę czasu i odwlekają wkraczanie w dojrzałośc i dorosłe życie ot taka strategia " Piotrusiów Panów"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anula78
Rzeczywiście ciekawa dyskusja, dorzucę więc coś od siebie... mam 29 i pół ;) półtora roku temu rozstałam się z mężczyzną, z którym byłam 9 lat (to ja to skończyłam). waliło się od dawna, tylko żadne z nas nie miało siły tego skończyć, chyba oboje baliśmy się samotności, tego że już się nie zakochamy tak prawdziwie (i bez kalkulacji - jak ktoś dobrze zauważył), zresztą byliśmy swoimi pierwszymi wielkimi miłościami. tego się nie zapomina nie podejmuje decyzji o rozstaniu tak sobie. Nie ukrywam, że w decyzji tej pomógł mi pewien mężczyzna, ale nie zdradziłam swojego faceta. Po prostu było mi źle w tamtym związku, obojgu nam było źle, pojawił się ktoś z kim dobrze mi się rozmawiało, i dziki komu pomyślałam, że jeszcze kawał życia pzede mną i nie chcę go spędzić w ciągłych awanturach, wypominaniu, żalach... ten drugi był młodszy ode mnie o 3 lata, ale nie sądzę żeby był ze mną dlatego że (jak kotś głupio napisał - miałabym być dla niego nauczycielką w seksie). W tym był zajebisty i wielu rzeczy nauczyliśmy się od siebie nawzajem. dzięki niemu odkryłam w sobie nową energię, nauczyłam się wielu rzeczy o sobie i swojej seksualności, kobiecości i artakcyjności. I teraz czuję się o wiele wiele bardziej atrakcyjna niż 5 lat temu :) może dlatego że bardziej świadoma jestem teraz siebie samej, swoich potrzeb.. Niestety z tego związku nic nie wyszlo, ale myslę, ze nie dlatego że był młodszy (mogłabym powiedzieć że okazała się gówniarzem). to nie tak, są mężczyźni, którzy bedą gówniarzami i za 3 lata i za 10. A więcej teraz jestem sama - chyba tak naprawdę pierwszy raz od 10 lat... czasami przychodzą chwile zwątpienia, myśli o tym, że Ci fajniejsi faceci są już zajęci a zostały tylko fajtłapy. najgorsze są niedziele i sobotnie wieczory, kiedy większość moich znajomych spędza czas w domach ze swoimi drugimi połówkami albo w towarzystwie innych ludzi, którzy są w związkach. Oczywiście mam wielu znajomych singli i z nimi spedzam czas, ale mimo wszystko przychodzą myśli, że chciałoby się mieć kogoś bliskiego obok siebie.. I tu wcale nie chodzi o użalanie się nad sobą, po prostu czasem przychodzą takie myśli i ciężko je odgonić, i czasami po prostu trzeba to z siebie wyrzucić, wygadać się, posłuchać innych o podobnych problemach. jestem osobą, która zna swoja wartosć i wiem, zę jeśli ktoś nie czuje się dobrze z samym sobą to ktoś inny też nie poczuje się z nim dobrze. dlatego nie szukam na siłę, ale też nie mam zamiaru brać lepszego z brzegu, żeby tylko chciał założyć ze mną rodzinę, mieć dzieci, stanąć na ślubnym kobiercu. Wcale nie mam zamiaru \"obnizać poprzeczki\" - jak to ktoś tu poradził. nie musze mięc dzieci, choć bardzo bym tego chciała wiem, ze życie nie daje nam tego co chcemy lecz to, co ma dla nas. chcę po prostu być szczęśliwa, a nie będę jeśli zgodzę się na bycie z kimś tylko dlatego żeby nie być sama... a to, ze czasem człowiek się nad sobą trochę poużala... czasami trzeba, dziś się poużalam a jutro pójdę do kina, wyjdę ze znajomymi, pojeżdże na rowerze.. I wcale nie czuję, żę zbliżająca się 30-tka coś przekreśla w miom życiu. Kiedy byłam młodsza nie wiedziałam czego chcę, gdybym mają 20 lat wyszła za mąż pewnie byłabym teraz nieszczęśliwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niezwykły - bardzo proszę :) życzę spełnienia w życiu :) Anula78 - bardzo ale to bardzo trafne spostrzeżenia i podejście godne naśladowania ;) Myślę, że jeszcze Ci się ułoży! Heh, sama mam 30 lat i zakończyłam długoletni związek...:) Nie trzeba rozpaczać, jeszcze wszystko przed nami ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anula78
nie.słaba.płeć - dzięki :) też mam nadzieję że mi się ułoży i wszystkim kobietom w podobnej sytuacji tego życzę. Wkurza mnie tylko podejście facetów, które też było poruszone na tym forum, że 20-latka lepsza od 30-latki bo młodsza, majaca więcej energii, mniej zmarszek i celulitu.. no sory, ale za kogo mają się ci 30-latkowie? Nie mówię, że wszyscy ale ci którzy mają takie myślenie niewiele sobą reprezentują - bardzo często ich życiową pasją jest mecz w tv, a dorobkiem brzuch piwny i zakola nad czołem. i oni zarzucają 30 letnim kobietą że są mniej atrakcyjne od 20-latek?? to chyba jakaś farsa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anula78 - frustratów nie brakuje ;) (troli również). Nie traktuj tych wypowiedzi na forum jako wyznacznika. A nawet jeśli w istocie tak myślą jak piszą to śmiem twierdzić, że do czasu ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cholera by to wzięła
do "ofer ma" "cholera by to wzięła no i proszę. znowu faceci okazali się nie takimi jakich byś chciała. tragedia." nie bardzo rozumiem o co Ci chodzi? skąd taki atak? o co Ci chodzi z tą osobowości i seksualnością? ;) chodzi Ci o ten przykład z przyjacielem mojej matki? w tamtym przypadku tak samo krytycznie oceniam postępowanie jego żony więc zarzut trochę bez sensu ale żeby sie aż tak nie odganiać od słów krytyki przyznam Ci rację, że kompromis nie jest dla mnie łatwy i wyrzekanie się pewnych marzeń czy oczekiwań też... Ale życie, praktyka uczy mnie że niestety marzycielstwo nie popłaca i bez dużej dawki realizmu niewiele da w życiu zrobić. Tylko trzeba znaleźć równowagę między trzymaniem właściwego kursu a wygodnickim korygowaniem "na skróty" Anula - rozstanie po 9 latach? wow, niezłe przeżycie... Ale zazdroszczę Ci tego "epiozdu" po - przynajmniej zdobyłas trochę dystansu i miałaś rozrywkę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość deperate girls
wmawiajcie sobie dalej jakie wy jestescie super.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×