Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ike

na dobranoc

Polecane posty

ike "masz dni" kiedy masz tego Twojego męża dość? ok, wszystko w normie :) Jeżeli bedziesz czasami miec dni, kiedy nie będzie Ci sie robiło źle dlatego, że ma stanąć w drzwiach, to wtedy bedziesz mieć problem :P Kwestia czestotliwości, dopóki oczekiwanie radosne zdarza sie duuużo czesciej niż oczekiwanie ze wstrętem, to chyba jest dobrze :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
komiczne:D i powiedz też ci się cholera wtedy ciepło robi na sercu że ją zobaczysz??? my kłócimy się żadko godzimy się szybko, nienawidzimy cichych dni a nawet godzin, ale ja jak to kobieta czasem się nakręcę i dupa blada- wiecie co robi mój mąz o cokolwiekby nie chodzilo wracając z pracy dzwoni lub wysyła sms byle tylko wejść do domu już pogodzonym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ike a ja sie czasem az lubie poklocic, nie oddzywac sie do siebie bo to jakies zdrowe jest :D mialam keidys faceta z ktorym nigdy przez dwa lata sie nie poklocilam i zaczelo mnie tak nosic ze az z nim skonczylam..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rzadko ikuś rzadko no właśnie a ja chcę rozebrać miłość na czynniki pierwsze czy nprawdę miłosc cierpliwa jest czy askawa czy nie zdradza w żaden sposób czy nie szuk poklsku?? czy nie dopuszcza się bezwstydu itd bo tak sobiemyslę, że zgodnie z ta teorią to my się z mezem nie kochamy i basta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
generalizujc dla nas pokłócona noc to noc nieprzespana ja się taczam po tym łózku on też tragedia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja jestem w kłótniach specyficznym typem... tzn w zasadzie nie podnosze głosu, jestem tylko kurewsko złosliwy... moja luba za to lubi sobie pokrzyczec... mnie przechodzi po jakichs 10 minutach... ją trzyma troche dłuzej, ale zwykle tez szybko sie uspakaja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ike, ten bezwstyd mnie najbardziej zaintrygował, może rozwiniesz?:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dla nsa jest podobnie ale.. chyba gorsze jest nieklocenie sie nawet przy super seksie nie ma gdzie rozladowac tego napiecia :D wyobraz sobie ze ktos nei daje Ci zadnego powodu do klotni.. tragedia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
złosliwa- zwykle tak jest, że jak czegoś szukamy na siłe, to to nas usilnie omija;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zlosliw ale byłemu też kurn wybaczałam i miośc to nie była nigdy bezwstyd.....heeee a czemu ja mam to rozwijac?? ale weżmy czesniejsze słowa generalizujc że to normalne że czasem marzymy, koś na się podoba itd - to chyba nie podlega definicji miłości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja jestem w kłótniach specyficznym typem... tzn w zasadzie nie podnosze głosu, jestem tylko k**ewsko złosliwy... moja luba za to lubi sobie pokrzyczec... mnie przechodzi po jakichs 10 minutach... ją trzyma troche dłuzej, ale zwykle tez szybko sie uspakaja to widzę macie podobny standardzik jak my wy złośliwi samcy [ zły]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
generalizujac przecież pisałam jak wół- oczywiścieże zdarzyło mi się- właśnie o to chodzi zdarza mi się zauważać w moim związku wiele rzeczy które nie podpadają pod pojęcie miłości stąd ten topik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dalej będę sie upierać przy tej częstotliwości różnych rzeczy. Jeżeli czasami obslinisz się na widok obcego faceta, to normalne, jeżeli przestajesz się slinić do swojego, to już coś nie halo. Jeżeli czasami masz ochotę go udusić, to ok, jezeli czasami tylko nie masz ochoty zrobić mu krzywdy, to nie ok... Itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ike jak Ci dobrze to po co sie zastanawiać czy to jest love czy nie. Takie gdybanie psuje wszystko. Moja kolezanka jest od 10 lat mężatką....nigdy sie nie kłócą.Wiecie jak to u Nich wygląda?wieczorami on siedzi na kompie,a ona rozwiązuje krzyżówki.Dla mnie to niepojete.Dla nich love.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kyyrenko są ludzie którzy ponoć nie mogą bez siebie żyć a kłócą się , ochodzą i wracają, mają problemy łózkowe a czasem dochodzi do zdrady i pod koniec życia śmilo stwierdzą- tylko ją kochałem naprawdę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sami ma rację :) Jak Ci w sumie dobrze, ike, to po kiego diabła rozgrzebujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zlośliwa ja tak sobie teoretycznie pytam poprostu zastanawia mnie jak to jest u was z postrzeganiem milosci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmmm przeżyłam spotkałam połówke i skończyło sie .Trudno przeżyje jakoś:O Nie uznaje powrotów,nie wierze ze za 2 razem bedzie lepiej... cholera jasna życie jest dziwne:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"nie to jest ładne, co jest ladne, ale co sie komu podoba". Ile osób, tyle definicji :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
może inaczej wiem, że kocham męza i że on kocha mnie mam nadzieję dożyć tych dni kiedy pomarszczeni i starzy będzemy kłóić się o pilota- i o ile nic w naszym życiu się nie wydarzy co by zburzyło moje postrzeganie nszego związku to pewnie tych czasów dożyję, choćby nasz związek odbiegał od wszelakich definicji jestem osobą która nie potrafi nazywać rzeczy po imieniu wogóle mam problem z wypowiedziami a po za tym boję się że jestem poprostu zaślepiona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ike- ja jestem pewna że kocham nieslubnego i jestem pewna tego, ze ta miłośc na niejedną próbę zostanie jeszcze wystawiona, ale wiem też że ta miłośc może się w nienawiść przerodzić, ja będe się baaardzo starała, zeby tak się nie stało, ale jak się stanie...wiem, że bez tej miłości sobie poradzę...teraz pytanie, czy wobec tego kocham naprawdę?:D przecież tak można w kółko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×