Facet obserwator 0 Napisano Czerwiec 15, 2008 Złożyłem pozew rozwodowy w styczniu - z winy żony, pierwsza rozprawa była w marcu. Żona nie zgadza się na rozwód. Są wzywani świadkowie i robione dodatkowe badania. Czy może wystąpić sytuacja, że rozwód będzie trwał wiele lat jeżeli się żona nie będzie zgadzała? Czy ktoś przechodził przez taką sytuację? Tak sobie myślę że często mężczyzna jest np alkoholikiem i nie zgadza się na rozwód ale nie ma twardych dowodów na jego winę, więc praktycznie w takim przypadku ten alkoholik trzyma asa w rękawie i decyduje o tym czy rozwód będzie czy nie. Wynika z tego że osoba winna rozpadu pożycia decyduje o tym czy rozwód będzie czy nie, a powód/powódka może jedynie cierpliwie czekać. Przecież to jest nienormalne. Tak nie powinno być. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość lamella Napisano Czerwiec 15, 2008 kolega z orzekaniem o winie (swojej) rozwodził się 10 lat - tylko że tam języczkiem u wagi były kwestie podziału majątku. osoba uznana za wyłącznie winną nie może domagać się rozwodu wbrew woli współmałżonka, tyle że tą winę trzeba najpierw dowieść, a to trwa. Chodzi o konkretne argumenty i dowody, nie zawsze sprawa jest tak jednoznaczna, żeby orzeczenie zapadło szybko. Jeśli sąd winę żony uzna, rozwód będzie orzeczony nawet bez jej zgody. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kochający mąż Napisano Czerwiec 15, 2008 jeśli żona jest np. chora( te badania) i się nie zgadaza na rozwód to dla tak zwanego dobra małoletnich dzieci sąd może pozew oddalić :O Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Perła. 0 Napisano Czerwiec 15, 2008 To nie Ty jesteś winny. Udowodnij rozpad pożycia, albo winę żony. Weź dobrego adwokata, pomoże Ci. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość tolkabezbolka Napisano Czerwiec 15, 2008 moja znajoma miala podobną sytuację, mąż nie zgadzał się na rozwod, swiadkowie, adwokaci, wszytko trwało 3 lata Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość najlepiej abyście teraz osobno Napisano Czerwiec 15, 2008 zamieszkali ....to z pewnoscią ci pomoże .Myślę ze jestescie teraz w separacji ? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Facet obserwator 0 Napisano Czerwiec 16, 2008 kochający mąż -----> zgadza się. Żona jest chora (psychicznie) i nie zgadza się na rozwód. Natomiast w pozwie rozwodowym napisałem że sytuacja w domu (nieustająca agresja) ma zły wpływ na psychikę dzieci w związku z czym rozwód będzie korzystny dla dzieci. Mam dowody. Starszy syn 17 lat załamał się psychicznie, tylko jak to udowodnić że przyczyną tego jest żona ze swym agreywnym zachowaniem? To są słabe dowody. Były już badania psychiatryczno/psychologiczne i biegły psychiatra w opinii poparł mój pozew tzn napisał że rozwód będzie korzystny dla dzieci. Żona zażądała dodatkowych badań w RODK. Jedziemy w tym tygodniu. Obawiam się że jeżeli RODK nie zajmie jednoznacznego stanowiska w tej sprawie to rozwód będzie trwał wiele lat, żona będzie trzymała wszystkich w szachu i wykończy nas psychicznie. Ja myślę że wszystkie sprawy o molestowanie psychiczne są ciężkie dla sądu, bo sąd potrzebuje twardych dowodów, a takie rzeczy że ktoś coś powiedział czy krzyczał, a druga osoba źle się przez to czuła nie są dla sądu żadnymi dowodami, gdyż w przypadkach wątpliwych zawsze wybiera się na korzyść oskarżonego / pozwanego Jak chcecie to mogę napisać za tydzień jakie będzie orzeczenie RODK Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość mila k Napisano Czerwiec 16, 2008 i jak się wszystko potoczyło? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość tadeuszadam5 Napisano Czerwiec 16, 2008 Może przyda się Wam ten poradnik: http://zlotemysli.pl/edwardstanislaw.php?c=4main&idEbook=295 pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie dziwna ja. Napisano Czerwiec 16, 2008 jeśli się okaże że żona jest chora psychicznie to sąd może nie dać rozwodu bo nie może być pokrzywdzonym osoba chora.A już na pewno nie dostaniesz rozwodu z jej winy. Bo jako osoba chora psychicznie nie może być winna rozpadu małżeństwa.WIem co mowię bo znam z doświadczenie podobną sytuację tylko że facet chory psychicznie. A to co ci napisałam to słowa adwokata. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Facet obserwator 0 Napisano Czerwiec 16, 2008 Ale sąd bierze pod uwagę dobro dzieci. A tu jest przypadek że agresja osoby chorej ma zły wpływ na psychikę dzieci, więc sąd musi podjąć decyzję czy ważniejsze jest dobro dzieci czy osoby chorej psychicznie Zresztą - wszyscy się źle czujemy w tym związku więc jakie dobro? Kontynuacja tego cyrku byłaby bez sensu. Dlaczego uważasz że osoba chora psychicznie nie może doprowadzić do rozpadu małżeństwa i nie może być winna? Jakiś przepis to reguluje? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kochający mąż Napisano Czerwiec 17, 2008 no to chyba oczywiste... To tak, jakbyś złożył pozew o rozwód z winy żony, że z powodu paraliżu od szyi w dół nie zaspokaja cię seksualnie i tylko dlatego nastąpił rozpad więzi fizycznej. Owszem, masz prawo żądać rozwodu, ale widzę możliwości orzeczenia go z jej winy, bo ona nie odpowiada za swoje zachowanie skoro jest chora psychicznie. Nie jestem adwokaten, ale tak na zdrowy rozum - cięzko mieć do garbatej pretensje, że nie zarabia jako modelka... Dzieci zostają z tobą oczywiście? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość makabreska Napisano Czerwiec 17, 2008 kochający mąż???? taki który zostawia chorą żonę???? Mam nadzieję ,że ten rozwód będzie trwał baaardzo długo i pochłonie twoje oszczędności. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kochający mąż Napisano Czerwiec 17, 2008 makabreska: jeśli trzeba wybierać zdrowie psychiczne dzieci a wspólne życie z małżonką? Miałaś kiedyś do czynienia z aferami 24h/dobę bo osoba niezrównoważona psychicznie ma ochotę komuś dokopać tak po prostu, żeby nie było mu dobrze? Ona cierpi ( psychika) to ty też cierp, czemu masz mieć lepiej? Ja mam taką matkę, i powiem ci tyle: tu nie ma dobrego rozwiązania... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Hmmmmmmm... Napisano Czerwiec 17, 2008 Zdobądź zaświadczenie, że powinna się leczyć. Jeśli nie zgodzi się na leczenie, to będzie osobą winną rozwodu jako ktoś, kto znęca się psychicznie. Wybierz się z dzieciakami do psychologa i zdobądź zaświadczenie, że niszczy psychikę dzieci. Sam dla siebie też takie zdobądź. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Facet obserwator 0 Napisano Czerwiec 17, 2008 Zaświadczeń mam już grubą teczkę. Żona się leczy, była w szpitalu parę razy, były też przypadki gdy wzywałem pogotowie z policją i wtedy nie dała się zawieźć. Generalnie zasada jest taka że to ona decyduje kiedy jedzie do szpitala a kiedy nie. Jeśli chodzi o dzieci to mam problem ze starszym synem i był on najbardziej wrażliwy z całej trójki i od 8 lat były wizyty u różnych psychologów i psychiatrów, były psychoterapie. Ale w domu nie jest spokojnie i nie widzę szans na poprawę przed rozwodem. Żona trzyma stanowisko (za namową swojego adwokata) że jej choroba i problemy dzieci to są dwie zupełnie różne sprawy i jej choroba nie ma wpływu na nikogo. makabreska -----> dlaczego zależy ci na tym żeby rozwód trwał bardzo długo? Widzisz jakieś plusy w takim rozwiązaniu? Bo ja nie. Jeśli chodzi o to z kim zostają dzieci to w pozwie napisałem że zostają ze mną (dwóch synów), a córka jest już pełnoletnia więc sama może zadecydować z kim chce mieszkać. Ja jestem liberalny pod tym względem i uważam że każdy powinien sam zadecydować Dzieci które mają kilkanaście lat mają rozum i same mogą podjąć decyzję. Zmuszanie dorastającego dziecka do pewnych rozwiązań może zrodzić tylko nowe konflikty. Będzie badanie w RODK i każdy będzie się mógł określić. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość lamella Napisano Czerwiec 19, 2008 po pierwsze - dzieci są w takim wieku, że ich zdanie powinno być brane przez sąd pod uwagę przy ustalaniu kwestii opieki. po drugie - badania w RODKu mogą ci bardzo pomóc, choć niewątpliwie przedłużają sprawę. Czy w tej sytuacji nie należałoby wystąpić o tymczasowe przyznanie opieki nad dziećmi tobie, do czasu zakończenia procesu? nie bardzo rozumiem natomiast dlaczego nadal mieszkacie pod jednym dachem? w takiej sytuacji po prostu wynajmij coś dla siebie i dzieci i wynieś się z tego chorego układu, wówczas będziecie mogli wieść normalne życie, nawet jeśli rozwód będzie się przeciągał Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość femme fatalle der Dalila Napisano Styczeń 12, 2009 Moj maz ma trzy kochanki i przyniosl HIVa do domu ;( Jestem zrozpaczona i nie wiem co robic ;( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość On1976 Napisano Styczeń 12, 2009 W styczniu 2008 wnosiłem pozew o rozwód bez orzekania o winie. W marcu odbyła się pierwsza sprawa rozwodowa.Żona nie zgodziła się na rozwód,z uwagi na mój dobry kontakt z naszą córką i "chce podjąć na nowo pożycie..." Więc jeszcze na tej samej rozprawie, złożyliśmy z adwokatem wniosek z orzeczeniem jej wyłącznej winy,sędzina przystała na to i wyznaczyła nowy termin rozprawy. Przed następnym terminem rozprawy, żonie się coś odwidziało,więc złożyła wniosek z orzeczeniem mojej wyłącznej winy. Świadkowie jej,moi,dowody itd,itp.. Sprawa rozwodowa zakończyła się w grudniu tego samego roku czyli 2008. Werdykt: Obopólna wina. 250zł alimentów na 16 miesięczną córkę,lecz sędzina stwierdziła że to ja mam pokrywać całe koszty utrzymania dziecka czyli 500zł. Oraz alimenty dla byłej w wysokości 600zł z uwagi na to że żona jest na urlopie wychowawczym i nie chce podjąć pracy, "bo ma takie prawo"tak to ujęła sędzina. Wyrok nie jest prawomocny, złożyłem apelację. Nie czytaj tu bzdur że sprawy rozwodowe trwają po kilka,kilkanaście lat.Zajrzyj na http://wstroneojca.pl/ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość bez odbioru Napisano Styczeń 13, 2009 On1976 : "W styczniu 2008 wnosiłem pozew o rozwód (...) W marcu odbyła się pierwsza sprawa rozwodowa" W takim tempie i owszem, można się rozwieść w ciągu roku. Ja złożyłam pozew w lutym, a pierwsza (i na szczęście jedyna) rozprawa odbyła się we wrześniu, czyli 7 miesięcy czekania na PIERWSZĄ rozprawę. A jeśli jest ich kilka, jeśli są małe dzieci, brak zgody współmałżonka, walka o opiekę nad dziećmi, walko o to, z czyjej winy orzec rozwód... czasem podział majątku... To naprawdę może trwać całe lata :( Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość LUBIANA Napisano Styczeń 8, 2010 Czy spotkaliście się z sytuacją, że chora psychicznie osoba(lecząca się) występuje z pozwem o rozwód? Co w takiej sytuacji?? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość beznadziejaaaaaaa Napisano Styczeń 13, 2010 Osoba chora psychicznie (jeżeli nie jest ubezwłasnowolnina) ma takie same prawa co zdrowa. Więc problemy sa takie same. Osoba, która ma depresje też jest uważana za chorą psychicznie. Znam lekarza, który choruje na schizofrenie. Leczy ludzi i normalnie żyje. I wielu takich jest. Choroba psychiczna, ale tylko jej cięższy przebieg, czy ciężki stan może mieć wpływ na postawę sądu. Radziłabym wszystkim, którzy chcą się rozwieść, żeby porozmawiały spokojnie o propozycji rozstania się bez orzekania o winie. To BARDZO ułatwia całą beznadziejną sytuację. (na marginesie) ... rozwód, a podział majątku to dwie różne rozprawy. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Nina1708 0 Napisano Styczeń 12, 2011 Witam, również jestem w sytuacji patowej. Jetem mężatką od ponad roku, z mężem zamieszkałam po ślubie. Po ślubie rozpoczął się mój koszmar. Znęcał się psychicznie, w sierpni ubiegłego roku podniósł na mnie rękę, pobił mnie i groził mi nożem. Niestety nie zgłosiłam tego. W październiku zaczęło znowu mu odbijać, podjęłam decyzje zgłoszenia interwencji zabrali go do szpitala psychiatrycznego. Mieli go zostawić na obserwację i zdiagnozować, niestety teściowa go ze szpitala po znajomości wypisała. Najgorsze jest to że mąż zabronił mi dowiedzieć się o jego stanie zdrowia. To absurd jeśli jest chory psychicznie i ja o tym nie mogę nic wiedzieć? Od momenty jego wyjścia ze szpitala już trzy miesiące jest u swoich rodziców. Powiedziałam, że wnoszę w takiej sytuacji o rozwód z jego winy. Dostał pozew i miał na niego odpowiedzieć do sądu. Niestety obrał ciekawą taktykę. Sam zgłosił się do szpitala z twierdzeniem "że chce popełnić samobójstwo", przebywa od dwóch dni w szpitalu. Absurdem jest to że teraz każdy potrafi zasłonić się chorobą psychiczną i jest bezkarny. Co w takim przypadku z ofiarami takich katów? Mam 30 lat na szczęście nie mam dzieci, nie wiem co robić. Może ktoś z Was był w podobnej sytuacji? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma znaczenia Napisano Styczeń 13, 2011 Rozwiedź się czym prędzej. Twoje szczęście że nie macie dzieci i ich nie skrzywdzicie. Jeśli dysponujesz majątkiem warto stracić jego część a czasami nawet całość tylko po to żeby odzyskać własną godność i wolność. Do takich przemyśleń doszedłem gdy dziecko już było w drodze. W chwili obecnej mam cudowną córkę i tylko Ona jest moim szczęściem.. Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Zniecierpliwiony Napisano Styczeń 13, 2011 Moim zdaniem choroba psychiczna może być przyczyną odmowy rozwodu a już na pewno nie może być podstawą uznania jej winy za rozkład pożycia małżeńskiego. Człowiek chory w tym psychicznie nie ponosi odpowiedzialności za to ,że chory jest i związane z chorobą skutki. Jednak osoba chora psychicznie powinna zostać ubezwłasnowolniona a w jej interesie będzie i musi działać kurator. Przyczyną odmowy rozwodu mogą być np prognozy co do możliwości jej wyleczenia.Tu jednak muszą wypowiedzieć się specjaliści. Jeżeli istnieją możliwości wyleczenia sąd może zaczekać na wyleczenie by następnie ta osoba mogła sama świadomie podjąć decyzję. Jeżeli możliwości wyleczenia nie ma , rozwód na pewno orzeczony zostanie ale wątpię ,że przez ustalenie winy osoby chorej. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość mysle facet ze rozwod Napisano Styczeń 13, 2011 tylko i wyłacznie z twojej winy. Skoro żona jest chora, to ty sie zmywasz, prawda? kurefka czeka az żone odeślesz łajdaku? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość babka dobra rada Napisano Styczeń 14, 2011 Tez zachoruj zacznij chlac i zdradzac to szybciutko sie zgodzi na rozwod.Dziecia mozesz wytlumaczyc ze musisz tak postepowac przez jakis czas bo nie chcesz z nia zyc. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość nic nie jest na zawsze Napisano Luty 13, 2011 alkoholizm, schizofrenia, poligamia ;) narkomania, nadcisnienie, gruzlica, nie powinny byc przeszkodą w rozwiązaniu małżeństwa bo podobno niewolnictwo juz zniesiono. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość obyśmy tylko Napisano Luty 13, 2011 nie zachorowali w małżenstwie no nie?;-) Bo wtedy pozamiatane- wybrakowany towar na smietnik Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość o matko żyjesz haha Napisano Wrzesień 11, 2011 to jak więzienie rób wszysko by cię znienawidziłą może powiedz sędziemu że nie chcesz zmarnować sobie życia może też wyedź gdzieś na długi długi czas może znajdzie se kogo innego i same będzie chcieć rozwodu możesz też z nią pogadać lub robić to co najgorszy mąż i powiedz jej że nie może cię trzymać pszy sobie że chcesz być wolny że uożysz se życie i ona też a może cie kocha ? może mieć wile powodów Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach