Irytuje mnie matka mojego faceta

Ja i mój chłopak jesteśmy razem od roku.Oboje jesteśmy dorośli (on ma 25 lat).Niestety on nadal mieszka z rodzicami bo jest na stażu i sam by się nie utrzymał .Strasznie denerwuje mnie jego matka.Mam wrażenie ze ona myśli ze jej syn jest nadal małym chłopcem któremu może mówić jak ma postępować.Np taka sytuacja:jedziemy do mnie,jest miło :) ja sie ciesze że spędze z nim noc nagle dzwoni jego mama z pretensjami że ma wracać do domu a on nagle ubiera się wstaje i wychodzi!I jak ja mam sie czuć?Rozmawiałam z nim o tym nie raz,powiedziałam co na ten temat myśle ale grochem o ściane.Denerwuje mnie to że np jak gdzies pojedziemy na kilka dni to oni musza do siebie codziennie wydzwaniac,esemesy...Masakra to jakaś symbioza mutualistyczna?Musze dodac ze on jest jedynakiem.Kocham go ale ta sytuacja mnie bardzo męczy.Ile mam czekac aż wydorośleje?Do 30?a może zmieni sie po ślubie?Pomocy :(

dni ...daj mu czas do myślenia nad waszym życiem !

Ale co to da że nie bedziemy sie widzieć kilka dni?On jest pod silnym wpływem matki.Co mam zrobić?Mam mu postawić ultimatum albo ona albo ja?Wiem że wybrałby ją :(

To się nazywa pieprzony maminsynek. ;)

skoro wybralby ją to po co jestes z takim maminsynkiem???? oszlalas??? i jeszcze dvpy mu dajesz, jak ci nie wstyd???

uciekaj po slubie bedzie gorzej. mówi ci to żona maminsynka. poszukaj na forum. takich tematów było mnóstwo. na uczuciowym nie zmienisz go. zawsze bedize przy was jego stara. chyba ze zdechnie

no to powodzenia, heheh :D czekamy z niecierpliwoscia na kolejny klasyczny topik w stylu "moja tesciowa jest moja rywalka - i do tego wygrywa"

tak zmieni sie po slubie napewno....ale na gorsze:O mamusia bedzie "chorowac" co chwile

Moja znajoma ma takiego męża. Niemal codziennie jest u mamusi na obiedzie, mamusia mu wieczorem podsyła kanapki do pracy, na spacery chodzi z mamusią a nie z żoną. I po 4 latach małżeństwo się sypie :O

a po slubie jak nie pokochasz jego mamuski to mozesz od razu sie wyniesć ! Jestem w drugim zwiazku i mam 40 lat ! wiem co mówie ! Teściowa nadopiekuńcza potrafi rozpieprzyc najlepsze małżeństwo-chyba ze uda wam sie wyjechac na koniec polski! Pisze "uda"...bo my mielismy taka okazje ale mój były nie miał serca mamusi zostawiac na pastwe sąsiadów :O zaczeło sie właśnie od karnych powrotów do domu albo oszukiwanie mamusi po to abysmy mogli spędzic razem np noc :O wtedy myslałam ze po prostu nie chce jej robic na razie przykrosci ...nie słuchałam swojej intuicji a powinnam potem doszło do tego ,ze nawet jak zmieniłam obraz w salonie w MOIM WŁASNYM domu to byłam krytykowana przez nia a potem przez meża ....kupujac sobie koszule maz pytał : jak myslisz ,mamie sie spodoba?! :O nowe meble ich kolor i model nie ze mną omawiał tylko z nia i tak dalej i dalej aż bomba wybuchla ! Jestes teraz zaslepiona ale potem zacznie ci to strasznie przezkadzac ...zobaczysz ! ja tez przymykałam oczy bo ...byłam zakochana jak bąk w wołowej d.upie...:O

każda z was tez będzie matką synka czy córki no i oczywiście teściowa ......życzę powodzenia...........teściowa

zwykłą latawicą co sie jej dupsko pali i co z tego ze wraca na noc do domu? to nie jest twój mąz tylko chłopak wiec to oczywiste ze matka martwi sie o niego To jest jego matka a matke ma się jedną a takich jak ty moze miec setki.Wychowała ci faceta dała mu życie ,powinnąs byc jej wdzięczna.

na takiego co mamusi daje wpierdol co wieczór i traktuje ją jak ścierke

wiesz kim ty jestes --------> facet ma 25 lat i wracanie do domu "bo mamusia każe" jest co najmniej śmieszne :/ to że matka dała mu życie nie oznacza, że ma prawo mówić dorosłemu facetowi co ma robić :/

To że ma 25 lat nie znaczy że ma się o niego nie martwic pozatym to nie jest jego zona co innego gdyby miał zone i matka by do niego wydzwaniała i wymuszała na nim noclegi u niej albo ingerowała w zwiazek a to zwykła latawica,ktora ma pretęsje o to ze nie może się gzic po nocach.

To że ma 25 lat nie znaczy że ma się o niego nie martwic pozatym to nie jest jego zona co innego gdyby miał zone i matka by do niego wydzwaniała i wymuszała na nim noclegi u niej albo ingerowała w zwiazek a to zwykła latawica,ktora ma pretęsje o to ze nie może się gzic po nocach.

Do wypowiedzi z 22;42-nie jestem latawica,kocham go a on mnie to chyba o czyms swiadczy prawda?Mamy wspólne plany na przyszłość.To jest chyba oczywiste że chcemy być razem nie tylko w dzień.Nie mam tu na mysli tylko sexu.Poprostu cudownie jest zasypiać z facetem ktorego sie kocha a pozniej bodzić sie przy nim.Jesli ty tego nie rozumiesz to nie mamy o czym rozmawiac.....

wiesz kim ty jestes ------> sorry ale martwienie się to jedno, a nakazywanie czegoś to drugie :/ matka może co najwyżej zadzwonić do faceta, zapytać się gdzie jest i o której ma zamiar wrócić, no chyba że się boi, że go dziewczyna zamorduje w tym łóżku, to sorry :/

swiadczy o tym że może cię mieć kiedy chce i jesli ma do wyboru powrót do domu a zostanie z tobą to wybiera powrót do domu pewnie sobie mysli wrócę do domu bo "matka" a jak mu sie zachce to zostanie u ciebie,gdybys nie była taka łatwa pewnie szanowałaby i doceniał czas z tobą gdyby wiedział że zostanie u ciebie to jest swego rodzaju "okazja" coś wyjątrkowego i unikalnego.rozumiesz?

"sam by się nie utrzymał" mieszka u matki i to ona dyktuje warunki jak checie byc tacy dorosli zamieszkajcie razem i sami sie utrzymujcie nie da sie zjesc ciastko i miec ciastko .

Do powyzszej wypowiedzi-łatwa?!to chyba lekka przesada,moim zdaniem łatwa to jest dziewczyna ktora idzie do łozka z dopiero co poznanym facetem,bez uczucia.A my jestesmy ze soba rok!Kochamy sie i chcemy byc ze soba.A moze ty wyznajesz zasade sex po slubie?No to spoko twoja sprawa,ale ja mam troche odmienne zdanie na ten temat.

nie jest maminsynkiem !...sama napisalas ze jest na stazu i nie poradzilby sobie sam dlatego slucha matki...ostatecznie jest na utrzymaniu rodzicow czyz nie? wszystko sie zmieni jak sam bedzie wstanie sie utrzymać

niestety to sie nie zmieni ani teraz ani po slubie:O:O:O to jak walka z wiatrakami...a do tego wyobraz sobie ze mieszkamy daaleko od pl i to nic nie zmienia, telefony, esy plus zasrany skype dzien w dzien po kilka h!!!!!!!!!!!!!!!:O:O:O:O:O....

Czyli co kto ma kase ten ma wladze ,tak?Chlopak dokłada sie do czynszu.A to ona sama skacze nad nim jak nad zgniłym jajkiem ,kupuje mu ubrania ,podtyka pod nos obiadki itp. Ja tez mieszklam z rodzicami ,i moi rodzice szanuja moje decyzje,kochaja mnie ,słuza rada ale nie wtracaja sie do mojego zycia.Jak nie wracam na noc do domu to matka nie wydzwania mi z pretensjami,a to nie znaczy ze mnie kocha,przeciwnie kocha i pozwala mi życ.

hmmm tak Kto ma kase ten ma wladze ! :O czego dobitnym przykladem jest wygodne zycie u mamy w zamian za posluszenstwo .....jak widać odpowiada mu taki schemat

może poprostu sypia z matka i oburza sie ze ja zdradza nie a tak na powaznie to wspolczucia

Zastanawiam sie czy ona to robi nieświadomie bo tak ma,czy świadomie z premedytacja.No bo przeciez kocha syna wiec chyba nie chce zeby cale zycie byl sam?Ona nie chce miec w przyszlosci wnuków?

moim zdaniem osoby, które uważają, że rodzice mogą "wszystko" bo to oni mają kasę, są.... chore? :/ bo to jest chore owszem, należy mieć szacunek do rodzica i się liczyć z jego zdaniem, zwłaszcza jak może odciąć przypływ gotówki :P ale zależy od sytuacji i wieku dziecka. jak dziewczyna czy chłopak mają kilkanaście lat, albo są około 20-stki to nie dziwne, że rodzice mają pretensje o nocowanie poza domem. ale w przypadku faceta lat 25, który już pracuje, to jednak jest nienormalne. jeszcze jest kwestia tego, czy studiował poza domem. Ja sobie nie wyobrażam, aby moja mama dzwoniła do brata, który już 7 rok mieszka (studiował i ma aplikację) w Krakowie i go kontrolowała :/

tak,studiował poza domem