Pasje ponad faceta

Czy sa tu kobiety, ktore dla swoich pasji sa w stanie poswiecic nawet swoja milosc? Jestem od paru lat z mezczyzna z ktorym dogaduje sie niemal we wszystkim oprocz... mojej najwiekszej pasji, kocham podrozowac w pelnym tego slowa znaczeniu (autostop, namiot, spanie u zyczliwych ludzi w najdalszych krajach swiata itp) Moim najwiekszym marzeniem jest roczna podroz do Azji, Australii i okolic. Wiem, ze musze zrobic to teraz poki jestem mloda i nie mam swojej rodziny a takze wiekszych zobowiazan.On niby tez chce... ale widze po nim ze mowi tak raczej dla swietego spokoju. Ja juz wszystko zaplanowalam, gdy zaczynam rozmowy z nim raczej zartuje niz traktuje to powaznie... coz. Ja pojade na pewo. Ah, jakby co nie chodzi o pieniadze, bo zarobilibysmy je po drodze. Jezli on sie nie zdecyduje, mimo ze kocham go nad zycie, pojade sama. Czy sa tu podobne babki? Stawiajace marzenia ponad milosc? pozdrawiam ;)

zmien chlopaka na mnie, mamy takie same zainteresowania :D

hahaha, spoko, bede pamietac ;)

Rozumiem Cię ....miłość to nie tylko patrzenie sobie w oczy ale w tym samym kierunku...zatem skoro nie podzielacie swoich pasji to ...miłość ...hmm, taka niepełna..sorry... Jestem podobna do Ciebie chyba....zostałam zdradzona właśnie przez to że za dużo czasu poświęcałam pracy, swoim hobby, facet nie mógł znieść tego że myślę , mam marzenia, i chcę się realizować...

Coz, ja raczej zdrady sie nie obawiam... niepelna milosc, moze i tak? a moze po prostu "nie sama miloscia czlowiek zyje" z drugiej strony czy ta druga osoba musi byc identyczna jak my? w kazdym calu? Niby mozliwy jest jakis kompromis ale wtedy obie osoby do konca nie beda zadowolone...

Chloe_podróżniczko:-) to kwestia ustaleń między partnerami...i myślę że u Ciebie to może być nawet swoista próba uczuć..trudno tak oceniać i radzić po paru zdaniach, które napisałaś...ale marzenia są po to aby je realizować , mieć odwagę, dla własnego humoru:-), abyśmy nie zgnuśnęli... jak facet mądrze Cię kocha, zrozumie i poprze Cię w Twoich planach...wszystko w granicach rozsądku:-) powodzenia!:-)

też mam konkretne plany na przyszłość, niedługo wyjeżdżam na parę miesięcy z kraju, chcę zobaczyć trochę świata, nie interesuje mnie założenie rodziny (mam 24 lata), a mój chłopak - no cóż, powiedział że jak wyjadę to nie mam do kogo wracać

dzieki za odpowiedzi ;* ja Cię rozumiem - > Twoj chlopak tak Ci powiedzial w twarz? A on nie chce z Toba jechac? Kurcze... w takim razie faktycznie, jedz i sie nie ogladaj :/