Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

AGUSKA-5

2 dzieci w jednym domu roznica nie wielka ...PROSZE O RADE

Polecane posty

Nie wiem co mam zrobic za pol roku rodze a moja kolezanka za 5 miesiecy tak, wiec roznica jest nie wielka.To bedzie moje pierwsze dziecko boje sie,ze taka nie wielkaroznica moze byc uciazliwa dla nas wszytskich.Musze podjac decyjze czy mieszkamy dalej razem czy wyprowadzamy sie. Doswiadczone mamusie poradzcie...jeszcze nie wiem co mnie czeka i trudno jest mi podjac decyzje pozdrawiam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi się wydaje, że wszystko zależy od tego ile jeszcze macie mieszkać razem, bo chyba mieszkacie ze sobą na okres studiów tak? jesli to niedługi okres czasu, to szkoda bawić się w przeprowadzki, ale jeśli na dłużej, to zdecydowałabym się zmienić mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z 2lata bysmy mieszkali :O Boje sie,ze te poczatki beda trudne :( bo kazde dzeicko jest inne a niech sie okaze ze jedno bedzie pol nocy nie spalo bedzie buzdzic drugie... sama nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak dla mnie to męcząca sytuacja dla każdego.Przez długi okres na początku mój w nocy darł się jak oparzony a w dzień spał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszynaaa
ja jako mama rocznego dziecka zdecydowanie mowie - zostalabym. mam dosc wybuchowy temperament, wiec to zależałoby od temperamentu tej drugiej i naszych wzajemnych stosunków, ale widze same zalety. Dzieci moglby sie bawic razem, a nie łazić za wami, kiedy wy byście zajmowały się sobą, domem. Wyjścia wieczorne to byłby pikuś, bo jak dziecko zaśnie, to możecie zostawić malucha pod opieką tej drugiej, która i tak w nocy zajmuje się swoim i wyjść z partnerem choćby do kina. Mam jednego męża, jedno dziecko i pracę, a mimo to czuję się masakrycznie samotna. Nie znam innej matki, przyjaciele imprezują, albo zajmują się swoimi rodzinami. Czasem, zwlaszcza, jak maz wyjedzie na dluzej, nie mam się do kogo odezwać... mie mówiąc już o wyjściu do dentysty, czy na szybkie zakupy... Poza tym możecie porównywać na bierząco swoje doświadczenia itd. zostalabym ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nofakt mozna by zostawic im dziecko,ale oni tez beda rodzicami i tez beda musieli sie zajmowac swoja pociecha...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czyli dwie pary z dzieckiem pod jednym dachem? Wróży awantury, bo wasze dziecko obudziło ich, bo to bo tamto. Zależy tez jak duże jest mieszkanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
okokoko tez tak wlasnie mysle ze moze doprowadzic do awantur.Moj maz sie upiera,ale ja nie dokonca jestem do tego przekonana :O Mloda matka potrzebuje spokoju a dwujka dzieci MALUTKICH moze dobrze nie wrozyc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszynaaa
zawsze mozna chociaz sprobowac. a co do zajmowania sie dwojka maluchow to chodzi i glownie o noce, keidy te juz pewnie beda je rpzesypialy, ale wiadomo - samego w domu nie mozna zostawic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bym nie sprawdzała, dlatego że łatwiejsza jest przeprowadzka teraz, szczególnie że jest to dobry okres do szukania mieszkania (studenci zmieniają mieszkania), niż później przenosić się z maleństwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszynaaa
wiem, ze marudze i sie powtarzam, ale na serio - oddalabym duzo, zeby dzisiaj miec obok siebie kogos... zwlaszcza kogos, kogo dziecko tez smacznie spi :] a nie na kafe znow siedziec :( sprobowalabym :] jak rpzetrwacje, to moze sie z tego przyjazn na cale zycie zrobic - zarowno miedzy wami jak i dziecmi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja bym chyba zaryzykowała i została.zawsze któraś może polecieć po zakupy, gdy druga będzie pilnować dwójki. wykąpiesz się spokojnie, obiad ugotujesz, itp.oczywiście pod warunkiem, że każde z was ma własny kąt, nie bedziecie żyć sobie na głowie oraz sprawiedliwie się podzielicie opieką. nawet na spacery milej jest wybrać się w dwie osoby razem, łatwiej wózki powynosić z domu, itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszynaaa
no to ok - moze jestem neinormalna, skoro tylko ja bym zostala - moze rzeczywiscie sie przeprowadx ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszynaaa
imina - o tak! kapiel to jest argument! teraz keidy nei ma meza, jak sie kapie, to dziecko jest w lazience i musze mu rzucac butelki od szamponow itd, zeby nie poszedl i czegos sobie nie zrobil w jakims pokoju, keidy ja mokra pod prysznicem stoje :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszynaaa
ej - a moze na wstepie spiszcie zasady typu: "nie wolno krytykowac siebei nawzajem" "nie wolno narzekac na placzace dziecko tej drugiej" itd - zeby nie bylo niejasnosci... ale zazdorszcze wam :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj wiem muszyna, oj wiem. tak samo ze smażeniem czegoś w ciasnej kuchni. zawału można dostać jak się widzi gdy niedaleko kuchni z wrzącym tłuszczem dziecko się przepycha. nie wspominając o możliwości wspólnego marudzenia na życie, gdy słodkie istotki pójdą wreszcie spać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ze szpitala wiem, że dzieci na siebie nie reagują:) Jak jedno płacze to drugie kompletnie to olewa:) Bardziej to mamom przeszkadzało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość muszynaaa
imina - zamieszkajmy razem ;D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
:D a masz duże mieszkanie? bo my w malutkim mieszkamy, nie zmiescilibyśmy się. ale jeszcze parę lat temu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak nie zaryzykujesz to sie nie przekonasz....zawsze możesz sie przeprowadzić. Zobaczysz jak to będzie...może akurat będzie fajnie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj ale w 1 pokoju nie będziecie, prawda? a z drugiego tak nie słychać, to tak jakbyś w bloku mieszkała a za ścianą dziecko płakało i co? wyprowadzisz się z bloku? :) ja bym została...a jak dzieci mają po pół roczku, to już są fajne wspólne zabawy, kąpiele itp :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm to ja też musze sie wyprowadzic chyba :D Zeby mi Kornel Mani nie budzil placzem w nocy :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
E MaMani, złośliwcu :D Hehehe, mi bardziej chodziło o to co koleżanka powyżej napisała, że bardziej to mamom przeszkadza, jak wiadomo, ludzie są różni, jednemu nic ni będzie przeszkadzać, dla innego wszystko będzie problem :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
okoko wiem wiem... taki mam dzis specyficzny humorek :P:D a swoją droga nie chcialabym mieszkac z kims kto ma male dziecko... co innego sie spotkac raz na czas pogadac itd a co innego mieszkac na stale...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja też, miałam taką propozycję, ale za nic w świecie. Niby taniej, niby fajnie, ale sama wiem, ze w pewnym momencie zaczęło by mnie wszystko drażnić. Nie zabronie tym drugim robić pewnych rzeczy i odwrotnie. Wolę spotykać się z tą koleżanka na spacerze, znalazła sobie mieszkanie niedaleko, niż z n ią mieszkać. Szkoda znajomości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
okok ja sie tam z toba zgadzam ale wszystko zalezy od czlowieka... dla mnie domek to moje schronienie i azyl. wracam do niego zamykam drzwi i nikt mi nie przeszkadza i moge sie w nim czuc swobodnie itd... nie wyobrazam sobie mieszkac z kimś obcym pod jednym dachem... ale moze to ja taka dziwna jestem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może być cyrk, ale niekoniecznie. Jak byłam w ciąży mieszkaliśmy ze znajomymi - do piątego miesiąca - i nie było to dobre rozwiązanie. Pracowałam i często przychodziłam zmęczona do domku, poza tym studiowałam i jeździłam na uczelnię. A oni mieli wówczas dwuletniego synka i czasem mnie wkurzało, ze on płacze czy marudzi. Ale głównie nie o to szło, tylko o pojęcie porządku, czystą kuchnię i tysiąc innych drobiazgów dnia codziennego. Uważam, że wiele zależy od tego jaki układ jest między Wami w chwili obecnej. Jeśli jesteście dobrze dobrani, to może być ok, ale wcale nie musi. Dzieci mogą się urodzić i wszystko może się popsuć. Będziecie zmęczone, burza hormonalna po porodzie, nowy świat - nieraz sytuacje niezmiernie stresujące. A do tego dziecko współlokatorki może często miewać i kolki czy płakać nocami, a ona w takiej sytuacji będzie miała gdzieś sprzątanie czy zmywanie... Awantura gotowa. Zmęczona opieką nad swoim dzieckiem, nowymi obowiązkami będziesz dużo bardziej wrażliwa. W takiej sytuacji może dojść do naprawdę wielkiej afery i mega kłótni, mimo, że będziecie, jesteście bliskimi osobami. A teraz łatwiej będzie Wam się wyprowadzić, póki jesteście we dwójkę. Takie jest moje zdanie. Ja byłam szczęśliwa, jak się wyprowadzaliśmy - urządzaliśmy kawalerkę, czekaliśmy na Maleństwo tylko we dwójkę i zaczynaliśmy tworzyć rodzinę. Pamiętaj - zawsze możesz wyprowadzić się zupełnie niedaleko i zdać się na towarzystwo koleżanki i jej dziecka, wtedy, kiedy będziesz miała na to ochotę, a nie 24 godziny na dobę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×