Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

aka21

problem z 15 miesięczną córeczką

Polecane posty

Od kilku miesięcy borykam się z problemem wychowania mojej córeczki. Jak była mniejsza nic z nia nie mogłam zrobić w domu. tylko ją zostawiałam w łóżeczku albo w kojcu zaraz był okropny krzyk że mam ją wziąść na ręce. Nigdy się sama niczym nie zajęła. Nie było mowy żeby zrobić przy niej obiad albo posprzatać. Myślałam że jak już zacznie sama chodzić to się sytuacja poprawi. ale niestety tak sie nie stało. teraz poprostu podchodzi do moich nóg(np. jak zmywam) przykleja się do nich i wrzeszczy. Ogólnie to ona cały czas krzyczy. tylko jej coś nie pasuje od razu krzyk. Nawet będąc z nią w mieście na zakupach krzyczy w wózku jak tylko wózek się zatrzyma. Kiedy ją uspokajam wtedy wpada w histerię i jest jeszcze gorzej. Mogłabym wymieniać pełno takich przypadków ale dnia by nie starczyło. Każdy mi mówił że z czasem z tego wyrośnie ale mogłabym nawet stwierdzić że im starsza tym gorzej. A przecież ona już naprawde dużo rozumie i nie jest niemowlakiem że ciągle o coś krzyczy. Nie wiem jak mam sobie z tym radzić. Jak reagować na jej histerie? Zostawiać zmywanie i bawić sie z nią? Pozwalać jej na wszystko mimo że czegoś naprawdę nie może? Prosze o jakieś rady!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hhhhhhhhhhhhhhhhhh
ja bym zrobiła wręcz przeciwnie.Wystawiła ja do innego pokoju niech sie drze a sama skończyła zmywanie.Albo wyszła z tej kuchni i zostawiła ją niech sie wykrzyczy.Kilka takich akcji z olaniem tych ryków i sie nauczy.Jak jej ustapisz to będziesz miała akcję co krok

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lusia-susia
wedlug mnie nosiliscie ja caly czas na rekach jak tylko zaczynala plakac jak byla jeszcze malenka, teraz to sie na tobie lub na was msci..musisz byc twarda i odmawiac brania na rece..bedzie plakala darla sie i krzyczlala ale nauczy sie predzej czy pozniej, staraj sie mowic cieplym glosem, kup jej misia albo kocyk cos na co bedzie mogla przelac swoja potrzebe bycia na raczkach..albo idz po porade do pani psycholog bo inaczej bedzie coraz gorzej..zycze powodzenia i pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NIe karmie piersią. w ogóle nie karmiłam. Juz pare razy próbowałam ją zostawiać żeby sie wyryczała. Ale ona tak możę nawet pół godziny:-( i tak nie przynosi to żadnego rezultatu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no mowie przecie
pol godziny? Miękka jestes.....przetrzymaj az sie uspokoi-superniania trzymała histeryka prawie 3 godziny :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiem że noa to wykorzystuje przeciwko mnie bo jest naprawde mądra. Problem w tym że ona w ogóle nie bawi się żadnymi zabawkami. Ma ich pełno ale zero uwagi. Ma przytulanki w łóżeczku ale nie działają one na nią. Czsami mi wstyd tego jej krzyku- sąsiedzi pewnie myślą że jej coś robie a ja zwyczajnie nie pozwalam na wszystko. Staram sie z tym walczyć być stanowcza- jak tego nie możesz to znaczy nie. Wtedy potrafi ryczeć z 15 min. Najgorzej jest jak pojedziemy do teściów- wtedy dopiero zaczyna sobie pozwalac na wszystko bo wie że oni ją obronią. Też im tłumaczę że ona nie jest pępkiem świata i nie można reagować na wszystko co chce. Ale co z tego- wychodze na niedobrą matkę która czepia się swojego dziecka:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem że powinam ją zostawić tak długo aż się wyryczy ale to nie jest takie proste gdy za ścianą inni tego słuchają. A ona rownież tak potrafi ryczec że aż sie zanosi i brakuje jej tchu. już trochę sie z tym męcze i probowałam takich rzeczy. Ale ona jakby nie reagowała na to. Też myslałam o psychologu- ale czy to oby nie za wcześnie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie no akcja z psychologiem jest zabawna :D Twoja córeczka z dnia na dzień jest coraz starsza i mądrzejsza.Ona Ciebie jednym słowem wykorzystuje bo wie że kiedy zrobi raban na całe mieszkanie to dostanie prędzej czy później tego czego pragnie .Ona zdaje sobie z tego doskonale sprawę ze jej ulegniesz :) I tu robisz błąd. Musisz być stanowcza a co najważniejsze konsekwentna. Sama jestem matką i wiem że serce boli jak nasze dziecko płacze ale sama dobrze wiesz że krzywda jej się nie dzieje.Kiedy cokolwiek robisz w domu a zaczyna się akcja zwaną histerią to wytłumacz córci że mamusia przyjdzie tylko skończy myć talerze.Powiedź że może usiąść obok ciebie i niech się przygląda.Jeśli zacznie zachowywać się jeszcze gorzej to zaprowadź do pokoju,powiedź że musisz skończyć i żeby się uspokoiła bo brzydko robi a że ładne dziewczynki nie powinny sie tak zachowywać.Nawet gdybyś miała stać za rokiem ściany,serce krwawiło to nie poddawaj się.Inaczej takie akcje będą trwały i trały.Ona musi zdać sobie sprawę że tak nie może być.Zobaczysz kiedy będziesz twardszą to po paru dniach dziecko będzie jak nowo narodzone.Więc trzymam kciuki :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziękuję za rady ale ja już tak naprawdę próbowałam. i nic ona się poprostu nie uspokoi. nie jestem superniania i nie umiem katowac dziecka 3 godziny. zwlaszcza ze ma ona silny charakter i duzo siły zeby krzyczec. A co zrobić w mieście na zakupach kiedy to spokojne uspokajanie nie pomaga a ludzie patrzą spod byka? Może któraś matka miała podobny problem i sobie z nim poradziła. Nie chce juz czekac ze to samo minie bo wiem ze tak sie nie stanie:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj Doradzić Ci za bardzo nie potrafię :(, bo sama to przechodzę, ale napiszę Ci, jak jest u mnie. Moja córka za 2 dni kończy 18 miesięcy. Zachowuje się bardzo podobnie do Twojego dziecka, z tą różnicą, że jej przeszkadza nawet jadący wózek, jeśli podróż trwa dłużej niż 10 minut :(. Chce iśc do mnie na ręce - mam ją nieść, a wózek pchać brzuchem. Nie będę tu opisywać poszczególnych zachowań mojego dziecka, bo jest tego mnóstwo. Córka od urodzenia pokazuje nam swój charakterek. Jak miała 2,5 miesiąca to przeprowadziliśmy się do teściów - tu mamy rzut beretem do budowy naszego domu, mąż ma blisko do pracy i kilka innych względów, które zmuszają nas do mieszkania z teściami. Moja eściowa jest dobrą kobietą, wychowała 4 synów, ale jej metody wychowawcze po części doprowadziły do tego, że moja córcia jest małą terrorystką. Jak tylko mała zakwiliła, od razu była na rękach. Teściowie uważają, że dziecko NIE MA PRAWA płakać, bo to znaczy, że rodzice są nieudolni. Na początku dostosowywałam się do teściowej i robiłam to, co ona - jak tylko mała płakała, od razu stawałam na głowie, żeby tak nie było i żeby teściowie nie patrzyli na mnie jak na wyrodną matkę. Po jakiś 2 miesiącach się zbuntowałam i kategorycznie zabroniłam rozpieszczania córki i ulegania jej (miała wtedy jakieś 5 miesięcy), bo byłam już u kresu wytrzymałości (histerie były na porząkdu dziennym i trwały baaaardzo długo). Wyszłam na tym tak, że dla własnego dziecka stałam się złem koniecznym - mała wyrywała mi się do babci i ciągnęła do wszystkich domowników, byle tylko nie być ze mną. Nie muszę chyba piać, jakie to było dla mnie przykre. Wiedziała, że ja jej nie ulegam i nie pozwolę na wymuszanie, a inni owszem. Tak było przez rok. Jakieś 3 miesiące temu zmieniłam \"taktykę\" i zaczęłam odwracać jej uwagę, jak tylko zbliżała się histeria. Mała z czasem zaczęła mnie zauważać jako matkę i teraz jest tak, że nie mogę jej się stracić z oczu na dłużej niż minutę, bo już woła \"mama\" i płacze. Faktem jest, że nic nie mogę przy niej zrobić, bo wisi mi u nogi, ale chyba coraz więcej rozumie i już tak nie wymusza. Jak ma lepszy dzień, to sama się sobą zajmie, pozwala mi normalnie zjeść posiłek czy skorzystać z WC. Widzę, że jest coraz lepiej, jeszcze muszę ją przekonać do tego, żeby chciała jeździć we wózku i nie żądała noszenia się na spacerze, bo swoje waży. Najpiękniejsze chwile są wtedy, gdy mała widząc, że płaczę (z bezsilności czasem, jak znów wracają histerie), podbiega do mnie, łapie mnie za szyję i całuje :). Przepraszam, że nic konstruktywnego Ci nie napisałam i nie poradziłam, ale może spróbujesz tak jak ja odwracania uwagi córeczki. Powodzenia, trzymaj się, mam nadzieję, ze to wszystko minie i że nasze dzieci szybko z tego wyrosną :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam to samo
Aka miałam ten sam problem, identyczny! Chodziła za mną krok w krok, przyklejona do mojej spódnicy, wieczne darcie, wieczny krzyk. Muszę Cie zmartwić bo jeszcze troche to niestety potrwa. W tej chwili nie mam na tyle czasu aby sie rozpisywać ale napisz do mnie na meila, jutro Ci na pewno odpisze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Binas
Miałam to samo z moim synkiem- ciągle na rękach, wciąż chciał być ze mną (do dziś płacze - a ma 3,5 roku-jak obudzi się z drzemki, a mnie nie ma obok!). Podobnie jak Twojej córki - nie interesowały go zabawki. Odetchnęłam trochę jak zaczął oglądać bajki- to mu się naprawdę spodobało, a ja mogłam cokolwiek zrobić. Potem zaczął się interesować zabawkami, światem i przeszło mu. Teraz, odkąd skończył 3 lata - zostaje beze mnie z najbliższymi i jest OK. Co najdziwniejsze - synek jest odważnym, gadatliwym i kontaktowym dzieckiem. Nigdy tez nie zostawiłam go samego, żeby można podejrzewać, że nabawił się się urazu. Po prostu taka uroda naszych dzieci :-) Przetrwaj - to minie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no mowie przecie-przetrzymanie dziecka nie jest najlepszym rozwiązaniem:( jeśli w takim krzyku zacznie jej się dusić co wtedy ma zrobić???????????????????????? dziecko mojej koleżanki też ma podobne zachowanie i kiedy próbowała synka \"przetrzymać\" po kilku minutach dziecko zaczęło się dusić, zrobiło się sine nie mogła sobie z nim dać rady gdyby nie pomoc jej teściowej mały mógłby się udusić....co wtedy??!! Chyba najlepszym rozwiązaniem jest powoli pokazywać małej,że nie może rządzić-wiem, że to trudne, ale maluch już doskonale wyczuł iż może mamą kierować....powoli trzeba ją uczyć iż ma słuchać mamy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ldldlldajjajaja
mamuśki, weźcie coś poczytajcie, poogląjcie Popełniacie podstawowe błędy, pozwalacie niemowlakom wami rządzić, wychowujecie małych terrorystów, na których potem nie będzie bata i którzy będą terroryzować inne dzieci w klasie i sprawiać problemy w szkole. Dziecko musi rozumieć, ze tu rządzi rodzic, a nie ono. "Przetrzymywanie" to nie zawsze rozwiązanie, bo niektóre dzieci prędzej się porzygają z tego ryku niż przestaną płakać. Pooglądjcie te tam różne nianie albo poradnik Tiani Byrons na clubie. Trzeba być stanowczym, ale przyzwyczajać dziecko małymi krokami. No wchodzić do pokoju drącego się delikwenta, mówić do niego, upokajać, ale wychodzić. Wychodzić na coraz dłużej. Dziecko musi rozumieć, ze to nie jest kara, że nie zostało porzucone, że rodzic nie jest zły. Jest tylko stanowczy. Wasza nieudolność skutkuje potem tym, że wychowujecie rozwydrzone bachory z fochami i brakiem jakikolwiek granic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ldldlldajjajaja
I jeszcze jedno. Te dzieci nie są takie, bo takie mają geny. Te dzieci są takie przez wasze błędy wychowawcze od pierwszego dnia ich pojawienia się na świecie. To wy wychowałyście potwora, tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
w takich sytuacjach powinnas odczepic ją np od nogi i posadzic obok przy czym mowisz jej ze ma teraz sprzata itd i nie moze jej wziąsć na rece itd. Szczerze powiem ze nie mialam takich problemow. Oczywiscie kilka razy w ciagu prawie 4 lat życia synka zdarzyło sie ze probowal cos wymusic ale ja sie nie dalam i mam spokoj. Kiedys o cos tam ze mną walczył i efekt tego taki ze poszedł do swojego pokoju i zaczął z niego wszystko wyrzucac. Koldre zabawki książki dosłownie wszystko a ja siedzialam przed tv i czekalam az minie. Po 3 godzinach przyszedł przeprosil i zapytal czy pomoge mu posprzatac. Nie mozesz jej pokazywac ze jestes na kazde zawolanie bo bedzie dopiero robic cyrki. Musisz byc konsekwentna i jak mowisz nie to nie bez względu na wszystko po prostu NIE I JUŻ!!!!!!!! Jak nie chcesz małej np zostawiac w drugim pokoju to za kazdym razem odczepiaj ja od nogi i sadzaj na ziemi obok siebie jak znowu podejdzie to znowu to samo i tak w kółko az w koncu sie zmeczy i da sobie spokoj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ldldlldajjajaja-skąd takie "miłe określenia"??????????? Jak każdy człowiek matki też popełniają błędy i na nich muszą się uczyć co nie daje Ci prawa do nazywania ich-nieudolnymi Najwyraźniej sama nie jesteś matką!? I nie każdy jest tak idealny jak TY:):) aka21-spróbuj znaleść jej jakieś zajęcie: kup kredki, kolorową książkę,może jakieś proste bajeczki niech ma jakieś atrakcje,którymi może się zająć-żadne dziecko nie będzie siedzieć kiedy nie ma się czymzająć. Oczywiście powoli też ucz ją, że mama nie zawsze może ją wziąść na ręce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam. Dziękuję wszystkim za dobre rady. Wiem ze to dziwnie zabrzmi ale miło jest poczytać że inni też mają takie problemy i nie jestem z nimi sama. Idldlldajjajaja- Moje Dziecko wcale nie jest zadnym terrorystą ani tym bardziej bachorem!Chyba rzeczywiście nie jestes matką skoro tego nie rozumiesz. Niky nie jest idealny i kazdy inaczej wychowuję dziecko. A to że moja córeczka ma teraz takie zachowanie wcale nie musi oznaczać że w przyszłości będzie sprawiać problemy w szkole. Ja próbuje walczyć z jej złym zachowaniem- nie jestem w tej sytuacji bierna. Chwytam się wszystkich możliwych sposobów a ten portal może mi dostarczyć porad innych matek z podobną sytuacją. Więc jeśli ich nie posiadasz to lepiej się nie udzielać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×