nie chcę byc jędza

dziewczyny jak to jest u was, nie boicie się ze jakims swoim nawykiem, postępowaniem unieszczesliwicie faceta którego kochacie?? kurcze bo ja sie tak zastanawiam... Kocham go nad wszystko, on mnie tez, czuje to, mamy plany daleko idące;) chciałabym zeby był ze mną szczesciwy, nie kłócimy sie, wszystkie spory staramy sie załatwiać polubownie. ale boję się ze kieyds będzie tak ze zrobię coś co sprawi mu przykrość, zupełnie nieświadomie. on jest raczej domatorem, to ja go wyganiam na piwko z kolegami, ale wczoraj np chciałam sie do niego przytulić w miejscy publicznym, a byliśmy na obstawie koncertu jako ratownicy, on powiedział ze nie wypada, bo co ludzie powiedza. chciałam go złapac za ręke, zabrał. zrobiło mi isę smutno i przykro, w końcu trzymanie za rękę to nic zberexnego. ale odpuściłam. za chwilę on powiedział zę poszedłby zapalic gdzieś, a ja do niego z tekstem wypaliłam ze palenie na słuzbie też nie jest wskazane. wypaliłam odruchowo ale widziałam ze zrobiło mu się przykro, i już nie poszedł palic.:( boję isę tego ze jak juz będziemy małzeństwem będę się zachowywała jak zołza, a tego nie chcę. oczywiscie ma wolną rękę we wszystkim ale cięzko jest przewidzieć nawet swoje reakcje.