na stypendium wpadlam w wir imprez i pare razy zdradzilam mego chlopaka

:D

Ja naprawde kocham mego chlopaka a te zdrady to bylo tylko chwilowe zapomnienie.

woniejąc niczym marynowany korniszon, wybieram się w podskokach do pokoju najbliższego sąsiada z w celu uprawiania wyuzdanego seksu marząc, iż ten wysoki, śniady, wysportowany, szczodrze obdarzony obywatel Pakistanu to tak naprawdę mój brzydki i niski chłopak który został w polsce i studiuje marketing na uniwersytecie białostockim

mam dla ciebie dobra wiadomosc. juz od dzis /jako ze sobote i kolejna impreza/ mozesz sie pieprzyc z kim zechcesz, bo wasz zwiazek juz nie istnieje. jesli chlopak sie dowie /a dowie sie/ to KONIEC = finito. a ciebie zjedza wyrzuty i tez sie to skonczy jednym slowem przegralas.

ale wydaje mi sie ze te "pare razy" z tytułu topiku, to nie są tylko te dwa razy o których wspomniała autorka :)

żal :(