rozdarta

pisze aby wam o czyms opowiedziec i dowiedziec sie czy ktoras z was spotkalo cos podobnego. jestem z moim facetem prawie dwa lata. dobrze nam sie uklada, a nawet powiedzialabym bardzo dobrze. Jezeli chodzi o sex tez jest super. na poczatku czerwca zaczelam pracowac w pewnej restauracji jako kelnerka. i tam poznalam jego. jest menadzerem. ma 23 lata. spodobalam mu sie a i on nie jest mi obojetny. wiem ze sie mna zauroczyl. zna moja sytuacje, ze mam faceta z ktorym mi dobrze itd. i mowi ze akceptuje to. ostatnio kupil mi kwiatki o odwiozl mnie do domu,. oczywiscie nic nie zaszlo. po prostu po drodze sobie szczerze pogadalismy. no i powiem wam ze czuje sie dziwnie... wprowadzil do mojego zycie takie cudowne uczucie... powiew swiezosci. cos czego juz tak dawno nie czulam... na razie nie mam zamiaru z tym nic robic... bo jak juz mowilam kocham swojego faceta. tylko ze z drugiej strony... no wlasnie. jestem rozdarta...

czy oby napewno kochasz swojego faceta?? Prosze badz szczera i dobra dla drugiego czlowieka.

iiii tam, normalne, całe życie tak jest

tak. kocham go. kiedys nie moglam wyobrazic sobie zycia bez niego... ale teraz to troche oslablo...

życie nie raz ci to pokarze.takie zasadzki (zauroczenia)będziesz miewała pare razy w życiu.każda to ma ,więc to nie nowość.

Kochana zrewiduj ty swoje uczucia,bo ja tu czegoś nie rozumiem,po dwóch latach,jesteś znudzona i lecisz za pierwszym lepszym amantem bo "powiew" czujesz?Zabawna jesteś i dziecinna,chyba nie dorosłaś do prawdziwego związku,więc nie rań kogoś, kto być może obdarzył Cię prawdziwym uczuciem:(