Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość dessi25

Czy to coś znaczy? Nic?

Polecane posty

Gość dessi25

Hmmm... Rozstaliśmy sie z facetem (tak, oboje doszliśmy do tego wniosku) rok temu. Potem ja miałam nowego faceta, a On chciał do mnie wrócić ale nie pozwoliłam na to. Z tym drugim się rozstałam. szystko zmierzało do powrotu z pierwszym ex'em ale jednak On doszedł do wniosku, że nie potrafi zaakceptować tego, że miałam innego po Nim.. Starał się ale ni ch*ja nie da rady :] Będzie tym zwiazkiem krzywdził siebie i mnie... Wyjechał za granicę. Początkowo miały to być 2 miesiące, teraz się dowiaduję, ze wróci we wrzesniu na swoją obronę a potem chyba spowrotem do Iralndii. Mówił, że sam siebie nie rozumie: nie chce/ nie moze (jak zwał tak zwał) ze mną być, ale jest o mnie zazdrosny i chce wiedzieć co u mnie (zwykły pies ogrodnika czy moze coś wiecej?)... Ja uznałam, że to bez sensu: lepsze byłoby tu zerwanie kontaktu... Po jakimś czasie dostałam maila, że przeprasza mnie za to, że czuje się jak złamas , że dał Nam nadzieje... że dziękuje za wszystko, że przez te 5 lat byłam sensem Jego życia... I prosił bym nie odpisywała na maila. Nie odpisałam wiec :] Minęły 2 tyg, bez znaku życia. Dowiedziałam się od siostry, ze pytał czy złożyłam pracę magisterską, jak egzaminy itd. Do mnie tez się odezwał, zapytał kiedy obrona i ze jeśli mi to nie przeszkadza - będzie trzymał kciuki. Odpisałam, że nie przeszkadza i że dziękuję. Czy to zwykła grzecznosć? A jeśli tak to czemu jeszcze miesiąc temu z tej zwykłej grzeczności nie złożył mi życzeń i imieninowych i nie zapytał jak stan mojego zdrowia, a wiedział, że jest źle... Czy może jednak mu sie zatęsknilo, myśli? Nie chce się zbytnio nakręcać...wolę racjonalnie podejść by znów nie cierpieć... Hmmm...? Mam nadzieję,ze komuś chciało się to przeczytać:]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jejujejcju
Przeczytałam,ale ni ch*a nie mam pojęcia co dalej zrobi.tzn czy wróci.(nie miałam takiej sytuacji na szczeście) Fakt, dziwne,że jednak się odezwał i zapytał- może nadal myśli,kocha i nie może bez Ciebie wytrzymać- MOŻE.A może zrobił to z nudów, ciekawości (wątpię) A wcześniej gdy byłas chora itd. nie poczuł jeszcze tej tęsknoty/czy jak to nazwać i nie czuł potrzeby odezwania się. Poprzez tamtego maila wyraźnie chciał zerwać kontakt, a tu jednak się odezwał. Hm.. Czekaj do września-kiedy przyjedzie-tylko tyle Ci chyba zostało? Na pewno nie daj po sobie poznać,że cierpisz(?) itd. Ale też nie bądź zimna jak zadzwoni itd. Niech wie,że kochasz..-niech sam to zrozumie. Tak mi się wyadaje., No to się rozpisałam a właściwie nic nie pomogłam bo tutaj chyba nikt nie jest w stanie rozszyfrowac uczuć, myśli innego człowieka. Pozdrawiam i oby dalej potoczyło sie wszystko po Twojej myśli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dessi25
Dziękuję :) taka zimna opinia kogoś z zewnątrz jest właśnie w tej sytuacji dla mnie bardzo cenna... Racja...pozostaje mi czekać... Odpisałam na tego smsa, neutralnie, bez uczuć ale z uśmieszkiem":)" :] Ale czuję, ze to zwykłe zainteresowanie mną...przecież byliśmy 5 lat... jakaś "odpowiedzialnosć"... ehhh...cieżka sprawa:) Zbudzył mój spokój tym zwykłym smsem :]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Obiektywnie- spędziliście razem 5 lat- wyraźnie twój ex nie jest człowiekiem zdolnym palić za sobą mosty- interesuje się co u Ciebie bo nie ma nikogo kim mógłby sie interesować, minie mu gdy poleci za jakąś spódnicą;) Na pewno nie jesteś mu w tym momencie obojętna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dessi25
Doprawdy... możliwe, pewnie masz rację - niepotzrebnie doszukuję się w tym czegoś "szczególnego". Znam Go... Minął rok, z nikim się nie spotykał i nie spotyka i podejrzewam,że jeszcze sporo czasu minie zanim zacznie się z kimś spotykać... Wiem,zę starsznie przeżył to rozstanie, wyjechał by zapomnieć... Ale sam sobie i mnie przypomina... To jest tzw. "człowiek konserwa" - byliśmy dla siebie pierwsi, pierwsza wielka miłość, naprawdę- pełna szacunku, oddania, pełne zaufanie... Tylko się nam w supach poprzewracało a ja zaczęłam szukać miodu w dupie... Jestem młodsza od Niego... Chcialam chyba wiecej szaleństwa. I teraz mam ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dessi25
* oczywiscie nie w supach ale w dupach Nam sie poprzewracało :P ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dessi25
Może ktoś jeszcze spojrzeć na tę sytuację i sprowadzić mnie do pionu?:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×