Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Soraya

Potrzebuje kogos z kim będe mogła sie odchudzac.. dołączy sie ktos? Zapraszam!

Polecane posty

puszekokruszek- jestem dokładnie w tej samej fazie co ty... po tygodniu czasu weszłam na wage i od tamtej pory nie jestem juz na takij solidnej diecie. fakt ograniczylam ilosc jedzenia i nadal jem jogurty natur. ale wszystko juz nie idzie wg menu:/ słomiany zapał to trafny opis! poza tym ze wszyscy dziwia mi sie ze sie chce odchudzac i co jeszcze bardziej mnie zniecheca, juz nie mowiac o moim narzeczonym ktory uwaza ze jestem \"chora\"na punkcie swojej wagi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość suzixxoo
Hej! Muszę się komuś WYGADAĆ, po prostu muszę. W ciągu niecałego roku przytyłam 12 kg. Jestem zaniedbana. Gruba. Straciłam pewność siebie. Nie chcę tak żyć. Mam faceta, od ponad 2 lat. Hmmmm... Niby cudownie, ale wcale nie jest ok. Jest problem-to go naprawię. Siłę mam, motywacje też znalazłam. Chociażby 20 par spodni (zamałych). Tak, kupowałam za małe, bo myślałam, że schudne z palcem w tyłq. Od teraz. Racjonalna dieta, nie cud. Bez efektu jojo. Ale mam siłe i ruch! Będę piękna! 174 cm 72 kg ratunku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, ja poniosłam klęskę na całej linii... Mamy gości, a co za tym idzie, co dzień na obiad smakołyki. Nie mogę się powstrzymać... I na wadze 54,3 :( a już było 52 :(:(:(:( Do dzieła :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnowana83
Hej :( Ja narazie nie jem nic :( mam chyba jakas nerwice i ze stresu calkowicie stracilam apetyt. Mam straszne problemy w domu i sie z mezem wyprowadzamy jak najdalej od jego pierdolnietej rodzinki. Jego siostra czyli moja szwagierka jest chora umyslowo ale tak serio :( i zatruwa nam zycie a ja mam juz tego dosyc. Dodam ze nie mieszkamy w tym samym domu tylko na innych pietrach i z oddzielnym wejscieam ale jednak........ Caly weekend byly dzikie awantury skonczylo sie wybitym oknem i dzira w scianie bo moj maz w mojej obronie to by ich chyba pozabijal. TerAZ sie wyprowadzamy i bog mi swiadkiem ze sie do nich juz nigdy nie odezwe nawet na swieta. Nie chce miec z nimi nic wspolnego. No i dlatego w 4 dni schudlam kolejne 1.5 kg :) przynajmniej to dobrze ale jakos w tej chwili nie cieszy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zrezygnowana- faktycznie niefajna sytuacja :/ Ale moja droga- wierz w to, że będzie dobrze. Bo masz przy sobie kogoś, kto staje za Tobą, stojąc przed swoją rodziną- a niewielu jest do tego zdolnych... Trzymaj się, jesteśmy z Tobą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki, nie wiem, jak u Was, ale u mnie waga zatrzymała się ostatnio na 54 i nie chce drgnąć... Ćwiczę, nie jem dużo, a tu nic :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnowana83
hej dziewczyny mam nadzieje ze tu ktos jeszcze zaglada :( ja nie pisalam bo jak wiecie mam sporo problemow ehhhhhhhhhh szkoda gadac dzisiaj stanelam na wage i 2 kg wiecej tragedia troche sobie odpuscilam i waga wraca jak bumerang a przyznam szczerze ze wcale sie nie objadalam :( No nic bede walczyc dalej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja w niedziele wejde na wage i sprawdze czy wszystko ok Nadal odzywiam sie tak jak założyłam wiec nie powinno byc zle .... pochwale sie :):):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pochwal się :) Ja przez długi weekend sama w domu, więc obym nie musiała dla nikogo gotować i oby mi waga poszła w dół. A póki co nadal 54,3 :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnowana83
hej dziewczyny Probuje dzis przywrocic ten topik do zycia ;) bo ciagle mam wiare w siebie i w was tez :) No wiec dlugo mnie nie bylo ( przechodzilam osobiste problemy i wogole bylam na skraju depresji lub nerwicy. Troche mi przeszlo i dlatego pisze. Niestety ponioslam kleske .........znowu.......przytylam chyba wszystko co schudlam. Na wage na razie nie wchodze bo sie boje. No ale czuje po spodniach ze mi sie przytylo. Ale sie nie poddam bede znow probowac. Dziewczyny wracajcie lub przylaczcie sie prosze. jeszcze nie jest za pozno aby zmienic nasze zycie jestesmy mode i jeszcze wile lat bycia szczuplym przed nami. Tylko pomyslcie jakie bedziemy laski na przyszle lato :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnowana83
przez te wszyskie szare i zimne miesiace ktore nadchodza bedziemy cwiczyly i trzymaly racjonalna diete a cwiczenia i dieta = piekne wysportowane cialo :) ja w przyszle wakacje wybierm sie do Polski nad morze :) i nie chce sie za siebie wstydzic. Chce znow sie czuc atracyjna. Mam juz dosyc patrzenia w lustro z obrzydzeniem dosyc :( wszystkie ktore tak czuja dolaczajcie sie!!!!!!!!! przypominam 168cm ok 66 kg cel 1 - 62 cel 2 - 58 marzenie - 55 (raczej sie nie spelni)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczynki, ja mam problem... Po sukcesie (jakieś 52,5) przyszedł kryzys. Teraz waga się waha w granicach 53,5-54,5. A ja marzę o 50... Ale ja nie o tym... Mój problem polega na tym, ze ostatnio się czymś zatrułam. I przez 3 dni miałam gehennę i to, co zjadłam miałam możliwość zaobaczenia drugi raz :/ I mam problem: od wtorku jem normalnie, ale w małych ilościach i nastąpił skok wagi- z 53,5 do 54,4. Nie wiem, czemu- czy rozregulował mi się żołądek? Z czego wynika ten skok?? I jak wasze diety? :>

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×